Skocz do zawartości

Nawracające zapalenie ś. Achillesa- najgorszy rodzaj kontuzji


Cessenka

Rekomendowane odpowiedzi

Tyle tutaj temtów o kolanach i kontuzjach w tym rejonie, że uznałam, że dobrze było by stworzyć wątek dot. kontuzji ścięgna Achillesa- imo najpaskudniejszy, bo najupierdliwszy rodzaj kontuzji ludzi aktywnych. Ja przyznam, że u mnie co pewien czas pojawia się ten problem, ale bardziej od strony kaletki -czyli samego przyczepu mięśniowego- niż ostrego zapalenia samego ściegna. Tak czy owak, jest to cholernie wkurzające, bo skutki naderwania przyczepu, jak i mięsnia sa podobne jeśli o możliwość treningów chodzi- a więc BAN na trening na najbliższe kilka tyg. Mówię "upierdliwe", bo ten rodzaj kontuzji ma zazwyczaj charakter przewlekły i trzeba być chyba szczęściarzem, żeby raz naderwane ścięgno nie "odnowiło" kontuzji przy następnej okazji.. Tym bardziej, że często, w czasie tzw. rekonwalescencji ścięgno ma tendencje do obrastania w torbiele, krwiaki, jest podatne na zwapnienia itp.czyli same "pozytywy". Ale ględzę i ględze, a do czego zmierzam? Otóż pomyslałam, że może moglibyśmy ten wątek potraktować jako 'mały poradnik' i dopisywać swoje sposoby radzenia sobie z tym problemem na "domowy użytek". A niestety jest tak, że ten typ dolegliwości- oczywiście do etapu az ściegno nie zostanie całkowicie zerwane i nie będzie wymagało zszycia i włożenia nogi w szynę- swoje leczenie opiera w dużej części na leczeniu w domu. Jeśli chodzi o mnie, to można powiedzieć, że u mnie to stan niemal przewlekły..Tzn. co pewien czas, każdo-razowo niemal od pół roku po treningach typu HIIT, rano budzę się z uczuciem sztywności w okolicach piety w stronę zewnętrznej kostki, aż do poziomu 1/4 w stronę łydki. Oczywiście dochodzi do tego ból przy chodzeniu, ból przy obciąganiu palców i stawaniu na nie (brak poprawy chyba w końcu zmusi mnie pewnie wkrótce do calkowitej rezygnacji z baletu :() Naturalnie stosują rozciaganie we wszelakich formach, żeby było śmieszniej- tak zalecane przy tego typu dolegliwościach. Stopień poprawy jest 'znikomy' jesli brać pod uwagę poranne "strzykanie w kościach". natomiast podczas samego treningu- owszem, ból sie jakby zmniejsza.. Moim osobitym -acz mało oryginalnym pewnie- sposobem jest robienie sobie "gorących kąpieli" stopy (tak do okolicy kostki, lekko ponad): nalewam wody do michy, jakies olejki i tak siedze z 20 min. i dumam..czasem siłą woli ;) ból na pare godzin mija, by pojawic się w nocy przy kładzeniu się spać np. i potem znow rano..Potem 'z rana' właśnie zawsze staram się wstaćź te 20-30min. wczesniej żeby, zanim gdziekolwiek wyjde, mieć czas na "rozruszanie gnatów", doprowadzenie ścięgna do takiego stanu, żeby normalnie włożyc buty i iść :D Do tego oczywiście, co pewien czas, dochodza wszelkiego typu maści miejscowo na opuchliznę i przeciażenie..i tak to sie kręci. Wprawdzie nie widzę większej poprawy, ale że nie potrafię sobie wyobrazić sytuacji, gdzie siedze okrakiem na łóżku i nie jestem aktywna (ze względu na to, czy tamto), to to mnie jakoś mobilizuje do wysiłku. Tak czy inaczej są dni gdzie dostaję szewskiej pasji i tracę wiarę, że ten ból kiedykolwiek minie ;) A jak Wy sobie z tym radzicie na codzien? W jaki sposób niwelujecie ból?? A może ćwiczycie pomimo to, ze łzami cieknącymi po policzkach, zaciskając zeby i..heja! ;) Chociaż cięzko mi to sobie wyobrazić.. no nic, to tyle Czekam na Wasz wkład.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć Wspólczuję bo upierdliowść kontuzji wielka a i rokowania raczej kiepskie. Pewne jest jedno -prawie każde zachowawcze leczenie naderwan Achillesa bedzie sie tak kończyło. kontuzja będzie śię odnawiąła a problemy wewnątrz struktury ścigna będa się nawarstwiać i prowadzić do jego choroby. Pod tym względem zdecydowanie lepsze jest zerwanie bo od razu wiadomo co robic a tak zawsze liczy się że może się uda i zazwyczaj sie nie udaje. Pozdrawiam chociaz wymowa postu niezbyt optymistyczna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Mitku, chociaż szczerze mówiąc współczuć to można mi tylko głupoty..Jak sobie pomyśle, ile razy przeginałam z objętościa treningu, to mi się zwyczajnie "należy" choć gorzko to brzmi i sama się krzywie na sam dźwięk tych słów z MOICH własnych ust ;) Natomiast do tematu, bo widze, że wątek zdechł śmiercią naturalną :P, no chyba że nie miewacie Koledzy i Koleżanki tego typu kontuzji, to w sumie lepiej nawet..ale jeśli jednak :rolleyes: To mam pytanie: Czy ktoś z Was wspomagał się Kolagenem? Chodzi mi o mocno skoncentrowany suplement niż w naturalnej postaci (galaretki, chrząstki itp.)? Bo ja właśnie zamówiłam w Aptece..hyh Jak normalnie nie jestem zwolenniczką suplementacji, tak w tym momencie jestem gotowa wszystkiego spróbowac :D acha.."najlepsze", że wyjazd mój na nartki majowy ,nie stoi pod znakiem zapytania juz nawet, a jest po prostu poza zasięgiem fizycznym..<załamka> no nic, to dalej czekam na Wasze "magiczne" porady z rękawa :) jesli macie takowe
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Mitku, chociaż szczerze mówiąc współczuć to można mi tylko głupoty..Jak sobie pomyśle, ile razy przeginałam z objętościa treningu, to mi się zwyczajnie "należy" choć gorzko to brzmi i sama się krzywie na sam dźwięk tych słów z MOICH własnych ust ;) Natomiast do tematu, bo widze, że wątek zdechł śmiercią naturalną :P, no chyba że nie miewacie Koledzy i Koleżanki tego typu kontuzji, to w sumie lepiej nawet..ale jeśli jednak :rolleyes: To mam pytanie: Czy ktoś z Was wspomagał się Kolagenem? Chodzi mi o mocno skoncentrowany suplement niż w naturalnej postaci (galaretki, chrząstki itp.)? Bo ja właśnie zamówiłam w Aptece..hyh Jak normalnie nie jestem zwolenniczką suplementacji, tak w tym momencie jestem gotowa wszystkiego spróbowac :D acha.."najlepsze", że wyjazd mój na nartki majowy ,nie stoi pod znakiem zapytania juz nawet, a jest po prostu poza zasięgiem fizycznym..<załamka> no nic, to dalej czekam na Wasze "magiczne" porady z rękawa :) jesli macie takowe

Witam Zamówiłaś w aptece - chyba lekarz polecił Ci zamówic. Ostatnio kolega przechodził kurację kolagenową połączona z rehabilitacją i wynik wiadomy. Żeby nie było niedomówień jest tylkom jeden sposób wyleczenia Achillesa skuteczny - operacja. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli jest zerwane to niestety tylko operacja,natomiast jeżeli jest jakiś ostry stan zapalny to można próbowac leczenia. Jaki tego leczenia skutek to pewnie sam lekarz nie zna odpowiedzi na 100%, ale skoro taką kuracje zalecił no to chyba jakiś chociaż cień nadziei musi byc. Natomiast życze szybkiego powrotu do zdrowia i do treningów. Pozdrawiam Wojtek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było niedomówień jest tylkom jeden sposób wyleczenia Achillesa skuteczny - operacja.

Czyli jestem, mówiąc prosto z mostu "u du pio na" na gładko :( Szczerze o sama w cudowne działanie syntetycznego kolagenu nie wierze, ale głupota byłoby nie robić nic..w końcu 'placebo' to też jakis procent w sukcesie rehabilitacji ;) To pozostaje żarliwa modlitwa chyba juz tylko i "przeczekanie".. nic no, najwyżej przesiedze lato na Forum ..pozakładam kilka wątków.. lol, sama nie wierze w to co pisze Ale może to też jakis "znak z góry", co by nie forsowac tak organizmu?..hmmm :rolleyes:

Natomiast życze szybkiego powrotu do zdrowia i do treningów.

Bóg zapłać, dobry człowieku. pozdro

Użytkownik Cessenka edytował ten post 03 kwiecień 2009 - 20:49

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cessenka, masuj to ścięgno w każdej wolnej chwili. Masuj, drap, możesz też wykorzystać starą pralkę typu FRANIA jako wirówkę rehabilitacyjną, bardzo pomaga (np. Ja tak robiłem w domu). Chodzi cały czas o to by pobudzać te miejsca. To powinno być skuteczniejsze od jakichkolwiek suplementów. P.S. Samo zerwanie jest niestety bardzo bolesne:mad:. To uczucie jakby Ktoś z tyłu przywalił z całej siły np. kijem bejsbolowym. Mnie się to przytrafiło 11 lat temu ale oprócz zgrubienia ścięgna żadnych problemów nie mam:):):)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieki, Robaczku ,za ostatni akapit :) zwłaszcza ten fragment:

ale oprócz zgrubienia ścięgna żadnych problemów nie mam

daje to światełko nadziei :P a ja jak wiesz, chwytam się teraz każdego promyka.. Jak już podkreślałam, nie mam całkowitego ZERWANIA, a 'jedynie' naderwanie przyczepu. Z tymże tak czy tak nie moge normalnie chodzić. Jedyny "plus" jest taki, że poruszam się po domu o...kijach narciarskich :D taka namiastka jazdy na zakończenie sezonu chyba..:rolleyes: A powiedz mi jeszcze, Robaczku (sorry za zdrobnienie, ale zwracanie sie do nieznajomej bliżej osoby per "Robak" byłoby lekkim nadużyciem imo ;)). co to DOKŁADNIE oznacza, że "nie masz problemów"?? Chodzi mi o to czy jesteś nadal aktywny fizycznie, ale w sposób równie intensywny jak PRZED kontuzją? Czy uczciwie możesz powiedzoec, że nie musisz (podświadomie czy świadomie) kontrolować sie przez cały czas wykonywania danej aktywności i uważać na to ściegno?? Czy każdy ruch angazujący Achillesy wykonujesz naturalnie, jak przed zerwaniem, czy jednak nie jest tak do końca i cos Cię ogranicza..? pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Robaku co ty opowiadasz - jeżeli zerwane jest ściegno to nie jest bolesne bo nie ma co bolec tkanka scięgista jest bardzo słabo unerwiona. Chyba, że doszło do zerwaia w strefie przyczepu wtedy gorzej. Osobiście serdecznie polecam Ci dodatkowa konsultację. Moge to zorganizowac tylko, ze u Mnie. Udupiona nie jesteś bo operacja nie jest jakś straszna a rehabilitacja w wypadku osoby młodej i wysportowanej przebiega szybko. Jakbys potrzebowała pomocy jestem do dyspozycji na priv. Co mówię wiem bo oba Achillesy mam po zerwaniach. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeżeli zerwane jest ściegno to nie jest bolesne bo nie ma co bolec tkanka scięgista jest bardzo słabo unerwiona.

Sorki, że się wetne, ale spróbuje odpowiedzieć za kolegę wyjątkowo ;) Otóż wydaje mi się, że Robaczkowi chodziło o sam moment "zrywania", a nie to co sie dzieje potem- tak zgaduje tylko na szybko. Natomiast co do dodatkowych konsultacji, to bardzo dziekuję za info i propozycje pomocy,Mitku. Daje sobie obecnie 2-3 tyg. na jakiekolwiek oznaki poprawy- a rozumiem przez toj powolny powrót do aktywności typu średniointensywny trening itp. A jeśli chodzi o chodzenie to daje sobie max 4-5 dni, czyli jeszcze 3-4 licząc od dziś :rolleyes: Wiem, że troche histeryzuję, jak to baba w końcu :o, ale widze, że dobry pomysł z tym wątkiem, bo tego i owego się dowiedziałam jakby nie było. :) W każdym razie, jeśli mi się nie porpawi "odpukać", to napewno się zglosze, Mitku. <yes> I jeszcze a propos takie pytanie: Napisałeś, że miałes oba zerwane- również bardzo współczuję :( brrr Czy wobec tego, oprócz tego że jeździsz na nartkach nadal sobie całkiem na luzie, to jesteś/byłes w stanie po rekonwalescencji wrócić do poprzedniej aktywnośc, j/w- czyli z ta sama intensywnościa?? Czy np. jesteś dzisiaj w stanie na maksa obciągnąć stopę/palce w kierunku j/n na zdjęciu:

Załączone miniatury

  • przeprost_pointa.jpg

Użytkownik Cessenka edytował ten post 03 kwiecień 2009 - 22:13

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki, że się wetne, ale spróbuje odpowiedzieć za kolegę wyjątkowo ;) Otóż wydaje mi się, że Robaczkowi chodziło o sam moment "zrywania", a nie to co sie dzieje potem- tak zgaduje tylko na szybko. Natomiast co do dodatkowych konsultacji, to bardzo dziekuję za info i propozycje pomocy,Mitku. Daje sobie obecnie 2-3 tyg. na jakiekolwiek oznaki poprawy- a rozumiem przez toj powolny powrót do aktywności typu średniointensywny trening itp. A jeśli chodzi o chodzenie to daje sobie max 4-5 dni, czyli jeszcze 3-4 licząc od dziś :rolleyes: Wiem, że troche histeryzuję, jak to baba w końcu :o, ale widze, że dobry pomysł z tym wątkiem, bo tego i owego się dowiedziałam jakby nie było. :) W każdym razie, jeśli mi się nie porpawi "odpukać", to napewno się zglosze, Mitku. <yes> I jeszcze a propos takie pytanie: Napisałeś, że miałes oba zerwane- również bardzo współczuję :( brrr Czy wobec tego, oprócz tego że jeździsz na nartkach nadal sobie całkiem na luzie, to jesteś/byłes w stanie po rekonwalescencji wrócić do poprzedniej aktywnośc, j/w- czyli z ta sama intensywnościa?? Czy np. jesteś dzisiaj w stanie na maksa obciągnąć stopę/palce w kierunku j/n na zdjęciu:

Samo zerwanie nie boli praktycznie wogóle, ból zacyna się dopiero później jak powstaje obrzęk wylew itd. ale nie jest to ból, jakiś nie do wytrzymania. Ja np. jeździłem samochodem z prowizorycznym usztywnieniem więc nic strasznego. Tak jak na zdjęciu zrobię bez problemu. Achilles jest minimalnie grubszy, może o milimetr i gdyby nie spore szramy nie ma rzadnych oznak operacji. ścięgna są sztywniejsze i np. zaraz po wstaniu z łóżka trzeba je troszke rozgrzac - parę kroków. Jeżeli zabieg jest wykonany dobrze ti rehabilitacje zaczynasz praktycznie na drugi dzień po - pierwszy dzidń troche boli;). Po 10-12 dniach zdejmuje się szwy. Po miesiącu -6 tygodniach odstawiasz kule, Po 3 miesiacach noga jest sprawna w 70-80 % (możesz biegac, skakac itd oczywiście Niezbyt instesywnie). Pozdrowienia i nie łam się. Moją zone pobolewają Achillesy już z 10 lat ale badania nie wykazały pogłebiających się zwyrodnień więc jest OK.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorki, że się wetne, ale spróbuje odpowiedzieć za kolegę wyjątkowo ;) Otóż wydaje mi się, że Robaczkowi chodziło o sam moment "zrywania", a nie to co sie dzieje potem- tak zgaduje tylko na szybko. Natomiast co do dodatkowych konsultacji, to bardzo dziekuję za info i propozycje pomocy,Mitku. Daje sobie obecnie 2-3 tyg. na jakiekolwiek oznaki poprawy- a rozumiem przez toj powolny powrót do aktywności typu średniointensywny trening itp. A jeśli chodzi o chodzenie to daje sobie max 4-5 dni, czyli jeszcze 3-4 licząc od dziś :rolleyes: Wiem, że troche histeryzuję, jak to baba w końcu :o, ale widze, że dobry pomysł z tym wątkiem, bo tego i owego się dowiedziałam jakby nie było. :) W każdym razie, jeśli mi się nie porpawi "odpukać", to napewno się zglosze, Mitku. <yes> I jeszcze a propos takie pytanie: Napisałeś, że miałes oba zerwane- również bardzo współczuję :( brrr Czy wobec tego, oprócz tego że jeździsz na nartkach nadal sobie całkiem na luzie, to jesteś/byłes w stanie po rekonwalescencji wrócić do poprzedniej aktywnośc, j/w- czyli z ta sama intensywnościa?? Czy np. jesteś dzisiaj w stanie na maksa obciągnąć stopę/palce w kierunku j/n na zdjęciu:

nomoze masz zapalenie ale pytanie jest; co jest przyczyna??? haglund def, os trigonum, czy idiopatyczne zapalenie?? leczenie w kazdym przypadku jest inne........
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

haglund def, os trigonum, czy idiopatyczne zapalenie??

no..mów do mnie jeszcze.. Nie jestem lekarzem, Janku. :rolleyes: Tak czy inaczej z tego co wiem, to i tak- przy naderwaniach nie wymagających zeszywania ścięgna- proces leczenia jak i rehabilitacji odbywa się w domu, dlatego ten temat..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co mi lekarz pomoże, skoro to nie jest zerwanie w 100% ? Inne objawy i umiejscowienie bólu się zgadzają, do tego niemożnośc chodzenia na tej nodze całkowicie. Lekarz by mi przepisał środki przeciwbólowe, ew. "osławione" zastrzyki kolagenowe (niewiele warte, z tego co czytałam w opiniach), więc jakos nie mam weny się fatygowac i tylko nogi bezproduktywnie nadwerężać. Wole przeczekac az najgorszy ból minie i pomalu wziąć się za rehabilitacje. W zasadzie już wiem co i jak dzięki Robaczkowi i Mitkowi. I naprawdę, to że jakiś lekarz określil moją dolegliwość niezwykle fachową terminologią (najlepiej jeszcze po łacinie ;)), a leczenie będzie się sporowadzało do j/w, to z całym szacunkiem, ale nie jest mi to potrzebne. pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Witam po dłuższej przerwie ;) Tytułem podsumowania: kontuzja okazała się nie być na tyle poważna, jak się obawiałam. Ścięgno zostało w tym wypadku jedynie naciągnięte, co by się zresztą pokrywało z ostatnią czynnością, którą tamtego dnia wykonywałam (rozciąganie total do tureckiego). Ku przestrodze (!) :rolleyes: /bo sama po raz pierwszy postanowiłam w tak głupi "nieanatomiczny" sposób ustawić stope względem podudzia/- można uszkodzić ścięgno eksperymentując z kątami nachylenia za bardzo.. Cóż, wnioski z lekcji wyciągnięte. Na pewno nie będę chciała tego doświadczenia kiedykolwiek powtarzać :P Nadal odczuwam niewielką sztywność podczas chodzenia, ale -co ważne !!- nie odczuwam już żadnego bólu w trakcie i mogę już stawać na palce :) Moja radość jest trudna do zwerbalizowania w tym momencie, bo jak wiecie, spietrana byłam nie na żarty. Wątek chyba można zamknąć, bo po dłuższym namyśle, żadnej sensownej rady na głupotę ludzką i eksperymentatorstwo :o z własnym ciałem nie ma.. Koniec ględzenia!! Wracam do treningów i życia ..:D;) pozdroo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote name='Cessenka']Witam po dłuższej przerwie ;) Tytułem podsumowania: kontuzja okazała się nie być na tyle poważna, jak się obawiałam. Ścięgno zostało w tym wypadku jedynie naciągnięte, co by się obojetnie co to bylo, najwazniejsze ze sie czujesz lepiej nie zaprzestaj achilles/gastrocs stretching, po cw zawsze lod n a ok 30 min......
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też myśle, że grunt, że już wszystko ok :) Dzięki. A rozciągania na pewno nie zaprzestane, tylko bedę po prostu bardziej ostrożna i czuła na sygnały wysyłane przez ciało. pozdro

bardzo czesto pacjenci przeadzaja ze stretching prawidlowy NIE POWINIEN BOLEC. powinnas robic stretching do granicy bolu, ale go nie przekraczac, trzymac stretched position przez co najmniej 20 sec, zwolnic, nastepny stretch powinien byc nieco agresywniejszy itd. najwazniejsze dla ciebie bedzie stretching PO wysilku/treningu o czym ludzie zapominaja. nie rob tzw bouncing stretchin tylko staly. sprobuj tez tzw meridian lub inaczej, resistance stretching; jest to stretching z rownoczesnym opporem. no i nie zapominaj po stretchingu (ale nigdy przed wysilkiem) lod ; 30 min on , 30 min off
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prawidlowy NIE POWINIEN BOLEC

no niestety, tutaj jest problem.. Akurat rozciąganie w balecie z przyjemnością ma niewiele wspólnego :rolleyes: I owszem- zazwyczaj jest to "na granicy bólu", jak mówisz, ale czasem żeby zrobić postęp i 'przeskoczyć' tzw. fazę plateau, trzeba przekroczyc trochę tę granicę i wtedy nigdy sie nie ma pewności jak ciało zareaguje.

najwazniejsze dla ciebie bedzie stretching PO wysilku/treningu o czym ludzie zapominaja.

Ja nigdy o tym nie zapominam. ;)

no i nie zapominaj po stretchingu (ale nigdy przed wysilkiem) lod ; 30 min on , 30 min off

Zaraz po treningu, tzn. na sali, nie za bardzo mam możliwości żeby z tym lodem spróbować, ale w domu spróbuję tej opcji. Dzięki. :) pozdro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...