Skocz do zawartości

20 lat temu - czy było inaczej ?


fantom

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 83
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Wartość sentymentalna i owszem - niezła, ale jak człowiek patrzy jak to "ongiś" bywało to żal ściska "cztery litery" jakie to było wtedy przaśne, amatorka... tylko, że wtedy jechało sie na narty gdzie było można (a wiec Polska), nikt się nie martwił o mamonę, wysyłał dziecko, sam jechał i była radocha... A teraz niby świat stoi otworem, ale... np. Szabir organizuje budżetowy wyjazd do Żabojadów, każdy och i ach jakie to tanie... a prawdę powiedziawszy na ten tydzień zabawy każdy puszcza przynajmniej taką średnią krajową pensję... i jak się mają czuć te osoby, które mają tą "średnią krajową", jakieś dziecko... i nie dadzą rady go wysłać? Brutalne - ale znam super osoby która dzieciom by wszystko dały żeby jakoś to dzieciństwo super przeżyły... a po prostu nie mają za co:( Jak już mają dzieci >15 lat to zaczynają rozumieć o co chodzi w życiu, ale straszne jest jak robi się straszne rozwarstwienie społeczne przy spędzaniu wolnego czasu wśród "drobiazgów" po 5-10 lat.... Taki wtręt odnośnie "kapitalizmu" i znaczenia zabawy i spędzania wolnego czasu przez dzieci...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam te klimaty. Przełęcz Karkonoska (podejscie piesze 3godz. marszu), Hala Szrenicka (wyrwirączka , potem wyciąg talerzykowy).Nam narciarzom klubowym (zawodnikom, działaczom) było kulą u nogi , wszędzie było ich pełno. Teraz jak patrzę na film, to faktycznie pojawia się łezka. Różnymi drogami podązaliśmy osiągając umiejętność jazdy na nartach. Ja swemu dziecku zaoferowałem (bez wyjscia) pójscie drogą wyczynu, ostrych wymagań, zdecydowanych postaw. Nauczyłem ją wygrywać z rywalkami. Ale nie widziałem takiej radości u niej jak widzę na twarzach tych dzieci. Przepraszam , za niekiedy lekceważący stosunek do tej szkólki. Aby to naprawić to, proszę moderatora, aby przypiął to w temat przypięty. W temacie nauka dzieci często spotykałem się z pytaniem rodziców jak to robić . Film jest doskonałym instruktażem jak to zrobić ! Oprócz jazdy te dzieci były uczone miłosci do bliżniego i do gór. Młodzi czytając to pewnie będą kręcic kółka na czole. Młodzi rodzice ocenią to inaczej. Kochani , pozdrawiam Wasze dzieci.

Użytkownik niko130 edytował ten post 14 listopad 2010 - 19:43

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na tej trawce trudno znalezć kamyki, ich po prostu nie ma. Uczestnicy klubu co roku przed sezonem zbierają je i układają w pryzmy. Nie należę do tej braci, ale jestem użytkownikiem tej pięknej stacji narciarskiej. Te zajęcia naprawdę sie odbywają. W sezonie wystarczy odwiedzić stronę Aesculapa, aby dowiedzieć sie o warunkach narciarskich, imprezach a być może zostać utrwalonym na filmiku, których gospodarzM.R. wykonuje każdego dnia , przede wszystkim w celach informacyjnych.

Użytkownik niko130 edytował ten post 14 listopad 2010 - 23:11

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki wtręt odnośnie "kapitalizmu" i znaczenia zabawy i spędzania wolnego czasu przez dzieci...

Chyba Turbo za bardzo nie pamiętasz "tamtych czasów" więc proponuję abyś za bardzo się w ten sposób nie wypowiadał. Właśnie wtedy (i wcześniej) narciarstwo było tylko dla górali lub bardzo bogatych ludzi. Gdybyś wiedział ile wtedy trzeba było zapłacić za sprzęt narciarski czy wyjazd na narty w alpy w stosunku do "średniej płacy krajowej" to pewnie by Ci włosy na głowie stanęły na zawsze. Dobry (zagraniczny) sprzęt narciarski kosztował 6-12 i więcej "średnich pensji krajowych" a na narty w alpy wyjeżdżali "zawodowcy" i baaardzo bogaci ludzie - pewnie nie uwierzysz ale tak było. Pozdrawiam

Użytkownik wiesio edytował ten post 15 listopad 2010 - 00:48

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wtedy (i wcześniej) narciarstwo było tylko dla górali lub bardzo bogatych ludzi.

I tak i nie. Owszem w latach 80 -tych tak się zaczęło dziać, ale wcześniej było trochę lepiej. Pamiętam ceny ze stoiska sportowego w domu handlowym "Gazda" w Rabce z okolic 1977 - 1978, wtedy w sklepie narty normalnie stały "do kupienia". Polskie Epoxy lub Alu kosztowały ~1300 zł, Regle 28 bodajże 800, wiązania suwe-junior coś koło 1000. Narty Fisher Attack koło 5000, a wiązania Tyrolia, Marker M4-15 lub Ess w granicach 3500 - 4500 zł. Co ciekawe kupowało się oddzielnie przody i tyły (były osobno paczkowane :D). Oczywiście były jeszcze polskie bety (kopia look'a), gammy i rózne "sprężyniaki") ale ich ceny jakoś nie wbiły mi się w pamięć. Tak jak za cholerę nie pamiętam ceny Markerów -juniorów, które były chyba najpopularniejszym (razem z wspomnianymi Suve'ami) w naszej szkółce narciarskiej. Największy problem był z butami - pamiętam jak strasznie chciałem takie juniorskie Dachsteiny, niestety miałem już za dużą nogę (a kosztowały circa 960 zł). No i skończyło się na używanych Tatrach (do których w komplecie trzeba było wozić obcegi lub śrubokręt bo się jedna z klamer tak blokowała). Moja matka zarabiała wtedy circa 4500 zł, Ojciec chyba 7000 (plus jakieś doróbki). Wyjazd na narty w Polsce był w sumie mozliwy dla większości naszych znajomych, przyjeżdżali gdzieś w okolice. Faktem jest, że w okresach "wyjazdowych" typu ferie to owo narciarstwo polegało głównie na staniu w kolejkach. Swoją drogą to był ciekawy okres - później sprzęt zaczął znikać, a w latach 80-tych załatwianie nart to był niezły wyczyn. Z innej strony właśnie w pierwszej połowie lat 80-tych w Szaflarach zrobiono dwie sensowne konstrukcje: Mediany (takie stadium pośrednie między zwykłymi nartami a popularnymi Compactami) i znakomitą nartę Epoxy 1260.

Gdybyś wiedział ile wtedy trzeba było zapłacić za sprzęt narciarski czy wyjazd na narty w alpy w stosunku do "średniej płacy krajowej" to pewnie by Ci włosy na głowie stanęły na zawsze.

Wyjazd dla większości był słabo mozliwy i praktycznie nikt z moich znajomych w Alpy nie jeździł. Potem to się zaczęło zmieniać, pomimo tego, że rozzrzut pomiędzy zarobkami (oficjalnymi) a cenami sprzętu czy wyjazdu rósł. W latach 80-tych, szczególnie w drugiej połowie to co poniektórzy zaczęli wyjeżdżać - znane są nawet historie ludzi co jeździli na narty w przyczepie kempingowej.

Dobry (zagraniczny) sprzęt narciarski kosztował 6-12 i więcej "średnich pensji krajowych" a na narty w alpy wyjeżdżali "zawodowcy" i baaardzo bogaci ludzie - pewnie nie uwierzysz ale tak było.

He he. Jak w okolicach zimy 88/89 kupiłem nowe Heady Cr Radial (jedne z lepszych wtedy nart gigantowych z serii "zawodniczej" - dziś komórkowej) z wiązaniami Tyrolii to zapłaciłem za nie 260 USD. Moje studenckie dochody wynosiły 8USD miesięcznie, a pensja matki około 13 USD. Owe 260 USD to były całe moje zasoby "twardej waluty":D kolekcjonowane zresztą przez lat kilka. Kuba
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak i nie. Owszem w latach 80 -tych tak się zaczęło dziać, ale wcześniej było trochę lepiej. Pamiętam ceny ze stoiska sportowego w domu handlowym "Gazda" w Rabce z okolic 1977 - 1978, wtedy w sklepie narty normalnie stały "do kupienia". Polskie Epoxy lub Alu kosztowały ~1300 zł, Regle 28 bodajże 800, wiązania suwe-junior coś koło 1000. Narty Fisher Attack koło 5000, a wiązania Tyrolia, Marker M4-15 lub Ess w granicach 3500 - 4500 zł. Co ciekawe kupowało się oddzielnie przody i tyły (były osobno paczkowane :D). Oczywiście były jeszcze polskie bety (kopia look'a), gammy i rózne "sprężyniaki") ale ich ceny jakoś nie wbiły mi się w pamięć. Tak jak za cholerę nie pamiętam ceny Markerów -juniorów, które były chyba najpopularniejszym (razem z wspomnianymi Suve'ami) w naszej szkółce narciarskiej. Największy problem był z butami - pamiętam jak strasznie chciałem takie juniorskie Dachsteiny, niestety miałem już za dużą nogę (a kosztowały circa 960 zł). No i skończyło się na używanych Tatrach (do których w komplecie trzeba było wozić obcegi lub śrubokręt bo się jedna z klamer tak blokowała). Moja matka zarabiała wtedy circa 4500 zł, Ojciec chyba 7000 (plus jakieś doróbki). Wyjazd na narty w Polsce był w sumie mozliwy dla większości naszych znajomych, przyjeżdżali gdzieś w okolice. Faktem jest, że w okresach "wyjazdowych" typu ferie to owo narciarstwo polegało głównie na staniu w kolejkach. Swoją drogą to był ciekawy okres - później sprzęt zaczął znikać, a w latach 80-tych załatwianie nart to był niezły wyczyn. Z innej strony właśnie w pierwszej połowie lat 80-tych w Szaflarach zrobiono dwie sensowne konstrukcje: Mediany (takie stadium pośrednie między zwykłymi nartami a popularnymi Compactami) i znakomitą nartę Epoxy 1260. Wyjazd dla większości był słabo mozliwy i praktycznie nikt z moich znajomych w Alpy nie jeździł. Potem to się zaczęło zmieniać, pomimo tego, że rozzrzut pomiędzy zarobkami (oficjalnymi) a cenami sprzętu czy wyjazdu rósł. W latach 80-tych, szczególnie w drugiej połowie to co poniektórzy zaczęli wyjeżdżać - znane są nawet historie ludzi co jeździli na narty w przyczepie kempingowej. He he. Jak w okolicach zimy 88/89 kupiłem nowe Heady Cr Radial (jedne z lepszych wtedy nart gigantowych z serii "zawodniczej" - dziś komórkowej) z wiązaniami Tyrolii to zapłaciłem za nie 260 USD. Moje studenckie dochody wynosiły 8USD miesięcznie, a pensja matki około 13 USD. Owe 260 USD to były całe moje zasoby "twardej waluty":D kolekcjonowane zresztą przez lat kilka. Kuba

Ja "za szczenięcia" mialem takie super plastykowe narty "na sprężynki":) Cały myk polegał na tym by dobrać do nich zwykłe obuwie, ale na sztywnej podeszwie z lekko wystajacym z tyłu obcasem by sprężynka się trzymała. Takie "wiązania" luźne z tylu - jak do biegówek, z tą różnica że stopa też była zupelnie luźna w płaszczyźnie poziomej - można było sobie "machać" piętą w lewo i w prawo... ...do teraz się dziewie jak tym sie sterowało. Co prawda nie pamietam jakiś wiekszych skrętów - ale parę osób dało się ominąć jadąc w dół... ..a wyjazdy - to Gubałówka w Zakopanym i to był niezły szpan... stoczek typu ośla łączka:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Oglądając początek tego filmiku, tak sobie przypomniałam, że ja też próbowałam jazdy po trawie. Po koniec lat 70-tych dostałam pierwsze "prawdziwe" (czytaj: plastikowe) buty i narty Regle drewniane, ale ze ślizgami z tworzywa. Nie mogłam doczekać się śniegu i namówiłam mojego tatę na wyjście na górkę przed blokiem. Było mokro, więc po śliskiej trawie udało się nawet kawałek ześlizgnąć :) Pamiętam też spojrzenia sąsiadów... ale jakie to miało znaczenie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

A teraz niby świat stoi otworem, ale... np. Szabir organizuje budżetowy wyjazd do Żabojadów, każdy och i ach jakie to tanie... a prawdę powiedziawszy na ten tydzień zabawy każdy puszcza przynajmniej taką średnią krajową pensję...

Ale zgodzisz się, że przejechanie kilometra trasy, będzie jednak tańsze, niż w Polsce? Pozdrawiam, Wojtek

Użytkownik ski4ever edytował ten post 31 grudzień 2010 - 12:13

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale zgodzisz się, że przejechanie kilometra trasy, będzie jednak tańsze, niż w Polsce? Pozdrawiam, Wojtek

to na pewno:) U nas nastoisz się w kolejce, a i tras mniej i krótsze na ogół:) ale nie zawsze mozesz przelicząc na km trasy. Jak ktoś zarabia średnią krajową to dla niego liczy się, że w polsce jak się uprze to spędzi tydzień na nartach w total kosztach max 1500zł, a tam to jednak tysiąc musi dołożyć... ...jak mówią, kwota czasem robi różnicę i rozumiem takich ludzi. p.s. tylko czasami trudno mi ich zrozumieć jak jadą za tą samą cenę w polskę zamiast do Czech, gdzie jest taka pseudonamiastka kultury alpejskiej, a cena ta sama:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w polsce jak się uprze to spędzi tydzień na nartach w total kosztach max 1500zł, a tam to jednak tysiąc musi dołożyć... ...jak mówią, kwota czasem robi różnicę i rozumiem takich ludzi.

Ja lubię np. Szczyrk i na dzień-dwa jest O.K., zwłaszcza podobała mi się oświetlona i wyratrakowana golgota, czynna do 22:00 Co do ceny wyjazdu to w którą stronę byś nie liczył jest circa 300 Euro za mieszkanie i karnet do tego dochodzą koszty dojazu, ubezpieczenia itp. Ostatnio nie wydawaliśmy nigdy więcej niż 8000 PLN na 4 osoby, nawet w lutym. Można naprawdę jeszcze taniej w innym okresie ale 1600 PLN to jest to minimum na wyjazd zagraniczny, czyli, jak pisałeś ok. połowa średniej krajowej:) Pozdrawiam, Wojtek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...
Nie wiem gdzie wy jezdzicie na nartach ,ale mnie nie stać na jazde w polskich górach :D Sam karnet od 9 - do 16 stej np. w Białce kosztował by 4 osoby 1500 - 1600zł.Z tego połowa czasu to stanie w kolejkach :( Od 15 - do 22 stycznia byłem z dzieciakami 7/10/14 lat na nartach w Alpach we francji. Zaplciłem 3500zł za wszystko.Jechałem własnym transportem z północy polski 30km pod Gdańskiem.Za 8tyś to ja bym dwa razy z taka ekipą zaliczył ALPY i jeszcze na letniewakacjeby zostało :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 miesięcy temu...

Na tej trawce trudno znalezć kamyki, ich po prostu nie ma. Uczestnicy klubu co roku przed sezonem zbierają je i układają w pryzmy. Nie należę do tej braci, ale jestem użytkownikiem tej pięknej stacji narciarskiej. Te zajęcia naprawdę sie odbywają. W sezonie wystarczy odwiedzić stronę Aesculapa, aby dowiedzieć sie o warunkach narciarskich, imprezach a być może zostać utrwalonym na filmiku, których gospodarzM.R. wykonuje każdego dnia , przede wszystkim w celach informacyjnych.

Póżno, ale zaczęli. Warto obejrzeć. Ich radość jest moją radością. Wreszcie ruszył wyciąg (mam juz 12 dni na śnegu, ale to u czechów). www.dailymotion.com/video/xnjdid
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...
  • 5 miesięcy temu...
No realizacja rewelka - świetne kadry, montaż, rytm, światło i tonalność. Ale najlepsze, że niesamowicie poglądowy - technikę doskonale widać. Na mnie największe wrażenie wywarła technika skrętu z 4.40 trzeciego filmu - jazda równoległa - poszerzenie do pługu z "odkręceniem" bioder i barków, krótkie wsparcie na dolnej narcie i mocny rotowany już równoległy skręt ciągnięty biodrami i barkiem. Mnie się to skojarzyło z przedskrętem w antycypacji. Trzeba koniecznie spróbować! Zastanawiający prawie całkowity brak telemarku w filmie - tylko w lądowaniu po skokach (i nawet nie u wszystkich). Może zbyt mecząca technika - szczególnie z ciężkim plecakiem aby ją wojsko propagowało??? Na końcu jazda w urozmaiconym terenie na "miękkich" przecież wiązaniach - czapki z głów.

Mario wygrzebałeś prawdziwą perłę!

dzięki
Wiesiek

Użytkownik Wujot edytował ten post 09 październik 2012 - 08:52

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No realizacja rewelka - świetne kadry, montaż, rytm, światło. Ale najlepsze, że niesamowicie poglądowy - technikę doskonale widać.


Ja się zastanawiałem czy to nie jest czasami zrobione współcześnie.
Montaż i dyscyplina narciarzy na tym filmie jest niesamowity. Ileż oni musieli ćwiczyć aby zrobić takie ładne filmy ....
Na pewno musiał być zrobiony remastering obrazu.

Mario
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się zastanawiałem czy to nie jest czasami zrobione współcześnie.
Montaż i dyscyplina narciarzy na tym filmie jest niesamowity. Ileż oni musieli ćwiczyć aby zrobić takie ładne filmy ....
Na pewno musiał być zrobiony remastering obrazu.

Mario


"Obywatel Kane" z 1946 r ma jeszcze lepszą technikę zdjęciową nie mówiąc o montażu. Moim zdaniem to po prostu rzetelna robota. Dobra taśma 35 mm, doskonale wybrane położenie kamery, głębokie, dobrze ustawione kompendium. Oczywiście dużo czasu na realizację - nie dwa dni. Obróbka pewnie w miękko pracującym wywoływaczu (typu glicyna). Być może usunięto jakieś rysy podczas przegrywania. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że w kinie z taśmy projekcyjnej ten film wyglądał lepiej jak teraz oglądamy go na komputerze.

Pozdro
Wiesiek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...