Skocz do zawartości

Nasze upadki :)


robertw

Rekomendowane odpowiedzi

  • 3 tygodnie później...
  • Odpowiedzi 239
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Czy dobrzy narciarze moga sie podzielic technika wlasciwych - technicznie poprawnych wywrotek?

Oprocz takich jak: hamowanie kijem miedzy nogami.

Czasem jest bardzo wazne, zeby sie bezpiecznie przewrocic

Przy dużej prędkości i popełnieniu błędu i złapaniu krawędzi np w zaspie jakie teraz mamy na stokach proces utraty równowagi i upadku trwa ułamki sekund. Pozostaje poddać się tylko temu (nie spinać mięśni w tej chwili najlepiej) , a potem niezły ślizg po stoku - dobrze jeśli przynajmniej bez jednej narty. Jedynie w miarę dobrą kontrolę można mieć podczas hamowania gdzie butem można zaprzeć się by zbyt daleko od nart i kijków nie zjechać. 

Jak już jest zmęczenie i kończy się czas jazdy i spada koncentracja to warto odpuścić zwłaszcza gdy jakość śniegu już zła.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy dobrzy narciarze moga sie podzielic technika wlasciwych - technicznie poprawnych wywrotek?

Oprocz takich jak: hamowanie kijem miedzy nogami.

Czasem jest bardzo wazne, zeby sie bezpiecznie przewrocic

 

Kij między nogami to nie ta dyscyplina  ;) , nie licząc początków narciarstwa, gdzie z taką długą laską między nogami jeżdżono, jak babajaga na miotle.

Początkujący na małych prędkościach mogą się ratować siadając na tyłku w bok (do stoku) i wypychając narty w dół stoku.

Później nie ratujemy się upadkiem, ani przed upadkiem, a na większych prędkościach upadek jest bez kontroli, albo się wywrócisz albo nie, celowy upadek jest bez sensu, a próby ratowania się przed upadkiem też nie wychodzą na dobre, można sobie to i owo pozrywać. Jak się błąd popełni to trzeba zapłacić glebą, nie ma sensu się wzbraniać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Początkujący na małych prędkościach mogą się ratować siadając na tyłku w bok (do stoku) i wypychając narty w dół stoku.

No właśnie jak na czarnej trasie na muldach przerzuciłeś narty i nagle zaczynasz zjeżdżać tyłem, mimo że wolno, to wiesz, ze żadnej dalszej kontroli nie uzyskasz, wiec lepiej co- chyba glebę zaliczyć...

Później nie ratujemy się upadkiem, ani przed upadkiem, a na większych prędkościach upadek jest bez kontroli, albo się wywrócisz albo nie, celowy upadek jest bez sensu, a próby ratowania się przed upadkiem też nie wychodzą na dobre, można sobie to i owo pozrywać.

Albo wyjechałeś w głęboki śnieg, choinek gęsto, a narty nie słuchają i nie skręcają, gdzie chciałbyś .... i przeszkoda wymaga precyzji jakiej nie masz..... wiec lepiej kontrolowanie wpaść w puch a nie w chrust.


Jak napisałeś ratowaniem się z upadku, można pozrywać dużo ( np. ACL), wiec lepiej się poddać. .
Czyli jak się poddać?
Rozluźnić mięśnie,
w dół czy w górę stoku,
przez bark czy na twarz
siadać na tyłach w bok, czy jednak do przodu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy dobrzy narciarze moga sie podzielic technika wlasciwych - technicznie poprawnych wywrotek?

Oprocz takich jak: hamowanie kijem miedzy nogami.

Czasem jest bardzo wazne, zeby sie bezpiecznie przewrocic

Cześć

Dobry narciarz nie upada chyba, że jedzie na zawodach, poza trasa w trudnych warunkach itd. ale wtedy nie ma schematu. Każdy upadek to utrata kontroli a na ni,ą w normalnym ruchu narciarskim pozwolić sobie nie można.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Dobry narciarz nie upada chyba, że jedzie na zawodach, poza trasa w trudnych warunkach itd. ale wtedy nie ma schematu. Każdy upadek to utrata kontroli a na ni,ą w normalnym ruchu narciarskim pozwolić sobie nie można.

Pozdrowienia

Witam

Pewnie masz rację. Jeśli można zadać pytanie: Będąc na stoku ilu widzisz dobrze jeżdżących narciarzy? (tak procentowo)

Postrufka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Dobry narciarz nie upada chyba, że jedzie na zawodach, poza trasa w trudnych warunkach itd. ale wtedy nie ma schematu. Każdy upadek to utrata kontroli a na ni,ą w normalnym ruchu narciarskim pozwolić sobie nie można.

Pozdrowienia

Mietek czy ty zawsze musisz bazować na modelu idealnym :D  :D  W końcu nie jest sztuką upaść ale wstać a właśnie z tym niektórzy mają gigantyczny problem :D  :D i cała ich jazda sprowadza się do tego aby nie upaść :D  :D  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ja lubię się bawić w analizę dlaczego doszło do wywrotki. To jest ciekawe, bo może sugerować jakiś błąd w technice, który się popełnia nawet nie wiedząc. Zwalniam film do 0,25 i co chwilę zatrzymuję

 

Już w pierwszej sek przy przygotowaniu kijka do wbicia widać pewien błąd. Narty rozjechały się szerzej(duże "A") i jest lekkie podparcie na płaskiej narcie wewnętrznej.

 

Cała druga sek to prowadzenie nart po łuku i nie wydaje by tu był jakiś większy błąd.

 

Koniec drugiej sek. Zbytnie odchylenie do tyłu(torsu) i przy tym odchyleniu próba wbicia kijka. Nie w pobliżu dziobu, tylko gdzieś z boku, na wysokości ciała. To nic nie daje, bo wbicie(markowanie) powinno być w momencie, gdy tors i resztę ciała "wysuwa" się w kierunku dziobów. Efektem(odchylenia i ruchu prawej ręki) było przekręcanie się torsu na stok i ucieczka nart do przodu.

 

Cała trzecia sek to próba ratowania sytuacji na narcie zewnętrznej i  próba skrętu w prawo(p. przygotowanie kijka). To byłby skręt na narcie wewnętrznej(bardzo trudny do wykonania, ale możliwy może nie tym poziomie). Kijek(prawy) wysuwany do przodu, obracał tors na stok. Opuszczenie na śnieg narty dostokowej, która dziobem wjechała pod ciągle obciążoną odstokową. I to byłby koniec.

 

Wydaje mi się, że błąd polega na zbytnim odchylaniu pod koniec skrętu korpusu do tyłu i  jednoczesnym nie trzymaniu rąk bardziej w przodzie. Wyjście w górę z wbijaniem kijka(w ekstremum wyjścia) powinno być z korpusem przed wiązaniami(głównie głowa i ramiona). "Przyzwyczajenie" korpusu do odchylania się będzie grozić siadaniem na tyły i ucieczką nart. W rezultacie traci się kontrolę nad skrętem.

 

Ja sobie takie analizy robiłem na swoich filmach. Po to, aby próbować coś poprawić.

 

Pozdrawiam

Witam

Zmiana krawędzi wzdłuż linii spadku stoku, wtedy najczęściej dochodzi do tego A (nie wiem czy to poprawna nazwa, w innym wątku opisuje się jako V) Narta przyśpiesza i automatycznie większość narciarzy idzie na tył.

Trochę wcześniej zmieniać krawędź i nie jeździć wężykiem tylko łukami.

Postrufka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

doceniam analize, ale jest chybiona - takie upadki to  dowod na zupelny brak kontroli......

 

Robert - nie obraz sie, ale takie cos, jak by powiedzial Mitek - nie ma prawa sie zdarzyc

 

Dla mnie - najwazniejsze, ze jezdzisz i pokazujesz - dziekuje!!!!

Witam

Jan fajnie by było gdybyś napisał swoją analizę tego upadku. Z góry dzieki.

Postrufka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Warto dodać w temacie że bardzo ważne jest odpowiednie ustawienie siły wypięcia narty i trzeba zrobić to rzetelnie. Przy upadku (lepiej już z dużą prędkością niż wolną co gwarantuje dynamiczne wypięcie narty) gdy narty pozostają w butach to im dłuższe tym gorzej - albo ma się stawy kolanowe i biodrowe z gumy albo coś sobie można zerwać lub złamać. Mnie na przestrzeni lat nigdy wiązania nie zawiodły i pozbyłem się nart w czasie gdy było to konieczne. A i po prostu szkoda samych nart czy butów jak z impetem uderzą o siebie i albo się porysują albo coś pęknie lub krawędź zagniecie. 

A sam ślizg na czterech literach to uczucie nawet przyjemne i to uczucie ulgi że kości, stawy oraz głowa (w kasku) są całe  :) Pozostaje ochłonąć, otrzepać się ze śniegu i jeździć dalej o ile wszystko w porządku.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko przekraczając granice własnych umiejętności możemy się rozwijać.

Upadki są nieuniknionym następstwem.

 

Sztuka polega na tym aby uczyć się we właściwym miejscu lub czasie.

Słoneczna niedziela przy minus dwóch stopniach w Białce raczej odpada :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jan fajnie by było gdybyś napisał swoją analizę tego upadku. Z góry dzieki.

Postrufka

uprzedzam, ze   z  analiza nie jest u mnie dobrze , ale sprobuje

 

1/ juz poprzedni skret "przygotowywal" do tego upadku - widac  neikontrolowany zeslizg narty, lekka utrata rownowagi od razu skompensowana.

2/ skret w lewo - wypadkowa to rotacje tulowia w lewo - zostawienie lewego kija, brak zakrawedziowania dolnej narty, odchylenie do tylu - to wszystko  zrotowalo cale cialo  i boom...

na pewno brak dobrego zakrawedziowania narty dolnej i nadmierna jej rotacja w fazie , ktora powinn a byc "sterowaniem skretu" - jak widac z  tego sterowania za duzo nie wyszlo

 

moze nagle wpadl na lod, ale w sumie to nie moze byc wytlumaczeniem

 

 

 

Jak to poprawic? nie wiem - od tego sa instruktorzy, a ja o takich przypadkach wsrod mojej rodziny i przyjaciol zapomnialem juz dawno

 

I to by byla odpowiedz - lekcje lekcje  lekcje plus tyczki od najwczesniejszego etapu

 

 

BTW - siadanie 
"do tylu"  na nartach to prosty sposob na walniecie ACL - a

 

Drugie BTW: jak juz lecimy bez nart to  nie probujemy  spadac na  wyciagniete wyprostowane rece - robimy  tzw rolling a nie bracing - czyli "skulamy " sie w pozycje "plodowa"  a nie staramy sie zatrzymac za wszelka cene. Dla mnie osobiscie nigdy nie bylo z tym problemu bo nauka prawidlowego padania i przewrotow to podstawa treningu siatkarskiego.... dzieki temu sporo rzeczy uniknalem.

czasami leci sie tak dlugo, ze mozna troche wplynac na tor spadania poprzez umiejetne przekrecenie ciala.

udalo mi sie raz w drzewach lecialem w dol  glowa wycelowana w kolejny pien - nie wiem jak to zauwazylem , ale UDALO mi sie  lekko  zmienic pozycje ciala i walnac w drzewo  plecami a nie glowa...

ale w tym wypadku to czyste szczescie, natomiast pozycja w czasie upadku - wyrobiony nawyk...

 

To co Jurek powiedzial wyzej o poychaniu granic jest wlasnie to, co jest neizbednym elementem poprawy swojej techniki - postepu bez  upadkow here and there - nie ma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za "analizę". Ten nie popełnia błędów kto nic nie robi. Jestem już na tyle świadomym narciarzem, że w większości przypadków sam jestem w stanie zanalizować swoja jazdę. Niemniej cieszy mnie gdy ktoś pomaga mi w tym w dobrej wierze. Ja sezon narciarski pomału kończę, ale pozdrawiam z gór.

FZS.jpg

FZS2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Pewnie masz rację. Jeśli można zadać pytanie: Będąc na stoku ilu widzisz dobrze jeżdżących narciarzy? (tak procentowo)

Postrufka

Cześć

Ludzie na stoku - staram się być jak najdalej. Unikam ludzi jak tylko mogę. Jest to jedyny element, który czyni dla mnie jazdę niemożliwą. Umie jeździć jeden na tysiąc może.

Przekraczanie granic - jasne, bez tego nie ma postępu. Pusty, zamknięty stok, jazda sportowa, poza trasą itd. Miałem takie gleby, że tylko jeden staw mam w porządku. W normalnym narciarskim ruchu na trasie wywrotka to niedopuszczalna utrata kontroli.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Początkujący na małych prędkościach mogą się ratować siadając na tyłku w bok (do stoku) i wypychając narty w dół stoku.

No właśnie jak na czarnej trasie na muldach przerzuciłeś narty i nagle zaczynasz zjeżdżać tyłem, mimo że wolno, to wiesz, ze żadnej dalszej kontroli nie uzyskasz, wiec lepiej co- chyba glebę zaliczyć...

Później nie ratujemy się upadkiem, ani przed upadkiem, a na większych prędkościach upadek jest bez kontroli, albo się wywrócisz albo nie, celowy upadek jest bez sensu, a próby ratowania się przed upadkiem też nie wychodzą na dobre, można sobie to i owo pozrywać.

Albo wyjechałeś w głęboki śnieg, choinek gęsto, a narty nie słuchają i nie skręcają, gdzie chciałbyś .... i przeszkoda wymaga precyzji jakiej nie masz..... wiec lepiej kontrolowanie wpaść w puch a nie w chrust.


Jak napisałeś ratowaniem się z upadku, można pozrywać dużo ( np. ACL), wiec lepiej się poddać. .
Czyli jak się poddać?
Rozluźnić mięśnie,
w dół czy w górę stoku,
przez bark czy na twarz
siadać na tyłach w bok, czy jednak do przodu.

 

Świadomy upadek można bezpiecznie wykonać tylko w jeden sposób, w bok na w miarę prostych kolanach uderzając tyłkiem (a nie biodrem) o śnieg i najlepiej do stoku. Chyba że jest drzewo, narciarz czy inna przeszkoda, to w wyjątkowych wypadkach od stoku. W ten sposób prawdopodobnie narty nie będą miały potrzeby się wypiąć, a jeżeli nawet to wyprostowane nogi w kolanach najmniej narażają na kontuzję.

Nie wolno kucać próbując usiąść na śniegu tuż obok nart. O ile w wysokiej pozycji lecąc do tyłu dość łatwo jest wypiąć przody wiązań do góry (wysoko środek ciężkości i duża dźwignia), to po ukucnięciu (nisko środek ciężkości) masz niewielkie szanse na takie wypięcie wiązań a kolana będą wtedy bardzo obciążone. Na bok przody po ukucnięciu też mogą się nie wypiąć i pójdą wiązadła w kolanach.

 

Ale jak się myśli to nie ma potrzeby upadać świadomie. Przypominam sobie tylko jedną sytuację, kiedy tak się ratowałem, mój tor jazdy skrzyżował się z torem jakiejś narciarki (starsza kobitka) na szczycie garbu. Oboje podjeżdżaliśmy pod górkę z przeciwnych stron (garb szedł równolegle do linii spadku stoku) i zobaczyliśmy się na pół sekundy przed czołowym zderzeniem. Rzuciłem się od stoku, a raczej zdążyłem się tylko trochę pochylić bo w tym momencie dostałem uderzenie w bok, właściwie to była ocierka, która z powrotem przywróciła mnie do pionu i nawet nie upadłem, ale tułów obróciło mi tak, że widziałem jak za mną koziołkowała. Chyba zwichnęła/nadwyrężyła sobie nadgarstek (tą ręką we mnie uderzyła), ale nic poważnego bo kila godzin później widziałem, że dalej jeździ. Ja miałem obite przedramię. Ale jakbym się nie odchylił byłaby czołówka i by nas zwozili.  Wina obopólna, za duża szybkość przy braku widoczności co jest za garbem a przede wszystkim zaskoczenie, że ktoś może jechać w przeciwnym kierunku i to z podobną prędkością.

 

Do tyłu - wynikające z nadmiernego odchylenia, albo podcięcia przez innego narciarza od tyłu kiedy np. stoisz. Nie wolno dopuścić do przykucnięcia i większego ugięcia nóg w kolanach, lepiej niech wiązanie się wypnie kiedy jesteś jeszcze w miarę wysoko, bo później może się już nie wypiąć. Jeśli już przykucniesz to decyzja zależy od tego co jest przed Tobą, jak jest w miarę płasko i równo, nie ma przeszkód, można powoli wstać, jak jest stromo, muldy lub przeszkody to uciekać z tyłkiem na bok jak najdalej od nart (najlepiej do stoku) i jak najszybciej unieść narty żeby wyprostować nogi w kolanach.

 

Zaznaczam, że żaden za mnie ekspert, ale takie zachowania podpowiadała mi intuicja i przez blisko 40 lat jazdy na nartach raptem ze 2 razy żebra udało mi się obić przez upadki do przodu, w nogi nigdy nic sobie nie zrobiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki bardzo za trafne wyjasnienia.

 

Podoba mi sie twoje spostrzezenia o kucaniu- nie dozwolone - jak najbardziej sie zgadzam-bo wlasnie takim  sposobem pozbylam sie ACL w kazdym kolanie.

I rowniez zdecydowanie odradzam.

 

Alternatywa bardziej wyprostowanych kolan i wyzszej pozycji, "wypychaniu nart" - podoba mi sie!

Wypiecie narty traktuje z wielka ulga, to lepiej naprawic sprzet niz kolana.

 

 

Udalo mi sie  " raz" ukucnac "bezpiecznie" - tj bez kontuzji,  na tylach nart, wiazania nie wypiete, trzymajac kolana w plaszczyznie strzalkowej, siedzac tylkiem na tylach nart i jadac glowa do tylu na kreche, niezbyt szybko. Na stoku nie bylo przeszkod, i pusto, wiec mialam czas zastanowic sie jak "wypchnac" narty z tejze pozycji i sie zatrzymac, a wlasciwie to  jak na bok sie przelozyc, bez skrecania kolan.

Ale niestety nie polecam takiego sposobu.

 

 W takiej sytuacji, myslenie o podniesienie pozycji, a nie kucaniu, mogloby moze spowodowac wypiecie narty, ale szybkosc byla mala, wiec  moze jednak nie wypieloby sie nic.

 

 

A tak wlasnie " dobrzy " narciarze, ktorzy nie posiedli takiej wywrotkowej wiedzy, bo juz sie nie przewracaja,

tylko moze maja " pamiec motoryczna", i dobrze reaguja, kiedy nagle jedna narta zahamuje na kamieniu, czy czyms podobnym i sie zupelnie zatrzyma,  a druga pedzi dalej, co robicie, rozumiem, ze  " nie myslicie", ale jaka jest reakcja waszego ciala?

Co sie z Wami dzieje " automatycznie".

 

Mysle, ze sa tu tacy jedni na tysiac... wiec jak to jest? ;)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam 

 

Wróciłem nie ze stoku tylko z chrzcin. Jestem dobry narciarzem, wśród gości na chrzcinach. Tak przynajmniej mnie za takiego mają.  Pisano już o tym, jak należy się wywracać. W czasie moich początków na stokach była to wiedza prawie obowiązkowa. I dziś może być przydatna. Gdy się ktoś nie bardzo spieszy w dół i stok jest pusty. Gdy gęsto zaludniony, to ma szanse zostać pociętym na kilka kawałków. 

 

Jak się ktoś często wywraca i się nie zastanowi dlaczego- to się jeszcze długo będzie wywracał. Gdy się zastanowi, to częściej będzie jeździł a mniej leżał. Pomocna(a nawet konieczna) w tym zastanawianiu jest doświadczona osoba, w tym pięknym zajęciu pędzenia w dół stoku. Z biegiem czasu nabywa się tych odruchów, których wiele osób zna i wywrotki są nadzwyczaj rzadkie. Bo byle okruch śniegu nas nie położy. Ale też niebezpieczniejsze, bo się szybciej jeździ. Jeszcze jest jeden sposób zmniejszenia ryzyka, który stosuję. Jeździć na 75, 80 % procent swoich możliwości. Zarówno jak chodzi o technikę, jak zwykłą wytrzymałość mięśni. Jednak w takim przypadku żegnajcie wszelkie sukcesy sukcesy sportowe.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki bardzo za trafne wyjasnienia.

 

Podoba mi sie twoje spostrzezenia o kucaniu- nie dozwolone - jak najbardziej sie zgadzam-bo wlasnie takim  sposobem pozbylam sie ACL w kazdym kolanie.

I rowniez zdecydowanie odradzam.

 

Alternatywa bardziej wyprostowanych kolan i wyzszej pozycji, "wypychaniu nart" - podoba mi sie!

Wypiecie narty traktuje z wielka ulga, to lepiej naprawic sprzet niz kolana.

 

 

Udalo mi sie  " raz" ukucnac "bezpiecznie" - tj bez kontuzji,  na tylach nart, wiazania nie wypiete, trzymajac kolana w plaszczyznie strzalkowej, siedzac tylkiem na tylach nart i jadac glowa do tylu na kreche, niezbyt szybko. Na stoku nie bylo przeszkod, i pusto, wiec mialam czas zastanowic sie jak "wypchnac" narty z tejze pozycji i sie zatrzymac, a wlasciwie to  jak na bok sie przelozyc, bez skrecania kolan.

Ale niestety nie polecam takiego sposobu.

 

 W takiej sytuacji, myslenie o podniesienie pozycji, a nie kucaniu, mogloby moze spowodowac wypiecie narty, ale szybkosc byla mala, wiec  moze jednak nie wypieloby sie nic.

 

 

A tak wlasnie " dobrzy " narciarze, ktorzy nie posiedli takiej wywrotkowej wiedzy, bo juz sie nie przewracaja,

tylko moze maja " pamiec motoryczna", i dobrze reaguja, kiedy nagle jedna narta zahamuje na kamieniu, czy czyms podobnym i sie zupelnie zatrzyma,  a druga pedzi dalej, co robicie, rozumiem, ze  " nie myslicie", ale jaka jest reakcja waszego ciala?

Co sie z Wami dzieje " automatycznie".

 

Mysle, ze sa tu tacy jedni na tysiac... wiec jak to jest? ;)

Cześć

Upadek jest ostatecznością!

Jeździmy w 95% przypadków na jednej narcie z druga praktycznie odciążoną i najprostszą i najczęściej stosowana reakcją jest zmiana narty. Kamień - taki kamień musisz widzieć wcześniej i problemu nie ma. Zahamowanie narty do zera jest praktycznie niemożliwe chyba, że trafisz nią w ścianę.

Jazda w pozycji wysokiej - jest czas na reakcję na teren.

A przede wszystkim jazda miękka. Znakomite ćwiczenie jazdy miękkiej to jazda na ślepo. - polecam.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, nie jestem Tuzem tego forum, ale.... NIE MA narciarza, który by się nie wywracał. Vide, Lindsay Vonn, Bode Miller, Kamil Stoch, Jan kowalski, itd.... Świadomi narciarze którzy znają poziom swoich umiejętności starają się ich nie przekraczać, lub jeździć na ich granicy. Każdemu zdarza popełniać sie błędy gdy sa zmęczeni, mają gorszy dzień, lub sa myślami gdzie indziej. nie jesteśmy zawodowcami i takie gadanie, że dobry narciarz sie nie wywraca można sobie wsadzić miedzy bajki, chyba że szusujemy na PS4 :P :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Etam, ja nie jestem jakimś dobrym narciarzem ale wywalam się 1-2 razy na sezon na ogół gdy jest mgła przy małej prędkości i nie widzę np. garbu przed sobą. W tym wywaliłem się raz na muldach bo jakoś mi  zabrakło miejsca. Nie zastanawiam się jak się wywracać, to jest jakiś tam nawyk. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Cześć

Dobry narciarz nie upada

 

Nie przewraca się tylko BYŁY narciarz. Tobie Mitku chyba ostatnio do tego blisko.

Jazda tak by nigdy się nie przewrócić to dla mnie upadek narciarstwa.

 

Do tyłu - wynikające z nadmiernego odchylenia

 

Jeżdżę na tyłach ale bardzo trudno mi się tak przewrócić. Lecę na bok albo na ryja ale upadków do tyłu sobie nie przypominam. Chyba, że najpierw mnie obróciło a potem zaryłem piętkami to może jeszcze się zdarzy ale położyć się za nartami gdy dzioby są w dół stoku to praktycznie niemożliwe. Gdybym zresztą leżał na piętkach nart to po prostu bym wstał. Zawsze robię takie ćwiczenie na koniec rozgrzewki, więc nie powinno być problemu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja podobnie do przedmówców, rzadko się przewracam, raczej nie do tyłu, bo jak narta wyjeżdża to jakoś wracam. Zdarza mi się wywrocic spektakularnie na płaskim na początku lub końcu przy małej prędkości, zwykle dekoncentracja... Ale nie zapeszajmy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżdżę na tyłach ale bardzo trudno mi się tak przewrócić. Lecę na bok albo na ryja ale upadków do tyłu sobie nie przypominam. Chyba, że najpierw mnie obróciło a potem zaryłem piętkami to może jeszcze się zdarzy ale położyć się za nartami gdy dzioby są w dół stoku to praktycznie niemożliwe. Gdybym zresztą leżał na piętkach nart to po prostu bym wstał. Zawsze robię takie ćwiczenie na koniec rozgrzewki, więc nie powinno być problemu. 

 

Nie widziałeś jak początkujących na tyłach ponosi, robią kibelek i puszczają przody wiązań albo się kładą na plecy?

Wstań z takiej pozycji gdy poniosło cię na muldach, wiem - często się uda, do czasu. Właśnie wtedy kurczowa obrona przed upadkiem jest groźna dla kolan.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...