Skocz do zawartości

Po czym rozpoznać?


Estka

Rekomendowane odpowiedzi

 Czego Oni od Ciebie chcieli?

 

Zdjęcia nart. 

Pierwsze co mi do głowy przyszło czytając post morisa. Prosta, zapominana czynność.

Dodatkowo komunikacja. Wystarczy wrzasnąć - przepraszam, muszę się wycofa, po czym wypiąć się i wyjść z kolejki, najlepiej jej brzegiem.

Ludzie się irytują bo nie wiedzą co się przed nimi dzieje, ktoś się kręci, coś kombinuje, nie wiadomo do czego zmierza i jak się wobec tego ustawić.

 

Jeśli mieniam się miejscami ze snow. to też wrzeszczę co będzie się działo ale wystarczy pozwolić im ustawić się do kolejki w odpowiednim miejscu, dają radę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Podajecie tutaj przykłady siedzących deskarzy za załamaniem. Owszem widziałem takie akcje pod koniec XX w. w Szczyrku. Był to okres gdzie ludzie nie bardzo wiedzieli jak na tym jeździć i głównie siedzieli albo zsuwali się liściem. Teraz jakoś nie kojarzę takich sytuacji. Naprawdę dalej się to zdarza ?

Według tego co obserwuję deskarstwo jest w odwrocie. Coraz mniej ludzi widuję na deskach, a jeśli ich widuję to walczą w snowparku albo jadą poza trasą. Mimo wielu zalet deska ma jednak spore wady logistyczne, być może stąd też malejąca popularność. 

Nie miałem nigdy nieprzyjemnego zdarzenia z deskarzami, natomiast lubię ich za luz, ciuchy i za to, że prostują garby :).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podajecie tutaj przykłady siedzących deskarzy za załamaniem. Owszem widziałem takie akcje pod koniec XX w. w Szczyrku. Był to okres gdzie ludzie nie bardzo wiedzieli jak na tym jeździć i głównie siedzieli albo zsuwali się liściem. Teraz jakoś nie kojarzę takich sytuacji. Naprawdę dalej się to zdarza ?

Według tego co obserwuję deskarstwo jest w odwrocie. Coraz mniej ludzi widuję na deskach, a jeśli ich widuję to walczą w snowparku albo jadą poza trasą. Mimo wielu zalet deska ma jednak spore wady logistyczne, być może stąd też malejąca popularność. 

Nie miałem nigdy nieprzyjemnego zdarzenia z deskarzami, natomiast lubię ich za luz, ciuchy i za to, że prostują garby :).

 

 

Niedawno byłam świadkiem wypadku kiedy narciarz wpadł w takiego deskarza siedzącego za załamaniem. Tyle że narciarz wcześniej sam jechał nieostrożnie i wypadł z nart więc nie był sterowny. 

 

Deskarze są ale nie wszędzie i nie o każdej porze. Czasami jest czas i miejsce że to narciarze są w śladowych ilościach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mi ktoś wytłumaczyć o co chodzi z tym ich skakaniem na płaskim? wiją się, wymachują przeszczepami ,zamiast odpiąć jedną nogę i się odepchnąć ,ostatnio na szczycie Skrzycznego ,na płaskim odcinku dojazdu do trasy FIS, jeden wykonywal takie skoki w nieznanym nawet samemu sobie kierunku,że w końcu wskoczył ma mnie i wypiął mnie z nart,na moim miejscu mogło być dziecko,a wtedy nie było by już tak śmiesznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może mi ktoś wytłumaczyć o co chodzi z tym ich skakaniem na płaskim? wiją się, wymachują przeszczepami ,zamiast odpiąć jedną nogę i się odepchnąć ,ostatnio na szczycie Skrzycznego ,na płaskim odcinku dojazdu do trasy FIS, jeden wykonywal takie skoki w nieznanym nawet samemu sobie kierunku,że w końcu wskoczył ma mnie i wypiął mnie z nart,na moim miejscu mogło być dziecko,a wtedy nie było by już tak śmiesznie.

A tam było tak ciasno że musiałeś być tak blisko widząc że chłop wykonuje trudne ewolucje i wymachuje i wije się etc? Byłeś bardziej sterowny, szybszy i najwyraźniej świadomy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tam było tak ciasno że musiałeś być tak blisko widząc że chłop wykonuje trudne ewolucje i wymachuje i wije się etc? Byłeś bardziej sterowny, szybszy i najwyraźniej świadomy.

Zaskoczył mnie od tyłu jak dopinałem buty ,byłem bez szans :) Zeberka nie baw się w Mitka, zaraz się dowiem ,że stałem w złym miejscu i to moja wina,faktycznie mogłem podejść 20 metrów pod górkę i byłbym bezpieczny.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedawno byłam świadkiem wypadku kiedy narciarz wpadł w takiego deskarza siedzącego za załamaniem. Tyle że narciarz wcześniej sam jechał nieostrożnie i wypadł z nart więc nie był sterowny. 

 

Deskarze są ale nie wszędzie i nie o każdej porze. Czasami jest czas i miejsce że to narciarze są w śladowych ilościach. 

Ale siedział i palił sobie faję, czy np. wywalił się i zbierał siły, żeby wstać ? Za przełamaniem mogą dziać się różne rzeczy, np. może jechać pod górę skuter którego nie słychać. Jeśli nie widać co jest na trasie to się nie napierdziela.

Ilość deskarzy zależy chyba od deskarskiej popularności miejscówki. Nie wszystkie są przyjazne dla deskarzy i tam jest ich mało. Nie wiem, może się mylę ale wg. mnie deskarzy z roku na roku ubywa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaskoczył mnie od tyłu jak dopinałem buty ,byłem bez szans :) Zeberka nie baw się w Mitka, zaraz się dowiem ,że stałem w złym miejscu i to moja wina,faktycznie mogłem podejść 20 metrów pod górkę i byłbym bezpieczny.

Pozdrawiam

Nie dowiesz się,bez obawy :) Tak obrazowo opisałeś jego poczynania że nie przypuszczałabym że to z zaskoczenia od tyłu :D Czyli tak na prawdę nie wiesz co było powodem jego upadku.

 

Jak już pisałam, jeżdżę ze snow., sama próbowałam, rozumiem ich i jedno co mogę napisać - spróbuj a zrozumiesz, wybaczysz a i sam dojrzysz swoje szkodliwe zachowania w stosunku do nich.

 

 

Ale siedział i palił sobie faję, czy np. wywalił się i zbierał siły, żeby wstać ? Za przełamaniem mogą dziać się różne rzeczy, np. może jechać pod górę skuter którego nie słychać. Jeśli nie widać co jest na trasie to się nie napierdziela.

Ilość deskarzy zależy chyba od deskarskiej popularności miejscówki. Nie wszystkie są przyjazne dla deskarzy i tam jest ich mało. Nie wiem, może się mylę ale wg. mnie deskarzy z roku na roku ubywa. 

 

 

Nie wiem i nie jest to moją sprawą. To była słaba snow., może odpoczywała bo nie miała sił, może upadła i zbierała siły by się podźwignąć. Nie ważne. W zasadzie kobieta nie miała świadomości ze siedzi za przełomem sąsiadującej trasy. Też nie istotne. narciarz wpadł w nią bo chwilę wcześniej miał wywrotkę spowodowaną własnym błędem. Ot zbiegły się niefortunnie dwa odrębne zdarzenia. Tylko że narciarz /w miarę dobry jak na tamtą górkę/zaczął na kobietę pyskować że nie powinno jej tam być a on jej nie mógł zauważyć bo siedziała za przełomem. Ale to on wyleciał z własnej trasy i znalazł się na sąsiedniej i to całkowicie bez onartowania i choćby nie wiem co, nie był w stanie ominąć czegokolwiek, czy było w spoczynku czy w ruchu.

 

 

I jeszcze posłowie.

 

W wątku - nawalance kierowców bombowców Jark przytoczył stosowną poezyję :

 

"Zanim osądzisz mnie i moje życie,

włóż moje buty, przejdź ścieżki życia, które ja przeszłam,

przeżyj moje bóle, smutki i cierpienia......."

 

Może za wielkie słowa jak dla nędznych snowboardzistów ale kto ciekaw niech doczyta do końca tam gdzie Jark napisał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie dowiesz się,bez obawy :) Tak obrazowo opisałeś jego poczynania że nie przypuszczałabym że to z zaskoczenia od tyłu :D Czyli tak na prawdę nie wiesz co było powodem jego upadku.

 

Jak już pisałam, jeżdżę ze snow., sama próbowałam, rozumiem ich i jedno co mogę napisać - spróbuj a zrozumiesz, wybaczysz a i sam dojrzysz swoje szkodliwe zachowania w stosunku do nich.

 

Widziałem jego poczynania już kiedy zsiadał z wyciągu ,odjechałem od niego na 50 metrów i nie przypuszczałem,że ten ruch posuwisto,skoczno, pełzający może być tak szybki,zostałem zaskoczony w najmniej spodziewanym momencie  ;) 

Raz miałem deskę na nogach,powiem szczerze ,że dziwne uczucie.

W tym roku widziałem grupkę snowboardzistów ze średnią wieku 75-80 ,bezcenne,aż miło było popatrzeć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Ale w czym był problem. Zdjęcie nart i wycofanie się z kolejki to moment przecież. Czego Oni od Ciebie chcieli?

Pozdrowionka

 

 

Zdjęcia nart. 

Pierwsze co mi do głowy przyszło czytając post morisa. Prosta, zapominana czynność.

Dodatkowo komunikacja. Wystarczy wrzasnąć - przepraszam, muszę się wycofa, po czym wypiąć się i wyjść z kolejki, najlepiej jej brzegiem.

Ludzie się irytują bo nie wiedzą co się przed nimi dzieje, ktoś się kręci, coś kombinuje, nie wiadomo do czego zmierza i jak się wobec tego ustawić.

 

Jeśli mieniam się miejscami ze snow. to też wrzeszczę co będzie się działo ale wystarczy pozwolić im ustawić się do kolejki w odpowiednim miejscu, dają radę

A czy ja napisałem, że wycofywałem się z nartami na nogach? :o

W takim tłoku byłoby to raczej niewykonalne.

Miałem nawet problem schylić się spokojnie po narty - tak tłum napierał....

(nie za bardzo było jak krzyknąć, bo towarzystwo wielonarodowe, z przewagą typów zza Odry :angry:, a akurat "szprechać " nie potrafię

 

Było to w Oberegen, dwa tygodnie temu. Szczyt ferii włoskich, niemieckich, małopolskich i czort wie jakich jeszcze.

W sumie i tak nie było tloków (dwa trzy miejsca newralgiczne z kolejką na około 5 minut, ale właśnie z takiej musiałem się wycofać)

 

Zeberka - a w takim tłoku nie dałabyś (chyba) rady robić żadnej ustawki z deskarzami - jak wpadałaś w jakiś nur, to kaplica.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morisie, w takim razie nie przejmowała bym się minami kolejkowiczów i po kłopocie.

Co? Ja bym nie dała rady ?!?!?!
;)

Bubolu - pogrążasz się :D Skoro szło to nadspodziewanie szybko - skąd Twoje zdumienie jego poczynaniem? Próbowałeś to wiesz zapewne że to całe wpinanie i wypinanie to czasochłonna nuda i jeszcze przewrócić się można jak narciarz ci wjedzie w wypięty zad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Będziesz wiedział/a od razy po tym ja stoi na desce co zamierza zrobić ale musisz popracować i to solidnie - chcesz?

Pozdrowienia

Mitek sorry za off top,ale to nie higienicznie stać na desce :lol: Tym bardziej, podczas "pracy" i to solidnej. Lepiej usiąść i to wygodnie bo można ubrudzić spodnie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Straszną rzeczą narciarzy jest przejeżdżanie przez załamanie terenu na ślepo. Nagminne! To jest po prostu kanał. Jadę sobie wolniutko poniżej przełamania i nagle spada mi na plecy jakiś koleś w odciążeniu z okrzykiem o ku..a/scheisse. Dwóch już takich się we mnie w... wbiło i myślę, że następnemu który to zrobi urwę nogę.

Na desce nie da się odpoczywać na stojąco. Na desce albo się jedzie albo siedzi. Taka jest specyfika deski. Za przełamaniem może być wężyk dzieci albo wyłatany narciarz/deskarz po dzwonie. Są jeszcze mniej widoczni niż siedzący deskarz. 

Dokładnie......ja sam nie smigam "zawodowo" i uważam na innych dookoła i chciałbym aby też na mnie uważano ;) Co do parapeciarzy to też nie wsiadam z nimi na krzesło........czekam cierpliwie na kolejne krzesło ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wsiadam z nimi na krzesło........czekam cierpliwie na kolejne krzesło ;)

 

To ja poroszę o kolejkę dla singli :D

Przy parapetach bywa różnie i jestem na to przygotowana, narciarze natomiast potrafią wyglądać nadspodziewanie profesjonalnie a jak dojdzie do zsiadania z kanapy to pryskają złudzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Przy parapetach bywa różnie i jestem na to przygotowana, narciarze natomiast potrafią wyglądać nadspodziewanie profesjonalnie a jak dojdzie do zsiadania z kanapy to pryskają złudzenia.

Co racja to racja......jak przypomnę sobie jak zsiadałem na początku to byłem pewnie bardzie "groźny" niż parapeciarze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja poroszę o kolejkę dla singli :D

Przy parapetach bywa różnie i jestem na to przygotowana, narciarze natomiast potrafią wyglądać nadspodziewanie profesjonalnie a jak dojdzie do zsiadania z kanapy to pryskają złudzenia.

w Dolomitach często są wejścia dla singli - super pomysł - mniej pustych krzesełek, a jak się jest samemu to kolejka idzie trochę szybciej

 

Co do "parapeciarzy" - nic do nich nie mam (choć też nie lubię jak siedzą za załamaniem stoku).

Ale raz na krzesełku jeden tak się kręcił i machał deską, że trafił mnie w tylne wiązanie narty - na szczęście nie wypięło, a było to nad  trudno dostępnym miejscem nad skałami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Ale raz na krzesełku jeden tak się kręcił i machał deską, że trafił mnie w tylne wiązanie narty - na szczęście nie wypięło, a było to nad  trudno dostępnym miejscem nad skałami...

 

Kręcił się bo trudno mu było porządnie i wygodnie dechę usadowić kiedy Ty się rozpierałeś jak panisko z wygodnie ułożonymi nartami.

W swojej łaskawosci pozwalam kłaść/opierać dechę na mojej błazerii ale obce snoły nie mają śmiałości korzystać z propozycji. Oswojeni korzystają chętnie.

 

Co racja to racja......jak przypomnę sobie jak zsiadałem na początku to byłem pewnie bardzie "groźny" niż parapeciarze  ;)

 

 

Mnie do dziś zdarza się popełniać głupstwa w różnych dziedzinach. 

A niedawno młodziankowie narciarze narwani zrobili mi na kanapie szpagat przedwcześnie i bez uprzedzenia podnosząc zabezpieczenie. Ale to byli zapewne krypto snow. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ to ja zaczęłam tę dyskusję, to pozwolę sobie na podsumowanie i wnioski :).

 

Najwyższa pora, aby osoby decyzyjne pomyślały o podziale wyciągów i całych stoków na następujące kategorie:

 

- Stoki dla snowboardzistów – połowa stoku stroma do jeżdżenia, druga połowa wypłaszczona do siedzenia, oczywiście fri wifi, a rozjazd z kanapy nie na dwie, tylko na cztery strony, aby każdy mógł spokojnie się wpinać i wypinać do woli.

 

- Stoki dla tych, co najlepiej wyglądają – przestronne, bez półek, dobrze oświetlone, z lustrami na końcu (jak w salch do baletu).

 

- Stoki dla singli (poszukujących) – kanapy dwuosobowe, koniecznie z osłoną :P, jadące wydłużoną trasą (może zygzakiem?), aby można było spokojnie pogadać o pogodzie, widokach i ogólnie.

 

- Stoki dla „Galaretek” –  jak najdłuższe, niezbyt szerokie, z samymi orczykami i licznymi, ale małymi muldkami. Na końcu ławeczki dla zachwyconych rodziców, gdyby któraś z Galaretek okazała się nie być sierotką.

 

- Stoki dla najlepiej jeżdżących, czyli stałych bywalców forum  :)  - tu proponuję podział stoku na tory, jak na basenie. Ułatwi to rywalizację i utrudni bliskie, aczkolwiek bolesne spotkania.

 

- Stoki dla początkujących – tu również proponuje podział na tory, ale tym razem w poprzek stoku.

 

Pozrdro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ to ja zaczęłam tę dyskusję, to pozwolę sobie na podsumowanie i wnioski :).

 

Najwyższa pora, aby osoby decyzyjne pomyślały o podziale wyciągów i całych stoków na następujące kategorie:

 

 

Pozwolę sobie zauważyć że nie ma stoku dla mnie :(  Kara jakaś?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ponieważ to ja zaczęłam tę dyskusję, to pozwolę sobie na podsumowanie i wnioski :).

 

Najwyższa pora, aby osoby decyzyjne pomyślały o podziale wyciągów i całych stoków na następujące kategorie:

 

- Stoki dla snowboardzistów – połowa stoku stroma do jeżdżenia, druga połowa wypłaszczona do siedzenia, oczywiście fri wifi, a rozjazd z kanapy nie na dwie, tylko na cztery strony, aby każdy mógł spokojnie się wpinać i wypinać do woli.

 

- Stoki dla tych, co najlepiej wyglądają – przestronne, bez półek, dobrze oświetlone, z lustrami na końcu (jak w salch do baletu).

 

- Stoki dla singli (poszukujących) – kanapy dwuosobowe, koniecznie z osłoną :P, jadące wydłużoną trasą (może zygzakiem?), aby można było spokojnie pogadać o pogodzie, widokach i ogólnie.

 

- Stoki dla „Galaretek” –  jak najdłuższe, niezbyt szerokie, z samymi orczykami i licznymi, ale małymi muldkami. Na końcu ławeczki dla zachwyconych rodziców, gdyby któraś z Galaretek okazała się nie być sierotką.

 

- Stoki dla najlepiej jeżdżących, czyli stałych bywalców forum  :)  - tu proponuję podział stoku na tory, jak na basenie. Ułatwi to rywalizację i utrudni bliskie, aczkolwiek bolesne spotkania.

 

- Stoki dla początkujących – tu również proponuje podział na tory, ale tym razem w poprzek stoku.

 

Pozrdro.

 

"I to jest bardzo dobra koncepcja"

 

Wszystko do tego zmierza.................poważnie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...