Skocz do zawartości

Jak nie Livigno, to co?


Yagutka

Rekomendowane odpowiedzi

Szukam ośrodków podobnych do Livigno (ale nie w okresie free ski ;) ) pod tymi względami:

 

- porównywalna liczba km tras, więcej nam nie potrzeba

- możliwość nieruszania samochodu przez tydzień i przemieszczanie się piechotą, ostatecznie skibusem na stoki i do miasteczka - czyli fajnie, żeby skibusy były, ale chcę mieć możliwosć dojścia z deskami na stok i z powrotem na kwaterę (z tego co patrzyłam, jest to wymaganie, które kosi większość ośrodków)

- ładne i klimatyczne miasteczko, dużo knajpek

- szerokie trasy bez drzew

 

Podobnie chyba wygląda Kronplatz, ale byłam tam tylko na jedeń dzień i dawno, więc nie pamiętam. Podobnie wygląda Sestriere i pewnie kiedyś tam wrócimy.

Pinzolo?

Ale co podobnego jest w Austrii? Z mapek mi wyszło, że np. Hochzillertal i kwatera w Kaltenbach koło gondolki by pasowała, ale w życiu tam nie byłam, więc nie wiem, jak to wygląda w rzeczywistości.

Francja na razie odpada, za daleko.

 

Co do terminu, to koniec lutego / marca, chcę mieć gwarancję śniegu, bo po ostatnim free-ski w kwietniu stwierdzam, że w życiu nie pojadę na żadne free-ski w kwietniu, masakra była.

 

Z góry dzięki za wszelkie pomysły.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 56
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Kaltenbach będzie jak najbardziej OK. Ale jeszcze:

okolice Zillertal Arena, Mayrhofen, Kitzbuhel, Saalbach, Schladming, Serfaus-Fiss-Ladis, Ischgl, Soelden, Kuhtai... - długo by jeszcze wymieniać :)

 

Pozdrawiam

marioo

 

PS. Sory - Kuhtai to raczej nie na tydzień ale pozostałe dadzą radę :)

Użytkownik marioo edytował ten post 21 sierpień 2014 - 11:32

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za pomysł, ale na mapce to tam jest słownie parę wyciągów :)

 

Owszem, jak się dorzuci możliwość pojechania na dzień tu, czy dzień tam, to się pewnie robi fajnie, ale ja właśnie nie chcę jeździć samochodem na miejscu.

??? chciałas porównywalne, tj ok. 100km tras. Adamelo ski mniej wiecej tyle ma, zdejmując narty tylko do gondoli. Trasy w Tonale nad lasem, w Ponte w  lesie, a jak nie pasuje to w dodatku po lodowcu jak ktos lubi wysokość.

Knajpek w nadmiarze, nieco z 'klimatem' gorzej. Ale w nocy (po nartach) nie widać blokowiska. :-)

 

ale kilkadziesiąt innych miejsc tez sie znajdzie, z tym, ze koniec lutego/pocz. marca to absolutny szczyt szczytów sezonu i czasem można sie wpakować na minę podobną do ferii w Białce....

 

PozdrawiamM

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za pomysł, ale na mapce to tam jest słownie parę wyciągów :)

 

Owszem, jak się dorzuci możliwość pojechania na dzień tu, czy dzień tam, to się pewnie robi fajnie, ale ja właśnie nie chcę jeździć samochodem na miejscu.

Cześć

Zupełnie nie masz racji. Byłem w Livigno pare razy a w Tonale to chyba kilkanaście i Tonale stwarza zdecydowanie większe możliwości a zjazd o długości ponad 7 km jest nawet jak na warunki alpejskie czymś nietuzinkowym. Nie mówię o warunkach do free itd.

Poza tym chciałes coś podobnego a jak jesteś na przełęczy to wygląda to bardzo podobnie. Do tego masz lodowczyk.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za dalsze pomysły :) Te inne austriackie miejscowości muszę sobie posprawdzać.

 

No ja w Tonale nie byłam (tylko przejeżdżałam i niewiele pamiętam), mówię tylko o swoich odczuciach patrząc na mapkę, ale skoro na żywo jest lepiej, to wierzę :D

A czy tam w sezonie typu luty / marzec jest dużo ludzi? W sensie czy się stoi do wyciągów?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, ma to być jedyny dłuższy wyjazd w sezonie, poza tym tylko wypady na Słowację, bo blisko.

 

Ale Folgaridę z pozostałościami juz odrzuciłam, teraz rozważam Kaltenbach - wyczytałam, że ludzi nie ma jakoś mega dużo.

 

A ten termin koniec stycznia / luty to radzisz w przypadku wszystkich rejonów? Mnie akurat terminy styczniowo-lutowe odrzucają ze względu na ferie, bo wyobrażam sobie dziki najazd Polaków na włoskie i austriackie Alpy ;)

Parę razy zaraz na początku stycznia byliśmy w Livigno, raz śniegu było mnoooostwo, a drugim razem wychodziły kamienie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale Folgaridę z pozostałościami juz odrzuciłam, teraz rozważam Kaltenbach - wyczytałam, że ludzi nie ma jakoś mega dużo.
A ten termin koniec stycznia / luty to radzisz w przypadku wszystkich rejonów? Mnie akurat terminy styczniowo-lutowe odrzucają ze względu na ferie, bo wyobrażam sobie dziki najazd Polaków na włoskie i austriackie Alpy ;)
Parę razy zaraz na początku stycznia byliśmy w Livigno, raz śniegu było mnoooostwo, a drugim razem wychodziły kamienie :(


Yy... miałem na myśli cały styczeń + ewentualnie sam początek lutego. Źle podchodzisz z tymi feriami, bo liczy się nie to kiedy u nas są ferie, tylko kiedy są miejscowe. W bawarskie ferie to taki właśnie Kaltenbach wg mnie jest pierwszy do odstrzału. Podobnie jak inne "bliskie" aglomeracjom ośrodki.
Dlatego piszę, żeby zacząć nie od miejscówki, tylko od dobrego terminu. Też się raz naciąłem kilka lat temu na małą ilość śniegu w połowie stycznia (właśnie w Livigno), ale to był jeden jedyny raz. Statystycznie styczeń można rezerwować jako termin najlepszy... takie jest moje zdanie :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja już nie wiem, jaki jest dobry termin :)

Na pewno wiem, że dobrym terminem na Livigno nie jest ani grudzień, ani kwiecień (nigdy w zyciu się tyle nie wystałam do wyciągów, jak ostatnio w kwietniu, masakra jakaś - ale akurat ten wyjazd był średnio planowany, więc nie narzekam za za bardzo), natomiast właśnie na przełomie lutego marca byliśmy parę razy i zawsze było w porządku.

 

Stycznia się trochę boję, po tej ostatniej zimie, bo nie wiem, czy zdąży napadać śnieg.

 

Ale może faktycznie przepatrzę jeszcze kwatery pod kątem stycznia, może trafię na coś fajnego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż, może jedni mają szczęście do lutego, inni nie :)
Ja byłem 2 razy gdzieś w końcówce lutego... i wystarczy

 

Ale dlaczego nie było fajnie w końcówce lutego? Zła pogoda, dużo ludzi?

 

Czytałam sobie jakieś recenzje dotyczące Zillertal w marcu tutaj na forum i sporo osób pisało, że już dołem bywało mokrawo i niefajnie. Dlatego też trochę się zastanawiam, czy jednak nie przesunąć wyjazdu wcześniej, gdy teoretycznie powinna być niższa temperatura.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dlaczego nie było fajnie w końcówce lutego? Zła pogoda, dużo ludzi?

Za pierwszym razem (Dolomity - te od Sella Rondy): mnóstwo ludzi, choć było jeszcze w miarę znośnie jak się uciekło na peryferia i do tego warunki pogodowo-śniegowe fatalne (cały czas słonecznie, ale poniżej +10 w cieniu nie schodziło...)
Za drugim razem (Stubai): albo pogoda ekstremalna, albo kolejki na 40 minut stania i szarańcza na stoku
 

Czytałam sobie jakieś recenzje dotyczące Zillertal w marcu tutaj na forum i sporo osób pisało, że już dołem bywało mokrawo i niefajnie. Dlatego też trochę się zastanawiam, czy jednak nie przesunąć wyjazdu wcześniej, gdy teoretycznie powinna być niższa temperatura.

To już zależy czego oczekujesz. Jak lubisz klimat zimowy typu: ośnieżone drzewka, zaspy, białe miasteczko itp, to raczej nie w Zillertalu - większość doliny to jakieś 500-600mnpm (dla porównania Livigno to coś ok 1700m). Ale na trasach nie powinno być źle bo raz, że ostatnia zima w tamtych okolicach była ponoć niereprezentatywnie słaba, dwa: zawsze możesz trzymać się wyżej położonych terenów (2000-2500m, lub nawet 3200 na lodowcu)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę, napiszcie że żartujecie! Styczeń brak śniegu, Luty... wystarczy!

Ludzie, czy my żyjemy na innej planecie?! W Alpach można swobodnie jeździć na nartach od początku października do końca maja a w kilku miejscach nawet cały rok a w Waszym kalendarzu wyraźnie zabrakło jednej pory roku :P. Wiadomo, że jakaś anomalia może się zdarzyć i będzie mało śniegu, dodatnie temperatury, nawet na lodowcu w styczniu ale może też być tak, że dolina będzie tak zasypana śniegiem że nie będzie dojazdu. Wszystkiego nie da się przewidzieć ale powyższe teksty aż bolą oczy czytać :). Napiszę moje typy: wszędzie będzie super, zwłaszcza gdy ktoś kocha narty a najlepiej będzie w styczniu, lutym i marcu.

 

Pozdrawiam i życzę więcej radości na śniegu (również w trudniejszych warunkach)

marioo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proszę, napiszcie że żartujecie! Styczeń brak śniegu, Luty... wystarczy!

Ludzie, czy my żyjemy na innej planecie?! W Alpach można swobodnie jeździć na nartach od początku października do końca maja a w kilku miejscach nawet cały rok a w Waszym kalendarzu wyraźnie zabrakło jednej pory roku :P. Wiadomo, że jakaś anomalia może się zdarzyć i będzie mało śniegu, dodatnie temperatury, nawet na lodowcu w styczniu ale może też być tak, że dolina będzie tak zasypana śniegiem że nie będzie dojazdu. Wszystkiego nie da się przewidzieć ale powyższe teksty aż bolą oczy czytać :). Napiszę moje typy: wszędzie będzie super, zwłaszcza gdy ktoś kocha narty a najlepiej będzie w styczniu, lutym i marcu.

 

Pozdrawiam i życzę więcej radości na śniegu (również w trudniejszych warunkach)

marioo

 

Ja kocham narty, ale jednak wolę jeździć w temperaturze maks paru stopni, a nie jak ostatnio w Livigno 15 stopni w połowie stoku, a na dole to 25. Ale sama sobie jestem winna ;)

 

Za pierwszym razem (Dolomity - te od Sella Rondy): mnóstwo ludzi, choć było jeszcze w miarę znośnie jak się uciekło na peryferia i do tego warunki pogodowo-śniegowe fatalne (cały czas słonecznie, ale poniżej +10 w cieniu nie schodziło...)
Za drugim razem (Stubai): albo pogoda ekstremalna, albo kolejki na 40 minut stania i szarańcza na stoku
 
To już zależy czego oczekujesz. Jak lubisz klimat zimowy typu: ośnieżone drzewka, zaspy, białe miasteczko itp, to raczej nie w Zillertalu - większość doliny to jakieś 500-600mnpm (dla porównania Livigno to coś ok 1700m). Ale na trasach nie powinno być źle bo raz, że ostatnia zima w tamtych okolicach była ponoć niereprezentatywnie słaba, dwa: zawsze możesz trzymać się wyżej położonych terenów (2000-2500m, lub nawet 3200 na lodowcu)

 

No, na pewno lubię typowy zimowy klimat :) I wolę nawet -15 niż +10 do jazdy na nartach.

Hmm, myślę, że zaryzykujemy ten Zillertal, najwyżej tam nie wrócimy ;)

 

Aha, w kwietniu to ja mogę jechać na któryś z kolei wyjazd, ale na pewno nie na jedyny w sezonie, dla mnie za ciepło, wolę mróz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszędzie gdzie nie ma free-ski....

 

Haha, no jasne :D

Ale z drugiej strony jednak skoro mam płacic za karnet, to jednak wolę środek sezonu w jakimś mniej uczęszczanym miejscu (w porównaniu z free-ski Livigno w środku sezonu ma o połowę mniej ludzi, albo nawet jeszcze mniej)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...