Skocz do zawartości

Polacy w drodze na Broad Peak - zima 2012/2013 - Wielicki/Berbeka


arky

Rekomendowane odpowiedzi

Z podziwem będę śledził działanie, szczególne wrażenie robi na mnie powrót Macieja Berbeki. Chylę czoła. I niech to zrobi dla Zawady. http://off.sport.pl/...9,13094059.html Niewyobrażalne ekstremum. Pozdrawiam.

Co Twój temat ma wspólnego z zawodami i zawodnikami? Zespół: Berbeka - Wielicki do najmłodszych nie należy, ale mają dużą szansę sukcesu. Obaj to niebywale doświadczeni himalaiści, obaj dobrze znają Karakorum, obaj są w formie, obaj dobrze znają himalajską zimę. Pan Krzysztof to klasa sama dla siebie. Maciek to fantastyczny facet, który miał swoje sukcesy w Himalajach, Karakorum, bardzo doświadczony wspinacz (szczególnie zimowy), ratownik i przewodnik alpejski. Jako, że znamy się od lat osobiście, życzę im sukcesu. W przeciwieństwie do himalajskich wycieczek pana Hajzera za pieniądze podatników, ta dwójka ma szansę na kolejny spektakularny sukces w górach najwyższych. Pan Zawada będzie dumny i poczeka na sukces swoich marzeń: zimowa K2 dla Polaków. Nasi w końcu byli swego czasu specjalistami w zimowym himalaizmie, w tym Panowie Wielicki (min. Everest) i Berbeka (min. Cho Oyu nową bardzo niebezpieczną drogą).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
Od początku śledzę tą wyprawę. Kiedy ruszyli do ataku szczytowego, siedziałem przed komputerem i co kilka minut odświeżałem stronę, przeliczałem godziny i patrzyłem w zegar jak zaczarowany gadając sam do siebie, że "cholera, już powinni być na górze, za długo to trwa". Jak pojawiła się wiadomość, że doszli, to ja, dorosły facet skakałem z radości (dobrze, że nikt w pracy tego nie widział) moja żona jak się o tym dowiedziała, to śmiała się, że się cieszę, jakbym co najmniej sam tam wszedł. Jednocześnie jak mantrę powtarzałem "a teraz spieprzajcie w dół"... Teraz czuję się jak ogłuszony, nawet nie jestem w stanie na ten temat rozmawiać. Pisać jest łatwiej, nikt nie usłyszy drżenia w głosie i nie zobaczy łez...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz czuję się jak ogłuszony, nawet nie jestem w stanie na ten temat rozmawiać. Pisać jest łatwiej, nikt nie usłyszy drżenia w głosie i nie zobaczy łez...

jeszcze Kowalskiego i Berbeki nie ma ...najgorsze w tym jest to ( kolejna powtórka przy takich okolicznościach losu) ,że cała polska TV a w niej różni specjaliści (także himalaiści) wiedzą już wszystko tak , jakby byli tam wczoraj z nimi!:mad:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Pozwólcie przypomnieć, że na - jak to sie przyjęło w Himalaizmie - na 14 szczytów samodzielnych przekraczającyh 8000 zimą niezdobyto dotychczas dwóch, chyba dwóch: K2 i Nanga Parbat. Oba to szczyty specyficzne. K2 wysoki z trudnościami powyżej 8000, Nanga owiana złą sławą szczytu na którym zginęło bardzo wielu ludzi, masyw dośc samotny o specyficznych warunkach pogodowych. Pozostałe zostały zdobyte przez Polaków i trzech ludzi inncyh nacji: Simone Moro - (z Bergamo jakże bliskiego każdemu narciarzowi:)), Denis Urubko - Kazach - genialny wspinacz i alpinista oraz Cory Richards - pierwszy Amerykanin, który zdobył szczyt powyżej 8000 jako pierwszy. Z kurtuazji wymieniłem obcokrajowców na początku. Ich wejścia miały miejsce po roku 2000 bo wtedy dopiero świat "dorósł" do pokonywania takich wyzwań. MOże nie tyle świat co ktoś. Polacy w latach 80 - kto pamięta ten wie - zdobyli 7 szczytów 8000 (8 zdobyli Morawski i Moro w 2005) gdy nikt nawet tego poważnie nie próbował. TO były platynowe lata polskiego wspinania i nikt nigdy tego nie bedzie w stanie wyrównac ani nawet sie do tego zblizyć. Dzieki wspaniałej idei Artura Hajzera powrócilismy w Himalaje i dokonane zostały kolejne wejścia na Gasherbrum 1 i ... Broad Peak. Maciej Berbeka, Adam Bielecki, Tomasz Kowalski, Artur Małek to skład zespołu szczytowego. Maciek Berbeka jest synem Krzysztofa Berbeki i elementem łączącym historię (zdobył w latach 80 Cho Oju i Manaslu zimą) z teraźniejszością. Z szacunku dla ich wielkiej pasji i poświęcenia nic więcej już nie wypada pisać. Serdecznie pozdrawiam

Użytkownik Mitek edytował ten post 08 marzec 2013 - 13:19

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://off.sport.pl/...__Dlaczego.html Warto też poczytać jak reaguje organizm na wyprawę powyżej 8000m n.p.m sam nie zdawałem sobie sprawy ile to kosztuje wysiłku i w jakich warunkach się to odbywa (trzeba wyjść oraz zejść w warunkach gdy organizm jest na skraju wycieńczenia, a nawet jest w stanie krytycznym porównując do pracy serca i innych organów w normalnych warunkach). Ale to dzięki takim ludziom jesteśmy w tym miejscu, a nie siedzimy dalej w jaskiniach!. Mam nadzieję tylko że po czasie na spokojnie i bez emocji grupa biegłych wyciągnie wnioski co można zrobić aby zmniejszyć ryzyko (całkowicie sie go nie da wyeliminować w koncu to sport extremalny i ryzyko jest w niego wpisane) jakie zastosować rozwiązania techniczne, przygotowania fizyczne czy może zmienić procedury organizacji. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cytat z Interia.pl, pogrubienie moje: Krzysztof Wielicki, kierownik obecnej wyprawy na Broad Peak, przed wylotem w Karakorum powiedział: "Jedziemy na front, wschodni front zimowy. Będę szczęśliwy jak się komuś uda wejść. Chciałbym przekazać swoje doświadczenie, podobnie jak Maciek. Góry są naszą pasją, to nasza ścieżka życia i nie wyobrażamy sobie bez nich życia. To choroba, z którą się umiera". Strasznie jest mi stawiac ten symbol, ale nic innego nie pozostalo [*]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni wpis Tomasza Kowalskiego na blogu: "Chciałem napisać coś więcej. o przygotowaniach, o treningu i o wielkich znakach zapytania, ale po prostu nie było kiedy. Czas uciekł przez palce i teraz jestem już w Skardu w samym centrum Karakorum... Jestem tu i nie mogę w to uwierzyć. Jestem uczestnikiem zimowej wyprawy Polskiego Związku Himalaizmu. To jest coś o czym marzyłem odkąd pamiętam, ale tak naprawdę nigdy nie sądziłem, że może się to spełnić. I teraz jestem tu, jakby nigdy nic żartując sobie przy stole z Krzyśkiem Wielickim, gościem który jest dla mnie bohaterem. Czuje się tak jakbym był jakimś młodym gitarzysta z początkującego zespołu i zagrał razem z Mickiem Jaggerem i rolling stonesami na pełnym stadionie Wemblay. to chyba dobre porównie:) Jutro ruszamy w góry. Kolejna, ale naprawdę wyjątkowa wyprawa życia. Trzymajcie kciuki,bo jest okazja napisać kolejny rozdział historii himalaizmu. Ale by było... " http://magisterkowal...-peak-2013.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam te wszystkie pytania "mądrych panów" na gazeto-onetach:
- po co?
- dla kogo?
- kogo to obchodzi?
- za czyje pieniądze?

i żal mnie ogarnia, że muszę żyć w tych metroseksualnych, zniewieściałych czasach... jestem w stanie zrozumieć kobiety, matki, żony, kochanki bo im się instynkty włączają inna psycha itd. ale facet który zadaje pytanie po co to wszystko i za czyje pieniądze jest dla mnie zerem przez duże Z

dzięki takim ludziom jak himalaiści możemy mówić, że człowiek to brzmi dumnie...

tym bardziej ,że tyszanie wrócili a "zakopiańczycy" zaginęli...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyło się:

"Mając na uwadze wszystkie okoliczności, zaistniałe warunki, moje doświadczenie i historię himalaizmu, jak i wiedzę z zakresu fizjologii i medycyny wysokogórskiej, po jeszcze dodatkowych konsultacjach z lekarzami i współorganizatorami wyprawy w Polsce, można uznać Macieja Berbekę i Tomasza Kowalskiego za zmarłych.
Biorąc pod uwagę czas jaki upłynął od ostatniego kontaktu, wysokość na której miało to miejsce, stan w jakim się już wtedy znajdowali, bieżące fatalne warunki pogodowe i wszystkie inne czynniki podjąłem decyzję o zakończeniu wyprawy.

... Pakujemy bazę i rozpoczęliśmy zejście w dół. Marsz przez lodowiec Baltoro potrwa około 5 dni. Powrót do Polski nastąpi ok. 20 marca.
Ze względu na brak od teraz źródeł prądu nie będziemy mogli więcej kontaktować się telefonicznie ani mailowo i nie będzie żadnych wiadomości od nas aż do ok. 15 marca.

Krzysztof Wielicki
Kierownik zimowej wyprawy PZA na Broad Peak"




[*]... [*]...




Jak dla mnie podjęcie takiej decyzji i sformułowanie takich słów to wyczyn nie mniejszy niż zdobycie szczytu... Bohaterstwo w najczystszej formie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czytam te wszystkie pytania "mądrych panów" na gazeto-onetach:
- po co?
- dla kogo?
- kogo to obchodzi?
- za czyje pieniądze?

i żal mnie ogarnia, że muszę żyć w tych metroseksualnych, zniewieściałych czasach... jestem w stanie zrozumieć kobiety, matki, żony, kochanki bo im się instynkty włączają inna psycha itd. ale facet który zadaje pytanie po co to wszystko i za czyje pieniądze jest dla mnie zerem przez duże Z

dzięki takim ludziom jak himalaiści możemy mówić, że człowiek to brzmi dumnie...


Nam, kobietom po prostu żal tych wspaniałych mężczyzn. Podziwiamy, wspieramy w myślach, popieramy. To jednak zbyt przygnębiające. Zdobyć i nie przeżyć czy to jest sukces?
Dlaczego oni, a nie jakieś durne ciołki co i tak marnują życie?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...