Skocz do zawartości

Savoir-vivre na stoku :)


Estka

Rekomendowane odpowiedzi

Trochę , tendencyjnie :) skracając :)

Jak mam konto w banku to mam wybór?

Czy dobrze zrozumiałem ?

 

Spróbuj ustawić "mój system" tak abym nie miał konta w banku i mógł sam nazbierać na swoją emeryturę. (sam zajmę się moimi rodzicami i tego samego będę wymagał od moich dzieci)

 

Będę bardzo wdzięczny.

 

p.s. nie zmuszaj mnie do wyjazdu z kraju :)

W końcu:

"Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań"

 

cytat z. Raz Dwa Trzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 79
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

 

Swoją drogą już widzę minę gościa który siłą, godnością osobistą i całym swoim sawułarwiwrem zawalczył o intymną kanapę dla siebie i swojej pani a tu mu hyc i singli dowalili :)

 

Jak już są na takim etapie, że ona mu biodra nogami oplata, to singiel się domyśli, że jest niemile widziany i może nie zdąży wsiąść na tę kanapę, poślizgnie się czy powie, że on w przeciwną stronę chce jechać. Ale jeśli tylko są nieśmiałe spojrzenia z zaparowanych gogli, to faktycznie nici z planu :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy z tym dosiadaniem się do kanapy to tak na poważnie? Że to NIEGRZECZNE? Ja chyba śnię?

Niegrzeczne i denerwujące to jest blokowanie wolnych miejsc na kanapie,bo X chce z Y,a ten z kolei Z, i tak dalej,a wolne miejsca uciekają (co często sztucznie wydłuża kolejki).Pomijam fakt konieczności pilnowania mocno nieletnich-tu jedyny wyjątek.Reszta powinna wsiadać przy pierwszej nadarzającej się okazji.Jak chce pobyć w samotności,czy tylko we dwoje,to publiczna kanapa narciarska nie jest najlepszym rozwiązaniem.Wydaje się absurdalne wymagać od innych,żeby domyślali się w jakiej konfiguracji ktoś ma ochotę podróżować do góry i mieć pretensje,że zakłócił nam planowane tete-a-tete.Powtarzam-kanapa jest ogólnie dostępna i nie można mieć pretensji,że ktoś na nią wsiadł.Skoro,aż tak Wam przeszkadzają inni narciarze,to czekajcie na dole aż nikogo nie będzie-tylko z boku,nie blokując innym,mniej wybrednym,co do towarzystwa na kanapie,przejścia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy z tym dosiadaniem się do kanapy to tak na poważnie? Że to NIEGRZECZNE? Ja chyba śnię?

Niegrzeczne i denerwujące to jest blokowanie wolnych miejsc na kanapie,bo X chce z Y,a ten z kolei Z, i tak dalej,a wolne miejsca uciekają (co często sztucznie wydłuża kolejki).Pomijam fakt konieczności pilnowania mocno nieletnich-tu jedyny wyjątek.Reszta powinna wsiadać przy pierwszej nadarzającej się okazji.Jak chce pobyć w samotności,czy tylko we dwoje,to publiczna kanapa narciarska nie jest najlepszym rozwiązaniem.Wydaje się absurdalne wymagać od innych,żeby domyślali się w jakiej konfiguracji ktoś ma ochotę podróżować do góry i mieć pretensje,że zakłócił nam planowane tete-a-tete.Powtarzam-kanapa jest ogólnie dostępna i nie można mieć pretensji,że ktoś na nią wsiadł.Skoro,aż tak Wam przeszkadzają inni narciarze,to czekajcie na dole aż nikogo nie będzie-tylko z boku,nie blokując innym,mniej wybrednym,co do towarzystwa na kanapie,przejścia.

nic dodać nic ująć.

jeśli za nami nikogo nie ma - nie widzę problemu by odpuścić miejsce.  wolny wybór.

Ale jeśli jest choćby jedna osoba, to pozostawianie wolnych miejsc jest już nie na miejscu.

Widziałem dzisiaj w 3Dolinach napisy i piktogramy zachęcające do zapełniania wszystkich miejsc na wyciągach.

 

pozdrawiam z 3V - przed chwila napisałem relację z dzisiaj

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wy z tym dosiadaniem się do kanapy to tak na poważnie? Że to NIEGRZECZNE? Ja chyba śnię?

Niegrzeczne i denerwujące to jest blokowanie wolnych miejsc na kanapie,bo X chce z Y,a ten z kolei Z, i tak dalej,a wolne miejsca uciekają (co często sztucznie wydłuża kolejki).Pomijam fakt konieczności pilnowania mocno nieletnich-tu jedyny wyjątek.Reszta powinna wsiadać przy pierwszej nadarzającej się okazji.Jak chce pobyć w samotności,czy tylko we dwoje,to publiczna kanapa narciarska nie jest najlepszym rozwiązaniem.Wydaje się absurdalne wymagać od innych,żeby domyślali się w jakiej konfiguracji ktoś ma ochotę podróżować do góry i mieć pretensje,że zakłócił nam planowane tete-a-tete.Powtarzam-kanapa jest ogólnie dostępna i nie można mieć pretensji,że ktoś na nią wsiadł.Skoro,aż tak Wam przeszkadzają inni narciarze,to czekajcie na dole aż nikogo nie będzie-tylko z boku,nie blokując innym,mniej wybrednym,co do towarzystwa na kanapie,przejścia.

 

Pozwól, że zacytuję samą siebie :): "Często korzystam z prawie pustych wyciągów (...). I zdarza się, że stoję z kimś, z kim akurat jeżdżę, już na otwartych bramkach do kanapy, zaraz mamy siadać, za nami nikogo nie ma i nagle ktoś w ostatniej chwili z rozpędem wjeżdża na taśmę".

To "niedosiadanie się", o którym mowa, dotyczy w zasadzie tylko takiej sytuacji. Ja na miejscu takiej osoby poczekałabym na następną kanapę.

 

Nikt nie mówi o zostawianiu połowy pustych kanap na najbardziej obleganych stokach, gdzie kolejki ciągną się niemal pod górną stację. Ale też nie przesadzajmy w drugą stronę. Jak na stoku nie ma tłumów, to chyba nie ma powodu, żeby rozdzielać się ze znajomymi, tylko dlatego, że jedno miejsce zostanie puste. Jesteśmy na urlopie, nie w fabryce. A przyjemnością jest nie tylko jazda na nartach, ale też możliwość oglądania stoku oraz dzielenia się wrażeniami z fajnym towarzystwem. A jak ktoś czuje ogromną potrzebę ścigania się nie tylko w dół, ale i w górę to proponuję skitouring ;).

 

Ps.

Piotr Skrzynecki (twórca Piwnicy pod Baranami) mówił, że "pośpiech człowieka poniża". Myślę, że podczas urlopu to nawet podwójnie :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

za nami nikogo nie ma i nagle ktoś w ostatniej chwili z rozpędem wjeżdża na taśmę".

To "niedosiadanie się", o którym mowa, dotyczy w zasadzie tylko takiej sytuacji. Ja na miejscu takiej osoby poczekałabym na następną kanapę.

 

Jesteśmy na urlopie, nie w fabryce. A przyjemnością jest nie tylko jazda na nartach, ale też możliwość oglądania stoku oraz dzielenia się wrażeniami z fajnym towarzystwem. .

Skoro tak się śpieszył,to na pewno nie zauważył,że macie ochotę na randkę kanapową.Zdążył,będzie pół minuty wcześniej,w ciągu kilku godzin da mu to kilka zjazdów więcej.To jest jego filozofia bycia na nartach i ma do niej pełne prawo.

 

Ja osobiście jestem przeciwna jeżdżeniu "paczkami" ,bo to główna przyczyna powstawania kolejek-nawet jak ktoś "ryje się' na początku to przed kanapą nagle ma czas i przepuszcza kilka,bo już cudownie mu się nie śpieszy (znajomi są dwa metry z tyłu).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro tak się śpieszył,to na pewno nie zauważył,że macie ochotę na randkę kanapową.Zdążył,będzie pół minuty wcześniej,w ciągu kilku godzin da mu to kilka zjazdów więcej.To jest jego filozofia bycia na nartach i ma do niej pełne prawo.

 

Ja osobiście jestem przeciwna jeżdżeniu "paczkami" ,bo to główna przyczyna powstawania kolejek-nawet jak ktoś "ryje się' na początku to przed kanapą nagle ma czas i przepuszcza kilka,bo już cudownie mu się nie śpieszy (znajomi są dwa metry z tyłu).

jeżdżenie paczkami to jeszcze nic złego (choć zwykle jestem samotnikiem - poza wyjazdem rodzinnym).

Ale opisany schemat działania - to dla mnie patologia - a często takie sytuacje widuje, również we Francji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znowu cię człowiek czegoś uczy. Z pewnością doświadczony narciarz (więc jest od kogo się uczyć) zasugerował iż dosiadanie się na kanapie w pewnych okolicznościach jest NIEGRZECZNE - autor pewnie miał na myśli chamskie ale ja pozostanę przy NIEGRZECZNE. Jako że sytuacja taka jest mi całkowicie obca oraz zważając na fakt iż zazwyczaj jestem NIEGRZECZNY - (no chyba że ktoś wyraźnie poprosi że chce jechać sam) samo zjawisko postanowiłem sprawdzić w rzeczywistości w tym też celu udałem się do stacji narciarskiej SKI Zwardoń gdzie oprócz kilkugodzinnego jeżdżenia na nartach podjąłem się obserwacji jak to z tymi narciarzami jest są oni NIEGRZECZNI czy grzeczni. Na stoku z różnym natężeniem znajdowało się ok. 15-25 osób w tym m.innymi dwóch instruktorów, kilkuosobowa szkółka, może z dwie zakochane parki, jedno małżeństwo z małym dzieckiem no i kilku samotników obu płci. Wynik obserwacji jest taki - większość osób jeżdżących niestety była NIEGRZECZNA wszyscy pakowali się na kanapę jak leci nie zważając na wiek, płeć oraz czy przyszli współpasażerowie są parą, kumplami. Natomiast zauważyłem bardzo ciekawe zjawisko wyraźnie widać było że osoba/osoby które chcą jechać same oczekiwały aż nadarzy się taka sytuacja i nie sadzę że gdyby w ostatnim momencie ktoś się do nich dosiadł były by obrażone. Jak szukać analogii to wydaje mi się że podobna sytuacja ma miejsce w windzie chcesz jechać sam to czekaj lub poproś.

PS Wątek zaczyna mi przypominać grudniowe dyskusje ale wtedy śniegu nie było a teraz jeszcze jest.

PS2 Pilsko ma śnieg Zwardoń też więc na święta jest gdzie się wybrać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

PS Wątek zaczyna mi przypominać grudniowe dyskusje ale wtedy śniegu nie było a teraz jeszcze jest.

 

Bo bez sensu wałkujemy kolejny przykład, a rozwiązanie jest banalnie proste.

Ktoś napisał, że razi go pewne zachowanie.

I teraz wszyscy, którzy to przeczytali mają do wyboru:

1) przy okazji, będąc w takiej sytuacji, zastosować się do sugestii kolegi

2) przy okazji, będąc w takiej sytuacji, nie stosować się do sugestii kolegi

I tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odróżnijmy dwie sytuacje, zupełnie czym innym jest dla mnie narciarstwo w Polsce na zatłoczonych stokach i w Alpach, często na pustych stokach i wyciągach.

 

Kiedy jestem w Polsce zupełnie nie mam spinki na nabijanie kilometrów bo wiem, że się nie da, a w Austrii nadrobię. Jeżdżę sobie bardzo rekreacyjnie, towarzysko, często robimy przerwę na piwko, grzańca czy fajkę. Na kanapie zawsze jeżdżę w towarzystwie obcych, nigdy nie palę, rozmawiam z nimi, itp. Dbam o to, żeby puste miejsca nie jechały na górę, kiedy jest kolejka. Jedyną rzeczą, która może mnie z równowagi wyprowadzić jest przejechanie kogoś na dużej prędkości niebezpiecznie blisko mojej 8-letniej córki, na resztę mam wywalone.

 

Kiedy jestem w Austrii, zawsze staramy się jeździć tam gdzie jest mało ludzi (na ogół się to udaje). Jeździmy dużo, prawie bez przerwy, szkoda nam czasu na siedzenie w knajpie (zdarzy się raz dziennie na góra pół godziny), a nawet szkoda czasu żeby poszukać miejsca w którym można zapalić. Ponadto, ze względu na spore niedociągnięcia językowe, rzadko udaje się sensownie z kimś porozmawiać na krześle, dlatego specjalnie nie szukam towarzystwa bo i tak nic ciekawego z tego nie wyjdzie. Wbrew pozorom pomimo zakazu, krzesło jest jednym z najlepszych miejsc do palenia, mam gwarancję że nikt w tym czasie nie zbliży się do mnie bardziej niż kilkadziesiąt metrów, tylko przy wietrze wiejącym dokładnie wzdłuż wyciągu lub przy pogodzie bezwietrznej, ktoś z innego krzesła może poczuć dym. Ponadto nie tracę dodatkowego czasu na fajkę.

Jeżeli ktoś się do mnie dosiądzie:

- raczej nie pogadamy,

- być może będzie szwargotał i zakłóci mi wsłuchiwanie się w szum wiatru,

- być może ja będę szeleścił po polsku i będę go wkurzał, bo nic nie zrozumie,

- na pewno nie zapalę

- itd.

- ale ani się nie obrażam, ani nie traktuję tego jako chamstwo, po prostu myślę sobie, że brak mu trochę taktu.

Nie wiem co tu jest trudnego do zrozumienia, za nami jedzie co najmniej kilka wolnych kanap, nie mógł 10 sekund poczekać?

 

Jeszcze odnośnie palenia, na stoku (trasie) palić się wstydzę, w kolejce do wyciągu nigdy w życiu, na krześle tylko jak nie ma obcych, w knajpie przy stołach na otwartym powietrzu, czy na parkingu to jedyne miejsce, gdzie mogę to zrobić bez skrępowania, chociaż i tak staram się wybrać miejsce nie narzucające się innym, nie zawsze to możliwe i w pełni skuteczne. Jeżeli ktoś grzecznie poprosi o niepalenie, to jeszcze pół biedy, chociaż nie koniecznie się dostosuję, ale jeśli ktoś domaga się tego natarczywym tonem, to mam ochotę przemodelować mu facjatę, nie pozwolę, żeby ktokolwiek potraktował mnie jak bezdomnego menela przeganianego z dworcowej poczekalni. Ale i tak kończy się tylko na odpowiedzi w stylu "człowieku, tu wolno palić".

Swoją drogą ciekawe, że niewielu jest chętnych do zwracania uwagi w bardziej irytujących sytuacjach, a palenie jest tępione bez zahamowań.

 

Dziękuję też tym, którzy troszczą się o moje zdrowie, tak jestem uświadomiony, niedawno pochowałem z tego powodu teściową (zawinęła się w 3 miesiące od wykrycia nowotworu), nawet rzuciłem na kilka miesięcy, teraz jest gorzej, ale na ostatnim wyjeździe wypaliłem z 15% tego co zazwyczaj, będę jeszcze walczył.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo bez sensu wałkujemy kolejny przykład, a rozwiązanie jest banalnie proste.

Ktoś napisał, że razi go pewne zachowanie.

I teraz wszyscy, którzy to przeczytali mają do wyboru:

1) przy okazji, będąc w takiej sytuacji, zastosować się do sugestii kolegi

2) przy okazji, będąc w takiej sytuacji, nie stosować się do sugestii kolegi

I tyle.

Estka i oczywiście masz jak zwykle rację tyle tylko że narty oprócz samego jeżdżenia to także pewien sposób zachowania dla niektórych sposób na życie i przepraszam cię bardzo ale nie będę tolerował fanaberii gościa który chce zajarać na kanapie i w tym celu nie życzy sobie współpasażerów (sam niestety palę).

Wracając do zachowań na końcu zawsze mówię "dziękuję" dziękuje za miłą podróż. Dziękował mój ojciec, mama, wszyscy którzy mnie uczyli jeździć, dziękuje już teraz moja dorosła córka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmieniając temat...

 

 

Zawsze jest miło, jak ktoś nieoczekiwanie przyjdzie nam z pomocą.

Kiedyś w Białce stałam na stoku i szarpałam się ze śniegiem pod butem. Za nic nie chciał odpaść. Nagle podszedł do mnie jakiś mężczyzna, najprawdopodobniej Rosjanin, wyjął z kieszeni małą łyżkę do butów (nie znałam wcześniej tego patentu), złapał mnie za nogę i jednym ruchem odłupał śnieg. Bardzo mnie zaskoczył :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odróżnijmy dwie sytuacje, zupełnie czym innym jest dla mnie narciarstwo w Polsce na zatłoczonych stokach i w Alpach, często na pustych stokach i wyciągach.

 

Kiedy jestem w Polsce zupełnie nie mam spinki na nabijanie kilometrów bo wiem, że się nie da, a w Austrii nadrobię. Jeżdżę sobie bardzo rekreacyjnie, towarzysko, często robimy przerwę na piwko, grzańca czy fajkę. Na kanapie zawsze jeżdżę w towarzystwie obcych, nigdy nie palę, rozmawiam z nimi, itp. Dbam o to, żeby puste miejsca nie jechały na górę, kiedy jest kolejka. Jedyną rzeczą, która może mnie z równowagi wyprowadzić jest przejechanie kogoś na dużej prędkości niebezpiecznie blisko mojej 8-letniej córki, na resztę mam wywalone.

 

Kiedy jestem w Austrii, zawsze staramy się jeździć tam gdzie jest mało ludzi (na ogół się to udaje). Jeździmy dużo, prawie bez przerwy, szkoda nam czasu na siedzenie w knajpie (zdarzy się raz dziennie na góra pół godziny), a nawet szkoda czasu żeby poszukać miejsca w którym można zapalić. Ponadto, ze względu na spore niedociągnięcia językowe, rzadko udaje się sensownie z kimś porozmawiać na krześle, dlatego specjalnie nie szukam towarzystwa bo i tak nic ciekawego z tego nie wyjdzie. Wbrew pozorom pomimo zakazu, krzesło jest jednym z najlepszych miejsc do palenia, mam gwarancję że nikt w tym czasie nie zbliży się do mnie bardziej niż kilkadziesiąt metrów, tylko przy wietrze wiejącym dokładnie wzdłuż wyciągu lub przy pogodzie bezwietrznej, ktoś z innego krzesła może poczuć dym. Ponadto nie tracę dodatkowego czasu na fajkę.

Jeżeli ktoś się do mnie dosiądzie:

- raczej nie pogadamy,

- być może będzie szwargotał i zakłóci mi wsłuchiwanie się w szum wiatru,

- być może ja będę szeleścił po polsku i będę go wkurzał, bo nic nie zrozumie,

- na pewno nie zapalę

- itd.

- ale ani się nie obrażam, ani nie traktuję tego jako chamstwo, po prostu myślę sobie, że brak mu trochę taktu.

Nie wiem co tu jest trudnego do zrozumienia, za nami jedzie co najmniej kilka wolnych kanap, nie mógł 10 sekund poczekać?

 

Jeszcze odnośnie palenia, na stoku (trasie) palić się wstydzę, w kolejce do wyciągu nigdy w życiu, na krześle tylko jak nie ma obcych, w knajpie przy stołach na otwartym powietrzu, czy na parkingu to jedyne miejsce, gdzie mogę to zrobić bez skrępowania, chociaż i tak staram się wybrać miejsce nie narzucające się innym, nie zawsze to możliwe i w pełni skuteczne. Jeżeli ktoś grzecznie poprosi o niepalenie, to jeszcze pół biedy, chociaż nie koniecznie się dostosuję, ale jeśli ktoś domaga się tego natarczywym tonem, to mam ochotę przemodelować mu facjatę, nie pozwolę, żeby ktokolwiek potraktował mnie jak bezdomnego menela przeganianego z dworcowej poczekalni. Ale i tak kończy się tylko na odpowiedzi w stylu "człowieku, tu wolno palić".

Swoją drogą ciekawe, że niewielu jest chętnych do zwracania uwagi w bardziej irytujących sytuacjach, a palenie jest tępione bez zahamowań.

 

Dziękuję też tym, którzy troszczą się o moje zdrowie, tak jestem uświadomiony, niedawno pochowałem z tego powodu teściową (zawinęła się w 3 miesiące od wykrycia nowotworu), nawet rzuciłem na kilka miesięcy, teraz jest gorzej, ale na ostatnim wyjeździe wypaliłem z 15% tego co zazwyczaj, będę jeszcze walczył.

 

Pozdrawiam.

Cześć

Czy wozisz ze sobą popielniczkę?
Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli kolejka jest duża, to nie ma co się rozdrabniać i staramy się zapełnić krzesło. Jeśli zależy nam, żeby wejść z kimś, to puszczamy wolnego strzelca przodem. W kolejce sytuacja nie rozwija się na tyle dynamicznie, żeby coś się nagle okazało. Nie dziwię się sapiącemu, też wtedy sapię. :P To w sumie trochę jak tłumaczenie się kierowcy walca przed policją—Panie, to był moment! :D ;)

 

Ułatwiam:

- gdy na stoku jest więcej osób, staram się nie zatrzymywać pośrodku trasy (chyba że przy przeszkadzajkach typu armatka, podpora), bez względu na jego szerokość,

- noszę narty i kije tak, żeby nikomu nie wyczesać (grot kija zaskakująco często próbuje komuś wydźgać oczy),

- ostrożnie zamykam pałąk na krzesłach,

- jadąc z kimś niższym na orczyku, trzymam orczyk na wysokości pupy współjeźdźca (chyba że to dorosły i spycha mi buty :P ),

- wyrzucam zauważone większe kamienie z trasy.

 

Nie lubię:

- dojeżdżania do kolejki i hamowania w ostatniej chwili lub hamowania na ludziach,

- deptania nart w kolejce,

- obsypywania ludzi na stoku śniegiem,

- blokowania dojścia do bramek przez zakładających narty,

- bezpardonowego rycia się do kolejki,

- panicznego zamykania pałąka na krzesłach ćwierć sekundy po wejściu; gdy robi się niebezpiecznie, mocno krytykuję, podobnie przy otwieraniu,

- rozpychania nart na orczyku przez nieumiejących prowadzić narty po śladzie,

- ruszania wprost pod narty jadącego z góry,

- jak ktoś jeździ na nartach lub desce z małym dzieckiem w szelkach/nosidełku,

- jazdy na pałę przy zerowej kontroli.

 

Nie znoszę:

- śmiecenia w każdej postaci,

- palenia fajek byle gdzie, bez względu na kierunek wiania wiatru, tuż przy innych ludziach.

 

Ale hejt.  :wacko:

 

Usilnie starałem się sobie przypomnieć jakieś zachowania, które chwaliłem lub chciałem pochwalić, ale w głowie kompletna pustka.

 

A, nie, przypomniała mi się jedna bardzo ważna pochwała:

- dla wszystkich palaczy świadomie szukających miejsca, w którym nie będą nikomu przeszkadzać dymem – wielka rzadkość, a ode mnie wielki szacun.

Cześć

Powróćmy do Savoir-vivre.

Myślę, że ważne jest by odróżnić obowiązki od dobrego tonu. Bakkz wymienił parę rzeczy, których nie lubi:

"Nie lubię:

- dojeżdżania do kolejki i hamowania w ostatniej chwili lub hamowania na ludziach,

- deptania nart w kolejce,

- obsypywania ludzi na stoku śniegiem,

- blokowania dojścia do bramek przez zakładających narty,

- bezpardonowego rycia się do kolejki,

- ruszania wprost pod narty jadącego z góry,

 

- jazdy na pałę przy zerowej kontroli."

Wymienione zachowania jak dla mnie nie maja nic wspólnego z savoir-vivre. To po prostu tzw. "psie obowiązki" każdego narciarza czy deskarza i każde z tych zachowań to łamanie podstawowych zasada obowiązujących na stoku i często opisanych w dekalogu. W takich wypadkach należy reagować stanowczo, do całkowitej rezygnacji z savoir-vivre włącznie.

 

Trochę czym innym są natomiast:

"- panicznego zamykania pałąka na krzesłach ćwierć sekundy po wejściu; gdy robi się niebezpiecznie, mocno krytykuję, podobnie przy otwieraniu,

- rozpychania nart na orczyku przez nieumiejących prowadzić narty po śladzie," - które zazwyczaj wynikają z braku umiejętności i w "dobrym tonie" powinna być w takich sytuacjach wyrozumiałość i pomoc, choć zdarza się, że ktoś po prostu celowo jedzie na kotwicy jak panisko ale zapewniam, że każdy może z kotwicy spaść jak delikatnej uwagi nie zrozumie - sprawdzone.

 

Zupełnie inny temat to:

"- jak ktoś jeździ na nartach lub desce z małym dzieckiem w szelkach/nosidełku," - bo jeżeli jazda jest bezpieczna i nikomu nie wadzi to nie bardzo w ogóle rozumiem temat??? Oczywiście może się zdarzyć ktoś nad wyraz zafascynowany swoim macie/tacierzyństwem co można dość często zaobserwować poprzez zachowanie absorbujące cały świat dookoła ale uwaga, że niektórzy też wychowali dzieci i to niejedno i nikt obcy nie był zmuszany do brania w tym udziału pomaga czasami.

 

Dla mnie savoir-vivre to zachowania dodatkowe do których zobligowani nie jesteśmy ale tak robimy, żeby było po prostu miło.

- Mówienie cześć lub dzień dobry przy wsiadaniu na wyciąg i dziękowanie za wspólna jazdę.

- Przywitanie się z obsługa przy pierwszym wjeździe i pożegnanie przy ostatnim

- Przed zamknięciem pałąka zerknięcie na współjadących i pytanie można?

- przepuszczanie czy tez ułatwianie przejścia tym, którzy chcą dojść do rodziny znajomych w kolejce

- udzielanie informacji do których nie jesteśmy w żaden sposób zmuszeni a które mogą pomóc/ułatwić życie osobie, której informacji udzielamy

generalnie chodzi o zachowania na których my nie zyskujemy - wręcz wymagają od nas pewnego wydawałoby się zbędnego działania ale które czynią życie innych przyjemniejszym, którymi powodujemy, że ktoś czuje się przyjemniej a nie jakieś puste konwenanse. Dam przykład z tymi fajkami: Jeżeli ktoś Cie zapyta czy może zapalić choć miejsce nie jest idealne to można powiedzieć: Nie przepadam za dymem ale jak Pan/Pani tak grzecznie pyta to bardzo proszę.

Ewentualnie: "Wiesz w domu to nie palimy ale chętnie wyjdę z Tobą na balkon to sobie zapalisz i pogadamy" - Inaczej brzmi niż: "Palimy na balkonie a najlepiej w ogólne"

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zabawne to jest jacy wszyscy święci  :) nikt nie pije , nikt nie pali chyba tylko przed monitorem .Nie mówię tu o piciu że ledwo się stoi , ale w mrożny dzień kubek grzanego wina , czy w marcu zimne piwko to nie jest zbrodnia po takiej dawce alkoholu śmiało można prowadzić samochód .Jak ktoś napisał jeśli nie ma się umiaru to zostaje lemoniada

 

W realu to wygląda tak. Wielu mężczyzn zatrzymuje silniki swoich samochodów i zaczynają myśleć gdzie by tu na piwo. Napić się szybko bo do powrotu trzeba wytrzeźwieć. Łyk, Łyk, Łyk - na szybko ile się da a potem "trzeźwieć" na stok.

Zabawne to by było gdyby nie niebezpieczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy mógłbyś opisać jakiego rodzaju doznania, "przyjemności" odczuwasz pijąc alkohol na nartach?

A pewnie, nawet bez cudzyslowow. :) Skupie sie na piwie, ale dotyczy to tez innych alkoholizowanych napitkow. Przede wszystkim lubie smak piwa, a zatem jego picie, jest przyjemne z tego samego powodu, gdy jesz lub pijesz cos smacznego. Po drugie, lubie pic zimno piwo po zmeczeniu: chlodzi, gasi pragnienie. Po trzecie, piwo zawiera alkohol, a ten ma pozytywny wplyw na moje zachowanie. Ulatwia mi rozmowe z bliskimi, rozwiazuje jezyk, rozluznia. Podobnie jest u moich rozmowcow (panie, z wyjatkiem corki, piwa nie pija - gustuja w innych napitkach alkoholizowanych) i w sumie, troche dzieki spozytemu w przerwie nartowania alkoholowi, przezywamy mile chwile uzupelniajac tym samym radosc plynaca z samego nartowania i pobytu w pieknym otoczeniu. ;) W uproszczeniu - alkohol na stoku zwieksza moja "radosc zycia" jak mawiaja Francuzi. 

 

Dodam, ze na stoku poprzestaje na jednym kuflu piwa + (ewentualnie) jednym bombardino lub podobnym do niego napitku. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój się skończył niestety już w lutym, może dlatego taki nerwowy jestem ;)

 

Wyrazy współczucia.

 

Dodam jeszcze że alkohol odwadnia + sport odwadnia a odwodnienie sprzyja zmęczeniu solidnemu. Człowiek odwodniony/zmęczony nie jest w pełni sprawny ani fizycznie ani psychicznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrazy współczucia. Dodam jeszcze że alkohol odwadnia + sport odwadnia a odwodnienie sprzyja zmęczeniu solidnemu. Człowiek odwodniony/zmęczony nie jest w pełni sprawny ani fizycznie ani psychicznie.

Potwierdzam miałem okazję się o tym przekonać na własnej skórze jak zostałem zaatakowany

W realu to wygląda tak. Wielu mężczyzn zatrzymuje silniki swoich samochodów i zaczynają myśleć gdzie by tu na piwo. Napić się szybko bo do powrotu trzeba wytrzeźwieć. Łyk, Łyk, Łyk - na szybko ile się a potem "trzeźwieć" na stok. Zabawne to by było gdyby nie niebezpieczne.

Tak robią gamonie

Te narciarskie mikstury jakoś mnie nie przekonują wystarczająca dobra jest czekolada ,herbata,kawa Po nartach owszem, wino,kobiety i śpiew :D ;)

No no , a po winie , śpiewach. Rano?

Użytkownik jark edytował ten post 26 marzec 2016 - 06:36

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyrazy współczucia.

 

Dodam jeszcze że alkohol odwadnia + sport odwadnia a odwodnienie sprzyja zmęczeniu solidnemu. Człowiek odwodniony/zmęczony nie jest w pełni sprawny ani fizycznie ani psychicznie.

Żeby się odwodnić wskutek picia alkoholu to trzeba go sporo wypić. Tutaj jest mowa o browarkach, herbatkach i innych umilaczach. Gdyby ludzie nie pili alkoholu na nartach to by nie było w górach barów w których się alkohol sprzedaje. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...