Skocz do zawartości

Rower - 2019


kordiankw

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 miesiące temu...
  • Odpowiedzi 199
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

https://swiatvolkswa...la-zdrowia.html Pięć oznak, że Twój trening rowerowy jest zły dla zdrowia Kolarstwo górskie to sport angażujący podczas wysiłku wiele różnych partii mięśni. Dzięki temu MTB jest dyscypliną, która pomaga w utrzymaniu wysokiej sprawności fizycznej i dobrego stanu zdrowia. Wyczynowy charakter MTB powoduje, że zawodnicy narażeni są na kontuzje, które często wynikają z niewłaściwego treningu. Michał Ficek - kolarz z Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team przedstawi 5 oznak, po których można poznać, że trening jest nieprawidłowy. Wskazówki te są również przydatne dla amatorów jeżdżących na rowerze rekreacyjnie. Wysiłek, czasem przeradzający się w ból, jest nieodzowną częścią uprawiania każdego rodzaju sportu i treningu fizycznego. Krótkotrwałe bóle mięśni można traktować jako dobry omen, gdyż najczęściej są one spowodowane zmęczeniem i prowadzą do wzmocnienia organizmu. Nie wolno jednak w żadnym wypadku ignorować silnego i długotrwałego bólu. Naukowcy z Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie podają, że pośród kolarzy wyczynowych 70% urazów stanowią kontuzjeprzewlekłe, natomiast pośród amatorów dominują urazyostre, których jest aż 76%! W jaki sposób trenować na rowerze tak, aby nie zrobić sobie krzywdy? Michał Ficek - ekspert w dziedzinie kolarstwa wyczynowego przedstawi nam 5 symptomów złego treningu - objawy te dotyczą zarówno profesjonalistów, jak i niedzielnych rowerzystów. Drżenie mięśni Intensywne drżenie mięśni, podobnie jak ich wyraźnie osłabienie, jest wystarczającym powodem, aby powstrzymać się na pewien czas od wyczerpujących treningów. Kontynuowanie jazdy w takim stanie może doprowadzić nawet do trwałego urazu mięśnia. Drżenie mięśni kończyn dolnych to częsta przypadłość w przypadku kolarzy po intensywnym wysiłku. Pamiętajmy, że w jego trakcie tracimy cenne mikroelementy (takie jak potas, sód, magnez i inne), które musimy uzupełnić w naszej diecie. Jeśli dolegliwość ta występuje epizodycznie, to nie mamy się czym przejmować, natomiast w przypadku długotrwałych i sprawiających kłopot w normalnym funkcjonowaniu drgawek warto skonsultować się z lekarzem - komentuje Michał Ficek z Volkswagen Samochody Użytkowe MTB Team. Nagłe bóle Niespodziewany ból o dużym nasileniu jest w przeciwieństwie do zwykłych zakwasów (a raczej „DOMS”, czyli zespołu opóźnionego bólu mięśniowego), pojawiających się na drugi dzień po treningu, powodem do obaw. Nie jest to zwykły objaw zmęczenia mięśni, lecz symptom ostrego przeforsowania organizmu lub urazu. Osoby stroniąceprzez całe życie od wysiłku fizycznego mogą początkowo mieć problem z rozróżnieniem popularnych zakwasów od niebezpiecznych boleści mięśniowych, jednak każdy musi to przeżyć na własnej skórze i niestety nie ma innej metody na rozróżnienie tych dolegliwości. Warto pamiętać, że organizm adaptuje się do aktywności. Kluczową sprawą jest systematyczność i zdrowy rozsądek. Regularny ruch z pewnością wyjdzie nam na zdrowie i po pewnym czasie z łatwością odróżnimy wszelkie niebezpieczne bóle od klasycznego zmęczenia mięśni, które potrafi być przyjemnym doświadczeniem - dodaje nasz ekspert. Obrzęki Obrzęk, objawiający się opuchlizną, zaczerwienieniem i przewlekłym bólem, może świadczyć o narastającym przeciążeniu golenia, urazie wyjątkowo dokuczliwym i niebezpiecznym w przypadku dyscypliny opartej na pracy nóg. Wszelkie obrzęki spowodowane jazdą na rowerze powinny wzmóc naszą czujność. Organizm daje nam znać, że coś jest nie tak i w takim przypadku koniecznie przerwijmy trening oraz zdiagnozujmy przyczynę urazu. W większości przypadków sport to zdrowie, jednak nie lekceważmy żadnych niepokojących objawów - radzi Michał Ficek. Bóle przeciążeniowe Podczas jazdy na rowerze mimo dużego wysiłku nasze ciało wykonuje ruch w stosunkowo niewielkim zakresie. Jesteśmy ograniczeni przez pozycję na rowerze, rozstaw kierownicy czy długość ramienia korby w jednośladzie. Organizm adaptując się do wysiłku usztywnia tkanki, a powstające w ciele napięcia często doprowadzają do bólu. Jest to efekt niewielkiego zakresu ruchu kończyn dolnych, który fizjologicznie nie przysparza nam żadnego problemu, jednak w dłużej perspektywie daje się we znaki. Warto raz na jakiś czas odstawić rower i spróbować innych form aktywności, które umożliwią nam wykorzystanie pełnego zakresu ruchomości naszego ciała. Wizyta na basenie, ćwiczenia ogólnorozwojowe na siłowni, bieganie czy gry zespołowe mogą stanowić ciekawe urozmaicenie treningu nie tylko w trakcie zimowych przygotowań, ale równieżw trakcie sezonu. Nie zapominajmy także o odpowiedniej regeneracji, regularnym rozciąganiu i rolowaniu mięśni przy pomocy popularnych ostatnimi czasy foam roller'ów - komentuje Ficek. Drętwienie kończyn, bóle spowodowane złą pozycją na rowerze Drętwienie dłoni czy nawet całych kończyn oraz bóle w kolanach to najczęstsze objawy złej pozycji na rowerze. Odpowiednio dobrany rozmiar ramy i wysokość siodełka to podstawa w przypadku uprawiania kolarstwa (nawet w rekreacyjnej formie).Niewłaściwe przygotowanie roweru do jazdy może przyczynić się do wielu dolegliwości i zagrażać zdrowiu. W celu doboru odpowiedniego roweru lub dopasowania pozycji polecam skorzystanie z pomocy bardziej doświadczonych osób lub skorzystania z profesjonalnego studia tzw. bike fittingu. Długotrwała jazda w nieergonomicznej pozycji może mieć poważne konsekwencje dla naszego ciała. Najważniejszą kwestią jest praca kończyn dolnych w jednej płaszczyźnie, bez koślawienia czy nadmiernego wyprostu kolan - zauważa Ficek. Wysłane z iPad za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
  • 1 rok później...
Od zawsze mialem problem z siodełkiem. Po przejechaniu około 30 km zwykle zaczynało uwierać w żyć i z każdym kolejnym kilometrem dyskomfort się powiększał, a miałem kilka typów siódemek w swoich rowerach. Trochę poczytałem na forach rowerowych i zainwestowałem w polecane siodło w budżetowej cenie, a mianowicie Selle SMP Extra. Pierwsze wrażenia po przejechaniu 45 km rewelacyjne. Do 30 kilometra tyłek przyzwyczajał się do siodełka i trochę uwierało, ale po przejechaniu 30 km z każdym kolejnym kilometrem było coraz lepiej, pod koniec jazdy przestałem czuć, że coś mnie uwiera. Może komuś z podobnymi problemami ta informacja pomoże cieszyć się pokonywaniem długich dystansów na rowerze.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od zawsze mialem problem z siodełkiem. Po przejechaniu około 30 km zwykle zaczynało uwierać w żyć i z każdym kolejnym kilometrem dyskomfort się powiększał, a miałem kilka typów siódemek w swoich rowerach. Trochę poczytałem na forach rowerowych i zainwestowałem w polecane siodło w budżetowej cenie, a mianowicie Selle SMP Extra. Pierwsze wrażenia po przejechaniu 45 km rewelacyjne. Do 30 kilometra tyłek przyzwyczajał się do siodełka i trochę uwierało, ale po przejechaniu 30 km z każdym kolejnym kilometrem było coraz lepiej, pod koniec jazdy przestałem czuć, że coś mnie uwiera. Może komuś z podobnymi problemami ta informacja pomoże cieszyć się pokonywaniem długich dystansów na rowerze.

Cześć

Ty to jesteś żartowniś. Budżetowa cena w najtańszej wersji 1/10 ceny mojego roweru jak był nowy. :)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kupiłem 2 sztuki, dla siebie i syna za jedyne 399,90 PLN. 200 zł za siodełko to akceptowalna cena, te z wyższej półki firmy Selle chodzą po 1800 zl :). Ps. Bylem dziś u Darka, bo strzeliła mi szprycha w tylnym kole i potrzebowałem scentrować koło. Serwis rowerowy ma otwarty do wtorku przyszłego tygodnia, bo na zimę wyjeżdża do Hiszpanii. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Cześć

No to ja bym chyba tyle nie dał ale tak w ogóle to się nie znam. Zresztą nie mam na szczęście takich problemów i jeżdżę na tym co dostałem z rowerem. Na początku było słabo ale odkąd zacząłem jeździć praktycznie codziennie nie ma problemów. Nawet 140-150 km znoszę bez problemu.

Szkoda z tym Darkiem bo chciałem oddać rower do kompletnego serwisu - już jest nawet wyceniony - ale cały czas szkoda mi tracić dnia jazdy póki jeszcze jest jaka taka pogoda. Choć dzisiaj trochę przemarzłem z wieczora.

Pozdrowienia serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda z tym Darkiem bo chciałem oddać rower do kompletnego serwisu - już jest nawet wyceniony - ale cały czas szkoda mi tracić dnia jazdy póki jeszcze jest jaka taka pogoda. Choć dzisiaj trochę przemarzłem z wieczora. Pozdrowienia serdeczne

Darek co roku zamyka interes na zimę, we wtorek leci w interesach do Hiszpanii, być może po powrocie będzie jeszcze miał czynne przez jakiś czas. Ja też zacząłem trening po 16:00 a skończyłem przed 18:00, ale ja wróciłem mokry z przejażdżki :). Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

No to ja bym chyba tyle nie dał ale tak w ogóle to się nie znam. Zresztą nie mam na szczęście takich problemów i jeżdżę na tym co dostałem z rowerem. Na początku było słabo ale odkąd zacząłem jeździć praktycznie codziennie nie ma problemów. Nawet 140-150 km znoszę bez problemu.

Szkoda z tym Darkiem bo chciałem oddać rower do kompletnego serwisu - już jest nawet wyceniony - ale cały czas szkoda mi tracić dnia jazdy póki jeszcze jest jaka taka pogoda. Choć dzisiaj trochę przemarzłem z wieczora.

Pozdrowienia serdeczne

Mitek, ten dystans dla amatora jest naprawdę imponujący. Ile czasu zabiera ci taki dystans 140 - 150km? Ja bym się nie odważył.

                                                                                                      Pozdr.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darek co roku zamyka interes na zimę, we wtorek leci w interesach do Hiszpanii, być może po powrocie będzie jeszcze miał czynne przez jakiś czas. Ja też zacząłem trening po 16:00 a skończyłem przed 18:00, ale ja wróciłem mokry z przejażdżki :). Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Cześć

Ja niestety popełniłem błąd. Najpierw trzymałem się przez jakieś 7,8 km gościa na szosówce, który nieźle dawał i się solidnie spociłem. Później pojechałem zobaczyć jak tam wygląda nowy most i wracałem przez las gdzie jechałem dość wolno coby nie zabłocić roweru i tan zmarzłem i jakoś nie mogłem się później rozgrzać bo już mi brakowało siły po d wiatr. Najgorzej stopy. Sam się dziwiłem bo raczej nie mam problemów z zimnem. Już myślałem, ze się czymś zaraziłem od syna bo leży z jakimś wirusem.

No i najważniejsze - pojechałem w zwykłej bawełnianej bluzie na gołe ciało i wiatrówce. Był fajny kompres. :)

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ja niestety popełniłem błąd. Najpierw trzymałem się przez jakieś 7,8 km gościa na szosówce, który nieźle dawał i się solidnie spociłem. Później pojechałem zobaczyć jak tam wygląda nowy most i wracałem przez las gdzie jechałem dość wolno coby nie zabłocić roweru i tan zmarzłem i jakoś nie mogłem się później rozgrzać bo już mi brakowało siły po d wiatr. Najgorzej stopy. Sam się dziwiłem bo raczej nie mam problemów z zimnem. Już myślałem, ze się czymś zaraziłem od syna bo leży z jakimś wirusem.

No i najważniejsze - pojechałem w zwykłej bawełnianej bluzie na gołe ciało i wiatrówce. Był fajny kompres. :)

Pozdrowienia

nie do Ciebie , Mitek:

PRWDZIWE Mtbk nie liczy kilometrow czy mil: np w dobrym terenie, przejezdzamy ok 15 km w czasie……..3 godzin - strasznie wolne tempo, prawda?????co z tego, ze paliumy przy tym 3 K kalorii…...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie do Ciebie , Mitek: PRWDZIWE Mtbk nie liczy kilometrow czy mil: np w dobrym terenie, przejezdzamy ok 15 km w czasie……..3 godzin - strasznie wolne tempo, prawda?????co z tego, ze paliumy przy tym 3 K kalorii…...

Prawdziwe Mtbk jeździ się w terenie górzystym. Jeżeli do gór mamy circa 350 km to pisanie o prawdziwej jeździe jest tak samo śmieszne, jak dojeżdżanie autem 10-20 km, żeby przebiec 5 km. Jeździmy w takim terenie w jakim mieszkamy i po takich terenach jakie mamy. Jak jestem w górach to jeżdżę po tamtejszych szlakach. Kuba już po raz kolejny starasz się nas przekonać o wyższości jazdy po singletrackach nad jazdą po szosie. Jeden lubi ogórki, inny ogrodnika córki. Cieszmy się tym co daje nam satysfakcję tu i teraz a nie licytujmy się kto ma większe cojones. Dlaczego w Polsce ludzie jeżdżą na Mtbk po zwykłych drogach? Bo to rower uniwersalny, a przy naszych dziurawych drogach, wysokich krawężnikach najechanie na taką nierówność stanowi mniejsze zagrożenie złapania gumy, czy zerwania szprychy niż w typowym rowerze szosowym. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem o tym, bo też jeżdżę. Moja odpowiedź na post Kuby dotyczyła słuszności jazdy tylko po singletrack.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

 

Witek czytanie ze zrozumieniem!

 

Post Kuby nie był o singletrackach tylko o tym, że oprócz odległości liczy się trudność terenu. Z tego wcale nie wynika, że chodzi nawet o góry. Np chętnym polecam jazdę na pustyni Kozłowskiej - niewielkie podjazdy i zjazdy a ze mnie lało się ciurkiem.

 

Ale każdy jeździ jak lubi - jeden w peletonie a drugi w miejscach gdzie nie ma nikogo. Jeden po asfalcie a drugi po dnie potoku. 

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też mieszkam w terenie pagórkowatym. Jeżdżę dość systematycznie, ale z bardzo różnymi założeniami. W lecie często tylko na korty tenisowe, lub żeby coś załatwić "na mieście", więc to żaden wysiłek. Auta nie ruszam tygodniami. Jak się kończy sezon tenisowy, pozostaje rower. Mam fajną trasę z Białegostoku do Supraśla i trochę dalej do lasu. Są tam dwa podjazdy (ale to żadne Karpaty), które się czuje. Trasa ma w jedną stronę około 16 - 20 km, zależy gdzie tam pojadę. Częściowo w lesie, większość na ścieżce rowerowej. Zajmuje mi to mniej więcej 90 minut do dwóch godzin. Zależy ile spędzę w lesie. Na początku, jak tylko zacząłem systematycznie jeździć bardzo "cisnąłem". Stale się podejrzewałem, że się "opierdalam". Zaczęły się pojawiać "kłucia" w kolanie. Z góry, lub u dołu kolana. Nic strasznego i zaraz po jeździe przechodziło. Wtedy, na wszelki wypadek pogadałem ze wspomnianym wcześniej ortopedą/rowerzystą i niezależnie od tej rozmowy z byłym zawodnikiem. Jeździłem na zbyt twardych przełożeniach i gdybym tego nie zmienił, mogłoby się po jakimś czasie źle skończyć. Zmieniłem to i od ośmiu lat nic takiego się nie pojawiło. Jeszcze nie wiem, czy nie mam ustawionego zbyt wysoko siodełka. To stąd, że łączę rower z tenisem i chcę na rowerze jak najbardziej prostować nogi. Ale żadnych złych skutków tego ustawienia na razie nie doświadczyłem.     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witek czytanie ze zrozumieniem! Post Kuby nie był o singletrackach tylko o tym, że oprócz odległości liczy się trudność terenu. Z tego wcale nie wynika, że chodzi nawet o góry. Np chętnym polecam jazdę na pustyni Kozłowskiej - niewielkie podjazdy i zjazdy a ze mnie lało się ciurkiem. Ale każdy jeździ jak lubi - jeden w peletonie a drugi w miejscach gdzie nie ma nikogo. Jeden po asfalcie a drugi po dnie potoku. Pozdro Wiesiek

Wiesiek to nie pierwsza dyskusja o wyższości jazdy na Mtbk nad „nudną” jazdą po szosie (tak odbieram wpisy Kuby). Jeżeli ktoś chce się upodlić to jest w stanie zrobić to niezależnie od tego czy będzie to teren, czy droga prosta jak stół. Ważne by robić cokolwiek, zamiast operować palcem na pilocie od TV. Tu masz screena z jazdy po płaskim gdzie spaliłem ponad 1000 cal, przy równym kręceniu bez interwałów. Jeśli np. co 5 km dołożyłbym circa 500 metrów interwałów, wydatek energetyczny byłby pewnie jakieś dwa razy większy. Dołączona grafika Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, ten dystans dla amatora jest naprawdę imponujący. Ile czasu zabiera ci taki dystans 140 - 150km? Ja bym się nie odważył.

                                                                                                      Pozdr.

Cześć

Przesadzasz zdecydowanie. Spróbuj. Dystans po 100-120 w terenie mieszanym z przewagą dobrych dróg (powiedzmy 75%) i 25% teren nie jest problemem i jeździmy tak często większą grupą towarzyską. Jedzie się praktycznie cały dzień. Jest czas na browary w przydrożnych sklepach i obiad , choć faktem jest, że z Rybelkiem na takich wyjazdach trochę się męczymy bo wolimy szybsze tempo. Ostatnio w rejonie Sandomierza koleżanka będąc pierwszy raz na dłuższej wyprawie rowerowej zrobiła 88km na rowerze za 650 pln z marketu i specjalnie nie narzekała.

Co innego gdy jedziemy sami lub na przykład z bratem żony (Rybelek to żona), który jest rowerzystą, startuje w maratonach MTB itd. Ostatnio jechaliśmy wzdłuż Bugu ale jak najbliżej rzeki z Warszawy do Małkini. Było trochę asfaltów (jakieś 25-30%) ale większość to szutry i sporo terenu - piachy, brody lub zupełne bezdroża. 142km przejechaliśmy w 7 godzin i udało się jeszcze wrócić pociągiem do Warszawy na imprezę z browarami i nie byliśmy jakoś bardzo zmęczeni. Po asfaltach to raczej jest pestka (pod warunkiem, że nie jedzie się na facie bo ja mam dość grubą gumę 2,25 i czuję opory)

20180901_094915383_iOS.jpg 20180901_105814124_iOS.jpg 20180901_111043294_iOS.jpg 20180901_132105156_iOS.jpg

 

Co innego jak jest zła pogoda, wiatr itd.

Podstawa to dobra znajomość drogi lub dobrze wykreślony ślad oraz po prostu jechać. Na szukaniu i stawaniu w różnych dziwnych celach traci się najwięcej.

 

Co do dyskusji o wyższości to w okolicach Wesołej mam taką pętelkę chyba niecałe 4km, Nawet przejechana raz na maxa daje tak w kość, że wystarczy za 100km szosy bo jest głównie piach i zróżnicowany teren. Dawno tam jednak nie byłem bo się po prostu znudziło. W ogóle w jazdach przydomowych unikam trudniejszego terenu bo... nie chcę mi się myć roweru a muszę bo trzymam go praktycznie w pokoju. Mamy w sumie 6 rowerów i nie mamy piwnicy niestety.

Znam drogi po, których jeździ Witek. Dobry asfalt, równo, teren praktycznie płaski. Nie wiem jak na szosie ale z Ewką mamy tam średnie w okolicach 25-26km/h i wiele więcej chyba nie wyciągnę. A jakby jeszcze był wiatr to idzie się pochlastać, tak że to 31km/h to jakiś kosmos.

 

Pozdrowienia

Sorry ale zdjęcia wstawiają mi się obrócone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, szacun Mitku! 

Ja na rowerku jeżdżę wyłącznie sam. Tak lubię. Zawsze mam łeb czymś zaprzątnięty i tak mi najbardziej pasuje. Czasem spotykam na trasie gościa, który jeździ podobne dystanse jak ty. Zdarza się, że kawałek pojedziemy razem. Nawet proponował wspólną jazdę, ale jak powiedział, że jemu się naprawdę dobrze zaczyna jechać dopiero po około 40km, z uśmiechem podziękowałem. Jakoś nie ma we mnie takiej ochoty/potrzeby. Ale podziwiam. Sam nie wiem jak bym zniósł taki dystans. Poza tym, w takim dniu już nic bym więcej nie zrobił. Zdjęcia b. fajne.

                                                Pozdr. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

I to z całkiem niezłą średnią... Brawo Witek! :)

Gdyby nie silne porywy wiatru byłaby jeszcze lepsza. Na pierwszy raz założyłem sobie by przejechać setkę w 3,5h i zabrakło 10 sekund, by cel treningowy został osiągnięty w 100%. I jeszcze taka ciekawostka, po treningu waga spadła o 2,8 kg. Natomiast w trakcie jazdy wypiłem 0,5 litra wody, czyli łącznie wyparowało 3,3 litra potu. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  W moich okolicach takie przewyższenie na 100km jest nie osiągalne,na 40km trzeba zrobić z 700m,a czasem na 25km robi się 1000m ,specyfika górskiego terenu ;)

Mało pijesz,na wczorajszym wyścigu ok. 50minut wypiłem ponad pół litra wody ,na maratonach ok 2 -2,5 godzinnych z 1,5litra.  Polecam spróbować wyścigów,fajna motywująca zabawa :)  macie tam Mazowię u Zamany ,w górach Cezary też robi fajne wyścigi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W moich okolicach takie przewyższenie na 100km jest nie osiągalne,na 40km trzeba zrobić z 700m,a czasem na 25km robi się 1000m ,specyfika górskiego terenu ;)
Mało pijesz,na wczorajszym wyścigu ok. 50minut wypiłem ponad pół litra wody ,na maratonach ok 2 -2,5 godzinnych z 1,5litra.  Polecam spróbować wyścigów,fajna motywująca zabawa :)  macie tam Mazowię u Zamany ,w górach Cezary też robi fajne wyścigi.

Dzięki, ale w rower wkręciłem się trzy lata temu i traktuję go jako element przygotowań do sezonu narciarskiego. Ponadto mam już swój wiek, a i przebyta operacja kręgosłupa kilkanaście lat temu nie sprzyja zawodowstwu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś się odwodniłem podczas biegu z bronią i w oporządzeniu na 10 km w 40 stopniowym upale. Dochodziłem do siebie przez ponad tydzień w czeskim szpitalu polowym. Nie chciałbym tego przechodzić ponownie, ale też znam swój organizm. Nigdy dużo nie piłem podczas intensywnego wysiłku. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, ale w rower wkręciłem się trzy lata temu i traktuję go jako element przygotowań do sezonu narciarskiego. Ponadto mam już swój wiek, a i przebyta operacja kręgosłupa kilkanaście lat temu nie sprzyja zawodowstwu.

  Też zacząłem jeździć na rowerze tylko dla nart,ale wyszło że mnie wciągnęło ;)  Wiekiem się nie tłumacz bo na forum jestem dość długo i kojarzę że raczej jesteś w dobrej formie :P  Też jestem totalnym amatorem hobbistą z kilkuletnim stażem,na komercyjnych maratonach ok 80% to amatorzy. Czasem jest mi trochę wstyd,ale i z podziwem patrzę kiedy 60-cio kilkulatkowie siedzą mi na kole a nawet wyprzedzają na podjeździe (to tylko w xc lub uphill-u) dopiero na wyścigu można się przekonać że kres możliwości jest zupełnie gdzie indziej niż nam się wydawało w luźnej jeżdzie.   Poza tym spotyka i poznaje się tam fajnych ludzi :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...