Skocz do zawartości

Kaski z Biedronki w przecenie


krispik

Rekomendowane odpowiedzi

Piesi włażą, szczególnie kobiety bo mają równiej (przynajmniej we Wro) więc logiczne jest, że tam chodzą, szczególnie te na wysokim. Ale "niech kamieniem rzuci kto bez winy jest" - nie zdarza Ci się jeździć po traktach pieszych? Jesteśmy skazani na współdzielenie przestrzeni - więcej tolerancji!!! Jak widzę pieszego na ścieżce rowerowej to go omijam - co to za problem??? Takie hamowanie jest głupie bo po pierwsze tracę czas a reakcje całkiem abstrakcyjne - jak jest grupa to się tak rozproszy, że na pewno się nie przejedzie. A jeśli na trakcie rowerowo-pieszym jest zbyt dużo łażących aby swobodnie jechać to zawsze można wybrać ulicę. Rowerzysta ma olbrzymią swobodę nieporównywalną z innymi więc nie róbcie z niego sieroty co nie poradzi sobie z małym miejskim slalomem.

 

Pozdro

Wiesiek

Nie wiem jak u Ciebie we Wrocławiu jest, ale w Krakowie ścieżki i chodniki w 70% są o tej samej nawierzchni, a różnią się kolorem. Chodnik w klasycznym szarym, a ścieżka mocnym czerwonym tudzież ewidentnym rozgraniczeniem. Jak ktoś idzie przy krawędzi albo tak, że się da to omijam. Ale jak ktoś lezie środkiem, a ma obok pusty chodnik i jeszcze w dodatku gada przez telefon lub z przyjaciółką, która idzie obok i równo blokują ścieżkę to same się proszą aby je nastraszyć :P  Poza tym pieszy to nie do końca sierota ;)  Swoje prawa zna i egzekwuje je z wyjątkową częstotliwością, czego dowodem jest np. przechodzenie na pasach przed samochodem. Albo widzi, że jedno auto jedzie i lezie pod koła "bo ma prawo", albo idą piesi pojedynczo ale w odstępach co 4 metry i blokują ruch, zamiast zatrzymać się i skupić w kilka osób i przejść wspólnie (to mnie drażni i jako pieszy unikam takiego zachowania).

Na moście Dębnickim w Krakowie ścieżka i chodnik są połączone (bez rozgraniczenia) i rowerzyści z pieszymi zawsze się tam "dogadują" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piesi włażą, szczególnie kobiety bo mają równiej (przynajmniej we Wro) więc logiczne jest, że tam chodzą, szczególnie te na wysokim. Ale "niech kamieniem rzuci kto bez winy jest" - nie zdarza Ci się jeździć po traktach pieszych? Jesteśmy skazani na współdzielenie przestrzeni - więcej tolerancji!!! Jak widzę pieszego na ścieżce rowerowej to go omijam - co to za problem??? Takie hamowanie jest głupie bo po pierwsze tracę czas a reakcje całkiem abstrakcyjne - jak jest grupa to się tak rozproszy, że na pewno się nie przejedzie. A jeśli na trakcie rowerowo-pieszym jest zbyt dużo łażących aby swobodnie jechać to zawsze można wybrać ulicę. Rowerzysta ma olbrzymią swobodę nieporównywalną z innymi więc nie róbcie z niego sieroty co nie poradzi sobie z małym miejskim slalomem.

 

Pozdro

Wiesiek

Cześć

Piesi, a zwłaszcza kobiety na wysokim powinny chodzić po jezdni bo asfalt jest zazwyczaj równiejszy od nawierzchni ścieżki rowerowej, które w większości są z kostki. I wara tym co by próbowali trąbić - trochę tolerancji!!!

Jadący Tirem kierowca może zwolnić i ominąć pieszego - co za problem???

 

Wydaje mi się, że w ogóle wydzielanie jakichkolwiek ścieżek czy też budowanie jezdni z poboczem, chodnikiem, ścieżką rowerową czy też skrzyżowań z sygnalizacją świetlną jest bez sensu. Strata ogromnych pieniędzy a wystarczy trochę tolerancji!!!

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Piesi, a zwłaszcza kobiety na wysokim powinny chodzić po jezdni bo asfalt jest zazwyczaj równiejszy od nawierzchni ścieżki rowerowej, które w większości są z kostki.I wara tym co by próbowali trąbić - trochę tolerancji!!!

Kobiety na wysokim mogą chodzic po asfalcie tylko pod warunkiem że to modyfikowany asfalt 'autostradowy'....niestety wciąż rzadkość. W innym przypadku po max 3 krokach będą wyglądać jak muchy na lepie....że o stanie 'wysokiego' nie wspomnę - więcej empatii!

:)

Już lepiej jak pojadą rowerem...:

http://wpina.pl/pin/13001

 

 

 

Miłego weekendu M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Geniuszom którzy planują wykonanie ścieżek rowerowych z kostki brukowej kazałbym jeździć po nich rowerami na obręczach bez opon. Pewnie jest to tańsze rozwiazanie, ale zamiast oddzielać krawężnikami ścieżki rowerowe wystarczyłoby planować szersze jezdnie za jednym zamachem wylewać asfaltem i jezdnie i ścieżkę, a oddzielać ścieżki rowerowe linia ciągła. Koszty wykonania tras rowerowych byłyby mniejsze a komfort jazdy zdecydowanie by się poprawił. No i ominięcie ewentualnych pieszych łatwiejsze.

istnieje jeszcze taki materiał jak 'kostka bezfazowa' - całkiem ok do jazdy. Gdyby jeszcze komus chciałoby się projektować i pilnować wykonania porządnej podbudowy na tych 'scieżkach-smieszkach'......  a przynajmniej takiej by po 2-3 latach scieżka nie przypominała jakością górskiego szlaku... :-)

 

 

pozdrawiamM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

istnieje jeszcze taki materiał jak 'kostka bezfazowa' - całkiem ok do jazdy. Gdyby jeszcze komus chciałoby się projektować i pilnować wykonania porządnej podbudowy na tych 'scieżkach-smieszkach'......  a przynajmniej takiej by po 2-3 latach scieżka nie przypominała jakością górskiego szlaku... :-)

 

 

pozdrawiamM

 

we Wrocławiu jest inny problem - ścieżki rowerowe są wykonywane w akceptowalnym standardzie choć często jest to polbruk (kostka betonowa) więc i tak słabo. Ale moje miasto pieszym funduje trakty z łamanego kamienia - nawet na obuwie sportowe jest to zbyt niewygodne. 

 

pozdro

Wiesiek 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Piesi, a zwłaszcza kobiety na wysokim powinny chodzić po jezdni bo asfalt jest zazwyczaj równiejszy od nawierzchni ścieżki rowerowej, które w większości są z kostki. I wara tym co by próbowali trąbić - trochę tolerancji!!!

Jadący Tirem kierowca może zwolnić i ominąć pieszego - co za problem???

 

Wydaje mi się, że w ogóle wydzielanie jakichkolwiek ścieżek czy też budowanie jezdni z poboczem, chodnikiem, ścieżką rowerową czy też skrzyżowań z sygnalizacją świetlną jest bez sensu. Strata ogromnych pieniędzy a wystarczy trochę tolerancji!!!

Pozdrowienia

 

Nie wymyśliłeś nic nowego - tak wygląda komunikacja w wielu krajach dalekiego wschodu.

 

Ale Twój dogmatyzm w kwestii ścieżek rowerowych mnie zaskoczył no bo taki zwolennik zdrowego rozsądku a tu tak literalnie. Już widzę jak zsiadasz z roweru na chodnikach osiedlowych i go prowadzisz. Ale jak tak robisz :D :D :D  to masz prawo oczekiwać, że piesi będą Ci schodzili z Twojej ścieżki. Ja tego niestety nie mogę wymagać.

 

Dodatkowo należy pamiętać, że jeśli trakt rowerowo-pieszy przebiega przez strefę zamieszkania (a często tak jest) to pieszy może dymać środkiem drogi rowerowej (i ma pierwszeństwo).

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wymyśliłeś nic nowego - tak wygląda komunikacja w wielu krajach dalekiego wschodu.

 

Ale Twój dogmatyzm w kwestii ścieżek rowerowych mnie zaskoczył no bo taki zwolennik zdrowego rozsądku a tu tak literalnie. Już widzę jak zsiadasz z roweru na chodnikach osiedlowych i go prowadzisz. Ale jak tak robisz :D :D :D  to masz prawo oczekiwać, że piesi będą Ci schodzili z Twojej ścieżki. Ja tego niestety nie mogę wymagać.

 

Dodatkowo należy pamiętać, że jeśli trakt rowerowo-pieszy przebiega przez strefę zamieszkania (a często tak jest) to pieszy może dymać środkiem drogi rowerowej (i ma pierwszeństwo).

 

Pozdro

Wiesiek

Cześć

Tam gdzie pieszy ma pierwszeństwo moją sprawą jest aby to pierwszeństwo respektować i nie stwarzać nawet pozoru zagrożenia. Jeżeli ktoś natomiast idzie sobie środkiem ścieżki rowerowej bezstresowo rozmawiając przez komórkę czy też blokując przejazd to jest to dla mnie równoznaczne z piechurem na lewym pasie autostrady.

Zdrowy rozsądek nie ma nic wspólnego z tolerowaniem głupoty.

Pozdrowienia serdeczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest OK pod warunkiem ze jest dobrze położona. Mam taka ścieżkę przy drodze miedzynarodowej do Mińska Mazowieckiego. Krawężniki się rozeszły i każda kostka jest luźna, a podczas jazdy rowerem podskakuje prawie jak za strusiem pedziwiatrem :).

da się tak zrobić. Coż.... długo uczono się  (niektórzy do dzisiaj są odporni na wiedzę) że to co tanie w wykonaniu jest dobre do najbliższej zimy. 

Ale np. ZDW w K-cach buduje chodniki o nośnosci sąsiadującej drogi...... :-). Przynajmniej jak TIR zaparkuje to nie ma sladu na chodniku a i nawierzchnia wytrzymuje spoooro.... ....

 

 

PozdrawiamM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...... Ale moje miasto pieszym funduje trakty z łamanego kamienia - nawet na obuwie sportowe jest to zbyt niewygodne. ...

Znam ten ból, mnie to nie przeszkadza jak jestem pieszym, trochę treningu w elastycznym stąpaniu po nierównym nie zaszkodzi, taki trening po płaskim przed letnim wyjazdem w góry. Czucie nawierzchni, inaczej w mokasynach, inaczej w adidasach, inaczej "na skórze", trzeba dostosować technikę do warunków przy aktualnie posiadanym sprzęcie ;) .

A przy tym jak pięknie taki chodnik wygląda (jak jest nowy, bo ciężko taki dobrze posprzątać). Jako rolkarz już takich chodników nienawidzę, bo nie da się na tym pojechać z domkniętą szczęką i woda w plecaczku robi się "gazowana" (ja nie lubię), a  ścieżek rowerowych staram się unikać, bo konflikty się zdażają (w świetle prawa na rolkach jestem pieszy). Moja żona o takich chodnikach sądzi. :angry: :( :angry: :ph34r: ... no nie mogę napisać.

 

A co do ścieżek rowerowych i włażących w nie pieszych.

Ok 35 lat temu spędziłem kilka dni w Berlinie (wtedy Zachodnim). Idę ładnym dwukolorowym chodnikiem :)  a tu mijają mnie rowerzyści, pędzą, dzwonią, coś krzyczą :o. Jakby do mnie :unsure:. Co k....a, niedość, że jadą chodnikiem to jeszcze pyskują :blink:? W końcu skumałem, ale nie było łatwo pamiętać o nowym (wtedy) ograniczeniu ruchu pieszego na chodniku (tak to odbierałem), no i jeszcze kilka wpadek zaliczyłem. Słyszałem wcześniej o istnienu ścieżek rowerowych, ale u mnie, w Trójmieście, ich nie było. Wtedy to był "mój pierwszy raz". Takie zderzenie teorii z praktyką.

 

Jako rowerzysta nienawidzę wielokilometrowych ścieżek i ddr-ów z kostki fazowanej, nowe trasy już chyba są ok, ale projektantów tych fazowanych skazałbym na dożywotnią jazdę po scieżce własnego projektu. Tu już nie umiem powołać się na "czucie nawierzchni" i inne moje "chodnikowe" wymysły, nie cierpię tego i już.

 

A co to ma wspólnego z tematem kasków z Biedronki w przecenie?

No nic, zwłaszcza, że jeżdżę bez kasków, tak ogónie bez kasków żyję, zakładam tylko na budowie (bo to bhp wymusza).

Pzdr

tatmak :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, trudny temat...
U mnie, w Krk takie numery jak "śmieszka" rowerowa z kostki już nie przejdzie. Świadomość społeczna jest już na tyle dobra, że pomysłodawca takiego absurdu
zostałby zlinczowany przez lokalne media, grupy społeczne itd. Ale to nie znaczy, że z jakością infrastruktury jest dobrze. Jest fatalnie.
Projektantom rozwiązań komunikacyjno-rowerowych należałoby nakazać codzienne korzystanie z ich dzieł, na rowerze bez amortyzacji. Wszędzie nierówności, spartolone skrzyżowania
z kilku cm krawężnikami, na których można zęby stracić, pierdylion świateł po drodze, tak ustawionych żeby maksymalnie spowolnić przejazd. Jak tak mają wyglądać inwestycje rowerowe,
to lepiej żeby ich nie było, szczególnie, że formalnie mam obowiązek korzystać z tego dziadostwa (inna sprawa, gdzie ja to mam :>). W warunkach wielkomiejskich (korki, spaliny itp.) to nie chodzi o to,
żeby robić "ścieżki rowerowe" dla tych co sobie chcą w lecie, rekreacyjnie gdzieś pojechać,tylko "drogi rowerowe" dla tych, którzy będą ich używać "komunikacyjnie".

Ostatnio stał się cud - udało się nie spieprzyć pasa rowerowego na wyremontowanym fragmencie drogi przy Plantach (ścisłe centrum, tuż przy rynku). Jest RÓWNO. Bo technicznie nie dało się
tego upchnąć na chodniku, tylko trzeba było w ramach infry drogowej. I na kilkusetmetrowym odcinku zyskuje się dobre kilka minut w porównaniu do stanu wcześniejszego...

A w kasku, owszem jeżdżę od jakiegoś czasu. Bo szanse na niekontrolowaną glebę na rowerze szosowym są duże, a jadąc w grupie, to tylko kwestia czasu (patrz: aktualny TdF :P)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie marudzicie, 30 lat temu o ścieżkach rowerowych nawet nie marzyliście, a do wyboru była Ukraina z ramą, bądź damka". Teraz frezy w kostce brukowej przeszkadzają, kiedy większość na niej jeździ rowerami na oponach raczej w teren mieszany. Zaraz mi ktoś napisze, że jeździ na oponach szosowych, to trzeba zmienić opony i po sprawie. Kupiło się rower na szosę, to trzeba myśleć wcześniej gdzie się będzie jeździło. Czy jadąc rowerem miejskim na kołach 28 naprawdę wpływ frezów na komfort jazdy jest tak duży? 

Pozdrawiam

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... U mnie, w Krk takie numery jak "śmieszka" rowerowa z kostki już nie przejdzie. Świadomość społeczna jest już na tyle dobra, że pomysłodawca takiego absurdu zostałby zlinczowany przez lokalne media, grupy społeczne itd. ....
Projektantom rozwiązań komunikacyjno-rowerowych należałoby nakazać codzienne korzystanie z ich dzieł, na rowerze bez amortyzacji. Wszędzie nierówności, spartolone skrzyżowania z kilku cm krawężnikami, na których można zęby stracić, pierdylion świateł po drodze, tak ustawionych żeby maksymalnie spowolnić przejazd. Jak tak mają wyglądać inwestycje rowerowe, to lepiej żeby ich nie było, szczególnie, że formalnie mam obowiązek korzystać z tego dziadostwa .....  W warunkach wielkomiejskich (korki, spaliny itp.) to nie chodzi o to, żeby robić "ścieżki rowerowe"   ......

U mnie to norma, decydenci i projektanci w mim wioskowym mieście nie korzystają ze swoich "cudeniek", gdyby korzystali to wyciągaliby wnioski i poprawialiby błędy nie partoląc kolejnych projektowanych.

Im nie chodzi o usprawnienie ruchu a o wykonanie planu "uścieszkowienia" miasta.

Nie będę wymieniał zaobserwowanych "kwiatków" bo musiałbym napisać całą epopeję a i tak nie uwierzylibyście że takie COŚ jest możliwe.

Obserwuję zjawisko polegające na tym że medialne trąbienie o budowie mnóstwa ścieżek powoduje w głowach kierowców wniosek iż rowerzyści nie powinni jeździć w miastach po jezdniach, tymczasem rowerzyści doświadczywszy że ścieżki zamiast ułatwiać utrudniają jazdę, uciekają z nich na jezdnie.

W ten oto sposób uzyskano efekt odwrotny od zamierzonego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie marudzicie, 30 lat temu o ścieżkach rowerowych nawet nie marzyliście, a do wyboru była Ukraina z ramą, bądź damka". Teraz frezy w kostce brukowej przeszkadzają, kiedy większość na niej jeździ rowerami na oponach raczej w teren mieszany. Zaraz mi ktoś napisze, że jeździ na oponach szosowych, to trzeba zmienić opony i po sprawie. Kupiło się rower na szosę, to trzeba myśleć wcześniej gdzie się będzie jeździło. Czy jadąc rowerem miejskim na kołach 28 naprawdę wpływ frezów na komfort jazdy jest tak duży? 

Pozdrawiam

wlasnie - dobor roweru to podstawa - wiekszosc i tak jezdzi na mtbk wiec nei ma sprawy

kask ??- zawsze - niezaleznie od pogody - dobry kask odprowadzi cieplo nawet pow 30 a dodatkowo chroni glowe przed naslonecznieniem....


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...