Skocz do zawartości

Last vs realna szerokość stopy


Rekomendowane odpowiedzi

No i tak zrobiłem, jedzie do mnie 25.5. Szkoda, że niestety pogoda już nie teges, bo za bardzo w nich nie pojeżdżę :( Czyli pojadą ze mną w marcu w Alpy w zasadzie nie rozdziewiczone, no chyba, że trochę śnieżek przyprószy i mróz potrzyma... Aczkolwiek uznaję je za najlepiej dopasowane ze wszystkich 50 modeli jakie mierzyłem :) Liczę tylko, że drętwienie stóp minie. Jacek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 60
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Proponuję jeszcze zaopatrzyć się w skarpety narciarskie przynajmniej w dwóch grubościach, pierwsze cienkie na pierwsze 2 dni (ja mam brugi) , a potem już średnie (Intersport) Grubych w ogóle nie polecam, Przydałoby się również domowym sposobem formowanie na gorąco - czyli na suszarkę do włosów aby ten pierwszy dzień jakoś przeżyć. Rozgrzej porządnie botki zapnij lekko i na balkon w pozycji zjazdowej aż do wystudzenia. Gratuluję trudnej decyzji !!! jestem przekonany, że dopasowanie jest tego warte. Pozdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj jeździłem w swoich starych butach. Wsadziłem do nich jakieś zwykłe filcowe wkładki, spiąłem klamry bez miłosierdzia i co dwa zjazdy stając na orczyku zastanawiałem się, "za jakie grzechy" tak mnie bolą stopy... Poluzowałem klamry, noga w bucie latała we wszystkie strony, a i tak stopy bolały okrutnie :( Jestem w nowych butach (Lange RX 100 L.V.) - w pracy ;) Patrzą na mnie jak na kosmitę :D W takich zimnych, od kuriera to pięta jest jak w betonie, a palce i śródstopie w takim imadełku, że właściwie zapinać nie muszę, a noga się nie rusza. Za oknem pada śnieg, więc jest szansa, że jak mnie nie zamęczą te buty do wieczora i uznam, że mogą zostać, to może pojeżdżę. Muszę jeszcze pomyśleć o tej radzie z suszarką, bo w takim uścisku to ja wiele nie wytrzymam. [Po 10 minutach] Teraz dałem radę te kilka minut i poległem... Stopy mi zdechły od żelaznego uścisku. Może domówię nie L.V. (97 mm), a normalne (100 mm) :D No chyba, że tak ma być... Jacek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj jeździłem w swoich starych butach. Wsadziłem do nich jakieś zwykłe filcowe wkładki, spiąłem klamry bez miłosierdzia i co dwa zjazdy stając na orczyku zastanawiałem się, "za jakie grzechy" tak mnie bolą stopy... Poluzowałem klamry, noga w bucie latała we wszystkie strony, a i tak stopy bolały okrutnie :( Jestem w nowych butach (Lange RX 100 L.V.) - w pracy ;) Patrzą na mnie jak na kosmitę :D W takich zimnych, od kuriera to pięta jest jak w betonie, a palce i śródstopie w takim imadełku, że właściwie zapinać nie muszę, a noga się nie rusza. Za oknem pada śnieg, więc jest szansa, że jak mnie nie zamęczą te buty do wieczora i uznam, że mogą zostać, to może pojeżdżę. Muszę jeszcze pomyśleć o tej radzie z suszarką, bo w takim uścisku to ja wiele nie wytrzymam. [Po 10 minutach] Teraz dałem radę te kilka minut i poległem... Stopy mi zdechły od żelaznego uścisku. Może domówię nie L.V. (97 mm), a normalne (100 mm) :D No chyba, że tak ma być... Jacek

może przesadziłeś z tym 97mm, nie wiem ?? ale bez zapinania to raczej nie powinny drętwieć. Czy śródstopie masz wygięte w łuk do góry ? jeśli tak to przegiąłeś. Jeśli tylko dręwienie od spodu (jakby na poduszkach stóp - to luz bo to kwestia ułożenia wkładki). Ps. Jak je wygrzejesz suszarką to mogą Ci nie przyjąć ich... więc lepiej się dwa razy zastanowić ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po przerwie siedzę teraz bez zapinania. W cienkich skarpetach, siedząc, palce w zasadzie luzu do góry nie mają, na boki tym bardziej. Jak wkładka się rozgrzała trochę to stopa jest oczywiście mniej ściskana, mniej drętwieje - wystarczy chwilę poruszać nogą w górę, w dół i jest OK, potem znowu drętwienie wraca, niewiele, ale jednak. Inna sprawa, że siedzę, nie chodzę. Gdyby tak bez zapinania mieć z tą siła ściśniętą nogę w trakcie jazdy - pewnie wytrzymałbym, ale drętwienia nie zniósłbym. Drętwienie jest pod poduszkami, zaraz pod palcami, nie w śródstopiu i tu też palce czują się nieco ściśnięte, więc cały przód tak ma. W sumie mierząc w sklepie zdecydowanie lepiej miałem nogę opiętą w 25, niż w 26, przy tym samym modelu buta. 26 odrzuciłem, bo tu już i w różnych modelach, nie tylko tym, miałem luz w palcach. I chodząc w sklepie w tych butach po 15 minutach noga drętwiała, ale wydaje mi się, że mniej. Pewnie dlatego, że miałem buta już trochę wygniecionego, no i ruszałem się. Reasumując. But jest nowy, raczej mało przymierzany. Na pewno nie czuję się w nim komfortowo, ale wg informacji z forum tak ma być, dopóki botek się nie ubije nieco. Pytanie tylko ile to może potrwać... Czy dzień lub dwa parogodzinnej jazdy (o ile dam radę) wystarczy, żeby nie ściskało nogi...? W sumie, gdyby tylko w tym najszerszym miejscu stopy, tuż za palcami było ze 4 mm luzu byłoby OK. Jedyne co mi nie daje spokoju, to pytanie, czy w trakcie jazdy i ciśnięcia nogą stopa się "rozpłaszcza", a więc nieco poszerza na tyle, że to zniosę. Przymierzyłem tyle butów, że te były jedynymi, które tak mocno trzymały piętę i śródstopie. W inny z reguły ruch piętą był znaczny. Dociągnięcie klamry 3 pomagało, ale również powodowało mocny ucisk. Tu mogę mieć lekko zapięte buty i piętą nie ruszam. Może tak odrobinę uformować na ciepło te buty - oczywiście w serwisie. Gdyby się tu nieco poluzowało but byłby chyba perfekcyjnie dobrany. Zdaje się, że można zrobić to w SkiTeam w Warszawie. Tam widziałem też możliwość kupienia tych formowanych wkładek. Marzy mi się taka wkładka, która wypełni trochę podbicie - daleko mi do platfusa i ta część stopy jest mocno uniesiona. Prosiłem, ale nie doczekałem się na jakiekolwiek demonstracyjne wkładki, żeby przekonać się, co one w ogóle dają. Za dużo się naczytałem, jak to ma być męcząco i tak sobie zrobiłem, a teraz sam się głupi boję, że nie wytrzymam. W sklepach, wszyscy, którzy pytali o buty raczej zwracali uwagę na komfort, a to mocne ściskanie było drugorzędne. Nierzadko wygląd, a kolor w szczególności był tym, co decydowało o wyborze - to wszystko moje obserwacje innych kupujących po tych godzinach w sklepach. W ogóle to masakra z tymi butami. Doktorat zrobię :D A przynajmniej z tych wypocin na forum bloga mogę zrobić :) Jacek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możesz spróbować wygrzać butki (jeżeli chcesz, trochę to przyspieszy etap dopasowania) ale może najpierw zorientuj się u sprzedającego, czy będziesz mógł je zwrócić, jeżeli uznasz, że Ci nie pasują. Ja jak kupywałem buty sprzedawca mi je wygrzał, a po 3 dniach je zwróciłem i nie robił problemów. Powiedział, że taki butek można formować kilka razy. Co do drętwienia, to mi także drętwieją nogi, gdy siedzę. Podczas stania, chodzenia to przechodzi, więc nie siedź w tych butach tylko się w nich trochę poruszaj. Może trochę na balkonie pochodź (niech dostaną trochę chłodu), może jakieś przysiady :) Ale przecież już o tym wiesz :) Potwierdzam, że kupno butów to katorga (przynajmniej tak było w moim przypadku i pewnie dalej będzie). Zazdroszczę tym, którzy wchodzą pierwszy raz do sklepu i wychodzą z dopasowanymi butami...:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te wszystkie odczucia wiadomo są bardzo subiektywne ... nikt Ci lepiej nie podpowie jak własna intuicja. Rano na świeżo będzie zupełnie inaczej, bo po południu stopa jest spuchnięta szczególnie po długim siedzeniu ! Z tego co czytam to nie ma jakiegoś WIELKIEGO dramatu a tylko trochę drętwieje, a jeśli tak jest to raczej dobrze wróży. Po prawidłowym formowaniu powinna być ZNACZNA różnica a drętwienie powinno ustąpić Wygniatanie zależy od intesywności zjazdów, trwa około 5 dni, z tym że po 2 dniach jest już około 70% za Tobą. Decyzja należy do Ciebie, jak możesz formować to zrób to ! Zobaczysz ile but się cofnie ... ? Ja jeszcze żeby się uspokoić wsadziłem stary wygnieciony botek na próbę (miałem akurat ten rozmiar pod ręką) - i w tedy zrozumiałem że wydziwiam, bo w starym botku było wygodnie bez ucisków ale ciasno.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki drobny epilog: Finalnie mam Lange RS 110 Wide. Flex 110, ale już wykręciłem obie śruby i powinno być w granicach 90. Wide - 100 mm. Wiem, że to buty race'owe i nie ma co oczekiwać komfortu, jak w butach czysto rekreacyjnych, nawet z wysokim flexem. Ale ma to dla mnie zasadniczy plus - w większości butów uwierała mnie druga klamra - od góry. Wiele z nowych butów tę część ma właśnie miękką, że to niby teraz wszyscy na krawędź, więc raz że flex to nie do przodu, a na boki, a dwa, że tu ma być miękko. Dla mojej stopy to miękko oznaczało uwieranie przez klamrę (Salomony, Rossignole, inne modele Lange). Tu jest twarda skorupa - wszystko jest z jednego materiału (wtrysku), więc klamry w ogóle nie uwierają. Spędziłem w nich na stoku ok. 2,5 godziny, 40 minut w domu. Na długość są ok. W palcach też. Poprzednie ściskały palce, te drętwiały i nieco marzły. Teraz palce mają ciut luźniej, więcej mi w nich nie trzeba mając świadomość, że nieco luźniej będzie za jakiś czas. Pięta jest trzymana rewelacyjnie. Pomiędzy moimi pierwszymi butami z wypożyczalni, czy tymi użyczonymi przez znajomego (jedne i drugie to były 27 lub 27.5, a teraz mam 25.5), a obecnymi jest kolosalna różnica w trakcie zjeżdżania. Już nie "cisnę" narty. Wystarczy po prostu oprzeć się na językach przenosząc ciężar i narta jedzie tak, jak chcę. W ogóle kontrola narty w bucie, który jest tak dopasowany to inna bajka. Skoro ja, kompletny amator, widzę takie różnice, to już mogę się tylko domyślać, jakie to znaczenie ma dla lepiej jeżdżących. Jest jeden problem, z którym się borykam. Noga nieco drętwieje i czuję, że jest ściśnięta - ale od dołu, mniej więcej na wysokości podbicia. Tak jakby buty miały taliowanie - w palcach ok, w pięcie ok., samo śródstopie też nie najgorzej, ale tuż za nim jest trochę ciasno. Odczuwam to głównie na wyciągu - każdorazowo wjeżdżałem z rozpiętymi klamrami. Ale i tak z wielu mierzonych butów tu było mi najwygodniej i tylko to miejsce w obu nogach wymaga korekty. Wg sprzedawcy, akurat to jest najmniejszym problemem. I ja to tak widzę. Botki nie są oznaczone jako te mocno termoformowalne, więc pewnie one tak bardzo się nie ułożą w tym miejscu. Mam jedynie dylemat, czy wkładki, które odrobinę podniosłyby stopę w tym miejscu (skorupa w górę się rozszerza) to dobry pomysł, czy jednak dać je do odbarczenia. Dziś niestety uprawia się jedynie narciarstwo wodne - pojechałem na stok, ale po dwóch zjazdach zrezygnowałem, nie da się jeździć, woda nie śnieg. Więc butów już nie potestuję. Te dwa zjazdy wystarczyły mi do tego, żeby upewnić się, że problem w bucie jest właśnie w tej części. No i butów przed wyjazdem w marcu już nie rozbiję, a nie wyobrażam sobie, żeby spędzić kilka godzin w ten sposób (rozpinanie co kilka minut). Czy ktoś orientuje się, gdzie w okolicach Kielc mogę to zrobić? Dopiero Kraków? Jacek

Użytkownik JacekH edytował ten post 24 luty 2013 - 16:21

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...