Skocz do zawartości

co tam nas na nartach wkurza... ?


Piskoor

Rekomendowane odpowiedzi

przeczytaj co napisałeś i dlaczego nie mnówisz w jęsyku pooilskim (choć możę się mylę bo piszesz o języku ojczystym a z poodpisu sądząc może ojczystym być język szespira i nie musisz się wstydzić za anglików), jednak jeśli mówisz w jęs=zyku przodków po polsku to wstydzisz siuę za polaków a ki9lka postów dalej poiszesz:

 

Więc wstydzisz się czy nie zdecyduj się

Może nie dla wszystkich dość wyraźnie to wyartykułowałem, wstydzę się za zachowania Polaków o których pisał Piskoor, a nie dlatego że jestem Polakiem. Podobnie jak większość tu piszących uważam, że jest ich naprawdę znikoma ilość, ale jednak się zdarzają i chluby nam nie przynoszą.

Co do podpisu w mojej stopce to tu masz wyjaśnienie skąd pochodzi - http://www.warsawuprising.com/

O szacunku dla Polaków świadczy również to, że Polak piszemy dużą literą, pozostałe literówki pomijam, bo zdarzają się każdemu, szczególnie jak pisze się używając smartfona. Wiecej uśmiechu w ten piękny jesienny weekend :) Dużo zdrowia życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 139
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Będąc na Majorce odwiedziliśmy z moją małżonką obydwie miejscówki traktując je raczej jako ciekawostkę niż punkt docelowy,mieszkaliśmy po drugiej stronie wyspy w Alcudii ,która nie ma nic wspólnego z wielką imprezownią. Sese jak dla mnie przykład jaki przytoczyłeś jest idealnie trafiony ,nie wiem czy celowo? Ale Majorka jest trochę jak Polak ;) ogólne zdanie o niej nie jest najlepsze, a to za sprawą imprez i rozpusty w wymienionych miejscówkach,tak jak ogólne zdanie o Polakach,ale ale

Tomal ,skoro mówisz ,że nigdy tam nie pojedziesz ,to nie wiesz co tracisz.Wyspa jest przepiękna i jest na niej zdecydowanie więcej rodzinnych spokojnych miejsc ,przepięknych plaż ,zatoczek ,klimatycznych miast ,są piękne góry a i tak wieść niesie ,że Majorka to miejsce imprezowania młodych Niemców i nie warto tam jechać.

Z podobnymi zachowaniami spotkałem się w Portugalii i Hiszpanii ,gdzie prym wiedli Irlandczycy i Anglicy,w Egipcie Rosjanie itd... ale po co o tym pisać ,ja wiem po co tam jechałem i to ,co chciałem zobaczyłem i przeżyłem a ,że ktoś ma inne priorytety na wakacjach to już jego sprawa ,szkoda jedynie,że potrafi innym uprzykrzyć w ten sposób urlop.

Odnośnie imprezowej Majorki, do Magaluf trafiliśmy akurat w dzień w którym był finał Ligi Mistrzów Borusia - Bayern ,mnóstwo młodych Niemców bawiło się na ulicach, tysiące kibiców obydwu drużyn ,większość mocno wstawionych a incydentu nie widziałem żadnego,a że było głośno to nikogo nie powinno dziwić, za to pierwszy raz widziałem jak pije się wódkę, driny i piwo z wiader  :)

 

Żeby nie było - Majorka jest moją ulubioną destynacją letnią. Byłem tam 3 razy (w tym 2 w samym Arenalu) i na pewno jeszcze nie raz wróce. Zachowanie nastoletnich Niemców stanowi dla mnie specyficzną formę folkloru, z którą się nie utożsamiam, ale którą raczej toleruje (najbardziej  widoczne jest darcie ryja już od 7:00 rano, wszechobecne i nachalne demostrowanie swojej przynależności państwowej i wspomniane przez bubola chlanie z wiadra 24/7. Co ciekawe nawet rowery wodne i materace dmuchane mają stosowne wycięcia na wiadra z wódą).

Powyższe chlanie i powiązana z nią dobra zabawa (o dziwo nawet Niemcy potrafią się dobrze bawić) rodzi jednak smutne konsekwencje w postaci zaniku kontroli nad reakcjami fizjologicznymi własnego organizmu. Dlatego codziennie widoczne były takie zachowania jak wymiotowanie do basenu, szczanie z hotelowego balkonu i inne, niestety jeszcze bardziej drastyczne incydenty ...

Mając to w pamięci wzdryga mnie za każdym razem, gdy ktoś mówi że chlanie na umór i fatalne zachowanie po alkoholu jest domeną tylko i wyłącznie Polaków. Podkreślić należy, iż opisani przeze mnie Niemcy raczej nie wstydzą się ani swojego zachowania ani swojej nacji, skoro non stop są albo ubrani w narodowe barwy, albo wloką za sobą (nawet na plaże bądź do klubu) sporych rozmiarów szturmówkę z niemieckimi barwami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie wkurza,brak kolejek do krzesełek.Zawsze muszę jechać sam i nie mogę nikogo podsłuchać o czym sobie gadają.

 

Słomę w butach każdy nosi ,bez względu na narodowość.Ile jej wystaje ,zależy od wypitego alkoholu.

Ludzie jeżdzą na narty się bawić,przeważnie to jedyny zimowy wyjazd w roku,to co mają tam robić?Chodzić codziennie do kościoła?

Ty się Psikoor za bardzo spinasz!!WYLUUUUUUZUJ TROCHĘ i będzie OK! :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a jestem wręcz uczulony na to że Polak pijak, złodziej, oszust itp itd. powodów do narzekania zawsze mamy tysiące i widzimy tylko to co złe u nas, nie dostrzegając dobrych rzeczy. widziałem w akcji Ruskich na wakacjach robiących ogromny hałas, pijących cały czas i wkurzających wszystkich dookoła, słyszałem historie od znajomych co się dzieje na Oktoberfest gdzie młodzi Amerykanie są tak zalani w trupa że nie wiedzą jak się nazywają, zresztą młodzi Niemcy wcale nie lepsi. Znajome będąc ostatnio w Hiszpanii były dwa raz okradzione i mógłbym tu jeszcze podać wiele innych przykładów. Nie utożsamiajmy głupoty i chamstwa z Polakiem, bo w każdym kraju znajdą się tacy ludzie. nie wstydzę się tego, że jestem Polakiem i zawsze kłócę się z tymi stereotypami. zwracajmy uwagę na te dobre rzeczy, mniej narzekajmy i cieszmy się z czasu spędzonego na stoku i nie tylko ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poważna pogawędka się z tego zrobiła :). To może coś tam dorzucę - najbardziej wkurza mnie wzbudzanie poczucia winy w nas samych. Dlaczego mamy czuć się bardziej podle przez margines osób chlejących na/przed czy w trakcie nart ? Czy ktoś aż tak bardzo po za nami bierze do głowy "grzeczność" za wszelką cenę ? Nie dajmy się zwariować. To standard u wszystkich chyba poza nami ;). Absolutnie nie przeszkadza mi, że ktoś się bawi przeszkadzając innym - zawsze masz opcję "wstać i wyjść". Wstydzić się ?, unikać kontaktu?, nie odezwać się przy takich ludziach, bo obciach  ?, ehhh... . Mamy czuć się"gorszymi", czy bardziej na "cenzurowanym" ? - mam w d.. taką narzucaną narrację - ja tego nie kupuję.

 

jahu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie denerwują najbardziej ludzie którzy porywają się na czarne i czerwone trasy totalnie nie potrafią jeździć i tylko tamują ruch stwarzając niebezpieczeństwo. Męczący są też ludzie zatrzymujący się na środku stoku zamiast gdzieś z boku i Ci którzy na "kiepa" muszą zatrzymać się tuż za nachyleniem stoku i czasem w ogóle ich nie widać.

A mnie denerwują tacy,którym inni użytkownicy stoku przeszkadzają-stok jest chyba publiczny i dla każdego?Jak wolno jeżdżący ci przeszkadzają to trochę zwolnij i dostosuj prędkość do warunków,także tych ludzkich.

 

A na poważnie to denerwują mnie nieczynne trasy ,np.w zeszłym sezonie w Katschbergu-nieczynna kanapa z przełęczy na Aineck uniemożliwiła mi zobaczenie tej słynnej trasy;w Innerkrems-połowa nieczynnych tras -w końcu stycznia, a nie na początku lub końcu sezonu;czy w BBK,gdzie pomimo wielkich opadów nie przygotowali kilku tras (zwlekali z tym chyba do rozpoczęcia wysokiego sezonu,który zaczynał się w dniu naszego wyjazdu).

 

I jeszcze jedna bardzo denerwująca wpadka,jak pojechałam pod wyciągi,a skipass został w hotelu 12 km dalej.Musiałam po niego wrócić,nie było wyjścia.Straciłam godzinę jazdy z rana,co naprawdę podniosło mi ciśnienie (było ciepło i trasy z godziny na godzinę coraz bardziej miękkie).

 

A najbardziej mnie denerwuje,że te góry tak daleko...

 

Co do bycia Polakiem i mówienia po polsku-my z synem super się zawsze bawimy,jak jadąc kanapą trafimy na jakiś obcokrajowców.Próbujemy zawsze odgadnąć jakiej są narodowości.Jak mówią po niemiecku to zabawa słaba,ale zdarzają się przecież Węgrzy,Holendrzy,Duńczycy,Chorwaci,Słoweńcy,Czesi,Rosjanie...O Włochach i Anglikach nie wspomnę,bo to też łatwa zagadka.A potem dajemy popis polskiego typu:"W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie..." lub "Grzegorz Brzęczyszczykiewicz z Chrząszczyrzewoszczyc gmina Łękołody" lub inne tego typu wierszyki i kwestie nawet bez sensu,ale z duża ilością sz,cz,dż,ś,c,ż- a współtowarzysze mają coraz większe oczy i uszy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do mnie to kalsycznie wkurzają mnie kolejki i tłumy ludzi na stoku bez wzgledu na nację...W zeszłym roku po raz pierwszy wybrałam się do Austrii ( SKI WELT )

i byłam w szoku, bo dawno nie widziałam takich tłumów na stokach. Nie wiadomo było czy patrzeć do przodu czy do tyłu.

Co do hamstwa i pijaństwa naszych rodaków jak dla mnie nie rzuca się bardzo w oczy. Może dlatego,że szerokim łukiem omijam wyjazdy studenckie.

Kiedyś w Marillevie kolega przejechał jakiemuś dziadkowi po nartach i ten zwyzywał go od polskich bandytów. Stwiardził, że wszyscy Polacy to zabójcy na nartach. Wkurzyłam się, bo gdyby nie nasi rodacy to w tym czasie na wyciągach mieliby totalne pustki. A z trzeciej strony gdyby to mnie przejechał po nartach to bym się dopiero wkurzyła :ph34r: .

Wkurza mnie narzekanie na wszystko. A to śnieg nie taki, wyciąg za wolny, ratrak nie jeździł, za mło śniegu , za dużo śniegu, za mokry śnieg, za suchy śnieg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszyłaś temat, który mnie osobiście chyba najbardziej irytuje czyli niszczenie komuś nart głownie w kolejce do wyciągu. Krew mnie zalewa jak ktoś wjeżdża sobie na moją nartę i kiedy się odwracam widzę, że na swoich ma naklejkę z wypożyczalni...doskonale rozumiem, że to tylko wierzchnia warstwa, tylko szata graficzna ale lubię ładne rzeczy a zniszczona przez ludzi stojących w kolejce i cierpiących na debilizm przestaje być ładna. Ja w stojąc w kolejce mam oczy dookoła głowy i zwracam uwagę rownież na osoby stojące za mną żeby nikomu przypadkowo nie przejechać krawędzią po narcie. Inna rzeczą, która drażni (rownież w kolejce) to ludzie bez kijków, którzy ledwo sobie radzą na nartach...bo przecież kijki są obciachowe więc po co ich używać. Kiedy taka osoba wykonuje skręt w promieniu kilku metrów ode mnie to najnormalniej w świecie boje sie o swoje bezpieczeństwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak to... :

 

Wychodzi facet z wyciągu..... rozgląda się...

piękne słońce, piękna trasa .. więc odpycha się kijkami i jazda...

        W pewnym momencie zbyt dluga GS naostrzona na 89 a nie 88 łapie nie tak jak należy

i facet jeb.... w las...

        Po długiej chwili wstaje chwiejąc się na nogach.... dwa zęby wybite, bark wybity nos rozwalony...

kijki pogięte a narta złamana...

 

Tak stoi i stoi...

i mówi...

 

a ch..j..... a dobrze.... a bardzo dobrze...

i tak lepiej niż w pracy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie lubię jeszcze

- pazerstwa na naszych rodzimych stokach...  czyli kasowania za parking...Nie chodzi o te 5 pln bo w wydatku tygodniowym nie stanowi to istotnej pozycji

ale chodzi o sam fakt... jadę do kogoś na wyciąg - zapłacę mu za ten wyciąg nie małe pieniądze... a tu jeszcze choć 5taka za parking... to już jest lekko naciągane...

- nie lubię naciągania w knajpach czyli cen europejskich lub wyższych za żarcie i picie no.... dosyć odstające od tychże standardów....

- denerwuje mnie brak postarania się o jakakolwiek estetykę barów czy knajpek...  

By nie padło ze uogólniam... oczywiście dotyczy to niektórych ośrodków...  akurat tutaj pisze w oparciu o moje doświadczenia z ub roku z Nowej osady...

 

z drugiej strony cieszy to że wogóle są ... :-)

 

- denerwuje mnie to ze jak jedzie czasem cała rodzina to tata śmiga na nartach na dol jako pierwszy po czym w połowie kolejki dołącza do niego reszta rodziny... 

 

 

Narciarstwo jednak ma tyle plusów ze minusy są niczym :-)

ale warto na nie spojrzeć... bo czasem można je wyeliminować..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie - jedynie jak zamkną wyciągi po pół metrowym opadzie to serce boli.

 

Pozdro

Wiesiek

wtedy może boleć...

 

Ale jak boli gdy trafisz na taka sytuację...

w ferie 2012 bylem w Hiszpanii w rejonie Malagi... fajnie 20 stopni słoneczko i przyjemnie..

          Ale jak już byłem to myślę sobie...a podskoczę sobie do Sierra Nevada na jeden dzień zobaczyć jak to się tutaj na nartach jeździ...

 

Opis ośrodka zostawię na później...

 

ale co mnie wkurzyło...

 

- po pierwsze weszło ze mną do gondolki siedmiu Hiszpanów i wyjęli takie skręty ze zwis murzyna przy tym to zapałka..  Jadąc więc w oparach marihuany przez 8 minut na górę...po dotarciu pierwsza i jedyna myślą było ....CO MOGĘ ZJEŚĆ.... ?   jedyne co znalazłem to bar z wafelkami....   i to był jeden wkurw... choć nie powiem bo banana na ryju miałem cały czas ;-)

- a drugi był taki ze jest tam wyciąg gdzie z samej góry można dostrzec Afryke ...pogoda była piękna więc liczyłem ze widoczek załapię...  i co ... Kuźwa ...nic... Podjechałem a facet z obsługi wyciągu...jeden jedyny drzemał na leżaczku - wyciąg wyłączony ..i na pytanie czemu go nie puszcza, odpowiedział coś w stylu....spadaj chłopie... tyle wyciągów czynnych a ty się czepiasz - nie widzisz że odpoczywam ?   

No i dupa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wtedy może boleć...

 

Ale jak boli gdy trafisz na taka sytuację...

w ferie 2012 bylem w Hiszpanii w rejonie Malagi... fajnie 20 stopni słoneczko i przyjemnie..

          Ale jak już byłem to myślę sobie...a podskoczę sobie do Sierra Nevada na jeden dzień zobaczyć jak to się tutaj na nartach jeździ...

 

Opis ośrodka zostawię na później...

 

ale co mnie wkurzyło...

 

- po pierwsze weszło ze mną do gondolki siedmiu Hiszpanów i wyjęli takie skręty ze zwis murzyna przy tym to zapałka..  Jadąc więc w oparach marihuany przez 8 minut na górę...po dotarciu pierwsza i jedyna myślą było ....CO MOGĘ ZJEŚĆ.... ?   jedyne co znalazłem to bar z wafelkami....   i to był jeden wkurw... choć nie powiem bo banana na ryju miałem cały czas ;-)

- a drugi był taki ze jest tam wyciąg gdzie z samej góry można dostrzec Afryke ...pogoda była piękna więc liczyłem ze widoczek załapię...  i co ... Kuźwa ...nic... Podjechałem a facet z obsługi wyciągu...jeden jedyny drzemał na leżaczku - wyciąg wyłączony ..i na pytanie czemu go nie puszcza, odpowiedział coś w stylu....spadaj chłopie... tyle wyciągów czynnych a ty się czepiasz - nie widzisz że odpoczywam ?   

No i dupa...

 

No to najarałeś się za darmola  :D

 

Ale wyciąg faktycznie wkurzające...

 

Pozdro

Wiesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tim Kuźwa ...nic... Podjechałem a facet z obsługi wyciągu...jeden jedyny drzemał na leżaczku - wyciąg wyłączony ..i na pytanie czemu go nie puszcza, odpowiedział coś w stylu....spadaj chłopie... tyle wyciągów czynnych a ty się czepiasz - nie widzisz że odpoczywam ? No i dupa...

A nie była to czasem expedientka baru podająca Tobie otwieracz do piwa na sznurku ? ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszyłaś temat, który mnie osobiście chyba najbardziej irytuje czyli niszczenie komuś nart głownie w kolejce do wyciągu. Krew mnie zalewa jak ktoś wjeżdża sobie na moją nartę i kiedy się odwracam widzę, że na swoich ma naklejkę z wypożyczalni...doskonale rozumiem, że to tylko wierzchnia warstwa, tylko szata graficzna ale lubię ładne rzeczy a zniszczona przez ludzi stojących w kolejce i cierpiących na debilizm przestaje być ładna. Ja w stojąc w kolejce mam oczy dookoła głowy i zwracam uwagę rownież na osoby stojące za mną żeby nikomu przypadkowo nie przejechać krawędzią po narcie. Inna rzeczą, która drażni (rownież w kolejce) to ludzie bez kijków, którzy ledwo sobie radzą na nartach...bo przecież kijki są obciachowe więc po co ich używać. Kiedy taka osoba wykonuje skręt w promieniu kilku metrów ode mnie to najnormalniej w świecie boje sie o swoje bezpieczeństwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irytujace i niebezpieczne jest hamskie hamowanie tuż przed kolejką ,połączone z solidnym bryzgiem spod narty.

No i rycie się w kolejce jako nasz sport narodowy kultywowany od niepamiętnych czasów. Najlepszym przykładem

jest przeciaskanie się całych grup przez bramkę dla dosiadających się pojedynczych osób.

No,ale o czym tu mówić, przecież szacowni i stateczni uczestnicy tego forum  nigdy tego nie robią ;).

A może mały rachunek sumienia?

Nigdy nie ryłem/am się w kolejce

Nigdy nikogo nie przetrąciłem/am

nigdy nie jeździłem/am w stanie "euforii" :)

nigdy nie narzekałem/am na warunki pogodowe, wyciągi

nigdy nie stałam/em w niebezpiecznym miejscu na stoku

nigdy nie wybrałem/am stoku który przerastał moje umiejetności

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ( znaczy ryłem się)

Nie ( nikogo nie przetrąciłem)

Tak ( ups. tu się poddaję ale był to jeden jedyny raz a mnie właśnie udało się złowić w Czechosłowackim sklepie wymarzone Roossignol 4S)

Tak ( narzekałem na "obsikaną" kolejkę w szwajcarskim Veysonaz)

Nie ( nie zdarzyło się )

Tak ( jednak uważam, że przekraczanie granic  swoich umiejętności jest rozwojowe uważam zasadność umiejętnego wykorzystywania tego w celach edukacyjnych)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Irytujace i niebezpieczne jest hamskie hamowanie tuż przed kolejką ,połączone z solidnym bryzgiem spod narty.

No i rycie się w kolejce jako nasz sport narodowy kultywowany od niepamiętnych czasów. Najlepszym przykładem

jest przeciaskanie się całych grup przez bramkę dla dosiadających się pojedynczych osób.

No,ale o czym tu mówić, przecież szacowni i stateczni uczestnicy tego forum  nigdy tego nie robią ;).

A może mały rachunek sumienia?

Nigdy nie ryłem/am się w kolejce

Nigdy nikogo nie przetrąciłem/am

nigdy nie jeździłem/am w stanie "euforii" :)

nigdy nie narzekałem/am na warunki pogodowe, wyciągi

nigdy nie stałam/em w niebezpiecznym miejscu na stoku

nigdy nie wybrałem/am stoku który przerastał moje umiejetności

NIe wiem co znaczy rycie ( ja znam kilka znaczeń tego słowa)

Tak, Przetrąciłem parę razy (żeby tego nie robić trzeba zostac w domku przed telewizorem, wtedy nie przetrącimy nikogo, ani nikt nas nie przetrąci. jest jeszcze jedenm plus takiej sytuacji - wieszamy narty na ścianie zamiast Rembrandta i zawsze są nowki nie porysowane i nie skalane)

Tak. Często jeżdziłem w "euforii" i o dziwo wtedy nikogo nie przetrtąciłem.

Tak. Narzekałęm na pogodę (jeśli mgła trwałą dłużej niż 4 dni) a na wyciągi jeśli był to orczyk, a ja przy wzroście 192 w ramach nauki namówiłem 6 latka na jazdę na "kotwicy" i 6 latek załapał fun i tylko tu chciał jeździć. Pewnie powinienem narzekać wtedy na siebie lub na adepta, ale wybierałem narzekanie na wyciąg :) 

Nie wiem co to jest "niebezpieczne miejsce", nie staję na "przełąmaniu" stoku (uważam to za bardzo niebezpieczne), nie staję na samej krawędzi (jeśli ktoś straci panowanie powinien mieć szansę na metr śniegu pod nartą, a nie metr powietrza nad przepaścią, lub metr drzew w lesie). Dlatego albo staję w niekolizyjnym miejscu, albo za trasą.

Tak - wszystkie stoki przerasatają mkoje możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...