Skocz do zawartości

Koniec ery Carvingu - Style 2017 nadchodzi!


hsk

Rekomendowane odpowiedzi

Nie znam ani jednego, nawet nie widziałem nigdy takiego.

Za to większość skręt cięty traktuje jako swój cel (zresztą w programie PZN tak jest), podoba im się to i nie tak łatwo będzie zmienić u nich gusta.

 

Mi się wydaję, że jednak najbardziej chodzi tutaj o zmianę sprzętu. Podobno sprzedaż nart ostatnimi laty strasznie spadła, bo każdy ma już swoje narty odpowiedni krótkie. Tych wymieniających sprzęt bo jest nowa grafika jest stosunkowo niewiele, tak samo jak nowych narciarzy. Więc "zmiana" stylu, a co za tym idzie zmiana nart na dłuższe to będą tłuste lata dla producentów.

Cześć

Twoje domniemania wydaja mi się bardzo prawdopodobne. Wszyscy pamiętamy jak "carvingowa rewolucja" podziałała na rynek. Lansowanie mody na freeride i szerokie narty tez zrobiło swoje ale - po pierwsze - też już się trochę przejadło, po drugie - ...no jednak trzeba trochę jeździć, żeby poza trasę - nawet pod wyciąg - się wybrać (albo spore jaja połączone z brakiem świadomości :))

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juszmarek - dziekuje za przetlumaczenie

HSK - nie , nie wydaje mi sie, ze nie ma  rozwoju w narciarstwie - stale sie cos dzieje - chodzi mi o ten belkotliwy/sloganowy/nic-nie-mowiacy tekst. Identyczny do :  ".....kup TEN krem, smaruj sie codziennie I bedziesz wygladal 10 lat mlodziej....".

PO prostu, jezeli ktos twierdzi, ze wprowadza cos rewolucyjnego albo chociazby  cos nowego, powinien  przytoczyc  fakty, dlaczego  uwaza, ze jego metoda jest, chociazby, nowa a nie ogolniki


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, ja juz chyba nascie razy pisalem w tym watku, rowniez w poscie na ktory wlasnie odpowiedziales: na razie tak naprawde NIKT Z NAS NIE WIE - polecam Ci udzial w szkoleniu organizowanym przez ÖSV dowiesz sie wtedy wszystkiego. wtedy mozesz krytykowac, wytykac wady, niescislosci. a tak to nie bardzo wiem co daje ci do tego prawo. A kto wie, moze sam stwierdzisz, ze to jednak dobry kierunek.

Jeśli znasz linki do materiałów szkoleniowych OSV to będę wdzięczny. Nie znam niemieckiego i słabo idzie mi szukanie.

Poczytałem skifarhren einfach 2011  by niemieckie BLV . Interesuje mnie opis ewolucji narciarskich dla instruktorów  więc opisi jaka powinien być użyta w trakcie szkolenia. Kolejność i wybór przewidzianych szkoleniem ewolucji.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juszmarek - dziekuje za przetlumaczenie

HSK - nie , nie wydaje mi sie, ze nie ma  rozwoju w narciarstwie - stale sie cos dzieje - chodzi mi o ten belkotliwy/sloganowy/nic-nie-mowiacy tekst. Identyczny do :  ".....kup TEN krem, smaruj sie codziennie I bedziesz wygladal 10 lat mlodziej....".

PO prostu, jezeli ktos twierdzi, ze wprowadza cos rewolucyjnego albo chociazby  cos nowego, powinien  przytoczyc  fakty, dlaczego  uwaza, ze jego metoda jest, chociazby, nowa a nie ogolniki

 

Koval,Mitek chcecie szczegoly  udajcie sie prosze na kurs ÖSV, wtedy komentujecie, negujecie , wysmiewajcie. A tak to troche nieprofesjonalne zachowanie jest, nawet nie wiecie o czym mowicie, bo jak sami zauwazyliscie artykul pisany jest dla tabloidow i nie zawiera zadnych konkretow - a tak to tylko po raz koleny mam tu popis "guru" o nieskonczonej wiedzy i forumowym autorytecie.

 

 

PO prostu, jezeli ktos twierdzi, ze wprowadza cos rewolucyjnego albo chociazby  cos nowego, powinien  przytoczyc  fakty, dlaczego  uwaza, ze jego metoda jest, chociazby, nowa a nie ogolniki

 

Tak, tak twierdza i zapraszaja na szkolenia - czy to tak trudno zrozumiec? Szkolenia sa odplate, wiec nie dziw sie ze nikt detali nie publikuje, tym bardziej, ze cykl tych szkolen dopiero sie rozpoczyna wiecc i przeciekow nie ma (szkoda ze Snowden nie jezdzi na nartach)

 

Jeszcze raz: znalazlem te informacje w sieci, wrzucilem link do zrodla i krotko podsumowalem co sie dalo z tego wyluszczyc. Intencja moja (jak i pewnie autor org. tekstu) bylo zakomunikowanie faktu, ze cos sie zmienia. Jakakolwiek dyskusja o tej rewolucji/ewolucji nie ma sensu bez zapoznania sie z jej szczegulami a to mozliwe jest wlacznie poprzez szkolenia u zrodla. Ewentualnie mozemy odczekac, az na stokach pojawia sie pierwsze efekty i wtedy za darmoche podpatrzec.

 

Krzychu


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli znasz linki do materiałów szkoleniowych OSV to będę wdzięczny. Nie znam niemieckiego i słabo idzie mi szukanie.

Poczytałem skifarhren einfach 2011  by niemieckie BLV . Interesuje mnie opis ewolucji narciarskich dla instruktorów  więc opisi jaka powinien być użyta w trakcie szkolenia. Kolejność i wybór przewidzianych szkoleniem ewolucji.

 

Nie jestem instruktorem i nie mam dostepu do takich materialow.

Jak szukalem informacji szczegolowych nt tej "ewolucji" przetrzasnelem chyba wszystkie zakatki internetu, nie znalazlem zadnych skryptow do sciagniecia. Byc moze byloby cos na jakis forach ale skoro tu sie nie publikuje polskich materialow, nie sadze aby ktos w De byl na tyle naiwny i upublicznial materialy za ktore sie placi.

Najlatwieszy sposob - wez udzial w kursie doszkalajacym ÖSV, w cenie dostaniesz oficjalne materialy szkoleniowe.

Jak juz pislaem, nie musisz miec ani pracy w Austrii ani meldunku aby sie na takie kursy u nich wybrac.

Podstawa jest natomiast znajomosc jezyka.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijając, że macie absolutnie rację, że ani to nic nowego a także, że podejrzewacie "marketingowy ruch w interesie" to jednak kierunek wydaje się sensowny.  Obserwując ruch na stoku widzę, że pojawienie się pierwszych trzech muldek radykalnie zmniejsza ilość radzących sobie na stoku. Jednostronne szkolenie promujące tylko jazdę ciętą zostanie uzupełnione "starszymi" technikami i na pewno będzie to z korzyścią dla narciarzy. Myślę, że oznacza to  dodatkowe godziny pod okiem instruktora z czego będzie oczywiście zysk (no i praca). O to też chodzi.

A co do nart - od lat proponujemy tutaj narty dłuższe jak do brody, przy umiarkowanym taliowaniu (typu 18 m) wychodzą zgrabniutkie deski. Pomijając nadbudowę i bełkot ktoś chce zlikwidować przegięcie do którego doszło. Wahadełko wraca więc z powrotem.

 

Pozdro

Wiesiek


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koval,Mitek chcecie szczegoly  udajcie sie prosze na kurs ÖSV, wtedy komentujecie, negujecie , wysmiewajcie. A tak to troche nieprofesjonalne zachowanie jest, nawet nie wiecie o czym mowicie, bo jak sami zauwazyliscie artykul pisany jest dla tabloidow i nie zawiera zadnych konkretow - a tak to tylko po raz koleny mam tu popis "guru" o nieskonczonej wiedzy i forumowym autorytecie.

 

 

Tak, tak twierdza i zapraszaja na szkolenia - czy to tak trudno zrozumiec? Szkolenia sa odplate, wiec nie dziw sie ze nikt detali nie publikuje, tym bardziej, ze cykl tych szkolen dopiero sie rozpoczyna wiecc i przeciekow nie ma (szkoda ze Snowden nie jezdzi na nartach)

 

Jeszcze raz: znalazlem te informacje w sieci, wrzucilem link do zrodla i krotko podsumowalem co sie dalo z tego wyluszczyc. Intencja moja (jak i pewnie autor org. tekstu) bylo zakomunikowanie faktu, ze cos sie zmienia. Jakakolwiek dyskusja o tej rewolucji/ewolucji nie ma sensu bez zapoznania sie z jej szczegulami a to mozliwe jest wlacznie poprzez szkolenia u zrodla. Ewentualnie mozemy odczekac, az na stokach pojawia sie pierwsze efekty i wtedy za darmoche podpatrzec.

 

Krzychu

Cześć

Szczegółów nie ma i nie będzie bo - widzę, że zzumowałeś się na uważanie mnie za durnia - w tekście nie ma nic o zmianie techniki tylko stylu, głównie stylu nauczania. Szkolenia również niewiele wniosą bo albo w ogóle będą fikcją albo będą się składać z szeregu zaleceń. Jeżeli zauważysz jakieś wymierne zmiany w jeździe statystycznego narciarza to sam odszczekam ale nie ma takiej szansy.

Tekst jest zbiorem banałów  i głupot i to nie jest Twoja wina tylko po prostu taki jest i koniec więc go nie broń bo nie ma sensu.

Najbardziej podoba mi się fragment:

 

"Narty będą znowu dłuższe. Dzięki temu nie będą się tak zginać w trakcie jazdy na wprost. Poza tym taliowanie nart nie będzie tak silne. To z kolei powinno pomóc w łatwiejszym zachowaniu kontroli nad nartami. Poprzez to łatwiej będzie nauczać zarówno początkujących jak i średniozaawansowanych narciarzy"

 

Ja wiem o czym pisze i oceniam tekst tak jak oceniam. Nie ma tu żadnego programu ani tezy nawet.

Na jakiej podstawie więc oceniasz nasze zdanie negatywnie?

Na jakiej podstawie piszesz, ze nie wiemy o co chodzi?

Ty może nie wiesz - ja wiem i zaręczam, że Jan też.

Pozdrowienia


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Szczegółów nie ma i nie będzie bo - widzę, że zzumowałeś się na uważanie mnie za durnia - w tekście nie ma nic o zmianie techniki tylko stylu, głównie stylu nauczania. Szkolenia również niewiele wniosą bo albo w ogóle będą fikcją albo będą się składać z szeregu zaleceń. Jeżeli zauważysz jakieś wymierne zmiany w jeździe statystycznego narciarza to sam odszczekam ale nie ma takiej szansy.

Tekst jest zbiorem banałów  i głupot i to nie jest Twoja wina tylko po prostu taki jest i koniec więc go nie broń bo nie ma sensu.

Pozdrowienia

 

Mitek, dwie sprawy, pierwsza: nikt sie tu na nikogo nie "zzumowal" - jakis strasznie przewrazliwiony jestes na pkt swojej osoby.

druga to taka- prosze cie, przeczytaj jeszcze raz akapit zaznaczony czerwona czcionka posta #85 bez emocji, neutralnie.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, dwie sprawy, pierwsza: nikt sie tu na nikogo nie "zzumowal" - jakis strasznie przewrazliwiony jestes na pkt swojej osoby.

druga to taka- prosze cie, przeczytaj jeszcze raz akapit zaznaczony czerwona czcionka posta #85 bez emocji, neutralnie.

Cześć

Masz rację z zastrzeżeniem, że w tekście podane są pewne trendy. Te trendy niczym nowym nie są po prostu. Zapraszają na szkolenia bo są odpłatne. U nas można pojechać do Marka Ogorzałka na przykład, którego podejście i filozofia nauczania w porównaniu z zaprezentowanymi tezami jest rewolucją choć On sam - i słusznie - twierdzi, że to po prostu powrót do naturalności.

Ja nie ganię idei - ona jest słuszna - natomiast twierdzę, że należało po prostu nic nie zmieniać w programach w momencie wejścia narty taliowanej - wystarczyłoby. Programy nauczania zostały wynaturzone po przez dążenie do tego aby wszystko było cięte i stąd problemy wynikające głównie z braku właściwej optyki nauczycieli a przez to uczących się także.

Z programów które znam najmniej na carvingową rewolucję zareagowali Włosi i u nich wszystko przebiega jak należy. Widać zauważono (dlaczego dopiero teraz jest to dla mnie tajemnicą nieodgadnioną), że uczenie skrętu ciętego ludzi niedouczonych jest pomysłem chorym prowadzącym już nie tyle do "nieeleganckiej jazdy" - (nienaturalnie szeroka pozycja, obciążenie 50/50, brak nauczania odciążeń, pomijanie w toku nauczania ewolucji ślizgowych i hamujących) co zwiększającym bardzo możliwość takiej czy innej kontuzji.

 

Pozdrowienia serdeczne


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Masz rację z zastrzeżeniem, że w tekście podane są pewne trendy. Te trendy niczym nowym nie są po prostu. Zapraszają na szkolenia bo są odpłatne. U nas można pojechać do Marka Ogorzałka na przykład, którego podejście i filozofia nauczania w porównaniu z zaprezentowanymi tezami jest rewolucją choć On sam - i słusznie - twierdzi, że to po prostu powrót do naturalności.

Ja nie ganię idei - ona jest słuszna - natomiast twierdzę, że należało po prostu nic nie zmieniać w programach w momencie wejścia narty taliowanej - wystarczyłoby. Programy nauczania zostały wynaturzone po przez dążenie do tego aby wszystko było cięte i stąd problemy wynikające głównie z braku właściwej optyki nauczycieli a przez to uczących się także.

Z programów które znam najmniej na carvingową rewolucję zareagowali Włosi i u nich wszystko przebiega jak należy. Widać zauważono (dlaczego dopiero teraz jest to dla mnie tajemnicą nieodgadnioną), że uczenie skrętu ciętego ludzi niedouczonych jest pomysłem chorym prowadzącym już nie tyle do "nieeleganckiej jazdy" - (nienaturalnie szeroka pozycja, obciążenie 50/50, brak nauczania odciążeń, pomijanie w toku nauczania ewolucji ślizgowych i hamujących) co zwiększającym bardzo możliwość takiej czy innej kontuzji.

 

Pozdrowienia serdeczne

 

Mitek,

czy to powrot dokorzeni, czy rewolucja, dla wielu dzieciakow narty sa krotkie, taliowane i kropka.

Wiec jesli ta zmiana spowoduje, ze kolejne pokolenie bedzie sie uczyc szybciej, lepiej, bezpieczniej to niech wdrazaja swoja wizje.

A nam przyjdzie sie po prostu dostosowac albo uprawiac "oldscoolowe" narciarstwo :-)

...zobaczymy co nam czas przyniesie.

 

Pozdrawiam

Krzychu


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~Mitek "Nie chodzi więc tak naprawdę o zmianę kanonów nauczania ale o spowodowanie aby ludzie osiągali zadowolenie z tego jak się nauczyli jeździć szybciej niż jest obecnie poprzez zmianę celu."

 

 

Chodzi zatem o to, co obecnie widzimy w różnych dziedzinach. Żeby było łatwiej i wygodniej a niekoniecznie lepiej.

Co z tego, że zdałem maturę na 30% i zapłaciłem za studia w  wyższej szkole hamowania edukacji. Mam dyplom magistera i jest GIT! Co z tego, że jeżdżę rozpaczliwym ześlizgiem, teraz to jest modne a ja jestem kozak bo pomykam po alpejskich stokach z łapami w kieszeni. 

 

~~Mitek "natomiast twierdzę, że należało po prostu nic nie zmieniać w programach w momencie wejścia narty taliowanej - wystarczyłoby. Programy nauczania zostały wynaturzone po przez dążenie do tego aby wszystko było cięte i stąd problemy wynikające głównie z braku właściwej optyki nauczycieli a przez to uczących się także."

 

Kiedy i gdzie pojawiła się ta radykalna zmiana? W którym programie SITN-PZN, techniki klasyczne, są lekceważone a technika cięta, uznana za jedyną słuszną? W którym programie w.w. organizacji są zalecenia, by od razu uczyć techniki ciętej, początkujących. (z pominięciem elementów ślizgowych)?

 

 

Ja nie mogę pamiętać epoki jazdy klasycznej. Moje doświadczenia szkoleniowe z ostatnich kilkunastu lat nie wskazują jednak na dominację nauki carvingu w nauczaniu narciarstwa.

 

Gdy zaczynałem jeździć na koloniach i obozach młodzieżowych w latach 2000-2004, uczestnicy posiadali narty, najpierw klasyczne, później  coraz częściej, taliowane ale i tak wszyscy lub prawie wszyscy jeździli ślizgowo. Wychowawcy i "instruktorzy"  jeśli nawet znali to nie próbowali uczyć techniki ciętej.

 

Gdy w latach 2006-2007 robiłem uprawnienia instruktorskie w SITN, w programie nauczania i na egzaminach, carving traktowany był jako jedna z ewolucji a często nawet jako najmniej ważna lub jako zło konieczne.

 

Gdy w późniejszych latach pojawiałem się na kursach lub unifikacjach, Carving może przestał już być złem koniecznym ale nadal traktowany był, jako jedna (z wielu) ewolucji, dla zaawansowanych narciarzy. Z zaleceniami nauki początkujących od razu na krawędzi - nigdy się nie spotkałem. Choć fakt, słyszałem na ten temat, dziesiątki forumowo-knajpowych teorii. 

 

Gdy w 2013 zacząłem uczyć Sarę, jeździć na nartach (właściwie od zera) Przez pierwsze tygodnie jazdy nie wprowadzałem, żadnych elementów, jazdy ciętej. Mimo to, po  dwóch latach, gdy Sara jako tako, nauczyła się jeździć na krawędzi - nagle przestała lubić, trudniejsze i gorzej przygotowane stoki a próbuje jeździć tylko śladem ciętym.

 

W czasie swoich szkoleniowych doświadczeń, spotkałem instruktora fanatyka jazdy ciętej (Rafał Wilk).

To było jedno z najlepszych szkoleń na jakich byłem. Dzięki fanatycznemu ganianiu nas, po czarnej trasie, tylko na krawędzi, zdobyłem umiejętności, których żaden program SITN by mnie nie nauczył.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotr.

Nie do końca wiem jak czytać Twój przekaz :)

Podejrzewam, że jesteśmy po tej samej stronie.............."barykady" ? :)

 

U mnie jest tak.

Kwintesencją narciarstwa jest jazda z przyśpieszeniem.

To oznacza przesuwanie granicy jazdy na krawędzi najdalej jak się da.

Jazda pasywna interesuje mnie tylko czasami :)

 

Czyli kombinuję aby na co raz bardziej stromych trasach jechać a nie zjeżdżać.

Nie tylko zaliczyć górkę  ale , "odbić się " i przyśpieszyć.

Nie twierdzę , że jestem w tym dobry ale próbuję i daje mi to ogromną frajdę.

 

 

Podsumowując , ten jest dla mnie lepszy i bardziej stylowy kto dłużej utrzyma narty na krawędzi w co raz trudniejszych warunkach.

Szurać można zawsze i wszędzie . To nie jest specjalnie trudne.

"Naparzanie" to inna bajka :)

 

 

p.s. Sara wie co robi.

Będzie przesuwać granicę umiejętności  z czasem,  robiąc szybsze postępy niż ci których interesuje tylko dotarcie do celu.

 

 

Aaaa.

Jeszcze jedno.

Marka O.

wywalono swego czasu z SITN za zbyt radykalny karwingowo program nauczania..

To ciekawe zjawisko które pokazuje, że nasza pasja żyje własnym życiem.

Organizacja dorosła do Markowych pomysłów a On

 na dziś znów jest trochę w kontrze do oficjalnej nauki.

Ciekawe kto ma rację ? :)


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

~~Jurek,

Przekaz jest wielowątkowy więc nie ma jednoznacznego.tak lub nie.

Siebie mogę zaliczyć do fanatyków krawędzi a jednocześnie dążę do bycia narciarzem wszechstronnym.

I dla mnie narciarz wszechstronny to taki co pojedzie wszystko przynajmniej na średnim poziomie wliczając w to muldy, tyki, skialpinizm i fikanie salt w snowparku. To ostatnie to jednak największe wyzwanie jak dla mnie ;)

 

Jednocześnie chciałem przekazać, że programy nauczania zawsze zachowywały umiar a może nawet przesadną ostrożność, przez co popadały w zacofanie.

 

Odnośnie Sary to cieszy mnie że jeździ na krawędzi (nieraz nawet w gorszych warunkach) ale niezbyt dobrze, że ogranicza się do jednego. Sam wiesz, że najwięcej umiejętności zdobyłeś nie jeżdżąc po sztruksie ale klepiąc muldy na Saharze. Obawiam się też, że Sary postępy wkrótce się zatrzymają. Brakuje jej determinacji i przygotowania fizycznego.

Dla niej dojść z nartami 1km do stoku to abstrakcja i wyczerpująca wyprawa a wiadomo, że bez narciarskiego "charakteru" można być co najwyżej przeciętnym.

 

"Czyli kombinuję aby na co raz bardziej stromych trasach jechać a nie zjeżdżać.

Nie tylko zaliczyć ale , "odbić się " i przyśpieszyć."

 

Zupełnie inaczej to widzę. Dla mnie jazda z przyspieszeniem  na stromym stoku jest łatwa tyle że kończy się glebą lub pałowaniem prawie na krechę. Trudniejsze jest właśnie nie przyspieszać, podkręcając skręty i trzymając zadany promień. Im mniejszy tym trudniej.  Oczywiście, chodzi o to by opanować prędkość bez jakiegokolwiek ześlizgu. 

No chyba że masz na myśli stromą ściankę po zadanym promieniu i dodatkowo z przyspieszeniem ale to już dla nas tylko teoria bo nawet w PŚ nie zawsze jest to możliwe.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swoje pierwsze (i jedyne prawdziwe) Twin Tipy połamałem jeszcze zanim wjechałem na nich do snowparku.

Mam jeszcze drugie z lekko podgiętym tyłem, na których trochę próbowałem skakać ale tak naprawdę to twarda narta freeride (Movement Thunder) więc średnio się do tego nadawały. Moje największe "osiągnięcie" we free to 360 na hopie ok. 15-20m lotu, które lądowałem na nogach, ale potem waliłem glebę w głęboki śnieg. Także w tej dziedzinie, to jestem nadal na etapie pługa.


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...