Skocz do zawartości

20 lat temu - czy było inaczej ?


fantom

Rekomendowane odpowiedzi

mnie raz zdziwiły takie właśnie starsze Panie z patyczkami, robiły trening przy -20 stopni po osiedlu,

ja wtedy też zażywałem tlenu

 

 

 

 

w słoneczna pogoda, lekki mrozik, 2 mocno starsze panie  podchodza na skiturach czarną trasą pod Cermis w Cavalese. Nic w tym dziwnego, gdyby nie to że trzymając równy rytm  gadają obie jak nakręcone, bez chwili przerwy i zazwyczaj obie naraz.... ;) ( a mijalismy je co kilkanacie minut obracając kilka razy tą czarną)..... zero zadyszki, zero przerwy na wdech, równy krok..... Poczułem sie malutki...... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 83
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

w słoneczna pogoda, lekki mrozik, 2 mocno starsze panie  podchodza na skiturach czarną trasą pod Cermis w Cavalese. Nic w tym dziwnego, gdyby nie to że trzymając równy rytm  gadają obie jak nakręcone, bez chwili przerwy i zazwyczaj obie naraz.... ;) ( a mijalismy je co kilkanacie minut obracając kilka razy tą czarną)..... zero zadyszki, zero przerwy na wdech, równy krok..... Poczułem sie malutki...... 

 

Pocieszmy się. To pewnie były dwie Justyny we włoskiej wersji  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 mocno starsze panie  podchodza na skiturach czarną trasą pod Cermis w Cavalese

To wydarzenie ekstremalne ale może własnie ci młodzi którzy dziś zaczynają przygodę z tym jak piszecie, dziś łatwym i dostępnym sportem, możne oni dożyją takiej starości.

Sama jechałam gondolą na szczyt a z przecudnie pomarszczoną drobną Austriaczką, aż strach było oceniać jej wiek. Kobitka miała solidny ekwipunek narciarski i prawdopodobnie bardzo poważne zamiary. 

 

Gdybyż tak było :unsure:  Kto ma zdrowe nerwy to ma i już, a nerwusów to i tak byle co irytuje :P

 

Hanka, nie siej defetyzmu, wyobraź sobie co by było gdyby te marudy nie oddały nadmiaru energii na stoku :D 

 

 

 Jednak nie każdemu dane takie zdrowie, które pozwoli utrzymać kondycję do późnej starości, to są wyjątki, niestety.

 

Jednak powtarzajmy sobie radośnie że do tego dążymy a co osiągniemy? To się obada a co przeżyjemy to nasze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Reakcja na post Michała wiele mówi: wyjątki, nie da się, nie każdy ma zdrowie, ekstremalne wydarzenie... i tym podobne brednie.

To właśnie choroba jest wyjątkiem a reszcie się po prostu nie chce, nie dbali i nie dbają o siebie itd.

Wiem po sobie jak ten mechanizm działa.

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Hanka, nie siej defetyzmu, wyobraź sobie co by było gdyby te marudy nie oddały nadmiaru energii na stoku :D

 

 

Jak mawiają Czesi - "Świnia, świnią zostanie, choćby na sobie złote siodło miała". Dlatego moja życiowa dewiza - marudy unikać jak ognia :D

 

Cześć

Reakcja na post Michała wiele mówi: wyjątki, nie da się, nie każdy ma zdrowie, ekstremalne wydarzenie... i tym podobne brednie.

To właśnie choroba jest wyjątkiem a reszcie się po prostu nie chce, nie dbali i nie dbają o siebie itd.

Wiem po sobie jak ten mechanizm działa.

Pozdrowienia

 

Niedawno odeszła ważna dla Forum osoba, dbała o siebie jak najlepiej i chciała wiele i robiła wiele, więc to nie tak, że komuś się nie chce :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

 

 

Niedawno odeszła ważna dla Forum osoba, dbała o siebie jak najlepiej i chciała wiele i robiła wiele, więc to nie tak, że komuś się nie chce :mellow:

Każdy kiedyś odejdzie więc chyba lepiej odejść robiąc to co się kocha a nie leżąc i wmawiając sobie niemoc.

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Reakcja na post Michała wiele mówi

 

Cześć.

Kto to jest Michał?

 

 

wyjątki, nie da się, nie każdy ma zdrowie, ekstremalne wydarzenie... i tym podobne brednie.

......

Wiem po sobie jak ten mechanizm działa.

 

Życie znasz na tyle na ile Ci pozwoliło.

Po sobie wiesz jak działa Twój mechanizm.

Niestety, rozczaruje Cię, nie zjadłeś wszystkich rozumów. 

Ja też  nie ale staram się uczyć każdego dnia.

 

Jak mawiają Czesi - "Świnia, świnią zostanie, choćby na sobie złote siodło miała".

 

Hania! Moje zalecenie - więcej ślizgać się na nartach, mniej słuchać mądrości ludowych inaczej grozi zgorzknieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

To były super czasy, teraz młodzi nie wiedzą przez co trzeba było przejść, aby nauczyć się jeździć :)

Jak dla mnie to były czasy gówni.......

Brak sprzętu, górek, wyciągów, przygotowanych tras, kolejki do istniejących (nielicznych) wyciągów, brak możliwości wyjazdów w alpy, itd, itp.

Nie wiem co w tym było wspaniałego

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Masz doła Wiesiu???

To były genialne czasy. Wszystko było na miejscu. Góry przecież nie urosły przez 20 lat i śnieg nie zaczął padać nagle.

Cały post żałosny (brak przygotowanych tras) - pomyśl chwilkę co piszesz... Najbardziej bawi mnie jednak "brak możliwości wyjazdów w Alpy". Kumpel w tym okresie zwiedził cały świat praktycznie - wystarczyło chcieć.

Dal mnie żałosny post i to chłopaka, którego znam i cenię - i jeszcze dzięksy mu równych...

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

 

dzisiaj są 3 elementy, które max ułatwiają dostęp do narciarstwa dużo szerszemu gronu ludzi: 

taliowana narta, kanapa, sztruks

 

natomiast mimo braku tych ułatwień kiedyś, tłumy i tak waliły, nie wydaje mi się żeby wtedy 80% ludzi świetnie jeździło po tych muldach i odsypach,

jak się można nauczyć dobrze jeździć na tych 5 szusach na dzień ?

przypuszczam że w Polsce bardzo dobrzy narciarze w latach 70-tych to była elita elit

 

Dzisiaj również 80% nie jeździ świetnie, mimo taliowanych nart, kanapy i sztruksu ;)

 

Cześć

Masz doła Wiesiu???

To były genialne czasy. Wszystko było na miejscu. Góry przecież nie urosły przez 20 lat i śnieg nie zaczął padać nagle.

Cały post żałosny (brak przygotowanych tras) - pomyśl chwilkę co piszesz... Najbardziej bawi mnie jednak "brak możliwości wyjazdów w Alpy". Kumpel w tym okresie zwiedził cały świat praktycznie - wystarczyło chcieć.

Dal mnie żałosny post i to chłopaka, którego znam i cenię - i jeszcze dzięksy mu równych...

Pozdro

 

Może z racji wieku nie powinienem się wtrącać, ale lata '80-te pamiętam ;) I w dużej mierze z Wiesiem się zgadzam. Co prawda góry były, nawet lepsze niż dziś, bo i zimy były z prawdziwego zdarzenia. Trasy? Przygotowane? Hmm... W Polsce był wówczas jeden ratrak. Na Kasprowym. Ale to akurat był dla mnie najmniejszy problem, nawet z dzisiejszego punktu widzenia.

 

Ale... górek i wyciągów niby nie brakowało, tyle że często zdarzało się im nie działać. Przynajmniej w Karkonoszach. Sprzęt? Zachodni dostępny tylko dla nielicznych. Produkty rodzime niestety "nieco" odbiegały technologicznie. Do dziś pamiętam buty Fabos, wrzynające się w stopę do krwi - taka "technologia". Albo moje pierwsze narty, "dłuższe" ode mnie o jakieś 30 cm - mogłem mieć te, albo żadne.

 

Alpy? Pewnie, że się dało. Mój ojciec zjeździł tzw. zagranicę z kolegami ze studiów. Ale doskonale pamiętam, że w 1987 r. całej rodziny na zagraniczny wyjazd już puścić nie chcieli...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To były super czasy, teraz młodzi nie wiedzą przez co trzeba było przejść, aby nauczyć się jeździć

 

...bo ja wiem? ...a może nie było powszechnie zbyt wygórowanych oczekiwań?

Pomyśl co dzisiaj musi przejść adept kiedy przeczyta o flexach, sztruksach, race'ach, radiusach, karwingach i in.

Wtedy była "krótka piłka": jest góra a na niej śnieg, masz narty i jedziesz; dziś mały przesyp to już wyczyn :)

 

Dlatego czasem myślę, że droga nauki była krótsza/szybsza - na zasadzie "głębokiej wody"? :)

 

...ale i tak wolę "teraz", bez gadania.

 

Cześć

Masz doła Wiesiu???

To były genialne czasy. Wszystko było na miejscu. Góry przecież nie urosły przez 20 lat i śnieg nie zaczął padać nagle.

Cały post żałosny (brak przygotowanych tras) - pomyśl chwilkę co piszesz... Najbardziej bawi mnie jednak "brak możliwości wyjazdów w Alpy". Kumpel w tym okresie zwiedził cały świat praktycznie - wystarczyło chcieć.

Dal mnie żałosny post i to chłopaka, którego znam i cenię - i jeszcze dzięksy mu równych...

 

Mitku drogi, czasem myślę, że żyjesz w jakieś dziwnej/innej przestrzeni/rzeczywistości ...albo często sobie jaja robisz :)

 

Idąc jednak tym drugim tropem - zwracam uwagę, może nie wiesz? ...że Kim następca Kimów jest fanem narciarstwa - ponoć zaszczepił się tym na studiach u tych kapitalistycznych krwiopijców w Szwajcarii.

"Szanowny Przywódca" będąc fanem nart próbuje od pewnego czasu wybudować swój własny, północnokoreański "ski resort":

http://snowbrains.co...ega-ski-resort/

http://blogs.wsj.com...oogle_news_blog

Może się wybierzesz? Może się odnajdziesz :)

Obawiam się tylko, że w orczyki nie inwestują, a i na kolejki bym nie liczył bo to chyba nie jest masowa forma rekreacji w Korei Płn. ...no chyba, że wnuk "Wielkiego Wodza", a syn "Ukochanego Wodza" zdecyduje inaczej :)

 

...trochę im nie idzie (nie szło, nie wiem jak ostatnio), trochę się waliło ...brzmi znajomo :)
http://www.dailynk.c...01500&num=10776

 

dlatego trochę nie wierzę w te zapewnienia "mało kto narzekał"

gdyby wtedy był internet, to by się nieźle w nim gotowało

 

Owszem, narzekali... ale dalej narzekają - tylko może inaczej, i na coś innego :)

Gdyby był Internet... ano właśnie, młodzi, słuchajcie - za komuny to nawet Internetu nie było ;)

 

Widzisz już w tych latach wystarczyło być tylko Mitka kolegą by bez problemów zwiedzać cały świat :)

 

...a jak ja byłem młody to ho ho...! :) ale wyjazd na Słowację to była wyprawa ...najpierw do jakiegoś urzędu, na Milicję, po paszport, potem książeczka walutowa, potem... nie, nie chcę pamiętać bo to patologia była, z czasem normalniało, ...ale wyparłem część paskudnych wspomnień, więc już nie mam pewności czy na Słowację potrzebna była książeczka walutowa, czy nie, a dopiero na Węgry tak :) Może ktoś nie wyparł tak jak ja i pamięta różne detale :) ...Mitek, jak tam? ;)

 

***

 

Tak na koniec nieco bardziej serio - młodsi jednak nie będziemy - a to była z pewnością ta najfajniejsza, i jedna z nielicznych fajnych rzeczy w tych "dawnych czasach" :)

 

Na moje oko - kiedyś jeździło podobnie dużo ludzi, tylko teraz radykalnie poprawiła się, czyli zwiększyła intensywność narciarstwa - dzięki temu jest ono dziś dużo fajniejsze niż kiedyś.

 

...tako rzekłem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Masz doła Wiesiu???

To były genialne czasy. Wszystko było na miejscu. Góry przecież nie urosły przez 20 lat i śnieg nie zaczął padać nagle.

Cały post żałosny (brak przygotowanych tras) - pomyśl chwilkę co piszesz... Najbardziej bawi mnie jednak "brak możliwości wyjazdów w Alpy". Kumpel w tym okresie zwiedził cały świat praktycznie - wystarczyło chcieć.

Dal mnie żałosny post i to chłopaka, którego znam i cenię - i jeszcze dzięksy mu równych...

Pozdro

 

zobaczymy kto wygra w tych dzięksach, post Wiesia czy Twój ....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 lat temu byłem o 20 lat młodszy, były dobre wędliny i dobra muzyka w radiu. To jedyne czego mi żal. 

 

Święta prawda! Poza tym święta miały naprawdę magiczny klimat, szczególnie bożonarodzeniowe.

 

Nostalgia za czasami młodości jest zjawiskiem normalnym, ale wystarczy zerknąć na filmy dokumentalne z lat '80 czy '90, żeby dostrzec gigantyczny postęp. I tym postępem należy się cieszyć, niezależnie od wieku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pewnie Wiesia. Cóż jestem może z innej gliny. Dla mnie dostępność - bo o niej tu w dużej mierze mowa - nic nie wnosi.

Pozdrowienia

 

dostępność tras i wyciągów to kwestia ilości przejechanych km na nartach,

to się przekłada na objeżdżenie, automatyzm mięśniowy, poziom umiejętności,

często to jest powtarzane na SF,

więc ja nie rozumiem jak to może dla Ciebie nic nie wnosić ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dostępność tras i wyciągów to kwestia ilości przejechanych km na nartach,
to się przekłada na objeżdżenie, automatyzm mięśniowy, poziom umiejętności,
często to jest powtarzane na SF,
więc ja nie rozumiem jak to może dla Ciebie nic nie wnosić ?

Pewnie większy automatyzm uzyskasz jak sobie jeszcze górkę (koniecznie bez wyciągu żeby nie było za łatwo) sam udepczesz po dużym opadzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Pewnie Wiesia. Cóż jestem może z innej gliny. Dla mnie dostępność - bo o niej tu w dużej mierze mowa - nic nie wnosi.

Pozdrowienia

 

Mitek. Nie dramatyzuj mi tu, proszę ;) To, że "nie te lata i nie ta waga" (jak sam rzekłeś na jednym z ostatnio wrzuconych filmów :P ), nie znaczy, że nie możesz i nie potrafisz się cieszyć narciarstwem i dzisiaj. Mieliśmy okazję spotkać się parokrotnie na stoku i nie dostrzegłem w Tobie symptomów nostalgii ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...