Skocz do zawartości

Vallee Blanche / Chamonix


faf500

Rekomendowane odpowiedzi

Przy okazji pobytu w Saint Gervais (region narciarski Evasion Mont-Blanc), pojawiła się możliwość jednodniowego wypadu do Chamonix z wyjechaniem kolejką na Aiguille du Midi (3842m). Wg planów to miał być dla naszej grupy wyjazd nie-narciarski, jednak szkoda być tam i nie zjechać słynną "Białą Doliną". Od dawna marzyło mi się przejechanie tego szlaku i nawet "załatwiony odmownie", kilka dni wcześniej bark nie mógł w tym przeszkodzić. Przeszkodzić mógł jednak zapał innych chętnych do zjazdu. Wszak fajnie i mniej stresowo byłoby mieć małą, kilkuosobową grupkę i wynająć przewodnika, ale jak to często bywa chętni do takiej atrakcji się po drodze wykruszają... jeden z powodu kolana, inny z powodu finansowego/"już tam byłem". A nie jest to tania impreza... Koniec końców zostaję sam na placu boju z dużym dylematem, większym respektem/strachem ale i jeszcze większym pragnieniem przejechania tego Vallee Blanche. Współlokator uspokaja, że był już tam z przewodnikiem, ale w gruncie rzeczy drugi raz już by sam pojechał, trasa ma być łatwa, a zagrożenie wielkie raczej nie powinno być. Lektura opisów trasy, topografii, zasad postępowania na lodowcu i decyzja: raz kozie śmierć :) Pogoda zapowiada się idealna, ludzi powinno być sporo, więc wariant zjazdu "na sępa" powinien się udać...

Jak wspomniałem, nie jest to tania impreza. Na skipass Evasion MB, nie ma niestety żadnych zniżek w Chamonix, więc cóż... płacz i płać... 58,50e za jednodniowy skipass na całe Chamonix. Co ciekawe wariant pt. wyjazd+zjazd kolejką Aiguille du Midi jest tańszy o całe... 1,50e. Najtańszą opcją byłby pewnie jednorazowy wyjazd na górę za 46e, ale miałem zamiar jeszcze pojeździć w tym dniu w Chamonix, poza tym w przypadku małej ilości śniegu, trzeba by było na końcówce Vallee Blanche wsiąść w tramwaj Montevers, jednorazowy bilet - bagatela - 30e. Tak, że jednak całodniowy skipass jest najbezpieczniejszą opcją. W stacji dolnej kolejki, oprócz kas "wagonikowych", jest kasa "przewodnikowa". Dokładnie się nie przyglądałem, ale ceny chyba zaczynały się od 200e/4os grupę. Jak już wspomniałem ja miałem jechać "na sępa". To dziwne uczucie jak się stoi w wagoniku, a 99% narciarzy w uprzężach. Gwoli sprawiedliwości należy jednak dodać, że zdecydowana większość z nich to tacy trochę "turysto-narciarze", z mizernym doświadczeniem w górach i prowadzeni na smyczy przez przewodnika...

Podróż na górę (po doczekaniu się swojego wagonika - przy kasach wydawane są miejscówki) jest dość szybka. Pierwszy odcinek kolejki prowadzi z wysokości 1030m na Plan d'Aiguille (2300m). W oczekiwaniu na wagon na drugim odcinku...

IMG_0358.JPG

Wjazd na samą górę (jakieś 1500m przewyższenia) odbywa się już bez żadnych podpór i jest dość "lotny", jednak jakoś tak zagadaliśmy się z koleżanką turystką, że nawet nie zauważyliśmy, jak już byliśmy na górze. Potem zostawienie nart w tunelu lodowym i czas na zwiedzanie tarasów widokowych. A widoki są nieprzeciętne...
Zacznijmy może od najwyższego szczytu Alp - Mont Blanc (4810m)

IMG_0362.JPG
Nie robi on z tej perspektywy może aż takiego wrażenia, jednak "nasza" wysokość też jest niebagatelna.

IMG_0366.JPG
Tu już widać częściowo, co czeka śmiałków...

IMG_0361.JPG

IMG_0374.JPG
Chamonix z lotu ptaka

IMG_0378.JPG

Po odbyciu rundki po tarasach, nadchodzi godzina "0". Czas się zabrać do zjeżdżania. Początek należy zejść po zaporęczowanej, ale wyjątkowo wrednej tego dnia grani.

IMG_0370.JPG

Temperatura na górze ok -10, bardzo silny wiatr, szczególnie mocno odczuwalny na tej wąskiej i wyślizganej śnieżce. Zejście w tłumie ślamazarnie poruszających się
narciarzy zajmuje prawie pół godziny. Najlepiej mają Ci, którzy zaopatrzyli się w raki - wtedy zejście jest szybkie i bezproblemowe, jednak potem muszą cały czas wieźć to żelastwo...

Po przejściu najgorszego fragmentu, jest już mała polanka, gdzie można odpiąć narty i zacząć właściwy zjazd. Nie ma co się ociągać, bo duje jak jasna cholera...

Ja wybieram łatwy wariant, tzw. Route Classique, początek wygląda tak:
IMG_0381.JPG

Po krótkim, stromszym odcinku teren się wypłaszcza. Jeszcze ostatnie widoki na Mont Blanc i Aiguille du Midi:

IMG_0387.JPG

IMG_0383.JPG

IMG_0385.JPG

W górnej części klasycznego szlaku jest płasko, ale z góry, można więc jechać i rozkoszować się widokami. A te są niesamowite i zdjęcia tego nie mogą oddać w całości :)

IMG_0390.JPG

IMG_0394.JPG

W tym miejscu pojawia się też pierwszy problem mojego zjazdu - topograficzny. Co prawda droga jest z pozoru oczywista i intuicyjna, ale bardzo nie chciałbym trafić w jakiś trefny i niebezpieczny wariant. Wiadomo, że nie można się trzymać jadących grup, tylko trzeba z daleka obserwować kto, gdzie jedzie. A w pewnym momencie wszystkie grupki gdzieś znikają. Śnieg rozjeżdżony i przewiany, więc też zbytnio nie pomaga w wybieraniu "lokalnej" trasy przejazdu. A wyobraźnia o szczelinach lodowcowych, mostach śnieżnych itp. działa ;) Troszkę przesadzone te obawy, bo jednak pierwszy fragment doliny całkiem bezpieczny się okazuje. Po prawie tygodniu od opadów i stabilnej pogodzie, zagrożenie lawinowe też jest nikłe. Jednak respekt górom się należy cały czas!

Następnie ta ogromna dolina zakręca w lewo, lodowiec zaczyna prezentować swoje złowrogie kształty.

IMG_0395.JPG

IMG_0398.JPG


Tutaj robi się nieco bardziej stromo, muldziasto, ale nadal bez większych trudności. Równocześnie zbiega się tu kilka wariantów zjazdu, i teren zwęża się więc już jakoś raźniej jest, w towarzystwie innych narciarzy. Trasa prowadzi obok niezliczonej ilości seraków (bloki śnieżno-lodowe, nieraz dość pokaźnych rozmiarów).

IMG_0407.JPG

IMG_0410.JPG

IMG_0411.JPG

IMG_0408.JPG

IMG_0415.JPG

Po przejechaniu slalomu między serakami i szczelinami (widoczne z daleka, trzeba by bardzo się postarać, żeby do nich wpaść), teren się znów wypłaszcza i następuje długi łagodny zjazd do końca doliny.

IMG_0417.JPG

IMG_0424.JPG

Z powodu ciągłych postojów na zdjęcia, czas przejażdżki znacznie się wydłuża...

IMG_0425.JPG

Jest już nisko, poniżej 2000m, śnieg miękki, wiosenny. W pewnym momencie pojawia się rozwidlenie: w lewo niebawem kończy się zjazd, a zaczyna wspinaczka schodami do gondolki i tramwaju jadącego do Chamonix. W prawo natomiast prowadzi trasa, którą w teorii można zjechać na nartach do samego miasteczka. Jako, że grupy przede mną wybierają wersję "w prawo", to ja też tak czynię - widocznie śniegu jeszcze jest na tyle, a zawsze to lepiej jak jest więcej zjazdu...
Widoki nadal zacne, tam już zaczyna się lawirowanie wąską ścieżką pomiędzy skałami i lodem. Co mnie bardzo zaskoczyło, fragmenty lodowca sięgają wysokości (niskości) 1700m! Obok jednej z takich ścian lodowych się przejeżdża, można dotknąć tej tafli, która ma dobre kilka metrów wysokości...

IMG_0436.JPG

IMG_0439.JPG

Chwilę później kończy się zjazd. Ja jeszcze zaliczam bardzo nieplanowaną kąpiel w potoku połączoną z narysowaniem na czole "pamiątki" z wycieczki. Ehh, najgorsze co można zrobić, to rozluźnić się 20 metrów przed końcem, ściągnąć już gogle, nie zauważając że kilka metrów dalej jest uskok w ścieżce po której się dojeżdża... :rolleyes:
Potem następuje kawał solidnego 20-30 minutowego podejścia z nartami na plecach, by znaleźć się na małej polance z knajpką i początkiem pseudo-nartostrady na dół.
Jedzie się wzdłuż i nieco poniżej tramwaju Montevers. W kilku miejscach brakuje śniegu i trzeba odpinać narty, sama końcówka, to cywilny stok z krótkim krzesłem w centrum Chamonix. Cały zjazd licząc od zapięcia nart zajął ok 3 godziny. Można by to zrobić znacznie szybciej, ale jednak ciężko powstrzymać się przed nieustannymi postojami na zdjęcia. Dodatkowo można uważać po czym się jedzie i zaoszczędzić 20 minut na opatrywanie ran :]

Po skończonej wycieczce zostało jeszcze trochę czasu, więc szybkie poszukiwanie ski busa i przerzut na drugą stronę Chamonix, do ośrodka narciarskiego Brevent - Flegere. Tu kilka zjazdów i widoki z drugiej strony na Vallee Blanche:
IMG_0444.JPG

Dojazdówkę (niżej) i linię tramwajową (wyżej):
IMG_0452.JPG

jak również cały masyw górujący nad miasteczkiem:
IMG_0442.JPG

Dzień niesamowitych wrażeń. Vallee Blanche oszałamia pięknem krajobrazu i całą otoczką, klimatem czterotysięczników. Nie należy tego traktować jako jakieś wielkie narciarstwo, ani freeride. Technicznie to będzie łatwa niebiesko-czerwona trasa, zwykle rozjeżdżona. Po drodze mija się przysłowiowe kobiety z dziećmi (serio!). Ci "freeriderzy z przypadku" (żeby nie było - to nic złośliwego, fajnie jak ludzie w bezpiecznych warunkach realizują takie przygody) oczywiście zjeżdżają w asyście przewodników - respekt przed białą doliną jest jednak powszechny. Przy dobrej widoczności jednak trzeba by być bardzo nieostrożnym, żeby wpaść do szczeliny, którymi tak straszą. Przy gorszej pogodzie, lub po świeżych opadach, gdy szczeliny są przysypane - sytuacja się jednak zmienia i chyba sam bym się nie odważył wtedy wybrać bez przewodnika znającego teren.
Polecam każdemu kiedyś tam się wybrać :)

Ps. partnerem technicznym wycieczki były stare narty <60mm pod butem, narty FR byłyby tak naprawdę przerostem formy nad treścią...
Pps. kilka dodatkowych zdjęć z Vallee Blanche, jak również z obszaru Evasion Mont-Blanc tu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Piękna relacja i b. ładne zdjęcia. Skopiowałem sobie widok na szczyt Mont Blanc, bo niedawno oglądałem film w YT o zjeździe z MB do Chamonix  w 35 min. Jechali na pewno w stronę lodowca Bossons(widocznego doskonale z Chamonix, bo "wisi" nad nim) i byłem  ciekaw jak wygląda góra zjazdu z kopuły szczytu MB. Jechali jak sądzę trasą pierwszego zjazdu z MB, który oglądałem na kolorowym filmie, z prawie pięćdziesiąt lat temu.

 

Zjazd Vallee Blanche jest moim niespełnionym marzeniem, ze względu na obłędne widoki. Wpisałem sobie w Googlach hasło "la descente de la valle blanche" i pojawiło masę informacji o tym zjeździe, ale prawie wszystkie z przewodnikiem(zrozumiałe, bo z czegoś trzeba żyć). Natomiast mnie interesuje(ot tak wszelakij słuczaj) zjazd bez tego pana. Może ew. z żona. Chciałem się dowiedzieć, jak wygląda trasa u góry(właśnie w Valle Blanche, bo dolna część prawie poziomego zjazdu to Mer de Glace i poza chyba dobrze widocznymi szczelinam,i nie ma tu niespodzianek. Natomiast u góry jest  kilka możliwości jazdy od najłatwiejszej, "klasycznej"( i najdłuższej omijającej, z prawej strony sterczący z lodowca, szczycik skalny Gros Rognon). Drugiej -tzw. prawdziwej (vrai) Valle Blanche - Gros Rognon pozostaje z prawej strony. Dojeżdża się nią, poniżej tego szczyciku, do klasycznej. Jeszcze bardziej w lewo od "prawdziwej" VB są zjazdy Petit Envers i Grand Envers-najtrudniejsze. Z Petit Envers można  wjechać na drogę klasyczną nieco powyżej gwałtownego przełamania lodowca(Seracs du Geant), którą to bardzo potrzaskaną i stromą część lodowca, pokonuje się lewą stroną, patrząc z góry. Wszystkie ww. trasy zjazdu zaczynają się prawie w tym samym miejscu, po zejściu ze śnieżnej eksponowanej grani. Swoją drogą to to zejście jest maksymalnie teraz ułatwione. Wystarczą małe raczki, by się nie ślizgać. Nie trzeba asekuracji, bo jest wspaniała  linowa poręcz.

 

Jestem wiec nieco teoretycznie przygotowany do zjazdu. Jak jeszcze uda się mi zamówić przewodnik "La Vallee Blanche" -2009 Francois Damilano- 21,50 EURO. Zawiera opisy terenu, min. fotografie z naniesionymi trasami. Zostanę może wtedy teoretycznym "ekspertem" marzącym o tym terenie.  Do doliny VB można się dostać także z Włoch. Kolejką do miejsca w grani masywu MB(Point Helbronner nieco pow. 3400m). Jest z tego miejsca zjazd(chyba trudny ze względu na orientację) do drogi "klasycznej".

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skopiowałem sobie widok na szczyt Mont Blanc, bo niedawno oglądałem film w YT o zjeździe z MB do Chamonix  w 35 min. Jechali na pewno w stronę lodowca Bossons(widocznego doskonale z Chamonix, bo "wisi" nad nim) i byłem  ciekaw jak wygląda góra zjazdu z kopuły szczytu MB.


Jakbyś chciał coś w większej rozdzielczości, to daj znać

Zjazd Vallee Blanche jest moim niespełnionym marzeniem, ze względu na obłędne widoki. Wpisałem sobie w Googlach hasło "la descente de la valle blanche" i pojawiło masę informacji o tym zjeździe, ale prawie wszystkie z przewodnikiem(zrozumiałe, bo z czegoś trzeba żyć). Natomiast mnie interesuje(ot tak wszelakij słuczaj) zjazd bez tego pana. Może ew. z żona. Chciałem się dowiedzieć, jak wygląda trasa u góry(właśnie w Valle Blanche, bo dolna część prawie poziomego zjazdu to Mer de Glace i poza chyba dobrze widocznymi szczelinam,i nie ma tu niespodzianek. Natomiast u góry jest  kilka możliwości jazdy od najłatwiejszej, "klasycznej"( i najdłuższej omijającej, z prawej strony sterczący z lodowca, szczycik skalny Gros Rognon). Drugiej -tzw. prawdziwej (vrai) Valle Blanche - Gros Rognon pozostaje z prawej strony. Dojeżdża się nią, poniżej tego szczyciku, do klasycznej. Jeszcze bardziej w lewo od "prawdziwej" VB są zjazdy Petit Envers i Grand Envers-najtrudniejsze. Z Petit Envers można  wjechać na drogę klasyczną nieco powyżej gwałtownego przełamania lodowca(Seracs du Geant), którą to bardzo potrzaskaną i stromą część lodowca, pokonuje się lewą stroną, patrząc z góry. Wszystkie ww. trasy zjazdu zaczynają się prawie w tym samym miejscu, po zejściu ze śnieżnej eksponowanej grani. Swoją drogą to to zejście jest maksymalnie teraz ułatwione. Wystarczą małe raczki, by się nie ślizgać. Nie trzeba asekuracji, bo jest wspaniała  linowa poręcz.
 
Jestem wiec nieco teoretycznie przygotowany do zjazdu. Jak jeszcze uda się mi zamówić przewodnik "La Vallee Blanche" -2009 Francois Damilano- 21,50 EURO. Zawiera opisy terenu, min. fotografie z naniesionymi trasami. Zostanę może wtedy teoretycznym "ekspertem" marzącym o tym terenie.  Do doliny VB można się dostać także z Włoch. Kolejką do miejsca w grani masywu MB(Point Helbronner nieco pow. 3400m). Jest z tego miejsca zjazd(chyba trudny ze względu na orientację) do drogi "klasycznej".


Rzekłbym, że największe przeszkody do pokonania, przed zrealizowaniem tego marzenia to:
1) wysupłać kilka groszy i być w okolicy
2) trafić w pogodę
My akurat byliśmy tydzień w pobliskim Saint Gervais i cały tydzień pogodę mieliśmy na "mur beton", więc mogliśmy być na tyle wybredni, żeby przenieść planowany wypad z środy na czwartek z powodu zapowiadanych pojedynczych obłoków :)
Myślę, że mając łeb na karku, rozsądek i jakieś tam obycie z górami, spokojnie można się wybrać bez eskorty.
Ja na pierwszy raz, topografię znając tylko z grubsza, nie zakładałem innej opcji niż łatwa - klasyczna. Sam początek był dość stresujący, gdy przyszło przejechać między dwoma wyjeżdżonymi ścieżkami przez pole śnieżne. Bo najgorsze jest to, czego nie widać - przychodzi taka myśl, że wjedzie się w jakieś miejsce, gdzie nagle śnieg się załamie pode mną... Tak na spokojnie, to myślę, że to jednak była mocno przesadzona obawa, w tym konkretnym miejscu. Z wariantem "Vraie" jest ten problem, że z góry, z poziomu gruntu, nie bardzo widać trasę, którą należy podążać. Z dołu natomiast wygląda na bezproblemowy przejazd koło skał - jeśli dobrze liczę to zdjęcie nr 19 (między serakami, a grupką ludzi w przewężonym terenie). Z tym, że warunki mogą się zmieniać - u mnie na zdjęciu jest płaski (no, może nieco zmuldzony) stok, a w guglu na jednym z pierwszych zdjęć widać poszatkowany przez szczeliny lodowiec. Po połączeniu tych dwóch wariantów teren się zwęża, z boku mnóstwo seraków, potem nieco łagodniej i ścieżka wije się po lodowcu - jak zjeżdżałem, to nie było widać za wielu szczelin. Poniżej już płaska i szeroko wyjeżdżona droga. Do tych "Enversów" myślę, że jednak trzeba by dość dobrze znać teren.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Zaczynam marzyć. Marzenia zawsze u mnie to był zawsze początek przygody. Już żonie przekazałem wstępny plan. Około dziesięć dni. Kuba jest coraz bardziej samodzielny, więc babcia będzie zwolniona. Koniec marca, początek kwietnia, bo chcemy jeszcze pojeździć w okolicy Chamonix kilka dni przed wyjazdem na  Aiguile du Midi, aby się zaaklimatyzować. Załatwiam nocleg przez Internet, niekoniecznie w samym Chamonix, może być jakaś wiocha, bo taniej. Nie mam kłopotów z francuskim, bo kiedyś wbijałem elektrotechnikę do głowy "terorystom" przez dwa lata na wykładach w tym języku. Jedziemy samochodem przez północne Włochy, dolinę Aosty do Chamonix. Kiedyś w lecie zrobiliśmy tą trasę ciurkiem samochodem Cinquecento i wróciliśmy z Nicei też ciurkiem, z noclegiem przez kilka godzin w śpiworze na parkingu. Teraz plan zakłada nocleg w łóżku, po drodze.

 

Pogoda, to clou programu. Musi być pewna na Białą Dolinę. I nie po jakichś strasznych opadach śniegu, bo licho nie śpi. Ale jak przewidzieć pogodę  przy rezerwacji. Albo jechać w ciemno i  jeździć po chałupach, co nam się kiedyś  zdarzyło w Zilletaler. Jeździliśmy kilka godzin i mieliśmy pecha, bo był niby okres świąteczny, ale do świąt (Wielkiej Nocy) było dwa tygodnie. Na szczęście  jakaś obywatelka się zlitowała, bo ktoś tam jeszcze nie przyjechał i nam się upiekło.

 

Odstawiam na bok idealny karwing,. Mam go w nosie. Teraz celem jest zobaczyć Białą Górę i jej otoczenie. Ja zawsze się wybierałem  w góry przygotowany w lecie, czy zimie . W głowie siedziały szczyty, doliny, rzeźba terenu. Ze zdjęć poznawałem, co jest co i jak to wygląda z drugiej strony, której jeszcze nie widzę. Teoretyczne przewodnictwo. Ale jak jest mgła to d...a zbita. Nikt nie jest mocny, może z wyjątkiem tych, co znają  teren jak własny palec. Więc  "guide", który też unika ciągnąć klienta we mgle. Czyli POGODA.

 

Zdrowie, kondycja - to teraz priorytet. Przyszła zima poświęcona więcej na  jeżdżeniu na świeżym, nieubitym śniegu. Głównie żona, choć dawniej na Kitzusiu na prawie półmetrowym świeżym opadzie też sobie dzielnie radziła. Nartki też, takie na wzrost, dla mnie by się przydały. Przydałyby się i w kraju na jeżdżenie po wierzchu, w takim warunkach jak dzisiaj na Mosornym.

 

Marzenia!  Takie widoki są wszystko warte, bezcenne - coś o tym wiem. Dzięki za inspirację fajnymi  zdjęciami!

 

Pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Jako, że wszystko zaczyna się od kasy, więc muszę zacząć zbierać informacje. Proszę Cię(faf500), jeśli możesz o następujące informacje:

 

1. Czy cena(585 EU) za całodzienny skipass na całe Chamonix obejmuje, oprócz różnych wyciągów w rejonie, także wjazd kolejką na Aiguille du Midi i powrót  tramwajem z Montenvers.

2. Jak daleko(km) jest od miejsca, gdzie można dojechać na nartach(na przełomie marzec- kwiecień) do tramwaju. Czy ew. jadąc dalej nartostradą do Chamonix, można mieć blisko do jakiejś stacji pośredniej tramwaju, gdy skończy się śnieg. Chodzi tu o kwestię chodzenia w butach narciarskich. Weźmiemy jakiejś lżejsze do plecaka, by się nie katować. Lodowiec był sto lat temu przy tramwaju(po to go zbudowano). Ale teraz się cofnął ok. 1,5 km.

3. Jak wygląda kwestia parkowania przy dolnej stacji na AdM, dalej kwestia wyjazdu na górę w ramach skipassu, bez czekania godzinami. Następnie tani dojazd do parkingu po własny samochód, od dolnej stacji tramwaju, czy skądś w Chamonix(dolnej stacji wyciągu itp.)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czy cena(585 EU) za całodzienny skipass na całe Chamonix obejmuje, oprócz różnych wyciągów w rejonie, także wjazd kolejką na Aiguille du Midi i powrót  tramwajem z Montenvers.


Tak, ten skipass obowiązuje na wszystkie wyciągi/kolejki w okolicy. Teoretycznie można nawet kilka razy zjechać VB w ciągu dnia, choć problem może być z miejscówkami. Otóż oprócz skipassu w kasie dostaje się także miejscówkę na konkretną godzinę/konkretny wagonik jadący na górę. I nie chcieli mnie, pojedynczej osoby wpuścić na wcześniejszy kurs bez tej miejscówki.

2. Jak daleko(km) jest od miejsca, gdzie można dojechać na nartach(na przełomie marzec- kwiecień) do tramwaju. Czy ew. jadąc dalej nartostradą do Chamonix, można mieć blisko do jakiejś stacji pośredniej tramwaju, gdy skończy się śnieg. Chodzi tu o kwestię chodzenia w butach narciarskich. Weźmiemy jakiejś lżejsze do plecaka, by się nie katować. Lodowiec był sto lat temu przy tramwaju(po to go zbudowano). Ale teraz się cofnął ok. 1,5 km.


Na przełomie marca/kwietnia raczej tylko powrót tramwajem. Mniej więcej zjeżdżasz na poziom ok 1700m, potem do przejścia kawałek po schodach, ponoć jest ich sporo. Nartostrada na początku marca już miejscami była wybrakowana. W jednym miejscu się przecina trasę tramwaju, ale stacji żadnej nie zauważyłem.

3. Jak wygląda kwestia parkowania przy dolnej stacji na AdM, dalej kwestia wyjazdu na górę w ramach skipassu, bez czekania godzinami. Następnie tani dojazd do parkingu po własny samochód, od dolnej stacji tramwaju, czy skądś w Chamonix(dolnej stacji wyciągu itp.)


Z parkowaniem chyba nie będzie problemu. My się zatrzymaliśmy autokarem na parkingu obok kolejki, było dużo miejsca, żadnych parkingowych nie było.
Trzeba być pod kasą jak najwcześniej. Wyjeżdżaliśmy z Saint Gervais ok 8, po ok 40 minutach byliśmy na miejscu, ale organizator wcześniej pojechał autem, więc skipassy i miejscówki na kolejkę już na nas czekały. Nie było raczej dzikich tłumów pod kasami. Powrót można zrobić skibusem, jeździ ich mnóstwo po okolicy, lub po prostu iść na azymut - to dość blisko.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Dziękuję "faf500" za informacje. Ale miejscówki? Jak na Kasprowy. Trzeba mieć najwcześniejszą, by nie jechać po południu, gdy śnieg niżej będzie  miękki i gorąco jak diabli. Lepiej mieć rezerwę czasu po południu. Jak kupować skipass(wyprzedzenie)  na dany dzień(pogoda!), by była gwarancja na pierwsza godzinę jazdy kolejki. Czy na pierwsze kolejki, jak na Kasprowy, puszczają czasem, na późniejszą miejscówkę.

 

Przepraszam za dociekliwość, ale  lubię mieć wszystko poukładane. I nie wszystkie informacje można uzyskać w Internecie. Lepiej mieć je z pierwszej ręki.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale miejscówki? Jak na Kasprowy. Trzeba mieć najwcześniejszą, by nie jechać po południu, gdy śnieg niżej będzie  miękki i gorąco jak diabli. Lepiej mieć rezerwę czasu po południu. Jak kupować skipass(wyprzedzenie)  na dany dzień(pogoda!), by była gwarancja na pierwsza godzinę jazdy kolejki. Czy na pierwsze kolejki, jak na Kasprowy, puszczają czasem, na późniejszą miejscówkę.
 
Przepraszam za dociekliwość, ale  lubię mieć wszystko poukładane. I nie wszystkie informacje można uzyskać w Internecie. Lepiej mieć je z pierwszej ręki.


Te miejscówki, to takie blaszki z numerem. Przed wejściem jest duży wyświetlacz gdzie cały czas podawany jest aktualny numer wagonika. Myślę, że w środku tygodnia spokojnie wystarczy być rano na otwarcie kas - za jednym podejściem kupić skipass i pobrać miejscówkę. Przy wejściu ta blaszka jest odbierana. Próbowałem wejść bez pokazywania jej, ale nie pozwolili. Przy wolnych miejscach w wagoniku, myślę że wpuszczą wcześniej. My np. zamiast 20'tym wagonem pojechaliśmy 19'tym. Znajomość francuskiego przy ewentualnych negocjacjach może być pomocna :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Jeszcze parę  słów o trasie zjazdu, bo może ktoś będzie korzystał z Twoich zdjęć. A mam już profil zjazdu w głowie, po oglądnięciu kilku filmów na YT. Jak chce się jechać trasą klasyczną należy się kierować na bardzo charakterystyczny szczyt(skałę) sterczącą z lodowca. O nazwie Gros Rognon. Należy ją objechać, mając ja po lewej stronie. Jeśli się skręci przed nią, odstawiając ją prawej stronie toru swojej jazdy, wjedzie się na drogę prawdziwą (vrai) Vallee Blanche. Część terenu lodowca po lewej stronie Gros Rognon nosi  nazwę Vallee Blanche, a nie cały zjazd, cała dolina. Mając Gros Rognon po lewej(trasa klasyczna) jedzie się najpierw prawie przy samej skale, która wystawiona na południe jest prawie goła i tu prawie pionowa. Dalej się odjeżdża od niżej,  bardziej w prawo(ta część to Lodowiec Giganta-Glacier du Geante). Nie można za daleko w prawo, bo wjedzie się za bardzo w ten lodowiec, który niżej ma spore szczeliny. Trzeba jechać w dół mając Gros Rognon niezbyt daleko po lewej i stopniowo skręcając w lewo do jego podnóża. Można jechać też stosunkowo blisko skał Gros Rognon(taki wariant widziałem na filmie), tylko zjazd w dół jest bardziej stromy . U podnóża GR(tam gdzie najniżej sięga) dochodzi droga "vrai". Dalej jedzie się w stronę seraków, mając je ciągle po prawej stronie. Powyżej zjazdu, z lewej, jest drugi szczycik, sterczący z lodowca Petit(Mały) Rognon. W tym rejonie z góry(patrząc w kierunku AdM) dochodzi zjazd Petit Envers. Obok seraków lodowca Giganta jedzie się po ich lewej stronie(patrząc w dół w kierunku Mer de Glac). Innej możliwości nie ma. Dojeżdżając do ich podnóża wjeżdża się na lodowiec Glacier du Tacul. I tu kończą się wszelkie trudności. Dalej jest Mer de Glace.

 

Załączam mapkę doliny i zdjęcie terenu w lecie. Nie żadnych złudzeń, przejeżdża się przez mnóstwo szczelin. Może się to komuś  przyda. Jeszcze raz dzięki za inspirację.

 

Pozdrawiam

 

 

Załączone miniatury

  • carte_Vallee_Blanche.jpg
  • VB w lecie.jpg
  • trasy z A du M.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...
  • 3 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...