Skocz do zawartości

Zestaw amatorskiego konserwatora :)


ppski

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 62
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Różnica 27zł to faktycznie tyle co nic. Ale jeśli wezmę pod uwagę, że na letnie zasmarowanie 4 par rodzinnych nart (i jeszcze jedna para której póki co nie smarowałem bo muszę naprawić ślizg) poszło mi prawie ćwierć 250g sztabki najtańszego Toko, to na sezon uczciwej jazdy i smarowania, gdybym smarował choćby co 3-4 dni jezdne, to kilogram smaru na sezon będzie mało, szczególnie że na jednokrotnym przejechaniu żelazkiem zazwyczaj się nie kończy. I z 27zł różnicy robi mi się z 600-800zł na sezon, a może i więcej, a to już całkiem sporo. Oczywiście gdybym miał smarować tylko fluorowym.

weź pod uwagę, że nie zawsze trzeba używać smaru fluorowego. to zależy wszystko oczywiście od warunków śniegowych. różnica 600-800 zł na sezon to trochę wydaje mi się za duża różnica proporcjonalna, bo weź też pod uwagę, że kolo czepił się smaru o najmniejsze gramaturze czyli 40g. A jak wszyscy wiemy jest zasada, że im więcej kupujesz tym taniej wychodzi jednostka i na to już nie zwrócił uwagi... tak więc jacek-1210, znając swoje zapotrzebowanie w smary możesz skupić się na tych samych smarach ale o większej gramaturze ;-)

A smarować trzeba - w tym sezonie oszczędzałem na smarowaniu bo były inne wydatki, to w efekcie w jednym miejscu weszła mi lekka, niewidoczna korozja między krawędź a ślizg no i trzeba było ślizg wycinać :(

a czy posiadasz może jakieś zdjęcia tego fragmentu?

Myślę że tylko Ci się wydaje że mnie trzeba uświadamiać kwotowo w produktach TOKO.

mi się nic nie wydaję. odpisuję tylko na Twoje zarzuty o nieumiejętności posługiwania się językiem polskim przeze mnie. skupiam swoją wiedzę i działalność na smarach jednej marki i jest to od 3 lat Toko. nie potrzebuję mieć jeszcze 10 innych marek smarów tylko po to aby oferta sklepu była bogata tylko w produkty. pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrobiłem zdjęcia, a teraz już za późno, bo wszystko wyczyszczone. Z grubsza wyglądało to tak: krawędź czysta, błyszcząca, blisko krawędzi -pod butem- zrobiło mi się lekkie - ok. 0.5cm2 -wybrzuszenie na ślizgu i za nic nie dało się to metalową cykliną usunąć. Po bliższym przyjrzeniu okazało się, że wybrzuszenie to odspojony lokalnie ślizg. Cóż było robić - trzeba ciąć. A tu pod spodem mała próchnica. Po dalszych oględzinach okazało się, że korozja poszła dalej po narcie wzdłuż krawędzi, w sumie wyciąłem fragment ok.8-9x0.8cm wzdłuż krawędzi. Gdyby narta była regularnie smarowana, to najprawdopodobniej do tego by nie doszło, bo ewentualną szparę między bokiem ślizgu a krawędzią wypełniłby smar i korozja nie weszłaby w styk narta-ślizg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jacek-1210 - są różne przypadki "ran" na ślizgu, ale właśnie te przy krawędzi zawsze kwalifikują się do uzupełnienia. Nie smarem, a materiałem. Zalanie albo wklejka. Zależy od uszkodzenia. Smar w tym przypadku to jak wciskanie gumy do żucia w dziurę w zębie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam nie było żadnej rany, żadnego uszkodzenia, na oko normalny ślizg jak w każdym innym miejscu, bez jakiegokolwiek naruszenia struktury na styku ślizg-krawędź. Po prostu musiało się na tym styku ślizg-krawędź odspoić i zaczęła tam włazić woda i zaczęła się tam robić niewidoczna korozja. Im większa korozja tym większe odspojenie, więcej wody i koło się zamyka. Ale tam nie było żadnej dziury ani nic nie fruwało - było to niezauważalne do czasu aż zrobił się lekki bąbelek na ślizgu tak ok. 4-5mm od krawędzi. Gdyby w momencie odspojenia ślizg-krawędź, wchodził tam smar, to smar nie dopuściłby wody i korozja nie weszłaby głębiej, już w styk narta-ślizg. Teraz oczywiście wklejka, bo o zalaniu nie ma mowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No po prostu świetnie - zacząłem oglądać nartę czy jakoś nie dałoby się jednak zrobić zdjęcia i okazało się, że jak najbardziej, bo po drugiej stronie mam brata bliźniaka :mad: . Na zdjęciu słabo widać, to ten obszar zaznaczony na czerwono, wałek długi na dobre kolejne 10cm. Słabo to widać, ale to nie jest przy samej krawędzi, styk ślizg-krawędź wydaje się ok na pierwszy rzut oka, ale to tylko pozory - cały kawałek aż do krawędzi do wycięcia :(

Załączone miniatury

  • DSC_0422_1.JPG
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tam nie było żadnej rany, żadnego uszkodzenia, na oko normalny ślizg jak w każdym innym miejscu, bez jakiegokolwiek naruszenia struktury na styku ślizg-krawędź. Po prostu musiało się na tym styku ślizg-krawędź odspoić i zaczęła tam włazić woda i zaczęła się tam robić niewidoczna korozja. Im większa korozja tym większe odspojenie, więcej wody i koło się zamyka. Ale tam nie było żadnej dziury ani nic nie fruwało - było to niezauważalne do czasu aż zrobił się lekki bąbelek na ślizgu tak ok. 4-5mm od krawędzi. Gdyby w momencie odspojenia ślizg-krawędź, wchodził tam smar, to smar nie dopuściłby wody i korozja nie weszłaby głębiej, już w styk narta-ślizg. Teraz oczywiście wklejka, bo o zalaniu nie ma mowy

jest jeszcze jedna opcja dlaczego tak się stało. bardzo odważnie stwierdzę, że klej na którym mocowany był ślizg do narty był źle położony. Powód jest zwykle podobny jak w przypadku krzywych desek snowboardowych - duża ilość zamówień w fabryce i stosunkowo niskie możliwości przerobowe, czyli tzw. produkcja masowa. Nie jest to oczywiście Twoja wina tylko producenta sprzętu, bo na moje oko to ślizg sam się odkleił i powstał mikro bąbelek a potem już poszło dalej. p.s. wklejka ślizgu na długości 10 cm to będzie drogo... pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na prośbę kol. Gajowego pokazuję narty: to Head Supershape, rocznik tak ok. 2006, rzekłbym że swoje już odsłużyły. Już w ubiegłym sezonie zaczęły rozłazić się końce nart, na zdjęciu tego za bardzo nie widać, ale końce rozklejają się. W tym roku miałem kupić coś nowszego, no i kupiłem, tyle że w rozmiarze małego giganta :D Ale slalomki też potrzebne, więc póki nie będzie innych, to trzeba próbować te reaktywować. Oczywiście gdybym miał zlecać 2 wklejki po 10cm, to chyba z 10-krotnie przekroczyłoby to wartość tych nart, więc póki co, będę radził sobie własnym sumptem. Jak wyjdzie - okaże się niedługo (jeśli od razu będzie niewypał) albo dopiero najbliższej zimy. Jakieś tam pojęcie o klejeniu mam, zobaczymy :)

Załączone miniatury

  • DSC_0423.jpg
  • DSC_0424.jpg
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście gdybym miał zlecać 2 wklejki po 10cm, to chyba z 10-krotnie przekroczyłoby to wartość tych nart, więc póki co, będę radził sobie własnym sumptem. Jak wyjdzie - okaże się niedługo (jeśli od razu będzie niewypał) albo dopiero najbliższej zimy. Jakieś tam pojęcie o klejeniu mam, zobaczymy :)

a jakiego kleju będziesz miał zamiar użyć? serwisy narciarskie stosują 2 kleje: albo Araldit, albo Technicoll - dwutubkowe do mieszania. jeszcze przydadzą się ściskacze - jak na 10cm wklejki to będzie z 4-5 sztuk, musisz sobie przyłożyć i wtedy będziesz wiedział dokładnie ile. gdyby jakby to mam możliwość skombinowania nowego ślizgu narciarskiego w dobrej cenie i wykrojników ;-) pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Technicoll, cyjanoakryl w żelu, wcześniej ślizg wytrawiony z lekka primerem. No chyba że jak piszesz, spróbuję dwuskładnikowym epoksydem, bo też w miarę łapią, choć chyba są mniej elastyczne od cyjanoakrylu. Miauczałem tu na forum o kawałek ślizgu bo nigdzie nie mogłem znaleźć materiału na wklejki, ostatecznie okazało się że szukałem nie pod tą nazwą co potrzeba i znalazłem w remsporcie materiał na wklejki i już przyjechało. O ile kofiks w pałeczkach jest na ogół słabiutki (w kilku trudniejszych miejscach potrafił mi się wycierać od miedzianej szczotki), to ten materiał na wklejki wygląda solidnie i jest od spodu przetłoczony żeby klej lepiej trzymał. Muszę porobić próbki klejenia i wtedy zobaczę czym kleić. Nie mam wykrojników więc trzeba będzie sobie radzić dobrym nożem. Z racji dawnych zabaw w modelarstwo, trochę się wybawiłem laminatami, więc i z nartą -mam nadzieję- dam jakoś radę. Całe lato przede mną :) Dzięki za pomoc, jakby ktoś miał jeszcze dobre rady to przygarnę z miłą chęcią ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i jeszcze po raz kolejny zwrócę uwagę: nasza rozmowa odbiega od tematu

może przeniesiecie te bezsensowne przepychanki na PRV? (dotyczy to zarówno prowinter-a oraz Kolo. Nie jestem peien, czy Wasze wzajemne pretensje interesują wszystkich na forum......
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...