Skocz do zawartości

29-ER VS 27,5 VS 26-ER


jan koval

Rekomendowane odpowiedzi

Pobawię się w archeologię stosowaną, bo się roztopy zrobiły i śniegor trochę spłynął. :D

 

Elegancko sobie tutaj dyskutujecie, każdy ma swoje racje i ciężko się z Wami nie zgodzić.

 

jan koval, wspominasz o braku potrzeby zmiany obręczy. Ja zmieniłem, bo musiałem, ponieważ praktycznie za każdym razem po wyjeździe w górki tylna obręcz pływała i nadawała się do centrowania w moim 29-erze HT. Wziąłem wspominane przez jaro323 WTB i25, teraz problemów z gięciem już nie ma, natomiast niskie ciśnienia nie są dla mnie, ponieważ na hardtailu potrafię dobić oponę do obręczy. W dynamicznym skręcie, gdy opona się poddaje i wygina, robią się tzw. burpy i mleko zaczyna wyciekać bokiem. Szczególnie na bernach.

 

Może to być kwestia większego ramienia siły w rowerze 29 cali, bo wagę mam nawet nieco niższą od jaro323. Może to wina mojego braku płynności i miękkości na rowerze. Po części będzie za to też odpowiedzialny brak tylnego zawiasu.

 

Ostatnia kwestia, czyli wielkość koła. Kupiłem 29-era na fali popularności tego rozmiaru. Po dwóch latach stwierdzam, że jeździ się na nim dobrze, jeśli trasa nie jest techniczna i nie wymaga częstych ciasnych zmian kierunku. Doskonale widać to na pump tracku, gdzie ja się po prostu ledwo mieszczę i mam zdecydowanie mniejszy margines błędu od 26". Co do niwelowania nierówności w książce „Mastering Mountain Bike Skills” autorzy podają dokładne porównanie obu rozmiarów ze schematami i rozbudowaną listę zalet i wad z wyjaśnieniami. Dwie największe podawane przez nich wady to większa masa o około 10% względem koła 26" (plus konieczność zastosowania dłuższych elementów w rowerze) i większa podatność na uszkodzenie. Największe zalety to większa stabilność jazdy, nieznacznie zwiększona amortyzacja na HT w średnio wyboistym terenie, łatwość pokonywania dłuższych dystansów. Zwracają uwagę na to, że w chwili publikacji książki (2010 r.) w sportach gravity kół 29" nie można było uświadczyć (jak jest obecnie nie wiem – nie śledzę).

 

Ja w tej chwili kolejny raz nie kupiłbym 29-era. Mam wrażenie, że jest dla mnie zbyt ślamazarny, po prostu za duży w terenie górskim, w którym zazwyczaj jeżdżę. Co ciekawe na Singletreku pod Smrkem mój 29-er radził sobie w moim odczuciu wzorowo, może pokonywanie niektórych szykanek było nieco utrudnione. Mam nadzieję, że w tym roku uda mi się pojechać na Rychlebské stezki, choć usilnie mi to odradzano na HT. :)

26-tki sa w zaniku

nie ma w zasadzie czlowieka , ktory by jeszcze jezdzil na 26

poza tym - nie utozsamiajmy sie z zawodowcami - 29 czy 27.5 zapewnia zdecydowanie lepszy komfort psychiczny i  wybieranie terenu, niz 26...

a troche wiecej wagi???

po prostu - schudnac trzeba - schudnac 3 kg jest  latwiej, niz zrzucic 3kg z wagi roweru…..

na pewno mniej kosztuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 117
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Mnie zdecydowanie lepiej kontroluje się zwinne 26" niż krowę 29". Takie podstawowe wheelie i manual na 26" nie stanowi dla mnie kompletnie problemu, na 29" muszę się mocno napocić. Bunny hop na 26" robię wyżej i bardziej miękko niż na 29". I tak jak pisałem, 29er na moim pobliskim pumptracku to ciężka przeprawa. To wszystko poniekąd z pewnością kwestia doświadczenia i dogrania, ale nikt nie kupuje nart SG do slalomu specjalnego, podczas gdy 29" starają się cisnąć każdemu, a lekarstwem na jego bolączki ma być 27,5". Najlepiej dopiero po kupnie 29-era.

 

Czy 29-er zapewnia większy komfort psychiczny? Może trochę, ale mnie on nie do końca odpowiada. Być może jest to jeszcze kwestia tego, że wykorzystuję rower z geometrią XC (Trek Superfly) do jazdy nieco agresywniejszej niż to, do czego został stworzony, ale według mnie powinien sobie z tym radzić bez większych trudności. Choć może to ja sobie nie radzę (i tutaj bym właśnie głownie szukał źródła problemu, ale aktywnie nad tym pracuję). :P

 

Co do wagi, to wymieniałem się spostrzeżeniami z osobami jeżdżącymi o wiele więcej i dłużej ode mnie. Mnie na przykład przeszkadza bidon na rowerze i czuję różnicę, gdy go tam nie mam. Zdecydowanie wolę jazdę z bukłakiem niż z bidonem. Natomiast niektórzy bardziej doświadczeni stwierdzili, że wolą cięższy rower, a „lekkie plecy”.

 

3 kg to mi się waga waha co kilka dni przy braku zmian w ilości spożywanego pożywienia, przy stałej i powtarzalnej aktywności fizycznej i przy, jakby to ująć, identycznych okolicznościach okołoważeniowych. Bidon z koszyka wyciągnę, ale „weight weenie” nie zostanę. Co to, to nie.  ;) :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26-tki sa w zaniku
nie ma w zasadzie czlowieka , ktory by jeszcze jezdzil na 26


Czyli właśnie zostałem wykreślony z listy ludzi :)

a troche wiecej wagi???
po prostu - schudnac trzeba - schudnac 3 kg jest  latwiej, niz zrzucic 3kg z wagi roweru…..
na pewno mniej kosztuje


Tylko w przypadków 29erów płacisz tyle samo lub więcej za większą wagę, więc ta zasada nie obowiązuje. Czyli możesz mieć lżejszy rower (z czego sporo przypada na masę rotującą) za takie same lub mniejsze pieniądze.

Pozdr
Marcin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli właśnie zostałem wykreślony z listy ludzi :)


Tylko w przypadków 29erów płacisz tyle samo lub więcej za większą wagę, więc ta zasada nie obowiązuje. Czyli możesz mieć lżejszy rower (z czego sporo przypada na masę rotującą) za takie same lub mniejsze pieniądze.

Pozdr
Marcin

wiem , ze zal sie pozbywac ukochangeo 26 - ja po prostu "przerobilem " moj stumpjumper na "mud&snow" bike.

Dowcip dobry

co do wagi - odnosilem sie do groliwych dyskusji, zwlaszcza nt wagi rowerow drogowych - faceci placa doslownie tysiace dolarow, zeby zejsc z waga, rownoczesnie  nie zwracajac uwagi na wage jezdzca...\

Bakkz:

ja natomiast organicznie nie znosze  buklakow - SMIERDZA, niezaleznie od tego , czy jest to  offsprin czy camelback. stosowalem wszystkie osiagalne metody, wlaczajac zamrazanie SUCHEGO pecherza, wlewalem troche pepsi, zeby nadac  lekki smak - przez wszystko przebija sie smak stechlego kondomu (sorry za porownanie - nei wiem nawet jak takie cos smakuje, ale tak sobie wyobrazam).

 

26 zdecydowanie w typowo downhill

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja natomiast organicznie nie znosze  buklakow - SMIERDZA, niezaleznie od tego , czy jest to  offsprin czy camelback. stosowalem wszystkie osiagalne metody, wlaczajac zamrazanie SUCHEGO pecherza, wlewalem troche pepsi, zeby nadac  lekki smak - przez wszystko przebija sie smak stechlego kondomu (sorry za porownanie - nei wiem nawet jak takie cos smakuje, ale tak sobie wyobrazam).

Coś w tym jest. Utrzymanie smaku wody na akceptowalnym poziomie jest wymagające. U mnie nieźle działa Corega Tabs (niestety nie lubi się z uszczelką, którą trzeba później smarować). No i nie każdemu będzie pasował miętowy posmak wody. :D Po Corega Tabs 2-3 bukłaki są miętowe, później smak wody jest neutralny przez około 2-3 tygodnie. Ogólnie obsługa bukłaka jest nieco problemowa i jak najbardziej rozumiem Twoją niechęć. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest. Utrzymanie smaku wody na akceptowalnym poziomie jest wymagające. U mnie nieźle działa Corega Tabs (niestety nie lubi się z uszczelką, którą trzeba później smarować). No i nie każdemu będzie pasował miętowy posmak wody. :D Po Corega Tabs 2-3 bukłaki są miętowe, później smak wody jest neutralny przez około 2-3 tygodnie. Ogólnie obsługa bukłaka jest nieco problemowa i jak najbardziej rozumiem Twoją niechęć. :)

musi cos w tym byc z moim smakiem - te  tabletki (nie pamietam nazwy, polecane przez Camel)  probowalem, miete lubie, ale stale przebiaj sie ten jeden smak, ktorego nie trawie.

to tak, jak smrod niedopalkow papierosow………Nic na to nie poradze - w sumie swietny pomysl, jezeli ktos niema obrzydzeniowego odczucia.

BTW na poczatku  probowalem uzywac tego swinstwa tez na nartach - zamarzalo, mimo, ze wdmuchiwalem powietrze po wypiciu i nawet kupilem specjalnie  zaizolowana rurke…...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Coś w tym jest. Utrzymanie smaku wody na akceptowalnym poziomie jest wymagające. U mnie nieźle działa Corega Tabs (niestety nie lubi się z uszczelką, którą trzeba później smarować). No i nie każdemu będzie pasował miętowy posmak wody. :D Po Corega Tabs 2-3 bukłaki są miętowe, później smak wody jest neutralny przez około 2-3 tygodnie. Ogólnie obsługa bukłaka jest nieco problemowa i jak najbardziej rozumiem Twoją niechęć. :)

 

 

nie chce zaczynac nowego tematu - jestem przed ostatecznym wyborem kol do nowego roweru

 

pytania

1/ czy ktos ma dosw z kolami ENVE

2/ jaka szerokosc obreczy polecacie (chodzi o wewn szerokosc tzw inner width) czy isc w 25, czy szerzej?

 

POwazne odpowiedzi, prosze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeździsz na 29 cali, jeśli dobrze pamiętam? Modnie jest założyć szerszą obręcz, oczywiście jest teraz też cała masa artykułów, dlaczego jest to bardziej korzystne i czemu bieżnik będzie lepiej przylegał. Za kilka lat pojawią się nowe publikacje odwracające myślenie, więc ciężko się ustosunkować.

 

Wybór szerokości uzależniłbym od Twojej wagi, agresywności zjazdu, ilości skoków i ilości dużych kamieni na szlakach, po których się poruszasz najczęściej. Dla mojej wagi przy 29 calach wziąłem obręcze WTB Frequency i25, bo oferowały bardzo dobry stosunek jakości do ceny. Wybór był trafny, bo po sezonie nie udało mi się ich pogiąć.

 

Bezsprzecznie przy szerszej obręczy trudniej złapać snake'a, możliwa jest też jazda z szerszymi oponami (jeśli rama pozwoli) przy niższych ciśnieniach.

 

Podsumowując, wziąłbym obręcz 25 mm lub szerszą (tylko nie widziałem szerszych do 29"), ale jej wytrzymałość, wagę i cenę dostosowałbym do Twojego stylu jazdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Podpinam się pod temat. Poszukuje roweru ze względu na fakt iż mój dotychczasowy odmówił posłuszeństwa konkretnie i nie chcę mi się go reanimować. Założenia:

27,5, amortyzowany przód, pancerna konstrukcja (wytrzymałość kosztem wagi wchodzi w rachubę zdecydowanie), trwałość osprzętu (i znowu trwałość kosztem bajeranctwa wskazana), rower powinien dawać radę w trudnych warunkach pogodowych (woda, błoto, śnieg itd.), niewygórowana cena 2500pln max, może być używka.

Z pewnych względów zdecydowanie preferuję firmę Scott. Jakieś pomysły?

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie chce zaczynac nowego tematu - jestem przed ostatecznym wyborem kol do nowego roweru

pytania
1/ czy ktos ma dosw z kolami ENVE
2/ jaka szerokosc obreczy polecacie (chodzi o wewn szerokosc tzw inner width) czy isc w 25, czy szerzej?

POwazne odpowiedzi, prosze...

Dwóch znajomych ma te koła w wersji karbonowej. Jeden naparza na nich ostro w dól na BMC Trailfox 29 cali - żadnych problemów a jeżdzi naprawdę ostro wszedzie i po wszystkim. Mówię o takim bardziej enduro niż xc.
Nie wiem jaką ma szerokość ale obstawiam że mniej niż 30 mm nie ma.
Ja siebie w 27.5 też mam wewnętrzna 29 mm innego producenta i póki co fajnie to działa.
 

Jeździsz na 29 cali, jeśli dobrze pamiętam? Modnie jest założyć szerszą obręcz, oczywiście jest teraz też cała masa artykułów, dlaczego jest to bardziej korzystne i czemu bieżnik będzie lepiej przylegał. Za kilka lat pojawią się nowe publikacje odwracające myślenie, więc ciężko się ustosunkować.
 
Wybór szerokości uzależniłbym od Twojej wagi, agresywności zjazdu, ilości skoków i ilości dużych kamieni na szlakach, po których się poruszasz najczęściej. Dla mojej wagi przy 29 calach wziąłem obręcze WTB Frequency i25, bo oferowały bardzo dobry stosunek jakości do ceny. Wybór był trafny, bo po sezonie nie udało mi się ich pogiąć.
 
Bezsprzecznie przy szerszej obręczy trudniej złapać snake'a, możliwa jest też jazda z szerszymi oponami (jeśli rama pozwoli) przy niższych ciśnieniach.
 
Podsumowując, wziąłbym obręcz 25 mm lub szerszą (tylko nie widziałem szerszych do 29"), ale jej wytrzymałość, wagę i cenę dostosowałbym do Twojego stylu jazdy.

WTB to bardzo dobry stosunek jakości do ceny - w swojej kategori cenowo-wagowej raczej nie ma konkurencji.
Z tymi snejkami to bym nie szalał - jedynie mleko ratuje sytuacje.
Snejki przy dętkach i niskim ciśnieniu to niestety codzienność. Jedynie więcej powietrza ratuje sytuacje ale wtedy już nie ma takiego gripa.
 

Cześć
Podpinam się pod temat. Poszukuje roweru ze względu na fakt iż mój dotychczasowy odmówił posłuszeństwa konkretnie i nie chcę mi się go reanimować. Założenia:
27,5, amortyzowany przód, pancerna konstrukcja (wytrzymałość kosztem wagi wchodzi w rachubę zdecydowanie), trwałość osprzętu (i znowu trwałość kosztem bajeranctwa wskazana), rower powinien dawać radę w trudnych warunkach pogodowych (woda, błoto, śnieg itd.), niewygórowana cena 2500pln max, może być używka.
Z pewnych względów zdecydowanie preferuję firmę Scott. Jakieś pomysły?
Pozdrowienia


Mitek co na tym rowerze chcesz robić ? Gdzie jeździć ?
Nie znam oferty Scotta i nie wiem co ma być w nim lepszego skoro rower to zbieranina części różnych producentów sygnowana logiem firmy która to pozbierała do kupy i która przeważnie nie jest nawet producentem ramy...
Ze wzgledu na drogi i kosztowny proces sygnowania obstawiam że tajwańskich ram napisem Scott, nic ciekawego w tej cenie u tego producenta nie znajdziesz.
Podrzucam jedną dosyć fajną propozycję
Co prawda nie jest to Scott ale i jest troszeczkę droższy ale jak zagadasz to wydrapiesz spokojnie te 10-12 procent rabatu.
Nie wiem jak z dostępnością ale warto napisać i zapytać na kiedy przewidują dostawę.
Fajne geo które również w górach nie będzie przeszkadzało i da więcej zabawy na ścieżkach i nie tylko.

http://7anna.pl/prod...ntage-27-5.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pancernością może być problem, bo Cr-Mo jakiś czas temu utraciło na popularności i większość ram na rynku jest aluminiowa, a tani carbon, szczególnie używany, lepiej odpuścić. Najwytrzymalsza seria osprzętu to SLX (pomijając Saint, ale to już nie to zastosowanie), idąc wyżej tniesz wagę, ale może SLX wcale nie jest potrzebny? Tutaj musisz odpowiedzieć sobie sam.

 

27,5" HT z dobrym amorkiem i lepszym osprzętem będzie ciężko wyrwać w tych pieniądzach, 26" byłoby dużo łatwiej, bo ludzie się ich chętniej pozbywają. Skoro Scott HT, to Scale, ale nie kumam ichniej numeracji modelowej, więc tutaj więcej podpowiedzieć nie potrafię. Pomyślałbym też nad rowerami „niemarkowymi” typu Focus, Cube, Bulls, bo ludzie na nie patrzą ze sporą podejrzliwością, a to całkiem fajne propozycje.

 

Ogólnie nowy rower w tych pieniądzach raczej bym odpuścił, a zastanowił się nad używką z pewnego źródła. Ja kupowałem tutaj: https://pl-pl.facebo...162974500428362

 

Snejki przy dętkach i niskim ciśnieniu to niestety codzienność. Jedynie więcej powietrza ratuje sytuacje ale wtedy już nie ma takiego gripa.

Oczywiście masz pełną rację, ale różnica między szerokością 19 a 25 mm była dla mnie całkiem odczuwalna i widoczna po oponie. Niestety dałem w zeszłym roku uśpić swoją ostrożność i pojechałem za ostro na niskim ciśnieniu i trzeba było grzecznie 4 łatki wkleić. Ale na mleku też nie jest tak różowo, bo raz po raz powietrze mi ucieka przy skakaniu (raczej nieumiejętnym) i większym przechyleniu, szczególnie na dociśniętych wyprofilowanych zakrętach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dwóch znajomych ma te koła w wersji karbonowej. Jeden naparza na nich ostro w dól na BMC Trailfox 29 cali - żadnych problemów a jeżdzi naprawdę ostro wszedzie i po wszystkim. Mówię o takim bardziej enduro niż xc.
Nie wiem jaką ma szerokość ale obstawiam że mniej niż 30 mm nie ma.
Ja siebie w 27.5 też mam wewnętrzna 29 mm innego producenta i póki co fajnie to działa.
 
WTB to bardzo dobry stosunek jakości do ceny - w swojej kategori cenowo-wagowej raczej nie ma konkurencji.
Z tymi snejkami to bym nie szalał - jedynie mleko ratuje sytuacje.
Snejki przy dętkach i niskim ciśnieniu to niestety codzienność. Jedynie więcej powietrza ratuje sytuacje ale wtedy już nie ma takiego gripa.
 

Mitek co na tym rowerze chcesz robić ? Gdzie jeździć ?
Nie znam oferty Scotta i nie wiem co ma być w nim lepszego skoro rower to zbieranina części różnych producentów sygnowana logiem firmy która to pozbierała do kupy i która przeważnie nie jest nawet producentem ramy...
Ze wzgledu na drogi i kosztowny proces sygnowania obstawiam że tajwańskich ram napisem Scott, nic ciekawego w tej cenie u tego producenta nie znajdziesz.
Podrzucam jedną dosyć fajną propozycję
Co prawda nie jest to Scott ale i jest troszeczkę droższy ale jak zagadasz to wydrapiesz spokojnie te 10-12 procent rabatu.
Nie wiem jak z dostępnością ale warto napisać i zapytać na kiedy przewidują dostawę.
Fajne geo które również w górach nie będzie przeszkadzało i da więcej zabawy na ścieżkach i nie tylko.

http://7anna.pl/prod...ntage-27-5.html

Cześć

Dzięki Jarek. Ze Scottem sprawa specyficzna - żona lubi tę firmę i ma tam pewne sponsorsko, rabatowe układy.

Propozycja przekracza budżet o 25 % minimum. Poza tym... nie podoba mi się rama - nie wygląda solidnie ale to oczywiście wrażenie dyletanta.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć
Dzięki Jarek. Ze Scottem sprawa specyficzna - żona lubi tę firmę i ma tam pewne sponsorsko, rabatowe układy.
Propozycja przekracza budżet o 25 % minimum. Poza tym... nie podoba mi się rama - nie wygląda solidnie ale to oczywiście wrażenie dyletanta.
Pozdrowienia


Dlatego pytałem co chcesz na tym rowerze robić. Jeżeli mają być to typowe wycieczki po płaskim, jakiś niewymagających szuterkach it to każdy z tych modeli Scotta będzie ok. Czyli takie normalne xc, treking.
Jednakże jeżeli planujecie jakieś trudniejsze traski w terenie bardziej górzystym, kamienistym itd to Mondraker ze swoją nowoczesną geometria po prostu miażdży każdego hardtaila Scotta (rzuciłem okiem na geometrię Scale oraz Aspecta). .
Kąt główki,duża baza kół, krótsza podsiodłowka przy zachowaniu sporej długości górnej rury to są cechy które powinien posiadać rower używany w trudniejszym terenie.
Nie mówię bardzo trudnym bo tam zabiera się inne zabawki :)
To jest tak trochę jak z nartami.
Da się na slalomkach jechać w metrowym puchu ale lepiej zabrać w takie warunki nartę szerszą i dłuższa :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Podpinam się pod temat. Poszukuje roweru ze względu na fakt iż mój dotychczasowy odmówił posłuszeństwa konkretnie i nie chcę mi się go reanimować. Założenia:

27,5, amortyzowany przód, pancerna konstrukcja (wytrzymałość kosztem wagi wchodzi w rachubę zdecydowanie), trwałość osprzętu (i znowu trwałość kosztem bajeranctwa wskazana), rower powinien dawać radę w trudnych warunkach pogodowych (woda, błoto, śnieg itd.), niewygórowana cena 2500pln max, może być używka.

Z pewnych względów zdecydowanie preferuję firmę Scott. Jakieś pomysły?

Pozdrowienia

 

Mitek, na jesieni byla u nas wyprzedaz Bulls´a rowery tak ze 30% w dol, - tu masz oferte sam kupilem Sharptaila 3 29" za niecale 700€, ale 26" i 27,5" byly w tej jesiennej promocji o 100€ tansze.

 

Dlaczego wybralem Bulls´a ? Waze ca. 100kg wiec MUSI byc solidny a ze do tego jestem "niskopodwoziowy" to jeszcze rama musialabyc nisko :-D

Sharptail - idealnie sie wpasowal, do tego jest lekki i ma niezly osprzet. Testowalem kilka modeli Bullsa, Scotta i KTM. Bulls mi najlepiej podpasowal.

Swoj kupilem TU, ale to spoldzielnia kupiecka http://www.zeg.com/wiec oferta i ceny sa w kazdym sklepie lokalnym i internetowym takie same.

pozdroofka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Podpinam się pod temat. Poszukuje roweru ze względu na fakt iż mój dotychczasowy odmówił posłuszeństwa konkretnie i nie chcę mi się go reanimować. Założenia:

27,5, amortyzowany przód, pancerna konstrukcja (wytrzymałość kosztem wagi wchodzi w rachubę zdecydowanie), trwałość osprzętu (i znowu trwałość kosztem bajeranctwa wskazana), rower powinien dawać radę w trudnych warunkach pogodowych (woda, błoto, śnieg itd.), niewygórowana cena 2500pln max, może być używka.

Z pewnych względów zdecydowanie preferuję firmę Scott. Jakieś pomysły?

Pozdrowienia

Bakkz - tak 29 Kona HeiHei z przerobionym  napedem - rama ze scandium - jezeli sie nie myle, jest to jedyna f-ma yzuwajaca tego stopu.

dojrzewam do dobrego Carbon'u o nieco wiekszym skoku (w Tallboy LT jest 140) - zreszta jezdzilem na tym rowerze w MOab jesienia i geometria mi pasuje swietnie

Mitek - czemu wybrales 27.5 ?  o ile dobrze pamietam, jestes kawal chlopa, ponad 180cm wzrostu - czemu nie chcesz 29?

 

zapewniam Cie - te wszystkie bzdury nt braku skretnosci to.......bzdury - przy Twej jezdzie 29 bedzie bardziej "gladka jazda" po nierownosciach

 

BTW moj Kona jest do wziecia za jedyne 1K

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, na jesieni byla u nas wyprzedaz Bulls´a rowery tak ze 30% w dol, - tu masz oferte sam kupilem Sharptaila 3 29" za niecale 700€, ale 26" i 27,5" byly w tej jesiennej promocji o 100€ tansze.

 

Dlaczego wybralem Bulls´a ? Waze ca. 100kg wiec MUSI byc solidny a ze do tego jestem "niskopodwoziowy" to jeszcze rama musialabyc nisko :-D

Sharptail - idealnie sie wpasowal, do tego jest lekki i ma niezly osprzet. Testowalem kilka modeli Bullsa, Scotta i KTM. Bulls mi najlepiej podpasowal.

Swoj kupilem TU, ale to spoldzielnia kupiecka http://www.zeg.com/wiec oferta i ceny sa w kazdym sklepie lokalnym i internetowym takie same.

pozdroofka

Cześć

Dzięki za propozycję. Dla mnie ta marka jest zupełnie nieznana (to raczej + niż minus) i nie mam pojęcia gdzie szukać jakichś egzemplarzy żeby się przejechać czy coś. Do tej pory to olewałem bo rower miałem ale teraz gdy przychodzi do zakupu to żona naocznie pokazała mi, że jednak geometria ramy, jej wielkość i odległości maja duże znaczenie w jeździe. Stąd pytania, choć znając życie kupię to co będzie mi się podobało w dobrej cenie i będzie w miarę pancerne. Nie zamierzam co drugi wyjazd ślęczeć nad zerwanym łańcuchem czy inną bzdurą.

 

Kubo przymierzałem się do 29 i nie leży mi. Oczywiście może to być kwestia objeżdżenia itd. Druga sprawa, że proporcje 29 po prostu mi się nie podobają. Trzecia to, że mam wprawdzie 180 wzrostu i jakieś 95 kg ale budowy nie mam wzorcowej. Ja to nazywam budową narciarską - krótkie masywne nogi, duża tyłek, nisko środek ciężkości. Do goryla brakuje tylko przydługich rąk i przeciwstawnych paluchów. ;) Poza tym mam jednak wrażenie, że na 29 siedzi się wyżej a ja lubię mieć kontakt z podłożem.

26 jest za mały a 27,5 mi leży jak jeździłem wiec stąd wybór.

Jest jeszcze jedna opcja - fatbike. Brat żony, który jest takim trochę półprofi (maratony, drużyna, sponsor itd.) kupił niedawno taki sprzęt i jest to ciekawa opcaj aczkolwiek u nas jeszcze dość droga. Jeździ się na tym jak mówi świetnie. Tej zimy podróżował w pełnym śniegu na Skrzyczne i inne góry w rejonie i mówił, że idzie to bajkowo. No i  wszyscy się gapią, zatrzymują na ulicy, robią sobie zdjęcia itd.

Pozdrowienia 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Dzięki za propozycję. Dla mnie ta marka jest zupełnie nieznana (to raczej + niż minus) i nie mam pojęcia gdzie szukać jakichś egzemplarzy żeby się przejechać czy coś. Do tej pory to olewałem bo rower miałem ale teraz gdy przychodzi do zakupu to żona naocznie pokazała mi, że jednak geometria ramy, jej wielkość i odległości maja duże znaczenie w jeździe. Stąd pytania, choć znając życie kupię to co będzie mi się podobało w dobrej cenie i będzie w miarę pancerne. Nie zamierzam co drugi wyjazd ślęczeć nad zerwanym łańcuchem czy inną bzdurą.

 

{ciach}

Pozdrowienia 

na stonie producenta jest dealer w Lublinie, http://www.rower.lublin.pl/

on tez nalezy do spoldzielni kupieckiej ZEG, ale pogoogluj, moze znajdziesz gdzes blizej.

Rowery sa made in Germany, zaden tam "chinczyk" wiec skoro auta niemieckie sa ponoc najlepsze na swiecie to rower tez cie pewnie nie zawiedzie ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek, sprawa jest bardzo prosta i niepotrzebnie ją komplikujesz. Jeśli chcesz rower, a tym bardziej Scotta do 2,5 tys. masz bardzo ograniczony wybór, bo albo ustrzelisz zeszłorocznego Scale'a na podstawowym osprzęcie lub lepiej wyposażonego Aspecta, albo średnio wyposażonego Aspecta z bieżącej kolekcji.

 

Uważaj na sztuczki sprzedawców, polegające na tym, że osprzęt widoczny dostajesz dobrej klasy – prym wiedzie tylna przerzutka – a to, na co nikt nie patrzy (a przy wadze >90 kg ma spore znaczenie) jest byle jakie. Chodzi przede wszystkim o piasty i obręcze. Do toczenia się po drodze z uważnym wjeżdżaniem na krawężniki nie będzie większego problemu, pełne zawieszenie też go ograniczy, ale przy takiej wadze wystarczy, że nie uniesiesz tylnego koła wjeżdżając na krawężnik i będziesz bawił się w centrowanie obręczy. Im większa średnica koła, tym łatwiej o to uszkodzenie. Oczywiście im większa średnica koła, tym więcej rower waży (choćby przez obręcze i opony).

 

Warto zerknąć także na hamulce, bo niski model hydraulicznych tarczówek przy braku uwagi możesz całkiem łatwo zagotować nieprawidłową techniką hamowania. To może być problem przy stromych zjazdach zarówno górskich, jak i szosowych. Tutaj znowu rozmiar koła działa negatywnie na sprawność hamulców.

 

26" to wieloletni standard, który sprawdzał się bardzo dobrze i w niektórych dyscyplinach nadal się sprawdza. To co Kuba pisze o zwiększonym komforcie jazdy na 29" i lepszym toczeniu to oczywiście racja, ale okupujesz to wagą (i tak już ciężkiego roweru przy tej cenie) i mniejszą wytrzymałością obręczy. 27,5 jest kompromisem, czyli trochę lepszy komfort, trochę większa waga i trochę mniejsza wytrzymałość. Ach, no i najwyższa cena, bo najmodniejszy rozmiar.

 

Dlatego ponawiam propozycję zakupu roweru używanego, bo w cenie do 2500 zł dostaniesz używkę 26" lżejszą o 3-4 kg od nowego 27,5", z możliwością przebierania w czołowych producentach rowerów (tak dla spokoju ducha), z wypasowym amorkiem, a 29" lżejszą o 1-2kg, tutaj osprzęt będzie gorszy.

 

Twoje obawy o zerwanie łańcucha są praktycznie bezzasadne, bez względu na sprzęt. W tej chwili to zazwyczaj wina nieprawidłowego pedałowania na źle dobranym przełożeniu, upartego krzyżowania łańcucha na zębatkach lub spięcia łańcucha 10-biegowego zwykłym sworzniem (trzeba używać specjalnego bolca z kołnierzykami zabezpieczającymi lub specjalnego ogniwa).

 

Jedynym prawdziwym zmartwieniem eksploatacyjnym na HT 27,5" i 29" będzie obręcz i szprychy. Z jednej strony, jeśli dopompujesz tylne koło, będziesz lepiej się toczył i zmniejszysz szansę uszkodzenia obręczy, ale z drugiej strony zadek nie przyjmuje tego najlepiej. Sytuację można nieco podratować, zakładając z tyłu szerszą oponę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na stonie producenta jest dealer w Lublinie, http://www.rower.lublin.pl/

on tez nalezy do spoldzielni kupieckiej ZEG, ale pogoogluj, moze znajdziesz gdzes blizej.

Rowery sa made in Germany, zaden tam "chinczyk" wiec skoro auta niemieckie sa ponoc najlepsze na swiecie to rower tez cie pewnie nie zawiedzie ;-)

 

BYLY NAJLEPSZE  - jakies 30 lat temu - to se ne vrati - sheisse

 

Mitek, sprawa jest bardzo prosta i niepotrzebnie ją komplikujesz. Jeśli chcesz rower, a tym bardziej Scotta do 2,5 tys. masz bardzo ograniczony wybór, bo albo ustrzelisz zeszłorocznego Scale'a na podstawowym osprzęcie lub lepiej wyposażonego Aspecta, albo średnio wyposażonego Aspecta z bieżącej kolekcji.

 

Uważaj na sztuczki sprzedawców, polegające na tym, że osprzęt widoczny dostajesz dobrej klasy – prym wiedzie tylna przerzutka – a to, na co nikt nie patrzy (a przy wadze >90 kg ma spore znaczenie) jest byle jakie. Chodzi przede wszystkim o piasty i obręcze. Do toczenia się po drodze z uważnym wjeżdżaniem na krawężniki nie będzie większego problemu, pełne zawieszenie też go ograniczy, ale przy takiej wadze wystarczy, że nie uniesiesz tylnego koła wjeżdżając na krawężnik i będziesz bawił się w centrowanie obręczy. Im większa średnica koła, tym łatwiej o to uszkodzenie. Oczywiście im większa średnica koła, tym więcej rower waży (choćby przez obręcze i opony).

 

Warto zerknąć także na hamulce, bo niski model hydraulicznych tarczówek przy braku uwagi możesz całkiem łatwo zagotować nieprawidłową techniką hamowania. To może być problem przy stromych zjazdach zarówno górskich, jak i szosowych. Tutaj znowu rozmiar koła działa negatywnie na sprawność hamulców.

 

26" to wieloletni standard, który sprawdzał się bardzo dobrze i w niektórych dyscyplinach nadal się sprawdza. To co Kuba pisze o zwiększonym komforcie jazdy na 29" i lepszym toczeniu to oczywiście racja, ale okupujesz to wagą (i tak już ciężkiego roweru przy tej cenie) i mniejszą wytrzymałością obręczy. 27,5 jest kompromisem, czyli trochę lepszy komfort, trochę większa waga i trochę mniejsza wytrzymałość. Ach, no i najwyższa cena, bo najmodniejszy rozmiar.

 

Dlatego ponawiam propozycję zakupu roweru używanego, bo w cenie do 2500 zł dostaniesz używkę 26" lżejszą o 3-4 kg od nowego 27,5", z możliwością przebierania w czołowych producentach rowerów (tak dla spokoju ducha), z wypasowym amorkiem, a 29" lżejszą o 1-2kg, tutaj osprzęt będzie gorszy.

 

Twoje obawy o zerwanie łańcucha są praktycznie bezzasadne, bez względu na sprzęt. W tej chwili to zazwyczaj wina nieprawidłowego pedałowania na źle dobranym przełożeniu, upartego krzyżowania łańcucha na zębatkach lub spięcia łańcucha 10-biegowego zwykłym sworzniem (trzeba używać specjalnego bolca z kołnierzykami zabezpieczającymi lub specjalnego ogniwa).

 

Jedynym prawdziwym zmartwieniem eksploatacyjnym na HT 27,5" i 29" będzie obręcz i szprychy. Z jednej strony, jeśli dopompujesz tylne koło, będziesz lepiej się toczył i zmniejszysz szansę uszkodzenia obręczy, ale z drugiej strony zadek nie przyjmuje tego najlepiej. Sytuację można nieco podratować, zakładając z tyłu szerszą oponę.

zobacz na to, co ja przerobilem w tym rowerze i znajdz jakies luki.......

 

w skrocie

rozmiar 20 cali ( ja mam 182 i jest to akurat - 19 jest troche za maly)

naped XT 2x10  (22/34 przod, 11-36 tyl)

nowe tarcze z tzw heat dissipating design przod 180, tyl 160, Elixir 3 (rozne opinie na ich temat - dla mnie dobre, troche glosne)

skok przod Fox amor 100

tubeless ready (ale ja uzywam detek nienawidze mleka)

 

dokladny typ - kona hei hei 29 SE, 2011

jak wejdziesz na konaworld.com to Ci sie pokaze: tutaj wlasnie

 

http://2011.konaworl...=hei_hei_2-9_se

 

oryginalnie naped byl 3x10, ale moj mechanik doradzil przerobke na obecny  i jest swietnie

 

przerobilem naped, wymienilem pare lancuchow, zmienilem tarcze (niestety 50 $$ kazda) i klocki.

Kola Mavixx bez problemu... support bez problemu.....a mam takie cos, ze jak cos nie jest 100% od razu sie "przyczepiam"

 

co do lancuchow - mialem jeden tydzien, w ktorym zerwalem poprzedni lancuch, a takze lancuch w moim cross-trail............ a zapewniam Cie, nie krzyzuje lancucha ani nie robie innych rzeczy

 

co miesiac  mierze  rozciagniecie lancucha i jest to najwazniejsza rzecz w utrzymaniu napedu w dobrym stanie

posluguje sie zasada:

do 0.6 - jest dobrz

w momemncie 0.6 - wymieniam lancuch

 

 

jezeli zapuscisz i bedzie np 0.9 - duza szansa , ze musisz wymienic CALY naped

 

Mitek, jak sie domyslam, nie bedzie skakal, ani robil  typowego DH , wiec 26 niepotrzebna

dyskusja 27.5 czy 29 ?  dla XC/big Mtn  dla  facetow do 172,3cm 27.5 zupelnie wystarcza, pow 175cm wzrostu zdecydowanie polecam 29 - po prostu plusy sa wieksze niz minusy

BTW u nas  "walka" 29/27.5 trwa juz od dawna , mysle,ze chyab nieco z przodu w porownaniu z rynkiem w Polsce - tak wiec, "wskazania" w sensie doboru sa juz neico bardziej "przerobione'" - dodam tylko, ze moje corki  (ok 171) oraz Zona (168)  ujezdzaja 27.5. dla mnie  nei ma powrotu do 26 lub 27.5 - jedyny 27.5 bym rozwazal to bylby typowy DH jezeli by mi odbilo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście masz pełną rację, ale różnica między szerokością 19 a 25 mm była dla mnie całkiem odczuwalna i widoczna po oponie. Niestety dałem w zeszłym roku uśpić swoją ostrożność i pojechałem za ostro na niskim ciśnieniu i trzeba było grzecznie 4 łatki wkleić. Ale na mleku też nie jest tak różowo, bo raz po raz powietrze mi ucieka przy skakaniu (raczej nieumiejętnym) i większym przechyleniu, szczególnie na dociśniętych wyprofilowanych zakrętach.

Hmm jedyne co mi przychodzi do głowy to już absurdalnie niskie ciśnienie lub zbyt delikatna opona. Miałem podobna sytuację w bike parku w Koutach ale za czasów wąskich felg - miałem wtedy Mavici o szerokości wew 19 mm. Pomogło delikatne dopompowanie - dosłownie kilka ruchów pompką. No i oczywiście lekka opona z cienkimi ściankami na mleku na niskim ciśnieniu będzie się gorzej zachowywać niż opona z solidniejszą boczną ścianka.

 

Cześć
Dzięki Jarek. Ze Scottem sprawa specyficzna - żona lubi tę firmę i ma tam pewne sponsorsko, rabatowe układy.
Propozycja przekracza budżet o 25 % minimum. Poza tym... nie podoba mi się rama - nie wygląda solidnie ale to oczywiście wrażenie dyletanta.
Pozdrowienia


Powtórzę jeszcze raz - Scotty o których myślisz i Bullsy Sharptaile które sugeruje Krzysiek mają geometrię z dup.. Zwłaszcza Bullsy :)
Takie geo było kilka lat temu. Mają oczywiście kilka zalet. Bardzo dobrze podjeżdżają,nadają się również do takiej turystycznej, lajtowej jazdy oraz do nauki fronflipów w gorszym terenie :)
Takze napisz drogi Mitku co planujesz na tym rowerze robić :)
Jeżeli jeździć z małżonką po wałach wiślańskich tudzież przy okazji wizyty w Krakowie objechać sobie Błonie i zaliczyć leśne szuterki to te propozycje będą bardzo ok.
Jeżeli zaś masz chęć przy okazji pobytu latem na Skrzycznym zjechać z Koziej to na tych rowerach będzie to mordęga i raczej zejście niż nawet wolny zjazd :)

Zgadzam się z większością rzeczy które wyżej napisał bakz z małymi wyjątkami.

Obojętnie jakim rowerem jedziemy po krawężnikach trzeba dupsko z siodełka ruszyć i podrzucić rower. Zwłaszcza przy nasz wadze ciężkiej (też ponad stówka na wadze) jazda z gracją worka ziemniaków ma bardzo zły wpływ na żywotność obręczy :)

Propozycja kupna używki też jest jak najbardziej ok - można dostać sporo lepszy rower w mniejszych pieniądzach.

Co do zrywania łańcucha to 90 % zerwań spowodowanych jest złą techniką przerzucania - wiem to po sobie. Szybko nauczyłem sie  biegi zmieniać jak zerwałem łańcuch głęboko w lesie i nie miałem przy sobie skuwacza ani ogniwek. Od teraz zawsze ze mną jeździ spory zestaw naprawczy do roweru ale najczęściej wykorzystuję go u współjadących.

Przypomniałem sobie śmieszną sytuację gdy tłumaczyłem koledze w Czechach żeby tak nie mielił tymi biegami i nauczył się je zmieniać pod górę ale w odpowiednim momencie luzując na czas zmiany łańcuch (da się nawet jadąc pod górę).
Długo to nie trwało i przy pierwszej stromiźnie połączonej z zakrętem oczywiście go urwał :)

Co do osprzętu w nowych rowerach to jest dokładnie tak jak napisał bakz - wisi dobrej klasy przerzutka jako zachęta i sprzedawca wkleja marketingowe bełkoty że rower jest na przykład na xt.
Na to nie ma nikt wpływu tak jest i będzie. Cudów za te pieniądze nie kupimy.

Aktualnie składam synowi rower na którym będzię mu się świetnie jeździło. Ma aktualnie taki zwykły rower z tej kategorii Scotta i Bullsa i naprawdę w gorszym terenie jazda jest dla niego męcząca.

Finalnie będzie to bajk na lepszym osprzęcie niż fabryczny wypust http://7anna.pl/prod...c-Alu-27-5.html
Jest to można powiedzieć w pełni wartościowy rower trail/enduro.
Da rade w każdym terenie. Oczywiście po płaskim też
Nową ramę dorwałem za 850 pln (1000 katalogowo) budżet finalny zakładam na 3000 pln z tym że miałem w domu koła których nie mogę sprzedać :)
Cały kompletny napęd 2x10 zresztą dobrej klasy i w dobrym stanie (sram x7/x9 korba race face)kupiłem wczoraj od jednego gościa za 500 pln także powinno się udać złożyć w zakładanych granicach, nawet będę mógł dołożyć coś do lepszego amortyzatora który zaraz po geometrii ramy jest najważniejszą częścią w rowerze MTB. Chyba że się nie jeździ po dziurach :)

 

Zajrzę później i postaram się wkleić jakieś porównanie geometri żeby pokazać różnicę i dalej upieram się że proponowany Mondraker miażdży konkurencję :)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek na fatbike'u... hehe  :D  To są rowery do jazdy po pustyni, ewentualnie śniegu - wszystko inne to marketingowy bełkot. Ewentualnie kwestia lansu (ale umówmy się, są na to lepsze sposoby niż absurdalnie wyglądający rower). 

 

 

 

Jeżeli zaś masz chęć przy okazji pobytu latem na Skrzycznym zjechać z Koziej to na tych rowerach będzie to mordęga i raczej zejście niż nawet wolny zjazd

 

Nie znam tego zjazdu, ale można bezpiecznie założyć, że jeśli jeździec nie zjedzie tam na zwykłym ht, to nie zrobi tego również na czymś z lepszą geo. Wiadomo, że na bardziej enduro rowerze jest fajniej, ale objeździłem polskie góry i nie tylko na sztywniaku 100mm i nie nazwałbym tego mordęgą a super zabawą. 

 

Choć sztywniaki trailowe to fajna kategoria rowerów, to jednak polecanie ich komuś mieszkającemu w Warszawie jest lekko bez sensu. Jaro, kojarzę Cię z forum ET i dostrzegam zdecydowanie dość mocne jego wpływy  :) Może parunastu gości ma tam mocniejsze pojęcie o jeździe, ale każdy wyczuwa 0.1 bara różnicy w oponach, 0.3 stopnia kąta główki itp. Nie dajmy się zwariować. Rękę sobie daję uciąć, że Mitkowi w pełni wystarczy zwykły HT XC typu Scale... Choć Scott generalnie nie prezentuje zbyt dobrego stosunku ceny do jakości... Rozejrzyj się może za polskimi markami jak Kross, Unibike. O ile nie zależy Ci na znaczku to na pewno będą oferować najlepszy osprzęt w danej cenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zobacz na to, co ja przerobilem w tym rowerze i znajdz jakies luki.......

Oj to spore wyzwanie. :)
 
2x10 to niezły pomysł - mniej elementów, mniej zabawy przodem, większy użyteczny zakres z tyłu, nieco obniżona waga, ale na moje potrzeby nie byłaby to niezbędna modyfikacja.
 
Ta wielkość ramy, kurczę, im dłużej jeżdżę na 20" Treku Superfly, tym bardziej mam wrażenie, że jest na mnie za duży, a jestem 8 cm wyższy. Najpewniej różnica w naszej budowie ciała i geometrii ramy Kony.

Elixiry 3 musiałem zmienić, bo mnie nie zatrzymywały (klocki, tarcze OK i odtłuszczone, układ odpowietrzony), tzn. przy pełnym zaciśnięciu klamki przednie koło obracało się w najlepsze i czuć było delikatne spowalnianie. Teraz mam hamulce XT, ale dalej przy ostrzejszych zjazdach miejscami brakuje mi siły hamowania na tarczy 160 z przodu, spróbuję wrzucić 180 albo 203 (tej większej się trochę boję, bo często jeżdżę po bardzo kamienistych ścieżkach – łatwo wygiąć).
 
Mavic, jeśli się nie mylę, nadal uchodzi za producenta najwytrzymalszych obręczy, więc tutaj nie dziwi, że wytrzymują bez trudu. Inna sprawa, że kołom w rowerach FS jest po prostu lżej niż w HT. W HT jeśli nie zamortyzujesz nogami, to energia pójdzie w koło, a przy słabej obręczy przy obniżonej liczbie szprych będzie potrzebne centrowanie.
 
Zastanawia mnie ten łańcuch. Moje doświadczenie z zerwanymi łańcuchami jest takie, że zerwałem (a raczej rozkułem w jeździe) ich całkiem sporo ze względu na swoją niewiedzę. Raz łańcuch zerwałem na spince Powerlink - łańcuch był skrzyżowany, nie jakoś mocno, ale bardziej niż nakazuje sztuka (bez chrobotania), i przy mocnym kopnięciu w pedał spinka się po prostu wygięła. Później go skułem normalnie sworzniem na ogniwie i o dziwo był spokój. Był to łańcuch KMC. W zeszłym roku na początku sezonu wymieniłem łańcuch na Shimano SLX, który rozkuł mi się łącznie 8 razy, z czego 6 podczas jednej jazdy, bo w swojej niewiedzy skuwałem go sworzniami z ogniw, bo nie wiedziałem, że trzeba do tego specjalnego bolca, a często zdejmowałem łańcuch do mycia w benzynie. Po tym felernym wyjeździe wymieniłem łańcuch, chyba na XT, bo w promocji wyszedł taniej, skułem grzecznie bolcem, przestałem zdejmować do mycia i mam całkowity spokój. :D
 
Dlatego właśnie zastanawia mnie, czy zauważyłeś w jakiej dokładnie sytuacji zrywałeś łańcuch i w jaki sposób był skuty? Najłatwiej zerwać tak, jak pisał jaro323, pod górkę, zluzowanie napędu i mocne kopnięcie, a jak jest przy okazji skrzyżowany, to któreś ogniwko (jeśli nie sam napęd) w końcu się rozkuje. Pomijamy oczywiście ewentualne wady fabryczne.
 
Co by nie mówić, zerwanie łańcucha pod górę w stójce i przy bardzo mocnym, niekontrolowanym, kopnięciu jest wyjątkowo parszywym doświadczeniem.
 
Swoją drogą Kuba, bardzo słuszna uwaga o rozciąganiu łańcucha.
 

Hmm jedyne co mi przychodzi do głowy to już absurdalnie niskie ciśnienie lub zbyt delikatna opona. Miałem podobna sytuację w bike parku w Koutach ale za czasów wąskich felg - miałem wtedy Mavici o szerokości wew 19 mm. Pomogło delikatne dopompowanie - dosłownie kilka ruchów pompką. No i oczywiście lekka opona z cienkimi ściankami na mleku na niskim ciśnieniu będzie się gorzej zachowywać niż opona z solidniejszą boczną ścianka.

 Po kilku przejazdach na pump tracku (HT, opony Spec The Captain, wersja Control) mam zawsze całe ścianki ochlapane mlekiem, a specjalnie wtedy trochę dopompowuję. Choć może rzeczywiście to być kwestia nieco za niskiego ciśnienia, bo nie mam manometru i pompuję według komfortu tyłka oraz amortyzacji lądowania bunny hopów. Czyli na tyle mało, żeby opona mogła pracować, a na tyle dużo, żeby przy mocniejszym dobiciu opona się nie marszczyła. Mistrz precyzji. ;) :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...