Skocz do zawartości

Wstrząśnienie mózgu na nartach - kto miał?


grimson

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatni wyjazd na narty w sobotę 6 marca skończył się wstrząśnieniem mózgu żony: po skoku przez pryzmę usypanego śniegu w powietrzu obróciła się w prawą stronę, spadła na kijek który zgiął się jak makaron i upadła twarzą na stok. Żona bardzo dobrze jeździ na nartach, ma 14 lat stażu. Kasku tego dnia nie zabrała.... Została zabrana przez GOPR do ich budynku, skąd karetka zawiozła ją do szpitala na obserwację. Żona zaraz po upadku nic nie pamiętała: kim ja jestem, co ona właściwie robi na stoku, dlaczego dookoła tyle śniegu itp. Potem pamięć stopniowo wracała, ale nawet dziś nie pamięta samego upadku. Lekarze po trzech godzinach obserwacji i wykonaniu prześwietlenia czaszki zwolnili ją do domu. Teraz jest cały czas osłabiona, boli ją głowa i szyja. Po wstaniu z łóżka kręci się jej w głowie. Dziś idziemy do neurologa. Czy ktoś miał podobny przypadek? Jak długo trwało leczenie?

Użytkownik grimson edytował ten post 09 marzec 2010 - 10:47

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem, bez większych konsekwencji ale upierdliwe - głowa bolała/pobolewała przez kilka tygodni. Właściwie to po 3 miesiącach sporadycznie się odzywa przy jakimś zmęczeniu itp. O tyle niezwykłe, że zjawisko bólu głowy u mnie nigdy wcześniej nie występowało. Ponoć to normalne - pani od tomografii powiedziała, że też upadła i po pół roku ciągle pobolewa :/ Tomografia by się przydała - wtedy neurolog będzie miał co komentować - ja tylko odpowiadam za siebie :) W międzyczasie jestem normalnie aktywny, jeżdżę na nartach itp. Od lekarza usłyszałem, że jeśli nie ma żadnych zmian na tomografii to mogę robić wszystko ...do granicy bólu :) PS. Zależy od rodzaju upadku ale kask by pewnie niewiele pomógł - ja niby miałem na głowie, akurat 2 dzień w życiu i nie mam pewności czy to cokolwiek dało :)

Użytkownik gajowy01 edytował ten post 09 marzec 2010 - 11:03

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla ścisłości - czy żona straciła przytomność zaraz po upadku, nawet na kilka minut? Jeśli nie, przypadek taki opisuje się bardziej jako uraz zamknięty czaszki bez uszkodzeń mózgu, nie jest to wstrząśnienie, gdzie jednym z kryteriów rozpoznania jest utrata przytomności. Pojawiły się wymioty? Jakiego typu są to zawroty - uczucie ruchu wirowego, czy może zapadania się, bądź inne niecharakterystyczne? Nasilają się przy zgaszonym świetle? Skłaniał bym się w kierunku dodatkowego wstrząśnienia błędnika, ale bez dokładnego badania przedmiotowego i badań obrazowych można wróżyć z fusów. To samo tyczy się długości dolegliwości bólowych.. Dodam, tylko że żadnego "leczenia" w przypadku wstrząśnienia mózgu nie ma - początkowe ograniczenie podaży płynów, spokój, leżenie w łóżku, oszczędzający tryb życia. Do tego kontrola po 2 tyg.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja sąsiadka miała taki oto przypadek. Upadła na ulicy, uderzyła się mocno w głowę . Ocknęła sie w domu, na tapczanie. Nie miała pojęcia jak do tego domu dotarła, na podłodze leżał płaszcz, szal, pamiętała tylko, że się przewróciła, nic więcej. Mąż zawiózł ją do szpitala, po badaniach wróciła do domu. Nie stwierdzono konieczności hospitalizacji. Zalecono leżenie w łóżku i spokój. Od tego czasu minęło dwa miesiące, wszystko jest w porządku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona straciła przytomność na jakieś 60 sekund. Tuż po wypadku miała oczy otwarte, leżała na boku i nie dawała znaków życia. Dopiero potem ocknęła się. Teraz ma zawroty głowy typu "wirowanie" przy wstawaniu z łóżka oraz dolegliwości bólowe. Mam nadzieję że nic złego z tego nie wyjdzie. Tomograf już jest zaklepany.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żona straciła przytomność na jakieś 60 sekund. Tuż po wypadku miała oczy otwarte, leżała na boku i nie dawała znaków życia. Dopiero potem ocknęła się. Teraz ma zawroty głowy typu "wirowanie" przy wstawaniu z łóżka oraz dolegliwości bólowe. Mam nadzieję że nic złego z tego nie wyjdzie. Tomograf już jest zaklepany.

Czyli wszystkie objawy wstrząśnienia mózgu, jak również błędnika. CT wyjaśni czy nie doszło do organicznych uszkodzeń w obrębie mózgowia(wtedy byłoby to stłuczenie mózgu ) Ale nie ma powodów do obaw - bądź spokojny, obserwuj czy objawy nie narastają, nie pojawiają się jakieś oznaki alarmujące. Tak jak pisałem pozostaje obserwacja, ograniczenie aktywności życiowej, i leżenie w łóżku. PS. to chyba przestroga, żeby choćby nie wiem co, kask zawsze był na głowie. Tak to paradoksalnie bywa, że tego jednego dnia akurat lubi się coś stać. Mój brat wjechał na ojca pod sam koniec sezonu, gdzie jednogłośnie wcześniej stwierdzili, że pogoda jest piękna trzeba się opalić, ludzi zero, stok krótki i łatwy więc po co im kaski. Na szczęście skończyło się na potłuczeniach, i kilku zadrapaniach. Dodam, że przez cały sezon przykładnie używali kasku.

Użytkownik Zordon edytował ten post 09 marzec 2010 - 16:20

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nieszczęścia chodzą parami: Ostatnia feralna sobota to nie tylko wstrząs mózgu żony. Podczas podróży samochodem na CG tego feralnego dnia, kilkadziesiąt km za Wrocławiem w kierunku na Kłodzko zobaczyliśmy trzy samochody stojące na poboczu i grupkę ludzi. Zatrzymałem się: w rowie leżał samochód na blachach DW, w środku jechały na narty trzy młode osoby. Młody chłopak, prawdopodobnie niezapięty pasami, uderzył głową w przednią szybę z takim skutkiem, że zrobił w niej dziurę. Został już wyciągnięty z samochodu i opatrzony. Z głowy leciała mu krew w dużej ilości ale był przytomny. Reszta ze zdarzenia wyszła bez szwanku. Dziewczyna z rozbitego samochodu własną kurtkę narciarską położyła pod poszkodowanym, żeby nie leżał na gołej ziemi przy -10 stopniach Celsjusza. Kurtka momentalnie pokryła się krwią. Żeby dziewczyna nie zmarzła, okryłem ją własną, która też zabarwiła się na czerwono... Poczekałem do momentu przyjazdu straży pożarnej i pogotowia; potem pojechaliśmy na CG. W tamtą sobotę coś wisiało w powietrzu i jak widać w ciągu jednego dnia może się wydarzyć naprawdę wiele. Mam nadzieję że taka ilość "atrakcji" zdarzyła się po raz pierwszy i ostatni."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety zaliczam sie do osób które miały wstrząs ...i tym samym zakonczyły bardzo wcześnie ten sezon.Zdarzenie miało 14 stycznia i jeszcze odczuwam skutki upadku.Po upadku straciłem przytomność ,nic nie pamiętam,nie wiem ile leżałem i co się ze mną stało.Trafiłem do szpitala gdzie okazało się że mam krwiaka (jakiegoś pajęczynowego czy coś takiego) i byłem zmuszony leżakować ponad tydzień plackiem i dostawałem duuużo kroplówek.Teraz mam jeszcze bóle jak i zawroty głowy-oczywiście o jakimkolwiek wysiłku a tymbardziej nartach nie ma mowy.Dodam jeszcze że byłem w kasku (radical 9) który być może nawet uraatował mi życie...Mam nadzieje że uda mi się wykurować do nstępnego sezonu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety zaliczam sie do osób które miały wstrząs ...i tym samym zakonczyły bardzo wcześnie ten sezon.Zdarzenie miało 14 stycznia i jeszcze odczuwam skutki upadku.Po upadku straciłem przytomność ,nic nie pamiętam,nie wiem ile leżałem i co się ze mną stało.Trafiłem do szpitala gdzie okazało się że mam krwiaka (jakiegoś pajęczynowego czy coś takiego) i byłem zmuszony leżakować ponad tydzień plackiem i dostawałem duuużo kroplówek.Teraz mam jeszcze bóle jak i zawroty głowy-oczywiście o jakimkolwiek wysiłku a tymbardziej nartach nie ma mowy.Dodam jeszcze że byłem w kasku (radical 9) który być może nawet uraatował mi życie...Mam nadzieje że uda mi się wykurować do nstępnego sezonu...

Bądźmy dokładni - jak już to nie wstrząs a wstrząśnienie - co nie zmienia faktu, że Ty kolego doznałeś stłuczenia mózgu, nie wstrząśnienia. Według definicji wstrząśnienie to przejściowe zaburzenie funkcji mózgu, najprawdopodobniej w wyniku chwilowego zetknięcia pnia mózgu z otworem wielkim. Lawina natomiast doznał organicznego uszkodzenia w postaci krwawienia podpajęczynówkowego. W celu diagnostyki na pewno robione było TK. Dlatego proszę nie straszyć ludzi, to nie są te same jednostki i nie można wnioskować co do przebiegu i dalszego rokowania
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tydzien temu na zawodach na skrzycznym mialem wypadek tyczka złapała mi ręke i przy dużej prędkości obróciło mnie,bardzo zalezało mi na wygranej wiec cisnąłem na maxa ,przelecialem moze jakies 6m w powietrzu i obrócony tyłem głowy uderzyłem w lód bo w nocy zmroziło i był lodzik, po upadku wstałem i chcialem jechac dalej, podbiegł sedzia bramkowy i zapytał czy jade dalej czy sie wycofuje, odpowiedzialem,ze jade ale nie umialem znaleźć nart bo nic nie widzialem, normalnie mialem otwarte oczy ale przed oczami ciemno jak w nocy,sedzia kazal mi sie położyc i wzywał topogan,ale po jakis 30-40sec zacząłem widziec ciemno zielone barwy i pierwsze krawedzie i pozniej wzrok wrócił ,ale bałem sie jak cholera ze stracilem wzrok lub cos nie tak z głową, wrocilem do autobusu ale bardzo mnie bolała glowa, jak obróciłem glową w bok to wzrok jakby z opóżnieniem 2 sec szedł za oczami, bardzo mnie bolała glowa ale nie wymiotywałem, lekarz powiedzial,ze to wstrząśnienie, po 3 dniach wrocilem do zdrowia ale naprawde sie wystraszyłem i oczywiscie mialem kask,moj uvex,jakby nie on to moze bym juz nie pisal na forum

taka ogolona uwaga; wiekszosc z ludzi ktorzy doznali tu opisanego uszkodzenia "glowy" nie otrzymlaa prawidlowej pierwszej pomocy i nastepnego stopnia tzw secondary survey.....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imputujesz goprowcom brak fachowości?

e cytat jade ale nie umialem znaleźć nart bo nic nie widzialem, normalnie mialem otwarte oczy ale przed oczami ciemno jak w nocy,sedzia kazal mi sie położyc i wzywał topogan,ale po jakis 30-40sec zacząłem widziec ciemno zielone barwy i pierwsze krawedzie i pozniej wzrok wrócił ,ale bałem sie jak cholera ze stracilem wzrok lub cos nie tak z głową, wrocilem do autobusu ale bardzo mnie bolała glowa, jak obróciłem glową w bok to wzrok jakby z opóżnieniem 2 sec szedł za oczami, bardzo mnie bolała glowa ale nie wymiotywałem, lekarz powiedzial,ze to wstrząśnienie, po 3 dniach wrocilem do zdrowia ale naprawde sie wystraszyłem nie wiem czy goprowcy zabezpieczali te zawody czy ktos inny chodzi o meritum sprawy poza tym, aferra, mysle ze wybrales dobry nick od czasu dyskusji o reverse cambers, starasz sie robic aferre dookola moich wypowiedzi. massz cos do mnie prywatnego to mi to powiedz, jezeli masz jakies konkrety tp wal, ja sie nie obrazam na konstruktywna krytyke. tak jak powyzej; nie wiesz kto udzielal (albo mial udzielic) pierwszej pomocy a mi zarzucasz czepianie sie swietych goprowcow; czytaj uwaznie, jezeli by bylo napisane ze goprowiec taki i taki zrobil to i to a ja powiem ze zrobil zle, wtedy masz podstawe do swojej aferrrrrry

Użytkownik jan koval edytował ten post 14 marzec 2010 - 18:39

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie, spokojnie. Wszelkie uwagi proszę wysłać sobie na PW. Wracając do stanu zdrowia żony: była kilka dni w szpitalu na obserwacji, lekarz neurolog stwierdził ciężkie wstrząśnienie mózgu. Żona czuje się z dnia na dzień trochę lepiej, ale nadal jest osłabiona i po jakimkolwiek wysiłku fizycznym / intelektualnym (np. pierwsze wyjście po urazie na zakupy) czuje się zmęczona. Moja lepsza połówka dostała komplet "witaminek" do łykania; w tym psychotropy, tego specyfiku nie zażywa bo: pytałem się w aptece o ich działanie a farmaceutka pocieszyła mnie w te słowa: "niech żona te psychotropy zażywa na noc, przed snem":confused:

Użytkownik grimson edytował ten post 14 marzec 2010 - 20:16

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e cytat jade ale nie umialem znaleźć nart bo nic nie widzialem, normalnie mialem otwarte oczy ale przed oczami ciemno jak w nocy,sedzia kazal mi sie położyc i wzywał topogan,ale po jakis 30-40sec zacząłem widziec ciemno zielone barwy i pierwsze krawedzie i pozniej wzrok wrócił ,ale bałem sie jak cholera ze stracilem wzrok lub cos nie tak z głową, wrocilem do autobusu ale bardzo mnie bolała glowa, jak obróciłem glową w bok to wzrok jakby z opóżnieniem 2 sec szedł za oczami, bardzo mnie bolała glowa ale nie wymiotywałem, lekarz powiedzial,ze to wstrząśnienie, po 3 dniach wrocilem do zdrowia ale naprawde sie wystraszyłem nie wiem czy goprowcy zabezpieczali te zawody czy ktos inny chodzi o meritum sprawy poza tym, aferra, mysle ze wybrales dobry nick od czasu dyskusji o reverse cambers, starasz sie robic aferre dookola moich wypowiedzi. massz cos do mnie prywatnego to mi to powiedz, jezeli masz jakies konkrety tp wal, ja sie nie obrazam na konstruktywna krytyke. tak jak powyzej; nie wiesz kto udzielal (albo mial udzielic) pierwszej pomocy a mi zarzucasz czepianie sie swietych goprowcow; czytaj uwaznie, jezeli by bylo napisane ze goprowiec taki i taki zrobil to i to a ja powiem ze zrobil zle, wtedy masz podstawe do swojej aferrrrrry

Aż sobie przejrzałem temat o reverse cambers i chyba mnie z kimś mylisz. Tak się w Polsce składa ,że stoki zabezpiecza GOPR. Nadinterpretujesz mój stosunek do Goprowców. Chce wiedzieć kto ma rację, czy anonimowy jasiu zza monitora i w dodatku zza oceanu, czy może ludzie ,którzy zajmują się tym na co dzień i byli/są do tego szkoleni. Co więcej, tytułujesz się medicine doctorem, i stawiasz co najmniej odważną tezę na podstawie lakonicznych opisów.

Użytkownik afeRRRa edytował ten post 14 marzec 2010 - 23:25

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aż sobie przejrzałem temat o reverse cambers i chyba mnie z kimś mylisz. Tak się w Polsce składa ,że stoki zabezpiecza GOPR. Nadinterpretujesz mój stosunek do Goprowców. Chce wiedzieć kto ma rację, czy anonimowy jasiu zza monitora i w dodatku zza oceanu, czy może ludzie ,którzy zajmują się tym na co dzień i byli/są do tego szkoleni. Co więcej, tytułujesz się medicine doctorem, i stawiasz co najmniej odważną tezę na podstawie lakonicznych opisów.

masz osobiste problemy wyslij mi osobista wiadomosc reverse camber to przedzial czasowy a nie temat nie 'tytuluje sie' bez podstaw tyle na razie a w ogole [po ostatnim tygodniu jaki spedzilem na nartach, nie jestes w stanie mnie dotknac zycze ci ladnych nart w tym i nast sezonie

Użytkownik jan koval edytował ten post 14 marzec 2010 - 23:42

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swojego wstrząsu nabawiłem się po wypadku rowerowym. Przelot przez kierownice i uderzenie głową w "coś". Dzięki Bogu kask był na swoim miejscu( mam go go do dziś i widać na nim wyraźne pęknięcie plastiku i pianki oraz wgniecenie po uderzeniu, więc dobrze, ze go miałem). Świadomość odzyskałem po jakiś 10 minutach leżąc na asfalcie, bolało mnie dosłownie wszystko w głowie się kręciło i ciemno przed oczami. Według relacji świadków bełkotałem przez 10 min. Pojechaliśmy do szpitala, dostałem kołnierz i mnie wypuścili. Wypadek ten miałem ok w lato 2007 roku i czasem odczuwam to. Do dziś boli mnie kręgosłup w odcinku szyjnym i takie 2 ścięgna okalające jabłko Adama. Oczywiście czasem kręci mi się w głowie(gdy po dłuższym siedzeniu szybko wstaję) itd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 lat później...

Odgrzewając kotleta sprzed prawe 7 lat napiszę pokrótce: żona już nie ma żadnych dolegliwości związanych ze wstrząsem mózgu. Od tamtego czasu przykładnie na każdy wyjazd narciarski zakłada kask na głowę. No i nie ma już urazu do jazdy na nartach :)

 

Mam nadzieje, ze dolegliwosci trwaly znacznie krocej niz te 7 lat :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...