Skocz do zawartości

Warszawa - Kaprun z LPG. A2 i przez Niemcy czy nie?


zder

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Temat przewijał się wielokrotnie, ale nie znalazłem w nim odpowiedzi. W grudniu jadę pierwszy raz do Kaprun. Autko trochę kopci, a instalacja LPG ma tylko 30 litrów, tj. około 250 km spokojnej jazdy. W związku z tym faktem – którą drogę polecacie? O ile w Polsce z LPG nie ma problemu, o tyle nie wiem jak to będzie w Niemczech i Austrii. Czy znajdę stacje z LPG co 200-250 km? Jak kalkulują się wg. Was opłaty za autostrady – czy jadąc A2 i potem przez darmowe Niemcy będzie taniej dojechać do Austrii? Czy taniej przez Czechy? Dodam, że prędkość maksymalna z racji 4 osób, trumny na dachu i 2-litrowego silnika w paliwożernym Mondeo kombi, nie powinna przekroczyć 120 km/h. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Temat przewijał się wielokrotnie, ale nie znalazłem w nim odpowiedzi. W grudniu jadę pierwszy raz do Kaprun. Autko trochę kopci, a instalacja LPG ma tylko 30 litrów, tj. około 250 km spokojnej jazdy. W związku z tym faktem – którą drogę polecacie? O ile w Polsce z LPG nie ma problemu, o tyle nie wiem jak to będzie w Niemczech i Austrii. Czy znajdę stacje z LPG co 200-250 km? Jak kalkulują się wg. Was opłaty za autostrady – czy jadąc A2 i potem przez darmowe Niemcy będzie taniej dojechać do Austrii? Czy taniej przez Czechy? Dodam, że prędkość maksymalna z racji 4 osób, trumny na dachu i 2-litrowego silnika w paliwożernym Mondeo kombi, nie powinna przekroczyć 120 km/h. Pozdrawiam

W Niemczech nie masz opłat za autostrady, w Austrii winieta 8 euro z kawałkiem za 10 dni a w Czechach chyba kupuje sie na cały miesiąć i jak dobrze pamiętam kosztowała chyba z 70 pln ?.

Użytkownik jaro323 edytował ten post 26 czerwiec 2013 - 13:46

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrz sobie na to: http://www.autogasta...llen-karte.html i nie pytaj czy w Niemczech da się w ogóle tankować LPG. Niemcy też potrafią ojro liczyć :D Co do dymków z rury to nie wiem Tu na samym dole jest trochę info m.in o końcówkach do tankowania w poszczególnych krajach (mam nadzieję że wiesz o tym, że np. "niemieckiego" pistoletu nie podłączysz do "polskiego" gniazda i musisz mieć przejściówkę ?) http://gazeo.pl/lpg/....48340889,d.ZWU

Użytkownik jacek-1210 edytował ten post 26 czerwiec 2013 - 20:29

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A są jakieś stacje z lpg, bezpośrednio przy autostradzie?

Z tym to raczej gorzej, choć kilka pewnie by się znalazło, ale jeśli to jest z 1.5-2 km od autostrady to nie jest tragicznie. Kiedyś jechałem do północnej Danii, na LPG, 3 tankowania w Niemczech (w Danii wtedy praktycznie nie było LPG - aż dziw w takim "zielonym" kraju :eek: ) i nie było tragedii. Akurat czas żeby trochę ochłonąć, zrobić małą przerwę i coś zjeść. Może te parę kilometrów więcej, ale jak porównać cenę LPG do innych paliw.... W Austrii trochę chyba gorzej z LPG, ale to tylko 2 tankowania za granicą + 3-cie już na miejscu, to raczej da się przeżyć. Oczywiście najlepiej zawczasu siąść do mapy, zaplanować sobie tankowania, postoje itp. żeby potem nie szukać czegoś z wywieszonym językiem Jeszcze jedno: trzeba dokładnie sprawdzać w internecie: część stacji nie jest całodobowa, w niektórych można płacić tylko gotówką, a niektóre -gdzie pisze płatność kartą to różnie, pamiętam że na którejś mogłem zapłacić tyko kartą "wytłaczaną", zwykła płatnicza nie wchodziła w rachubę

Użytkownik jacek-1210 edytował ten post 26 czerwiec 2013 - 21:37

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale konkretne pytanie, gdzie tankować po drodze ze Zgorzelca w Tyrol by było najprościej/najbliżej . Które 2-3 stacje? Powiedzmy że ostatnia w okolicach Kufstein lub Ga-Pa w zależności od miejsca dojazdu w Austrii. Ale 2 poprzednie? Oczywiście mam na myśli stacje całodobowe. Ogólnie to straszną lipę mają w tym Reichu, żeby na 600km autostrady nie było jednej stacji z lpg. Aż mi się wierzyć nie chce, że tak jest.

Użytkownik Spiochu edytował ten post 26 czerwiec 2013 - 22:03

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, no tak z grubsza, na podstawie mapy, co 200-250km: 1) Pinoil Tankstelle Blankenburgstraße 112 09114 Chemnitz Telefon: 03 71 / 3 37 90 26 Öffnungszeiten Mo. - Fr. 5:00 - 22:00, Sa. 6:00 - 21:00, So. 8:00 - 21:00 Uhr Zahlungsart: EC-Karte, Bar 2) OMV Tankstelle Fehrer Rother Straße 18 90584 Allersberg Telefon: 0 91 76 / 71 79 Öffnungszeiten 24 h Zahlungsart: EC-Karte, Kreditkarte, Bar Hinweise An der A9, Ausfahrt Allersberg, 800 m am Ortseingang links 3) ARAL Tankstelle Münchner Str. 32 83629 Weyarn Telefon: 0 80 20 / 90 46 80 Öffnungszeiten 24 h Zahlungsart: EC-Karte, Kreditkarte, Bar i masz 50km do Kufstein. Ustawiłem trasę przez Norymbergę a nie Rosenheim, ale to podobna droga. W Niemczech lejesz/tankujesz sobie samodzielnie Jak co 1.5h zrobisz sobie przerwę, to z korzyścią dla własnego samopoczucia ;) EC-Karte to bodaj karta elektroniczna. Kundenkarte Ciebie nie dotyczy - to coś w rodzaju "Floty" na Orlenie. Kreditkarte to zdaje się wytłaczana. Jeśli coś pokręciłem to niech mnie ktoś poprawi

Użytkownik jacek-1210 edytował ten post 26 czerwiec 2013 - 22:21

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, rozważam wszystko teoretycznie. Na razie to jeszcze nawet nie mam swojego auta ani nie jechałem tak daleko. Dobrze jednak wiedzieć takie podstawowe rzeczy. Zastanawia mnie jeszcze kwestia, jak dajecie radę prowadzić przez tyle czasu. Jak na razie mój rekord to nieco ponad 800km jednego dnia i już byłem zryty maksymalnie. Fakt, że był upał i jechałem Pandą ale mimo wszystko słabo widzę takie wojaże do Austrii a 4 dniówek to już w ogóle nie widzę.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, rozważam wszystko teoretycznie. Na razie to jeszcze nawet nie mam swojego auta ani nie jechałem tak daleko. Dobrze jednak wiedzieć takie podstawowe rzeczy. Zastanawia mnie jeszcze kwestia, jak dajecie radę prowadzić przez tyle czasu. Jak na razie mój rekord to nieco ponad 800km jednego dnia i już byłem zryty maksymalnie. Fakt, że był upał i jechałem Pandą ale mimo wszystko słabo widzę takie wojaże do Austrii a 4 dniówek to już w ogóle nie widzę.

Kiedyś bez problemu kilkanaście godzin, teraz juz z problemami -1000 max. Na szczeście w kazde Alpy (z wyj francuskich) mam własnie 1000 max, wiec wystarcza. Poza tym w samochodzie masz zwykle kolejnego kierowcę, wiec nie problem robić zmiany. Bezpieczeństwo na pierwszym miejscu wiec naucz sie rozpoznawac oznaki zasypiania (dla mnie jest to minimalny 'rozjazd' czerwonych swiatełek u poprzednika, na ułamek sek.) i bezwzglednie reaguj. Nie ma hasła: "jeszcze troche- jakoś dojade", wysiadka spacer, gimnastyka, a najlepiej poł godziny kimania... i mozna dalej. PozdrawiamM
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie mój rekord to nieco ponad 800km jednego dnia i już byłem zryty maksymalnie. Fakt, że był upał i jechałem Pandą ale mimo wszystko słabo widzę takie wojaże do Austrii a 4 dniówek to już w ogóle nie widzę.

Jest różnica pomiędzy 800km po Polsce a po zachodnich autostradach. Mnie kiedyś zdarzyło się pilnie wracać znad morza do domu. Wyjechałem o północy, przyjechałem rano. Załatwiłem sprawy, stwierdziłem że się prześpię i pojadę może w nocy a może następnego rana. Ale popołudniowy sen nie przychodził, więc w końcu wsiadłem w auto i wróciłem nad morze. Wszystko w ciągu 26 godz. Ale to było kilka lat temu, byłem trochę młodszy, nie wiem jak byłoby dzisiaj. Kiedyś zapytałem po cichu jednego mobilka z TIRa ile jeżdżą, powiedział tyle godzin z taką średnią - mnie z tego wyszło 900km. Dzień w dzień. To było dawniej, może teraz na elektronicznych tachografach już się nie da tak kombinować - nie wiem
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro temat się przekształca (a jest w dziale "Jak dojechać" i nie zasnąć) to ja zawsze jak już mam drzemać to około 15 minut*, nie więcej. Po 3-4 drzemkach w odstępie 1,5 - 2,0h przestaje się chcieć spać na dłużej. Minusem jest to, że kolejne znużenie przychodzi mi potem bardzo późno, więc czasem jest problem z zaśnięciem po dojechaniu. Ale jak jest planowane kimono około 6-7h przed dalszą podróżą, to lekki browarek pomaga zasnąć i obudzić się bez promili (lekki oznacza jakiegoś 0,33 - 0,5 a nie litrowe Faxe 10% :P). * - w sumie też dużo zależy od organizmu i przyzwyczajeń. Pytanie z cyklu głupich: gdzie się kupuje winiety na autostradę w Czechach i Austrii? Na byle ichnej stacji benzynowej? A może da się kupić przez internet i wydrukować, jak bilet do kina? Podróżuję z kartą kredytową ("wypukłą") Master Card, słyszałem, że czasem jest problem z płaceniem na stacjach (z Visą nie ma problemów), podobnie jak w Polsce w niektórych restauracjach - jakieś dziwne widzimisię właścicieli albo dostawcy terminali - akceptują tylko Visę i koniec. Czy spotkaliście się z problemami podczas używania mastercarda przy płaceniu za cokolwiek u knedlików czy też w Austrii?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest różnica pomiędzy 800km po Polsce a po zachodnich autostradach.

Na 840km zeszło mi ok. 11h licząc z obiadem, załatwianiem spraw i wszystkimi przerwami. Samej jazdy pewnie z 8h ale ponad połowę trasy leciałem A2 z Vmax dla Pandy. Wychodzi zatem podobna jazda jak do Austrii. Najbardziej zmęczył mnie upał (brak klimy) i hałas. Mam też wątpliwości odnośnie licznika. Według googla i viamichelin powinno być max. 780-800km a z licznika wyszło 50km więcej. Czy to normalne?

Użytkownik Spiochu edytował ten post 27 czerwiec 2013 - 14:02

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam też wątpliwości odnośnie licznika. Według googla i viamichelin powinno być max. 780-800km a z licznika wyszło 50km więcej. Czy to normalne?

Teoretycznie nie, praktycznie liczniki wielu samochodów zawyżają nawet do 10% prędkość (więc i przebieg). Dolicz jakieś rajdy po mieście, stacjach benzynowych itp. Porównaj swój licznik z GPS-em, albo policz tak ze 3km przydrożnych słupków i porównaj z licznikiem. Ja miesiąc temu przejechałem się 8h w jedną stronę Kangurem dieslem z silnikiem 60KM - Vmax tak ok. 100km/h, przyspieszenie jakbym miał na pace z tonę cementu, przejedź się to przestaniesz narzekać na Pandę :) Zajechałem do Druskiennik ledwo żywy, ale za to w nagrodę były naaaaaaaartyyyyyyyy :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Temat przewijał się wielokrotnie, ale nie znalazłem w nim odpowiedzi. W grudniu jadę pierwszy raz do Kaprun. Autko trochę kopci, a instalacja LPG ma tylko 30 litrów, tj. około 250 km spokojnej jazdy. W związku z tym faktem – którą drogę polecacie? O ile w Polsce z LPG nie ma problemu, o tyle nie wiem jak to będzie w Niemczech i Austrii. Czy znajdę stacje z LPG co 200-250 km? Jak kalkulują się wg. Was opłaty za autostrady – czy jadąc A2 i potem przez darmowe Niemcy będzie taniej dojechać do Austrii? Czy taniej przez Czechy? Dodam, że prędkość maksymalna z racji 4 osób, trumny na dachu i 2-litrowego silnika w paliwożernym Mondeo kombi, nie powinna przekroczyć 120 km/h. Pozdrawiam

Z Warszawy do Kaprun wariant przez Niemcy wydaje mi się kompletnie bez sensu - masz ok. 250 km dalej niż przez Czechy. Tylko tak: http://goo.gl/maps/if9nw, czyli Gorzyczki, Mikulov, St. Pölten, Salzburg (wg mnie nie jedź raczej przez Schladming). Chwilowo Google Maps wrzucają domyślnie na południową obwodnicę Wiednia - wygląda na to, że przed Krems jest jakiś remont, objazd, czy coś - ale do zimy to się zmieni. Winiety: AT - 8,30 EUR, CZ - 310 CZK (ok. 53 zł) - obie są na 10 dni. Tu masz aktualny cennik polskiej A2 (od 27.05.2013): http://autostrada-a2...l/oplaty/cennik - o ile dobrze widzę to wychodzi 63 zł w jedną stronę (?!). Co do cen paliw w Europie - poniżej, ceny w miarę realne: http://www.pzmtravel...-w-europie.html http://www.e-petrol....je-paliw-europa jak widać w Austrii jest całkiem znośnie, przy czym przy głównych autostradach jest na pewno drożej, nawet 15-20 centów. Co do gazu, stacji LPG: http://www.mylpg.eu/stations/ ...mi google działają :) Wygląda na to, że doświadczenia nie masz - nie zakładaj najbardziej oszczędnego wariantu bo życie jest pełne niespodzianek, także przykrych, zwłaszcza w "lekko kopcącym" aucie ;) Ceny napraw w Austrii - to tak mniej więcej, nawet 3-4x tyle co w Polsce ...oby nie, nie życzę oczywiście żadnych takich (!) - tylko uczulam, że koszt dojazdu to nie tylko wlane paliwo. W Polsce na gazie przelecisz ile się da, a za granicą ...na moje oko to możesz więcej czasu stracić na poszukiwania otwartej (!) stacji LPG, niż to warte - czas też ma znaczenie (zmęczenie itd.). Jak się uda to OK, jak nie to trudno. Jedyną wielką kolejkę na stacjach w AT widziałem gdzieś pod Klagenfurtem na A2 - bo tam akurat był gaz. Zastanów się ile zaoszczędzisz na ew. szukaniu LPG - 50 EUR na całej trasie, tam i z powrotem?

Pytanie z cyklu głupich: gdzie się kupuje winiety na autostradę w Czechach i Austrii? Na byle ichnej stacji benzynowej? A może da się kupić przez internet i wydrukować, jak bilet do kina? Podróżuję z kartą kredytową ("wypukłą") Master Card, słyszałem, że czasem jest problem z płaceniem na stacjach (z Visą nie ma problemów), podobnie jak w Polsce w niektórych restauracjach - jakieś dziwne widzimisię właścicieli albo dostawcy terminali - akceptują tylko Visę i koniec. Czy spotkaliście się z problemami podczas używania mastercarda przy płaceniu za cokolwiek u knedlików czy też w Austrii?

Zakup winiet - w Czechach w drodze na Ostrawę jest stacja Shell 24h, nie ma tam też problemu z płatnością kartą za winietę, co nie jest w Czechach regułą. Jeśli przegapisz - autostrada jest darmowa aż do Ostrawy, potem ew. zjazd do Ostrawy - żeby nie ryzykować, nie pamiętam czy tam jest coś przy drodze. W Austrii - na granicy masz całodobowy punkt, potem kilka stacji jeszcze przed A5, w tym całodobowa tuż przed autostradą. Ogólnie - zawsze jest gdzieś stacja, albo całodobowy punkt ÖAMTC. Płatność kartą - w schroniskach, hüttach, na kwaterach na ogół trzeba mieć gotówkę. Poza tym raczej nie ma problemów z kartą. Master Card lepiej tam funguje, Visa mi gdzieś nie robiła (chyba w Lidlu).

Dzięki, rozważam wszystko teoretycznie. Na razie to jeszcze nawet nie mam swojego auta ani nie jechałem tak daleko. Dobrze jednak wiedzieć takie podstawowe rzeczy. Zastanawia mnie jeszcze kwestia, jak dajecie radę prowadzić przez tyle czasu. Jak na razie mój rekord to nieco ponad 800km jednego dnia i już byłem zryty maksymalnie. Fakt, że był upał i jechałem Pandą ale mimo wszystko słabo widzę takie wojaże do Austrii a 4 dniówek to już w ogóle nie widzę.

Nie masz samochodu, więc nie masz doświadczenia, więc rozważasz tylko teoretycznie, ...a jazda cię męczy :) To jest podobnie jak z nartami - pojeździsz, nauczysz się - możesz więcej, nie męczysz się kiedy kierujesz. Kiedy nie kierujesz - śpisz. Tyle. To nie jest żadna wielka wyprawa. Dla porównania - ludzie idą np. na 8 godzin do pracy, czasem ciężkiej - a potem jakoś funkcjonują, nawet jadą na narty wieczorne :) A na trasie po prostu siedzisz w aucie przez te 8-10 godzin, i w zasadzie nic nie robisz ...z małymi przerwami na to i owo :) Śpiochy śpią - jak nie muszą prowadzić :) Tyle tymczasem, nie ciągnę rozważań ...ad meritum: do Kaprun - tylko przez Czechy (ogolnie do Salzburgerlandu, tak samo Karyntii, Styrii czy Osttirolu). Do Tyrolu - zależy - do tego bliższego, przed Innsbruckiem, wg mnie też przez Czechy, do dalszego wariant przez Niemcy może być, pod warunkiem skrótu przez GaPa... ale zawsze wychodzi dalej.

Użytkownik gajowy01 edytował ten post 27 czerwiec 2013 - 17:59

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miesiąc temu przejechałem się 8h w jedną stronę Kangurem dieslem z silnikiem 60KM - Vmax tak ok. 100km/h, przyspieszenie jakbym miał na pace z tonę cementu, przejedź się to przestaniesz narzekać na Pandę

Nie przesadzaj. Panda ma 54KM i 88 Nm, jest trochę lżejsza niż Kangur ale bez przesady, osiągi będą zbliżone, no chyba, że faktycznie napakujesz tonę cementu. :D Co do narzekania to w mieście jeździ się dobrze, jak zmieniasz biegi przy 5000 obr/min to nawet w miarę dynamicznie ale w trasie nie bardzo. Z licznikiem coś musi być nie tak bo Vmax najwięcej pokazał 180km/h (z górki) a po płaskim 160-170km/h (Wg. danych fabrycznych max. to 150km/h). Narzekam głównie na absolutny brak wyposażenia tzn. NIE ma: klimy, radia, gniazdka elektr, absu, centralnego zamka, dzielonej kanapy. Poza tym, szyby i lusterka są na korbkę i brak wspomagania ale to już mi specjalnie nie przeszkadza.

Nie masz samochodu, więc nie masz doświadczenia, więc rozważasz tylko teoretycznie, ...a jazda cię męczy To jest podobnie jak z nartami - pojeździsz, nauczysz się - możesz więcej, nie męczysz się kiedy kierujesz. Kiedy nie kierujesz - śpisz. Tyle. To nie jest żadna wielka wyprawa. Dla porównania - ludzie idą np. na 8 godzin do pracy, czasem ciężkiej - a potem jakoś funkcjonują, nawet jadą na narty wieczorne A na trasie po prostu siedzisz w aucie przez te 8-10 godzin, i w zasadzie nic nie robisz ...z małymi przerwami na to i owo Śpiochy śpią - jak nie muszą prowadzić

Nie mam swojego auta ale Pandą jeżdżę prawie codziennie. Tylko ile się przejeździ w mieście, z 10k km rocznie? Jak nie kieruję, to niestety nie śpię, na siedząco nie potrafię. Wyjątkowo się zdarza i też raczej krotko. Pamiętam, że po nocy w busie (jako pasażer) zwykle byłem wykończony. Podróż autokarem do Francji (30h) to już był horror. Jedyny plus, że za kierownicą prawie nigdy mi się spać nie chce.

Ja miesiąc temu przejechałem się 8h w jedną stronę Kangurem dieslem z silnikiem 60KM - Vmax tak ok. 100km/h, przyspieszenie jakbym miał na pace z tonę cementu, przejedź się to przestaniesz narzekać na Pandę

Nie przesadzaj. Panda ma 54KM i 88 Nm, jest trochę lżejsza niż Kangur ale bez przesady, osiągi będą zbliżone, no chyba, że faktycznie, napakujesz tonę cementu. :D Co do narzekania to w mieście jeździ się dobrze, jak zmieniasz biegi przy 5000 obr/min to nawet w miarę dynamicznie ale w trasie nie bardzo. Z licznikiem coś musi być nie tak, bo Vmax, najwięcej pokazał, 180km/h (z górki) a po płaskim 160-170km/h (Wg. danych fabrycznych max. to 150km/h). Narzekam, głównie, na absolutny brak wyposażenia, tzn. NIE ma: klimy, radia, gniazdka elektr, absu, centralnego zamka, dzielonej kanapy. Poza tym, szyby i lusterka są na korbkę i brak wspomagania ale to już mi specjalnie nie przeszkadza.

Nie masz samochodu, więc nie masz doświadczenia, więc rozważasz tylko teoretycznie, ...a jazda cię męczy To jest podobnie jak z nartami - pojeździsz, nauczysz się - możesz więcej, nie męczysz się kiedy kierujesz. Kiedy nie kierujesz - śpisz. Tyle. To nie jest żadna wielka wyprawa. Dla porównania - ludzie idą np. na 8 godzin do pracy, czasem ciężkiej - a potem jakoś funkcjonują, nawet jadą na narty wieczorne A na trasie po prostu siedzisz w aucie przez te 8-10 godzin, i w zasadzie nic nie robisz ...z małymi przerwami na to i owo Śpiochy śpią - jak nie muszą prowadzić

Nie mam swojego auta ale Panda jeżdżę prawie codziennie. Tylko ile się przejeździ w mieście, z 10k km rocznie? Jak nie kieruję, to niestety nie śpię, na siedząco nie potrafię. Wyjątkowo się zdarza i też raczej krotko. Pamiętam, że po nocy w busie (jako pasażer) zwykle byłem wykończony. Podróż autokarem do Francji (30h) to już był horror. Jedyny plus, że za kierownicą prawie nigdy, mi się spać, nie chce.

Tu masz aktualny cennik polskiej A2 (od 27.05.2013): http://autostrada-a2...l/oplaty/cennik - o ile dobrze widzę to wychodzi 63 zł w jedną stronę (?!).

Nie doliczyłeś jeszcze 10zł za odcinek Stryków-Konin pod zarządem GDDKiA. Wychodzi zatem, że obecnie przejazd A2 w obie strony wyniesie 146zł - całkiem sporo.

Do Tyrolu - zależy - do tego bliższego, przed Innsbruckiem, wg mnie też przez Czechy, do dalszego wariant przez Niemcy może być, pod warunkiem skrótu przez GaPa... ale zawsze wychodzi dalej.

Jadąc z W-wy w Tyrol warto rozważyć też opcję S8 do Piotrkowa i dalej przez Wrocław. Zalety: - ok. 55km bliżej niż A2 - brak opłaty za A2 (146zł) - brak winiety CZ (53zł) - brak odcinka Czechy-Austira (55km) z dużą liczbą ogr do 50km/h - brak przejazdu przez Częstochowę - dłuższy odcinek w PL 9 (LPG, naprawy, niższe mandaty ;) ) Wady: - Gówniany odcinek Piotrków-Syców (obecnie 140km, od grudnia tylko do Wielunia ok. 90km) - przeciętnie ok. 75km dalej niż przez Czechy - dłuższy odcinek w PL (dziurawy asfalt, niebezpieczna jazda)

Użytkownik Spiochu edytował ten post 27 czerwiec 2013 - 22:37

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczniki przeważnie zawyżają wskazania - pewnie po to żebyś tak nie zasuwał :) U mnie w Traficu o jakieś 10 -13 km h (w zależności od prędkości) - sprawdzone i porównane z GPS. Co do tej winiety czeskiej przypomniało mi się że gdy tamtedy jechałem (jeden jedyny raz ) to mnie jakoś dziwnie policzyli na tej pierwszej stacji - płaciłem złotówkami i panie z nocnej zmiany jak się potem okazało zrobiły mi jakiś patologiczny kurs wymiany tak więc zapłaciłem ponad 70 pln za tą winietę. Wydawało mi się to ok do czasu kiedy dowiedziałem się po ile są te ich korony czy co oni tam mają. Także sugestia z mojej strony albo płacić tam koronami przywiezionymi z PL albo płacić kartą.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczniki przeważnie zawyżają wskazania - pewnie po to żebyś tak nie zasuwał :) U mnie w Traficu o jakieś 10 -13 km h (w zależności od prędkości) - sprawdzone i porównane z GPS. Co do tej winiety czeskiej przypomniało mi się że gdy tamtedy jechałem (jeden jedyny raz ) to mnie jakoś dziwnie policzyli na tej pierwszej stacji - płaciłem złotówkami i panie z nocnej zmiany jak się potem okazało zrobiły mi jakiś patologiczny kurs wymiany tak więc zapłaciłem ponad 70 pln za tą winietę. Wydawało mi się to ok do czasu kiedy dowiedziałem się po ile są te ich korony czy co oni tam mają. Także sugestia z mojej strony albo płacić tam koronami przywiezionymi z PL albo płacić kartą.

często tak to wygląda (z kursem) - dlatego lepiej mieć nieco koron w gotówce m(w. karty). Podobnie zbójeckie przeliczniki trafiają się przy checi zapłacenia w knajpie ojro - cóż zapewne podatek od sklerozy... Ciekawa sprawa, że na całym Zaolziu, również na głownych trasach przelotowych przez Czechy można bez problemu złotówkami zapłacić w wiekszości knajp i punktów usługowych. Próba zrobienia tego 'symetrycznie' koronami np.. w Ustroniu czy Wiśle (3 km od granicy) jest zdecydowanie nieskuteczna. Wynika to z wiekszego pragmatyzmu sąsiadow, czy naszych 'fajniejszych' przepisów skarbowych? Pozdrawiam Michał

Użytkownik mig12345 edytował ten post 28 czerwiec 2013 - 12:39

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że doświadczenia nie masz - nie zakładaj najbardziej oszczędnego wariantu bo życie jest pełne niespodzianek, także przykrych, zwłaszcza w "lekko kopcącym" aucie ;) Ceny napraw w Austrii - to tak mniej więcej, nawet 3-4x tyle co w Polsce ...oby nie, nie życzę oczywiście żadnych takich (!) - tylko uczulam, że koszt dojazdu to nie tylko wlane paliwo.

Dla tych którzy nie mają w tym doświadczenia: nie wiem jak w Austrii, ale np. w Niemczech jest zakaz naprawy samochodu poza warsztatami. Czyli jak staniesz na drodze lub parkingu i zaczniesz wymieniać w samochodzie coś więcej niż żarówkę lub płyn do wycieraczek, to kłopot z Policją masz murowany. Nawet jak policja tego nie zobaczy, to każdy Niemiec jako porządny obywatel dbający o własny kraj, może (choć nie musi) zwrócić Ci na to uwagę, a w drugiej kolejności sięgnie po telefon i zadzwoni na policję :o
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...