Skocz do zawartości

Powrot na stok po latach, obserwacje, prosba o rade.


Burdoror

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie.

Przez cale swoje dziecinstwo jezdzilem na zgrupowania narciarskie. Tam nauczylem sie jazdy od samych podsaw az do wewnetrznych zawodow na Nosalu.

I wszystko swietnie, tylko powrot na stok po 15 latach okazal sie lekko stresujacy. Mma kilka spostrzerzen, a prosilbym o rady, jak przestawic sie na dynamiczna, ale nie wykanczajaca fizycznie jazde. Zakladam (moze blednie), ze narty carvingowe powinny mi to ulatwic.

 

Spostrzezenia ze swojej jazdy:

1. Narty: Juz nie sa tak "wysilkowe", jak kiedys, wiecej wybaczaja, ale tez sposob jazdy sie zmienil i mimo zludzenia lawosci - na dluzsza mete jakos pokracznie jezdze. ciezko mi jest kolana trzymac razem. Tytaj mysle, ze to lata przerwy daja znac o sobie. Niby jazdy sie nie zapomina, ale z sama technika jest juz troche gorzej.

 

2. Szybka jazda po muldach - siedze nisko, pracuja tylko nogi, skacze z muldy na mulde... No wlasnie, skad nagle taki nawyk tego przeskakiwania. Kiedys potrafilem ladnie ocenic przerwy pomiedzy muldami. obecnie, co rusz, to wlatuje na szczyt i mam od razu zachwiania rownowagi.

Ulozenie tulowia - przy takiej jezdzie - najczesciej tylek leci w dol. Jak to naprawic. Wim , jaka powinna byc pozycja, ale cholera... jak sie zmusic do jej utrzymania (tutaj prosba do instruktorow - jak sobie radza z opornymi na nauki :) )?

Zakladam tez roznica wagowa - pomiedzy  obecnej 95kg a tej, gdy bylem kilkunastoletnim szczylem...Takie hopki potrafia niezle dac w kosc mojemu rawie 40 letniemu organizmowi. I tutaj wiem, ze jezdze nie poprawnie.

 

3. Praca tulowia - gora, dol, gora dol - tutaj chyba nic sie nie zmienilo. Fizyka sama podpowiada. Wydaje mi sie jednak, ze shodze ciut za nisko i ciut za wysoko sie podnosze :) - moze tutaj jest przyczyna lecenia tylka do tylu.

 

4. Kije - rece przed soba, szeroko, lekko ugiete. Problem mam taki, ze do kazdego skretu skladam sie, jak do pokonania tyczki: na zgieciu, przed zakretem, przed mulda - rece do przodu tak, ze prawie piesci sie stykaja. Odnosze wrazenie, ze moze to wygladac dosc dziwnie...

 

Wnioski - Niby z doswiadczeniem, ale czuje sie pokracznie, narty do tej pory z wyporzycalnie - jakies krotkie. Teraz kupilem 180cm do moich 182 - powinno byc lepiej. Warunki, w jakich powrocilem do narciarstwa tez nie byly sprzyjajace: +3, mokry, oblodzony stok, z sypkim lodowym sniegiem i muldami. Dobrze, ze chociaz byl jakis snieg... Wracan w gory za 2 tygodnie, oby bylo lepiej.

 

Bardzo prosilbym o porade, na co zwracac szczegolna uwage, co cwiczyc do upadlego. jakie cwiczenia powtarzac, itp. 

 

Pozdrawiam serdecznie,

Bartek

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Szybka jazda po muldach - siedze nisko, pracuja tylko nogi, skacze z muldy na mulde... No wlasnie, skad nagle taki nawyk tego przeskakiwania. Kiedys potrafilem ladnie ocenic przerwy pomiedzy muldami. obecnie, co rusz, to wlatuje na szczyt i mam od razu zachwiania rownowagi.

Ulozenie tulowia - przy takiej jezdzie - najczesciej tylek leci w dol. Jak to naprawic. Wim , jaka powinna byc pozycja, ale cholera... jak sie zmusic do jej utrzymania (tutaj prosba do instruktorow - jak sobie radza z opornymi na nauki :) )?

Zakladam tez roznica wagowa - pomiedzy  obecnej 95kg a tej, gdy bylem kilkunastoletnim szczylem...Takie hopki potrafia niezle dac w kosc mojemu rawie 40 letniemu organizmowi. I tutaj wiem, ze jezdze nie poprawnie.

 

Mogły się zmienić częstotliwości rozstawienia muld (krótsze narty) stąd takie wrażenie.

 

Wąskie prowadzenie ułatwia jazdę (bo tor jazdy obu nart jest zbliżony co mniej męczy). Bardzo pomaga mocniejsze (zdecydowanie mocniejsze) odsyłanie nart na bok. Pokonanie garbu powinno się odbyć poprzez rozluźnienie mięśni (czyli bezwysiłkowo). Bardziej miękki (podatny w stawie skokowym) but też pomoże choć na "normalny" stok nie jest jakoś niezbędny. Wszystkie te uwagi dotyczą jazdy w pozycji niskiej. Tor jazdy jest niezależny od rozstawienia muld i garbów - możemy uważać, że ich nie ma. Szczególnie dobrze się tak jeździ gdy jest słaba widoczność lub mamy ochotę na szybką jazdę. Kłopoty zaczynają się gdy garby robią się zbyt wysokie jak na nasz zakres ruchomości (pełny wyprost nóg do kolan pod brodą). Do pewnego stopnia można to skompensować wybierając tor jazdy po muldach częściej hamując na garbach. Ale powyżej pewnej wysokości trzeba poszukać innego pomysłu na jazdę.

 

Można też jeździć w pozycji wysokiej (dokładnie po muldach) albo wykorzystywać garby - wtedy przyglądamy się konfiguracji terenu.

 

pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mogły się zmienić częstotliwości rozstawienia muld (krótsze narty) stąd takie wrażenie.

 

Wąskie prowadzenie ułatwia jazdę (bo tor jazdy obu nart jest zbliżony co mniej męczy). Bardzo pomaga mocniejsze (zdecydowanie mocniejsze) odsyłanie nart na bok. Pokonanie garbu powinno się odbyć poprzez rozluźnienie mięśni (czyli bezwysiłkowo). Bardziej miękki (podatny w stawie skokowym) but też pomoże choć na "normalny" stok nie jest jakoś niezbędny. Wszystkie te uwagi dotyczą jazdy w pozycji niskiej. Tor jazdy jest niezależny od rozstawienia muld i garbów - możemy uważać, że ich nie ma. Szczególnie dobrze się tak jeździ gdy jest słaba widoczność lub mamy ochotę na szybką jazdę. Kłopoty zaczynają się gdy garby robią się zbyt wysokie jak na nasz zakres ruchomości (pełny wyprost nóg do kolan pod brodą). Do pewnego stopnia można to skompensować wybierając tor jazdy po muldach częściej hamując na garbach. Ale powyżej pewnej wysokości trzeba poszukać innego pomysłu na jazdę.

 

Można też jeździć w pozycji wysokiej (dokładnie po muldach) albo wykorzystywać garby - wtedy przyglądamy się konfiguracji terenu.

 

pozdro

Wiesiek

Dzieki Wiesiek. Wyglada na to, ze w tym aspekcie idzie mi dobrze - niska pozycja i korpus "nieruchomy", nogis sprezynuja. 

Jeden opisany problem w tym wypadku to zbyt duzy przysiad, lub korpus za malo pochylony do przodu - co owocuje utrata srodka ciezkosci i lecenie na tyl, poluzowanie docisku nart i na koniec ucieczke dolnej narty... Czyli po ludzku - kompletne zachwianie rownowagi.

 

Jakimi cwiczeniami (takze na sucho) wyeliminowac te przypadlosc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki Wiesiek. Wyglada na to, ze w tym aspekcie idzie mi dobrze - niska pozycja i korpus "nieruchomy", nogis sprezynuja. 

Jeden opisany problem w tym wypadku to zbyt duzy przysiad, lub korpus za malo pochylony do przodu - co owocuje utrata srodka ciezkosci i lecenie na tyl, poluzowanie docisku nart i na koniec ucieczke dolnej narty... Czyli po ludzku - kompletne zachwianie rownowagi.

 

Jakimi cwiczeniami (takze na sucho) wyeliminowac te przypadlosc?

 

Skoro tak to może złe buty???

 

Sprawdź przysiad na sucho w dopiętych butach do kąta prostego a nawet poniżej. Jak go nie zrobisz to podkładki pod pietę, Ewentualnie zmiana kąta cholewki albo zmiana buta (są takie z regulowanym kątem np Factor BD).

 

A jeśli to nie to spróbuj dać ręce do przodu (zakładam, że pozycję masz dobrą...)

 

pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja powiem krótko, najlepiej daj filmik. Jest tu bardzo, bardzo wiele serdecznych osób, które potrafią świetnie doradzić. Nie widząc, co robisz, ciężko coś zasugerować. Parafrazując klasyka „pisanie o nartach to jak tańczenie o architekturze”.

 

Co ciekawe, piszesz, że mocno wyciągasz ręce w skręcie do przodu, ale mimo wszystko trochę wracasz na tyły. Wyciąganiem rąk nieszczególnie bym się na początku przejmował, jeśli później za bardzo się nie otwierasz, tak jak ja tutaj po powrocie do nart fly-away.gif:

 

To, co sugeruje Wujot, to wszystko świetne propozycje; jeśli szukasz dodatkowych ćwiczeń na sucho, dużo informacji znajdziesz między innymi w wątkach o ćwiczeniach w dziale „Zdrowie”.

 

Pamiętaj, że musisz dać swojemu ciału trochę czasu na przypomnienie sobie techniki. I jeszcze jedna sprawa. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że w moim przypadku korzystniej było poprosić o pomoc w powrocie do nart instruktora niż samemu walczyć z niektórymi nawykami. Teraz trochę tego żałuję.  :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wujot - Buty mam z tego sezonu (juz ulozone) Z regulacjami nachylenia, sztywnosci i wysokosci "tylu" - takze faktycznie - sprawdze na sucho z przysiadem i podreguluje w razie potrzeby.

@bakkz - niestety dokladnie tak jak, na filmiku, bardzo czesto otwieram rece do "krzyza". Musze to zwalczyc.

Filmiku nie mam niestety - w rodzinie sam jezdze, a mojego 3 latka dopiero przyzwyczajam do samych nart. 

 

Bardzo Wam dziekuje za rady i otuche :)

Na pewno na najblizszym wyjezdzie skorzystam z rad instruktora.

Moze znacie kogos godnego polecenia w okolicach Krynicy? Dla mnie i dla zony, ktora nigdy nie miala nart na nogach, a bardzo chce sprobowac.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Wujot - Buty mam z tego sezonu (juz ulozone) Z regulacjami nachylenia, sztywnosci i wysokosci "tylu" - takze faktycznie - sprawdze na sucho z przysiadem i podreguluje w razie potrzeby.

 

Jeszcze mi przyszło do głowy

 

1. Przy robieniu przysiadów trzymaj ręce tak jak trzymasz kije.

2. Te kilogramy co Ci przybyły mogły się znaleźć na udach i tyłku - to zdecydowanie pogarsza położenie środka ciężkości.

3. Chyba nie bez znaczenia (niech inni się wypowiedzą) jest sposób montażu wiązań. Współczesne narty taliowane mają bardzo często silnie przesunięte do tyłu wiązania (czy to względem tego co było dawniej czy na przykład grupy Fr). Jak się temu przyjrzysz to się zdziwisz jak duże są to różnice. W opisanym przez Ciebie przypadku gdy narta jest położona na płask i ma dużo z przodu to uzyskanie równego nacisku na całej powierzchni jest trudne. Jest tak dlatego, że punkt przyłożenia siły wyliczony jest (chyba) na tą wypukłość po paluchem (nie wiem jak to się nazywa). Wobec tego testowy przysiad powinieneś zrobić uzyskując równy nacisk na podłoże nawet przy kącie 90 stopni!

 

I taka moja dygresja. Sprawdź sobie gdzie masz środek geometryczny narty względem zapiętego buta - tam teoretycznie podczas głębokiego przysiadu powinieneś mieć środek ciężkości jeśli chcesz mieć równy nacisk. A jest to warunkiem sine qua non dobrej jazdy na muldach. Parcie na języki plus łapy maksymalnie z przodu i pochylenie torsu pomogą ale niekoniecznie do końca. Dlatego zdecydowanie wolę montaż Fr (a nawet Fs) względem tego GS i SL (i całej gamy "tajemniczych" montaży z grupy AR).

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To bardzo cenne wskazowki. Dziekuje.

 

Jeszcze odgrzebałem (z dużym trudem) zdjęcie, które pokazuje ten "problem" montażu - łatwo odpowiesz co będzie najlepsze na muldy

 

http://www.skiforum....salna/?p=423942

 

Nie mogłem ustalić url-a foty więc musisz kliknąć na to na dole po lewej - po kolei SL, AM, Fr, Fs

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Burdoror!

 

Nie napiszę Ci jak sobie z tym problemem poradzić. Napiszę co ja robiłem. Jeździłem na Tzw. ołówkach przez prawie czterdzieści lat. Nieźle radziłem sobie na muldach. Moją szkołą były rady ŚP. Jouberta. Wąsko, ale nogi absolutnie niezależne. Siedzenie na tyłach, które się nabiera po muldach. A tych wtedy nie brakowało. Nie miałem problemów w głębokim śniegu. Jako amator wyróżniałem się na stoku i lepiej jeździłem od wielu ówczesnych instruktorów, których znałem.

 

Gdzieś po roku 2000 dotarły do mnie wiadomości o karwingu i rewelacyjnych nartach, które same skręcają. Poczytałem nieco o  tej "technice" i doszedłem do wniosku, że zmienię mój styl jazdy, przygotowując się do nart karwigowych. A jeździłem  wtedy na slalomowych Salomonach z Prolinkami-2m(mój wzrost-175 cm). Jeździłem szerzej, bardziej "na krawędziach". Z większym wychyleniem w przód(nacisk na języki). Po roku takiej jazdy kupiłem karwingi.  Atomic Beta Race-180 cm. Z nowiutkimi ubiłem sobie w pobliżu domu pólko i Rewelacja. Boże jak te narty łatwo skręcają! Trzeba je opanowywać by "się nie przekręciły". I jaka łatwość, gdy śnieg jest twardszy. Piętki nie uciekają. Potem miałem kolejne GS 9 Atomika. Ponad dziesięć lat jeżdżę tym karwingiem. Mam slalomki Voelkla Racetiger Sl-160 cm. Jeżdżę już na nich siedem lat. Mam niby gigantki GS9-170 cm. Na nieco szybszą jazdę po sztruksie.

 

Czy ja jeżdżę na krawędziach. Tak to z boku wygląda. Tyle się naczytałem, jak taka jazda powinna wyglądać. Że trzeba odsyłać nogi w bok, że środek ciężkości powinien być w środku łuku jaki narty wycinają na śniegu. Wiele z tych informacji było sprzecznych, przy bliższej analizie. I tak dochodziłem do różnych wniosków. A  CIAŁO PRZYZWYCZAJONE PRZEZ CZTERDZIEŚCI LAT DO PEWNYCH DYNAMICZNYCH UKŁADÓW ROBIŁO SWOJE!. Zawsze ten tyłek uciekał. Nogi się uparcie zbliżały do siebie. Nie było tego płynnego ruch. Od prawie wyprostu przy zmianie krawędzi, do zejścia niżej z mocnym wychyleniem do środka skrętu z prawie wyprostowaną nartą zewnętrzną. Ciało musiało być w ciągłym ruchu, bez  momentów jego zatrzymania w jakimś momencie. Teoretycznie jestem bardzo dobrze przygotowany, bo bez trudności studiuję wszelkie techniczne opisy w  znanym języku. Nie narzekam. Bo te nowe konstrukcje nart przedłużyły moją aktywność do obecnych 74 lat. Z ołówków bym chyba się już przerzucił na człapanie na śladówkach. Nawet nie wiem jak taka jazda teraz wygląda. Narty mam. Nawet myślałem, że wezmę je kiedyś na niezbyt stromy gładki stok, by się nie zabić. Ale z dawnej techniki wiele mi pozostało. Przejadę przyzwoicie, jak się sprężę,  kilka muld na slalomkach. szybki krótkie skręty nie są dla mnie problemem. Problemem jest brak sił. Staram się jeździć jak najbardziej poprawnie technicznie na krawędzi. Wszystko by wkładać w to jak najmniej sił! To jest temat rzeka. A żona woła na obiad.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bzdety? Rozmowa o poprawnym balansie ciala, srodku ciezkosci to nie sa bzdety. To podstawa nauki. Elementy "hardware'u" sa jak widac istotnym dodatkiem.

nie przejmuj sie takmi "wypowiedziami" - takie dziwactwa  wystepuja na kazdym forum

 

Wszystko , co powiedzial Wujot i Bakzz jest istotne.

przestawienie sie na "nowa" technike zabierze troche czasu

 

z kolei, w przeciwienstwie do Wujot'a , wole ustawiac  wiazania nieco  bardziej z tylu, powiedzmy "tylne" polozenie zalecane do Freeride

Nie wiem, jak u Ciebie z dostepnoscia do roznych nart, ale uzupelnieniem pow sugestii, bylo by wypozyczenie  jakiejkolwiek narty z wiazaniem typu schizo (mozliwosc przesuwania przod tyl calej stopy) i pojezdzic w roznych polozeniach wzgledem srodka narty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wolisz czytac teoretykow narciarstwa? mysle ze nie.

 

Napisales:

Spostrzezenia ze swojej jazdy:

1. Narty: Juz nie sa tak "wysilkowe", jak kiedys, wiecej wybaczaja, ale tez sposob jazdy sie zmienil i mimo zludzenia lawosci - na dluzsza mete jakos pokracznie jezdze. ciezko mi jest kolana trzymac razem. Tytaj mysle, ze to lata przerwy daja znac o sobie. Niby jazdy sie nie zapomina, ale z sama technika jest juz troche gorzej.

 

Sposob jazdy sie nie zmienil, mozna na nowych nartach jezdzic tak jak na starych. Dlatego najpierw jezdzij tak jak umiesz.

Jezeli sie kiedys nauczyles to nie mozesz teraz jezdzic jak to nazywasz pokracznie.

Nie napisales dlaczego nie mozesz kolan trzymac razem, jezeli przeszkadzaja stukajace o siebie dzioby nart czy pietki

to musisz rozstaw nog poszezyc a reszta zostaje bezn zmian.

Jazdy sie nie zapomina ale techniki nie utrwalonej mozna zapomniec.

 

Napisales:

2. Szybka jazda po muldach - siedze nisko, pracuja tylko nogi, skacze z muldy na mulde... No wlasnie, skad nagle taki nawyk tego przeskakiwania. Kiedys potrafilem ladnie ocenic przerwy pomiedzy muldami. obecnie, co rusz, to wlatuje na szczyt i mam od razu zachwiania rownowagi.

Ulozenie tulowia - przy takiej jezdzie - najczesciej tylek leci w dol. Jak to naprawic. Wim , jaka powinna byc pozycja, ale cholera... jak sie zmusic do jej utrzymania (tutaj prosba do instruktorow - jak sobie radza z opornymi na nauki :) )?

Zakladam tez roznica wagowa - pomiedzy  obecnej 95kg a tej, gdy bylem kilkunastoletnim szczylem...Takie hopki potrafia niezle dac w kosc mojemu rawie 40 letniemu organizmowi. I tutaj wiem, ze jezdze nie poprawnie.

 

Szybko po muldach nie umiales jezdzic bo to "wyzsza szkola".

Domyslam sie, ze nie potrafisz regulowac predkoscia, rozpedzasz sie juz na 3/4 muldzie,

nastepnie zaczynasz wyjezdzac z muld w skos stoku i wtedy zaczynaja sie te "przeskakiwania".

Tym sie nie przejmuj tak zachowuje sie 90% narciarzy.

Jazda po muldach wymaga niesmowitej techniki i kondycji, tego nie masz i nie bedziesz na razie mial.

Doswiadczony narciarz nie powie Tobie jaka pozycje masz przyjac podczas jazdy bo jest zmienna.

Mozna rzec, ze pracuja tylko nogi, rece szeroko a korpus zawieszony, kierunek - linia spadku stoku.

Od 4 muldy zaczyna sie jazda sytuacyjna i uruchamiaja sie wszystkie narciarskie umiejetnosci a te nie wiem czy sobie przypomnisz.

40  lat?  to jestes jeszcze mlody, w sam raz na nauke na sniegu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Jazdy sie nie zapomina ale techniki nie utrwalonej mozna zapomniec.

 

 

Uwierz, można zapomnieć, widziałam na swoje własne piękne oczy. I to podstaw zapomnieć. W kilka tygodni, może dwa to były. Właśnie na skutek nałożenia się starych umiejętności i nowych lekcji. Powstał taki chaos że wykasował wszystko. 

Trwało to chyba ze dwa dni czarnej rozpaczy, zażenowania i uważnej obserwacji jak to robią inni. Potem ruszyło i to całkiem zgrabnie.

 

Dla tego Burdorowi zalecam spokój. No i obserwację. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...