Skocz do zawartości

W 3 lata od zera do instruktora :)


Spiochu

Rekomendowane odpowiedzi

To są tylko ograniczenia w Twojej głowie. Żeby jeździć 100dni w roku trzeba już zorganizować sobie życie pod narty ale żeby jeździć 30 dalej można pracować na etat i mieszkać gdziekolwiek.

 

My robimy 20-30km i 3-6km przewyższenia.  Jak ostatnio na Chopoku zrobiłem 30km i 6,5km w pionie to już byłem na maksa zajechany. (jazda 6h z jedną przerwą w knajpie).

To nie są ograniczenia w mojej głowie-te 16 dni + 2-3 dni na Wieżycy to CAŁY czas jaki mogę poświęcić na narciarstwo.Gdybym chciała więcej musiałabym rzucić pracę (dobrą i dobrze płatną),przeprowadzić się i porzucić rodzinę-to trochę duże poświęcenie,nie uważasz?Zwłaszcza,że dla mnie narciarstwo to tylko sposób na miłe spędzanie zimowego urlopu,nigdy nie będzie to główna część mojego życia,którą stanowi rodzina i praca.Owszem,chciałabym jeździć lepiej,ale nie za WSZELKĄ cenę.I chyba mi się to udaje,aczkolwiek sukcesy nie są tak szybkie i spektakularne jak w przypadku Sary.

 

Jeszcze sprawdziłam zapisy na Skiline z ostatnich kilku sezonów,bo pamięć jest zawodna: rzeczywiście mój narciarski dzień to średnio 50 km,ale przewyższenie średnio ok.7,000vm. Max.było prawie 10.000 tzn.9,666vm.Od tego schematu odstaje zwykle pierwszy dzień jazdy-zwykle ok.30 km; i jakaś pogodowa katastrofa-znalazłam taki dzień,gdzie wyszło tylko 18 km i 2,873 vm- pamiętam,że wtedy była okropna mgła i pół metra świeżego śniegu na trasach-jak na te warunki to i tak był rewelacyjny wynik-znajomi po godzinie walki zjechali do hotelu.

 

Ale nie ma się co tym przejmować tymi wynikami- robią go głównie szybkie wyciągi i długie trasy-czyli bardzo zależy on od tego,GDZIE uprawiamy narciarstwo.Trzeba wziąć też pod uwagę,JAK się jeździ.Jeśli dajesz z siebie 100% na każdym przejeździe to na pewno szybciej skończą się baterie (z tego co wiem alpejczycy spędzają na treningu typowo narciarskim tylko 2 godzinny dziennie).Ja uprawiam narciarstwo turystyczne-jadę do ośrodka,który ma 300 km tras i zwiedzam je wszystkie lub prawie wszystkie;te co mi się podobają powtarzam raz czy dwa i tak to wygląda.Część czasu przykładam się do jazdy,część się tylko wożę i tak rozkładam siły,żeby starczyło na cały dzień.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 100
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Nie ma co się napinać: postępy Sary oprócz talentu oraz szczęśliwego trafu - trenera, to także wiek, ze wszystkimi jego konsekwencjami (także brakiem wielu ograniczeń), a tego nie przeskoczysz;-) Co do wyników matury, wyboru szkoły, to nic nie jest aż tak oczywiste i nie fetyszyzowalbym, czasem lepiej trafić niżej, a lepiej, ważna atmosfera, ludzi na jakich trafisz, kontekst... Mitek mądrze prawi.
PS. W Sopocie (gdzie jestem) jest też Łysa Góra o podobnych do Wieżyczki parametrach, ale to i tak 2x mniej niż choćby w Kamieńsku, ale dobrze, że jest... cokolwiek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Nigdzie nie pisałem, że to były 3 sezony........


 

W styczniu 2014 po raz pierwszy pojechałem z Sarą na narty. Jej ówczesne doświadczenie obejmowało całe 5 dni jazdy (w życiu) a technika była czymś z pogranicza pługu i rotacyjnych ześlizgów. .......

styczen 2014-styczen 2017 = 3 sezony


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

styczen 2014-styczen 2017 = 3 sezony

 

No, zabłysnąłeś. To samo napisałem w pkt. 2 -  linijkę poniżej cytatu.

Nie mniej jednak w styczniu 2014 był pierwszy sezon a w styczniu 2017 czwarty, dlatego w pierwszym poście wątku użyłem określenia 3 lata a nie 3 sezony.

 

 

~~Jag24

 

Dziwną masz pracę, że nie ma nawet ustawowych 26 dni urlopu.

Tak jak pisałem to są ograniczenia w Twojej głowie bo narty nie są dla Ciebie aż tak istotne. Niej est to problem ale nie upieraj się, że nie możesz bo po prostu Ci na tym nie zależy - podobnie jak większości ludzi na stoku.

Pracę można zmienić na inną, wcale niekoniecznie gorszą a rodzinę przekonać do przeprowadzki albo zorganizować więcej wolnego i dojeżdżać. My wcale nie wywracaliśmy życia do góry nogami żeby jeździć tyle co jeździmy. Ja dalej normalnie pracuje i zacząłem kolejne studia, Przeprowadzając się zmieniłem pracę na podobną i nieco lepiej płatną. Sara studiuje z powodzeniem to co wcześniej zaczęła. Dopiero chcąc jeździć 2 x tyle będziemy musieli wszystko przeorganizować ale kto wie czy tak kiedyś nie zrobimy.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracę można zmienić na inną, wcale niekoniecznie gorszą a rodzinę przekonać do przeprowadzki albo zorganizować więcej wolnego i dojeżdżać. My wcale nie wywracaliśmy życia do góry nogami żeby jeździć tyle co jeździmy. Ja dalej normalnie pracuje i zacząłem kolejne studia, Przeprowadzając się zmieniłem pracę na podobną i nieco lepiej płatną. Sara studiuje z powodzeniem to co wcześniej zaczęła. Dopiero chcąc jeździć 2 x tyle będziemy musieli wszystko przeorganizować ale kto wie czy tak kiedyś nie zrobimy.


Oj, Śpiochu, napiszę to ponownie. Życie będzie miało dla ciebie jeszcze wiele, niekoniecznie przyjemnych, niespodzianek :)
Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

Wiesz Spiochu-prawie dałam się przekonać;myślę sobie tak:Spiochu to pewnie przykład takiego bezkompromisowego gościa,których zawsze trochę podziwiałam,bo to właśnie oni najwięcej w życiu osiągają,nigdy nie odpuszczają i dążą do celu po przysłowiowych trupach.Ale wtedy przypomniałam sobie taki wątek,który założyłam kilka sezonów temu.Pytałam,jakie macie plany w kwestii nauki jazdy w tym sezonie?Twój plan był najbardziej szczegółowy i obejmował intensywne doszkalanie.Potem sam przyznałeś,że jednak nie udało się,życie skorygowało ten plan.Potem się okazało,że w Twoim przypadku to"życie' ma na imię Sara...Więc jednak nie jest tak,że nic dla Ciebie,oprócz nart się nie liczy- na prawie 3 sezony odłożyłeś swoje osobiste plany szkoleniowe,żeby zająć się nauczaniem narciarstwa bliskiej ci osoby. I mit człowieka bezwzględnie dążącego do celu jednak upadł.../ale za to zyskał ludzką twarz/

Ale za to teraz czytam:zawieszasz na kołku przez zimę pracę zawodową-no,no wracasz na właściwy kurs-idziesz na całość.Szacunek,ale przykładu nie biorę.Ciekawe,co by było,gdyby wszyscy uprawiający amatorsko narciarstwo postanowili nie pracować zimą/w Polsce 2 miliony ludzi/.Nadal twierdzisz,że to nic nadzwyczajnego i każdy tak może?


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardziej skomplikowane. Rozmawiałem ze znajomym, kiedys obiecujący junior pewno aspirujacy do kadry, potem zbastowal, teraz okazjonalnie AMP, w tym roku prawie bez treningu, zobaczymy na Harendzie (już wkrótce 21 XII) tylko jakieś szkolenie na lodowcu. Studia, praca... W tym roku zawiesza robotę aby skończyć studia. Mądry wybór. Czasami wszystkiego pogodzić się nie da. Sztuka kompromisów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Wiesz Spiochu-prawie dałam się przekonać;myślę sobie tak:Spiochu to pewnie przykład takiego bezkompromisowego gościa,których zawsze trochę podziwiałam,bo to właśnie oni najwięcej w życiu osiągają,nigdy nie odpuszczają i dążą do celu po przysłowiowych trupach.Ale wtedy przypomniałam sobie taki wątek,który założyłam kilka sezonów temu.Pytałam,jakie macie plany w kwestii nauki jazdy w tym sezonie?Twój plan był najbardziej szczegółowy i obejmował intensywne doszkalanie.Potem sam przyznałeś,że jednak nie udało się,życie skorygowało ten plan.Potem się okazało,że w Twoim przypadku to"życie' ma na imię Sara...Więc jednak nie jest tak,że nic dla Ciebie,oprócz nart się nie liczy- na prawie 3 sezony odłożyłeś swoje osobiste plany szkoleniowe,żeby zająć się nauczaniem narciarstwa bliskiej ci osoby. I mit człowieka bezwzględnie dążącego do celu jednak upadł.../ale za to zyskał ludzką twarz/

Ale za to teraz czytam:zawieszasz na kołku przez zimę pracę zawodową-no,no wracasz na właściwy kurs-idziesz na całość.Szacunek,ale przykładu nie biorę.Ciekawe,co by było,gdyby wszyscy uprawiający amatorsko narciarstwo postanowili nie pracować zimą/w Polsce 2 miliony ludzi/.Nadal twierdzisz,że to nic nadzwyczajnego i każdy tak może?

 

1. Gdyby sytuacja była tak prosta jak piszesz to treningów bym nie odpuścił. Pisząc plan pracowałem jako trader na rynkach finansowych. Szybko zorientowałem się jednak, że rynek ten przejmują maszyny (tak zwane black boxy) i nie będzie szans zrobić dobrych wyników tak jak starsi koledzy z firmy w dawniejszych latach.  Przez te 3 lata zająłem się więc nie tylko szkoleniem Sary ale również praktyczną nauka zawodu (od kompletnego zera), najpierw programisty CNC a potem iżnyniera  -konstruktora. Krok ten był niezbędny również z narciarskiego punktu widzenia bo zapewniał w niedalekiej przyszłości odpowiednie środki na treningi i wyjazdy.

2. Nigdzie nie pisałem że podchodzę bezkompromisowo do narciarstwa. Gdyby tak było - 10 lat temu poszedłbym na studia do Innsbrucku i przynajmniej próbował trenować w jakimś lokalnym tyrolskim klubie.

3. Gdyby wszyscy pasjonaci nie pracowali w zimie nie stało by się nic specjalnego bo za wielu ich nie ma. 2mln osób w Polsce to nawet piłką kopaną się nie pasjonuje a co dopiero nartami. A to że takie rzesze pojawiają się na stokach na urlopie nie ma nic wspólnego z tematem.

4. Krótka piłka - jeśli chcesz, możesz jeździć 2 razy lepiej niż obecnie. Kiedy nie wiem ale drogę ku temu znasz. Twój wybór.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele już napotkałem, mam nadzieję, że z kolejnymi też dam sobie radę. 

 

Pewnie odbieracie to jako przejaw beztroski ale ja po prostu nie akceptuje tego co wielu uznaje za konieczne.

Cześć

I tak trzymaj Piotrek. Zawsze podziwiałem Twoja bezkompromisowość i upór w dążeniu do celu. I nie daj sobie wcisnąć kitu, że się nie da bo się da. Szanse trzeba wykorzystywać a marzenia realizować. Jestem szczęśliwy ale nie boję się przyznać, że wiele szans zmarnowałem bo postępowałem zachowawczo jak zwykły dupek.

Trzymaj się


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

4. Krótka piłka - jeśli chcesz, możesz jeździć 2 razy lepiej niż obecnie.

Tu mnie trochę zaskoczyłeś-jak to wyliczyłeś,że mogę jeździć 2 x lepiej niż obecnie?Że lepiej to na pewno,ale skąd to 2 x?Tzn.jeśli teraz oceniam się na 5/6 to będę jeździć na 10?Bez jaj,najwyżej dojdę do 7 i tu myślę jest sufit dla amatorów.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że skala mogłaby się składać z 20 ćwiczeń/trików/technik które trzeba wykonać. Za każdy dobrze wykonany dajemy sobie 0.5 pkt. Tak jak jest teraz to mogę sobie wstawić zarówno 3 jak i 9 ale interpretuję ją tak, że każdy następny stopień to 2 razy lepsza jazda. Dlatego z 5 na 6 nie przeskoczę, a obecnie cofnąłem się do 3.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Dlatego z 5 na 6 nie przeskoczę, a obecnie cofnąłem się do 3.

Uważaj Polm,jeszcze trochę i spadniesz do mitycznej "1".

 

A tak serio,to przesada w każdą stronę jest niezdrowa.Nie wiem jak jeździsz,ale powiem Ci,że liczba 5 wybrana przeze mnie jest bardzo uniwersalna i raczej nie wzbudza emocji/w żadną stronę/.No,może dla Panów taka liczba to 6.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie pomyślałem, że moja skala jakoś tak wygląda

1. nic nie umie, czyta forum

2. coś umie, doradza na forum

3. as z Białki, umie z kijami i bez, zjechał z Harakiri ale nie pamięta bo był na bani, na forum ktoś mu/jej podziękował

4. PI, nie pisze na forum bo z pensji PI nie stać go na net

5. zdobył punkty na kwalifikacjach MPA lub/i instruktor SITN, ma znajomych na forum

6. finalista MPA, ma wrogów na forum 

7. finalista AMP, w d. ma forum

8.30 MP lub odpowiednik we w freestyle/ride, forum kojarzy jego/ją z nazwiska 

9.30 PE lub odpowiednik we w freestyle/ride, forum dyskutuje o nim/niej

10.30 PS lub odpowiednik we w freestyle/ride, forum wrzuca filmy z jego/jej jazdą

 

MPA - mistrzostwa Polski Amatorów, AMP- akademickie mistrzostwa Polski, MP - mistrzostwa Polski, PE - puchar Europy, PS -puchar świata

 

11. jest dla Hirschera

12. jest dla "młodego Herminatora"

 

Stąd u mnie trójczyna.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Harpia

Dla mnie MS jest poza skalą, w tej chwili jest sumą MH i HM czyli coś koło 23:), na dodatek pochodzi z pokolenia które nie męczyło ołówków. Jeśli nie wydarzy się jej wypadek np.: na motorze, to połknie wszystkie możliwe rekordy.

@Estka 

As z Białki to określenie które ma konotacje pejoratywne, reszta jest tylko wzmocnieniem. By rozwiać Twoje obawy, nie zwykłem bywać w Białce tudzież szurać na bani. Nie stać mnie ani na jedno, ani na drugie.

Ps.

https://pl.wiktionar...wiki/autoironia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...