Skocz do zawartości

Rocker- come back


bocian74

Rekomendowane odpowiedzi

...

1.

Powtórzę jeszcze raz, czytałem wyniki testów, w których na płycie poślizgowej, kierowcy z wyłączonym ABSem udawało niekiedy się zaledwie zbliżyć do auta z ABSem włączonym.

2.

Mowa oczywiście o aucie współczesnym, nie sprzed 20 lat :)

Pozdr

Marcin

AD 1.

Już chciałem się poddać na całej linii, w końcu z faktami się nie dyskutuje, gdy uświadomiłem sobie taką rzecz:

A czy Ci testowani kierowcy przez ostatnie 5 lat jeździli tylko i wyłącznie bez ABSu (patrz tekst o hamowaniu odruchów warunkowych), czy całe życie jeździli z ABSem???? :) :) :).

Bo jeśli to drugie, to eksperyment udowadnia, że jak ktoś nie umie jeździć bez ABSu, to po jego wyłączeniu jest bezradny jak dziecko... :) Tylko tyle...

 

AD 2.

To jest może wyjaśnienie mojego sceptycyzmu. Konstrukcja ABSu z którym jeżdżę ma na pewno sporo ponad 20 lat... :D

 

Tadek.

 

PS. Żeby nie było. ABS, ESP i inne tego typu patenty to wspaniałe wynalazki. Nie mam najmniejszego zamiaru ich wyłączać w swoim samochodzie.

Tak po prostu trochę się przekomarzam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

AD 1.

Już chciałem się poddać na całej linii, w końcu z faktami się nie dyskutuje, gdy uświadomiłem sobie taką rzecz:

A czy Ci testowani kierowcy przez ostatnie 5 lat jeździli tylko i wyłącznie bez ABSu (patrz tekst o hamowaniu odruchów warunkowych), czy całe życie jeździli z ABSem???? :) :) :).

Bo jeśli to drugie, to eksperyment udowadnia, że jak ktoś nie umie jeździć bez ABSu, to po jego wyłączeniu jest bezradny jak dziecko... :) Tylko tyle...

 

AD 2.

To jest może wyjaśnienie mojego sceptycyzmu. Konstrukcja ABSu z którym jeżdżę ma na pewno sporo ponad 20 lat... :D

 

Tadek.

 

PS. Żeby nie było. ABS, ESP i inne tego typu patenty to wspaniałe wynalazki. Nie mam najmniejszego zamiaru ich wyłączać w swoim samochodzie.

Tak po prostu trochę się przekomarzam.

Tylko pamiętaj,że ABS działa poprawnie tylko wtedy kiedy zawieszenie,opony ,ciśnienie w nich panujące,

jest tip-top :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadeusz - wiem, ze jestes rozsadnym czlowiekiem i wiem, ze Harpia I Niko znaja/li sie na rzeczy - problem tylko taki, ze ich wiedza jest waska i zorientowana w pewnym tunelowym widzeniu narciarstwa - np Niko nawet nie mial narty nowoczesnej na nogach. A Harpia widzi tylko SL-y (co wcale mi nie przeszkadza uwazac Go za eksperta w tej WASKIEJ specjalnosci). Wiec te Ich opinie nt narty z rockerem maja wartosc ZEROWA.  Tak wiec Twoj argument jest chybiony. KOlega, tak jak ja, po prostu jest sfrustrowany domowymi mistrzami zarowno kierownicy jak i nart. I to jest zrozumiale i oczywiste.

Ale Oni zawsze podkreślali / podkreślają, że ich negatywna opinia dotyczy tylko nart typowo trasowych.

 

Żeby nie pisać za kogoś, napiszę jak ja to rozumiem.

  1. W nartach poza trasy rocker jest oczywistością.
  2. W nartach AM, którymi często trzeba jechać po głębokim śniegu, rocker też jest OK (np. kultowy  ;)  RTM 84)
  3. W nartach typowo trasowych jest marketingowym zabiegiem.

Dlaczego tak uważam? Od zeszłego sezonu jestem szczęśliwym posiadaczem doskonałych nart Dynastar CR 74 pro.

One mają tip rocker. To znaczy jak ktoś wie, że mają to go zobaczy.

A w jeździe mimo, że wiem, że on jest, to za żadne skarby tego nie odczuwam.

Jestem absolutnie przekonany, że gdyby firma zrobiła identyczne narty bez tego tip rockera, i przeprowadzono by badania podczas jazdy - jedna narta bez a druga z rockerem, to nikt by nie rozpoznał która jest która. :). Ani zwolennicy ani przeciwnicy rockera.  :D

 

Pozdrawiam serdecznie.

Tadek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

felix11, to nie jest dobrze dobrany film. Rozważania były o wplywie ABS-u na zatrzymywanie, a film jednocześnie dodaje kontrolę trakcji, co czyni go bezużytecznym w kontekście tej dyskusji, choć dobrze przedstawia zachowanie samochodu.

Mam wrażenie, że zapomnieliście o kwestii najważniejszej. Rolą ABS-u nie jest skrócenie drogi hamowania, lecz zachowanie maksymalnej sterowności pojazdu (dodatkowo zwiększanej przez systemy kontroli trakcji) w chwili utraty przyczepności. Czyli funkcją nadrzędną jest ułatwienie kierowcy ominięcia zagrożenia, a nie zatrzymania się przed nim.

Kwestię tego, gdzie ABS pomaga, gdzie przeszkadza, a gdzie jest bezużyteczny zostawiam specjalistom w tej dziedzinie. Ale, opierając sie na badaniach, ABS nie wpływa negatywnie na drogę hamowania przy dobrej przyczepności, a wydłuża ją wszędzie tam, gdzie uniemożliwia kołom zagłębienie się pod nawierzchnię lub gdy nawierzchnia fałszuje odczyty.

Po nagłym zerwaniu przyczepności przedniej osi na śliskiej nawierzchni poprzez zbyt szybki i zdecydowany obrót kierownicą sam tylko ABS nie jest w stanie umożliwić zmiany toru jazdy i w sytuacji awaryjnej nie pozwoli uniknąć zagrożenia. Auto zachowuje się w zasadzie jak auto bez ABS-u, a typowy dobry/normalny kierowca nie będzie w stanie wiele zrobić.

Nie zalecajmy nikomu dezaktywacji systemu ABS i nie udzielajmy na forum wskazówek dotyczących techniki jazdy samochodem w sytuacjach skrajnie niebezpiecznych. Są od tego specjalistyczne szkolenia, dzięki którym można poczuć się naprawdę malutkim. Kosztują kilka stówek, które warto zainwestować w bezpieczeństwo swoje i najbliższych.

Rozumiem rocker w nartach trasowych i jego pięknie przedstawianą funkcję marketingową, ale jej nie czuję. Może porównanie nart o identycznych parametrach, różniących się zaledwie użyciem rockera dałoby jakiś bardziej miarodajny obraz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

. Auto zachowuje się w zasadzie jak auto bez ABS-u, a typowy dobry/normalny kierowca nie będzie w stanie wiele zrobić.

 

Pamiętaj ,że moment odbicia jest końcem pewnego łańcucha kinetycznego -hamowania,

w tym znaczeniu auto bez/z  abs, będzie się zachowywać zawsze inaczej.

 

 

"jego pięknie przedstawianą funkcję marketingową, ale jej nie czuję" - jak "poczujesz" to będzie za póżno :D 

 

"Nie obmyślaj Królestwa w którym wszystko byłoby doskonałe. Wytrawny gust to cnota strażnika muzeum"

 

                                                                                                                                  Antonione de Saint-Exupery

 

Pozdrawiam :) 

 

                                                                                                        

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracjąc do tematu to według mnie porównanie Rockera do ABS jest nietrafione,

Rocker to w samochodach odpowiednik opon terenowych. W obu przypadkach są nawet różne rodzaje, mniej lub bardziej terenowe. Opony jak i rocker są skuteczne poza drogą/trasą lub na niej w bardzo złych warunkach. Jednak opona terenowa w normalnych warunkach na suchym lub mokrym asfalcie jest gorsza od drogowej zarówno pod względem stabilności jak i hamowania. Podobnie narta z  rockerem jest gorsza pod względem trzymania i dynamiki na sztruksie i lodzie. A właśnie takie warunki są wg. mnie najlepsze do jazdy na trasie.

 

Jeśli chodzi o skuteczność ABSu to na kursie bezpeicznej jazdy w Szkole Jazdy Subaru przekazano nam informację że kierowca wyczynowy w rajdówce bez ABSu jest skuteczniejszy niż z ABSem. Rożnica ta jednak maleje i kiedyś wynosiła ok. 15% a dziś 1,5%.

 

Nie znam źródeł i metodologi badań ale jestem skłonny w to uwierzyć.

 

Oczywiście chodzi tu pewnie o warunki typu suchy/mokry tor a nie jakąś superspecyficzną sytuację z lśćmi na śniegu, zalegającymi w koleinie ;)

 

W zastosowaniu amatorskim, szczególnie dla początkujących kierowców, takich jak ja, stwierdziłbym jednak że są dwa typy aut:

- Te które dobrze/normalnie hamują

- Te bez ABSu

 

Naciskam  z całej siły hamulec  nic się nie dzieje, zaciągam ręczny uderzam tyłem w bande ze śniegu zatrzymuje się, ratując życie.

 

Ręczny nie uratowął Ci życia. Jeśli prędkość była bardzo mała i nie było przepaści na około, mogłeś wjechać normalnie w bandę lub wywołać poślizg szarpnięciem kierownicy. Żadne hamulce nie były potrzebne żeby uniknąć wjechania pod ciężarówkę.

 

 

ESP nie jest stosowany w sporcie z uwagi na znaczne ograniczenie prędkości wyjścia z zakrętu, oraz uniemożliwienie wykonywania takich manewrów jak np. jazda w nadsterownym poślizgu kontrolowanym, hamowanie poprzez poślizg boczny czy obrót wokół własnej osi.

 

Nie znam się na jeździe sportowej ale będąc na torze w Kielcach i próbujac swoich sił na torze kartingowym, moim małym miejskim autkiem z włączonym ESP, każdy zakręt pokonywałem z większym lub mniejszym poślizgiem nadsterownym. Można oczywiście sie przyczepić że nie było to kontrlowane ale jeśli udawało mi się utrzymać na torze to chyba w jakimś stopniu było. Moim zdaniem ESP nie uniemożliwia jady w poślizgu nadsterownym, jedynie stara się go ograniczyć, co nie zawsze się udaje. W moim autku pozwala też na lekkie uślizgi zanim zacznie działać. Co do spowalniania na wyjściu z zakrętu to jak najbardziej było to widoczne. 

 

 

 

No1. Formuła 1 - dłubie w nosie prawa ręka jadąc powyżej 300 km/h

No2. WRC - zapitala 140 na szutrowej drodze jadąc do babci na niedzielny obiad

No3. szybcy i wściekli - poprawia brylantynę na włosach skręcając na czerwonym świetle w lewo o 90 stopni

No4. temperament południowy - lubię pojeździć 200 na autostradzie z "zimnym łokciem", wyskoczę se czasem na tor moim Subaru

No5. 160KM+ - mam niezłą brykę, jak przycisnę to motorowery zostają na światłach

No6. 20 lat bez wypadku - jeżdżę bo jeżdżę

No7. Mam prawo jazdy - znam przepisy i w większości je stosuję

No8. Właśnie dostałem prawo jazdy - znam przepisy i staram się nie mieć wypadku

 

No5. ale tylko z punktu widzenia auta. Moja mała "skarbonka" jest postury wspomnianego C2 VTSa, ma prawie 200 kuni i wyrywa mi kierę jak daję w palnik;) ale patrząc realnie na umiejętności kierowcy, to nadal jestem na etapie pługa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Oni zawsze podkreślali / podkreślają, że ich negatywna opinia dotyczy tylko nart typowo trasowych.

 

Żeby nie pisać za kogoś, napiszę jak ja to rozumiem.

  1. W nartach poza trasy rocker jest oczywistością.
  2. W nartach AM, którymi często trzeba jechać po głębokim śniegu, rocker też jest OK (np. kultowy  ;)  RTM 84)
  3. W nartach typowo trasowych jest marketingowym zabiegiem.

Dlaczego tak uważam? Od zeszłego sezonu jestem szczęśliwym posiadaczem doskonałych nart Dynastar CR 74 pro.

One mają tip rocker. To znaczy jak ktoś wie, że mają to go zobaczy.

A w jeździe mimo, że wiem, że on jest, to za żadne skarby tego nie odczuwam.

Jestem absolutnie przekonany, że gdyby firma zrobiła identyczne narty bez tego tip rockera, i przeprowadzono by badania podczas jazdy - jedna narta bez a druga z rockerem, to nikt by nie rozpoznał która jest która. :). Ani zwolennicy ani przeciwnicy rockera.  :D

 

Pozdrawiam serdecznie.

Tadek

moze ja jestem dziwny - chyba mam pare nart, ktore roznia sie tylko tip rocker - mowa o vollkl GS (cywilne) vs The Code - ta sama geometria, ta sama dlugosc, ta sama konstrukcja.........

obie lubie - ale (moze  nieslusznie) przez tip rocker sie walnalem - nie moglemzaciesnic skretu tak, jakbym to zrobil na GS-ach...........

ale z kolei na przewalonym sniegu The Code wygladzaja tor jazdy i przejscie z jednych warunkwo na drugie........

wielokrotnie bralem obie pary i zamienialem na stoku.............

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Ręczny nie uratowął Ci życia. Jeśli prędkość była bardzo mała i nie było przepaści na około, mogłeś wjechać normalnie w bandę lub wywołać poślizg szarpnięciem kierownicy. Żadne hamulce nie były potrzebne żeby uniknąć wjechania pod ciężarówkę.

 

 

Nie miałeś przypadku na śliskiej drodze ,że skręcasz kierownicą a auto jedzie prosto?

 

Sytuacja była taka,że hamulce NIC nie działały,podobnie układ kierowniczy.

Gdyby nie ręczny nie miałbym ZADNEJ kontroli nad samochodem.

 

Bez abs przynejmniej mógłbym na chwile przyblokować koła,przednia oś być może złapała by przyczepność

i zrobiłbym tak jak piszesz.

 

Po dohamowaniu  gdy chcę odbić zawsze intuicyjnie puszczam hamulec.

Kiedyś wyczytałem ,że niby abs umożliwia skręt podczas hamowania, ja tego nie doświadczam.

Przy próbach takiego hamowania tak myśle o trzymaniu nogi na hamulcu,że zupełnie

mnie to dekoncentruje.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Oni zawsze podkreślali / podkreślają, że ich negatywna opinia dotyczy tylko nart typowo trasowych.

Żeby nie pisać za kogoś, napiszę jak ja to rozumiem.

  • W nartach poza trasy rocker jest oczywistością.
  • W nartach AM, którymi często trzeba jechać po głębokim śniegu, rocker też jest OK (np. kultowy ;) RTM 84)
  • W nartach typowo trasowych jest marketingowym zabiegiem.
Dlaczego tak uważam? Od zeszłego sezonu jestem szczęśliwym posiadaczem doskonałych nart Dynastar CR 74 pro.
One mają tip rocker. To znaczy jak ktoś wie, że mają to go zobaczy.
A w jeździe mimo, że wiem, że on jest, to za żadne skarby tego nie odczuwam.
Jestem absolutnie przekonany, że gdyby firma zrobiła identyczne narty bez tego tip rockera, i przeprowadzono by badania podczas jazdy - jedna narta bez a druga z rockerem, to nikt by nie rozpoznał która jest która. :). Ani zwolennicy ani przeciwnicy rockera. :D

Pozdrawiam serdecznie.
Tadek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Oni zawsze podkreślali / podkreślają, że ich negatywna opinia dotyczy tylko nart typowo trasowych.

Żeby nie pisać za kogoś, napiszę jak ja to rozumiem.

  • W nartach poza trasy rocker jest oczywistością.
  • W nartach AM, którymi często trzeba jechać po głębokim śniegu, rocker też jest OK (np. kultowy ;) RTM 84)
  • W nartach typowo trasowych jest marketingowym zabiegiem.
Dlaczego tak uważam? Od zeszłego sezonu jestem szczęśliwym posiadaczem doskonałych nart Dynastar CR 74 pro.
One mają tip rocker. To znaczy jak ktoś wie, że mają to go zobaczy.
A w jeździe mimo, że wiem, że on jest, to za żadne skarby tego nie odczuwam.
Jestem absolutnie przekonany, że gdyby firma zrobiła identyczne narty bez tego tip rockera, i przeprowadzono by badania podczas jazdy - jedna narta bez a druga z rockerem, to nikt by nie rozpoznał która jest która. :). Ani zwolennicy ani przeciwnicy rockera. :D

Pozdrawiam serdecznie.
Tadek

Dobry narciarz 7/8 natychmiast rozpozna narty z tip rockerem. Pierwsze odczucie po kilku skretach to zdziwienie dlaczego te narty sa takie krotkie i w nastepstwie uzyskuje duza latwosc jazdy smigiem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie powinienem wypowiadać się w tym temacie bo ekspertem nie jestem. W tych kilku kursach w których uczestniczyłem byłem szkolonym, a nie szkolącym. Jednak po lekturze kilku postów z tego wątku powinienem chyba złożyć reklamację instruktorom z IMOLA w Finlandii, bo nie pokazali mi myku z wyciąganiem bezpiecznika ABS. Sami też tego nie robili, za to wyłączanie ESP było jednym z podstawowych ćwiczeń. Każdorazowo jeden przejazd z ESP drugi dla porównania bez ESP. O ile w kontrolowanym poślizgu można pobawić się kierownicą i mieć kontrolę nad samochodem o tyle przy niekontrolowanym poślizgu wpływ kierownicy na kierunek jazdy miał niewielki wpływ na tor jazdy samochodu. Dopiero połączenie hamowania z ABS plus odpowiednie obracanie kierownicy pozwalało wyprowadzić samochód z poślizgu. Różnica polegała jednak na tym że w IMOLA przygotowany tor to 3 kilometrowy pas startowy całkowicie pokryty lodem i jeżeli jakiś manewr nie wyszedł to auto zatrzymywało się na nasypie zrobionym ze śniegu, bez uszkodzeń bo samochody miały wzmocnione zderzaki i w ogóle były poobijane, więc nikt nie przejmował się jeżeli przywalił w bandę. Na wąskiej krętej drodze dodatkowo z drzewami po obu stronach wyjście z niekontrolowanego poślizgu to 5% umiejętności a 95% szczęścia, niektórzy mówią że stosunek ten wygląda nawet 1%-99%. To co mi wpajano przez lata, to jeździć tak by przewidywać sytuację na drodze by nie doprowadzać do sytuacji które zweryfikują moje umiejętności i tego się trzymam.

 -  A ja jeden bojowy wóz strażacki utopiłem- poważnie :D

 

 -  Trzydzieści setków baranów porwołem

 

 -  Dwadzieścia setków baranów zjodłem w tym cztery śmierdzące

 

    i żyje

 

Hej   :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ręczny nie uratowął Ci życia. Jeśli prędkość była bardzo mała i nie było przepaści na około, mogłeś wjechać normalnie w bandę lub wywołać poślizg szarpnięciem kierownicy. Żadne hamulce nie były potrzebne żeby uniknąć wjechania pod ciężarówkę.

 

 

Jeśli masz miejsce na obrót na lodzie, to wytraca on o wiele więcej energii niż wtedy, gdy walisz bez hamulców w bandę na wprost

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...