Skocz do zawartości

Taktyka bezpiecznego i przyjemnego narciarstwa


Mitek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam Wszystko zaczyna się od samego pomysłu, żeby na narty jechać. Jechać ale gdzie i po co? I tu już pierwsze pytania na które musimy sobie odpowiedzieć czyli: - jak lubimy jeździc najbardziej - jaki jest Nasz poziom jazdy - czy jedziemy sami czy w grupie (rodzina) - jak przedstawia się poziom pozostałych uczestników wyjazdu - czy narciarstwo jest najważniejsze i jeździmy od rana do wieczora czy chcemy tez zakosztowac konkretnego apres ski. - czy jestesmy zimnolubni czy raczej jestesmy zmarźluchami Więc planując pamietajmy o: - unikajmy miejsc czy tez centrów narciarskich modnych, rozreklamowanych i łatwo dostepnych(chyba że lubimy lansik ale wtedy cel wyjazdu jest inny i inne priorytety). Zawsze będzie tam drożej, zawsze bedzie tam tłok a co za tym idzie kolejki i niebezpiecznie na stokach. -zwracajmy uwage na pogode jaka zazwyczaj panuje w miejscu (i czasie) w które chcemy jechac. -w miare mozliwości kontrolujmy prognozy pogody w interesujących nas rejonach - zbadajmy jakie trasy są w rejonie w który chcemy jechać – wiekszość tras powinna być na Naszym poziomie. - nie ufajmy do końca opisom na stronach inetrnetowych, lepiej zapytac na forum lub skorzystac z kamery stokowej i od razu będzie wiadomo jakie warunki i ile ludzi. - zadbajmy o dobre przygotowanie sprzętu narciarskiego - pamietajmy o Naszej kondycji – o tym trzeba pamietac cały rok żeby miało sens! Jeżeli już wybralismy jakieś konkretne miejsce starajmy się: - dobrze poznac topografię narciarska rejonu. Mapki zazwyczaj sa dostepne w internecie albo koledzy i koleżanki z forum pomogą. - zaplanujmy sobie przynajmniej w zarysie poszczególne dni Naszego narciarskiego wyjazdu. A więc np. na 6 dni: 1. Rozruch na łatwiejszych tarasach, po południu wycieczka rozpoznawcza 2. Jazda na tarsach o Naszym poziomie trudności 3. Dzień spokojniejszy może mały reścik (Zapasy sił i napalenie na narty już się skończyły lub kończą a organizm jeszcze nie do końca przestawił się na nowy rytm 4. Pokonujemy bariery, próbujemy nowego. 5. Cieszymy się z pokonania kolejnego poziomu wtajemniczenia 6. Żegnamy się ze wszystkimi trasami Jak już jestesmy na miejscu i chcemy jeździć bezpiecznie to: - wychodźmy na narty w miare wcześnie. Rano zazwyczaj jest najlepszy snieg i najmniej ludzi - starajmy się układac Nasz dzień na nartach inaczej niż wiekszość. Wtedy kiedy najwiekszy tłok – róbmy przerwę. Wtedy kiedy wszyscy ida na obiad my jeździmy. - pamietajmy o rozgrzewce przed jazdą - starajmy się wybierać do dłużeszego pobytu trasy mniej uczęszczane, na uboczu, nie będące ciągami łaczącymi ośrodki lub centra narciarskie. - pamietajmy o róznicowaniu wysiłku w zależności od pory dnia i Naszych zasobów kondycyjnych - nie jeździjmy na siłę na granicy mozliwości, a w wypadku gdy chcemy próbować nowych rzeczy czy stoków nie wstydźmy się zaangażowac instruktora. - zadbajmy o prawidłowy, stosowny do pogody i temperatury ubiór. Jeżdżenie w ciężkiej kurtce z polarem w słoneczny, ciepły dzień jest tak samo złe a nawet gorsze jak niedogrzanie przy mrozie. - pamietajmy o zabezpieczeniu się przed słońcem (Włochy) kremy z filtrem, okulary - przed rozpoczęciem zjazdu zaplanujmy jego trasę i miejsce kolejnego zatrzymania - zwracjamy uwage na tzw. Fale . Na stoku ruch zawsze ukałda się w ten sposób, że po fali wielu narciarzy jest chwila pustego lub prawie pustego stoku – warto poczekac bo wtedy i bezpieczniej i przyjemniej. - starajmy się planowac jazdę wykorzystując cała szerkośc trasy a nie tylko najbaradziej wyjeżdżone i uczęszczane przez wszystkich fragmenty - zawsze dostosowujmy technike do warunków. Nie bójmy się jechac skretem z oporu czy łukami płuznymi – to świadczy o dorosłości narciarskiej a nie o tym że ktos jest słaby technicznie. - miejsca niebezpieczne pokonujmy w sposób zdecydowany starając się utrzymać regularny rytm jazdy i kontrole nad prędkością - nauczmy się upadać. Czasami lepiej upaść od razu w sposób kontrolowany niż walczyć o ustanie ryzykując kontuzje. - bądźmy przewidywalni dla innych narciarzy, nie hamujmy gwałtownie bez powodu, nie zmieniajmy gwałtownie kierunku jazdy ani jej rytmu. - zawsze gdy wjeżdżamy na nowy nieznany stok zatrzymajmy się i poobserwujmy chwilę a nastepnie pierwszy zjazd potraktujmy zapoznawczo nawet gdy jest to mały doskonale widoczny kawałek górki. - stosujmy się zawsze do narciarskiego Dekalogu, myślmy i przewidujmy. - pamietajmy o zasadzie ograniczonego zaufania - służmy pomocą osobom potrzebującym, a zwłaszcza starszym narciarzom, którzy dopiero zaczynają (ze swojego krótkiego doświadczenia wiem, że jest ich wielu); - bądźmy kulturalni w kolejce do krzesełka (lub do orczyka); - nie opalajmy się, nie róbmy zdjęć, nie urządzajmy pogawędek na środku stoku Pewnie jeszcze pare rad zostanie dopisanych. Myslę, że warto poracowac nad taktycznym przygotowaniem wyjazdu i świadomym poruszaniem się po trasach wtedy na pewno będzie mniej wypadków i więcj przyjemności. Tego własnie zycze Wszystkim na nadchodzące sezony (choć ten jeszcze trwa) Pozdrawiam
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Służmy pomocą osobom potrzebującym, a zwłaszcza starszym narciarzom, którzy dopiero zaczynają (ze swojego krótkiego doświadczenia wiem, że jest ich wielu); - Bądźmy kulturalni w kolejce do krzesełka (lub do orczyka); - nie opalajmy się, nie róbmy zdjęć, nie urządzajmy pogawędek na środku stoku :eek: To takie moje małe uwagi..to co mi osobiście przeszkadzało w moim pierwszym sezonie...:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... bardzo fajnie napisane, ja dodam od siebie (a raczej podkresle co juz napisales) ROZGRZEWKA widze pozytywny trend, coraz wiecej ludzi to stosuje, ja nie odwazylbym sie na pierwszy zjazd bez rozgrzewki, nawet jak czasem sie spiesze bo mi grupa uciekla (łobuzy ;) ) ... jeszcze jedno bardzo istotne co napisales:

- zawsze dostosowujmy technike do warunków. Nie bójmy się jechac skretem z oporu czy łukami płuznymi – to świadczy o dorosłości narciarskiej a nie o tym że ktos jest słaby technicznie.

plug to bardzo pomocna technika, dla mnie nie ma dnia zebym sie tym nie wspomagal, dojazdy do wyciagow, jakies waskie przesmyki itd, szczegolnie teraz wiosna jak wystaja korzenie czy kamienie z pod sniegu, to nie jest zaden obciach, kazdy zawodnik to robi na dojezdzie do bramki startowej :cool:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Służmy pomocą osobom potrzebującym, a zwłaszcza starszym narciarzom, którzy dopiero zaczynają (ze swojego krótkiego doświadczenia wiem, że jest ich wielu); - Bądźmy kulturalni w kolejce do krzesełka (lub do orczyka); - nie opalajmy się, nie róbmy zdjęć, nie urządzajmy pogawędek na środku stoku :eek: To takie moje małe uwagi..to co mi osobiście przeszkadzało w moim pierwszym sezonie...:)

Witam Uzupełniłem Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komuś, kto pełni rolę lidera w jakiejś zaprzyjaźnionej grupie poleciłbym nauczyć się prawie na pamięć terenu narciarskiego, szczególnie w Alpach. Chodzi o trasy, ich trudności, wyciągi, połączenia wyciągów itp. Bardzo to ułatwia podejmowanie decyzji, gdzie zjechać i gdzie aktualnie jesteśmy, np. w stosunku do miejsca zamieszkania. Zawsze tak robiłem, bo nawet jadąc z biurem podróży, poruszaliśmy się z żoną własnymi drogami. Miałem też zawsze, oprócz mapek tras, mapę wydawnictwa Kompas. Bardzo dobre mapy(1:50000) obejmujące cały obszar ALP. Można się wtedy bawić dodatkowo w "przewodnika". Tu jest taki szczyt, lodowiec, dolina itp. To pomaga, nawet we mgle, bo "widzi" się w wyobraźni teren i trudniej jest zrobić jakąś głupotę.
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam ciepło ! Ten temat Mitku,to prawie Twój benefis.Jak zwykle najwyższy poziom intelektualny i niezrównana wrażliwość i wiedza w kwestii wszelkich zagadnień narciarskich....trudno coś dodać....może ,aby nie "deptali po nartach" w kolejce i nie "chlali" ,aż tyle ,będąc na stoku... Powinno to zastąpić "Regulamin korzystania z wyciągu",który wisi przy każej bramce wejściowej. Pozdrawiam i dziękuję - Marcin.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

witam super porady , dziękuję , większość stosuję ale niektóre są dla mnie nowe i na pewno w nowym sezonie je zastosuję ( już wydrukowałem ). i jeszcze od siebie : dobrze by było gdyby obsługa wyciągów powiesiła ten tekst na tablicach przy wyciągach , a niektóre punkty odnośnie bezpieczeństwa wydrukowała na odwrocie biletów . pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mitek - świetny i ważny tekst! Jeśli można coś dodać: - jeśli jeździmy w grupie w której są osoby słabiej jeżdżące, a my jesteśmy tym najlepszym - zjeżdżajmy na końcu, nie wyprzedzajmy słabszych uczestników grupy. Pozdrawiam. Tadek.

Witam Dzieki Tadziu. Właśnie sobie dzisiaj pomyślałem, że trzeba napisać jeszcze pare punktów dotyczących jeżdżenia w grupie. Jutro będe maił troche czasu to uzupełnię i Twój punkt tez napewno sie znajdzie. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam' Gdzieś Mi sie ukryło edytuj więc nietety w nowym poście troche punktów dotyczących poruszania sie w grupie i tu równnież zapraszam do uzupełnień bo to tylko taki zalązek z braku czasu. Zasadą powinno być, że nie jeździmy na nartach sami. Oczywiście jak ktos lubi i umie to OK. ale i przyjemniej a na pewno bezpieczniej jest na nartach w grupie i to nie dotyczy tylko wypraw skitourowych ani jazdy poza trasami. Nagłe załamanie pogody, drobna kontuzja we mgle czy czasami zwykłe zabłądzenie mogą być powaznym problemem dla samotnego narciarza, w grupce czy nawet we dwójkę często pomijalnym. A więc nie jeździjmy sami. A co do jazdy w grupce to; - zawsze powinna być osoba która przewodzi grupie – niekoniecznie najlepszy technicznie ale na pewno najbardziej doświadczony narciarz. - prowadzący powinien zadbac o to aby każdy miał mapke rejonu, telefon kontaktowy do niego ewentualnie inny telefon alarmowy - zaczynamy i kończymy jazdę w taki samym składzie chyba, że w trakcie część grupy w porozumieniu z osobą odpowiedzialna się odłączyła. W takiej sytyuacji dobrze jest ustalić gdzie poszczególne podgrupy będą jeździły, miejsce ponownego spotkania lub godzine kontaktu po zejściu ze stoku - tępo poruszania się grupy powinno być dostosowane do najsłabszego/ najwolniejszego - osoba prowadząca powinna kontrolować całą grupę a jeżeli nie ma takiej możliwości (bardzo zróznicowane umiejętności) ściśle określić kierunek jazdy i wyznaczyc prowadzącego oraz miejsce postoju i zbiórki grupy (jeżeli sama nie prowadzi i zabezpiecza tyły) - jeżeli osoba prowadząca sama musi wybierać drogę wyznacza ostatniego który jest zoobowiązany do zamykania i opieki nad najsłabszymi - przy wiekszych grupach w trudniejszym terenie dobrze mieć walkie-talkie lub kontakt komórkowy pomiedzy pierwszym a ostatnim - jeżeli jeździmy sladem prowadzący ma obowiązek jechac w taki sposób aby wszyscy jadący za nim byli w stanie nadążyc a jednocześnie musi zakładać taki tor jazdy aby wężyk był bezpieczny dla grupy i innych uzytkownków stoku - w wypadku złych warunków widoczności wszyscy członkowie grupy powinni zachowywać bezpośredni lub pośredni kontakt wzrokowy a w wypadku bardzo złej widoczności wzrokowo głosowy. Jednocześnie prowadzący grupę jest odpowiedzialny za stałą prawidłową lokalizacje w terenie zapewniającą bezpieczeństwo wszystkich członków grupy (np. jazda wzdłuz linii tyczek od tyczki do tyczki, informowanie nastepnych osób o zmianie kierunku jazdy, napotkanych niebezpieczeństwach itd. Pozdrawiam ( Jakby sie udało to mozna dołączyc do tekstu rozpoczynającego temat Szanowni Modowie)
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zasadą powinno być, że nie jeździmy na nartach sami. Oczywiście jak ktos A co do jazdy w grupce to; - zawsze powinna być osoba która przewodzi grupie – niekoniecznie najlepszy technicznie ale na pewno najbardziej doświadczony narciarz. - prowadzący powinien zadbac o to aby każdy miał mapke rejonu, telefon kontaktowy do niego ewentualnie inny telefon alarmowy - zaczynamy i kończymy jazdę w taki samym składzie chyba, że w trakcie część grupy w porozumieniu z osobą odpowiedzialna się odłączyła. W takiej sytyuacji dobrze jest ustalić gdzie poszczególne podgrupy będą jeździły, miejsce ponownego spotkania lub godzine kontaktu po zejściu ze stoku - tępo poruszania się grupy powinno być dostosowane do najsłabszego/ najwolniejszego - osoba prowadząca powinna kontrolować całą grupę a jeżeli nie ma takiej możliwości (bardzo zróznicowane umiejętności) ściśle określić kierunek jazdy i wyznaczyc prowadzącego oraz miejsce postoju i zbiórki grupy (jeżeli sama nie prowadzi i zabezpiecza tyły) - jeżeli osoba prowadząca sama musi wybierać drogę wyznacza ostatniego który jest zoobowiązany do zamykania i opieki nad najsłabszymi - przy wiekszych grupach w trudniejszym terenie dobrze mieć walkie-talkie lub kontakt komórkowy pomiedzy pierwszym a ostatnim - jeżeli jeździmy sladem prowadzący ma obowiązek jechac w taki sposób aby wszyscy jadący za nim byli w stanie nadążyc a jednocześnie musi zakładać taki tor jazdy aby wężyk był bezpieczny dla grupy i innych uzytkownków stoku - w wypadku złych warunków widoczności wszyscy członkowie grupy powinni zachowywać bezpośredni lub pośredni kontakt wzrokowy a w wypadku bardzo złej widoczności wzrokowo głosowy. Jednocześnie prowadzący grupę jest odpowiedzialny za stałą prawidłową lokalizacje w terenie zapewniającą bezpieczeństwo wszystkich członków grupy (np. jazda wzdłuz linii tyczek od tyczki do tyczki, informowanie nastepnych osób o zmianie kierunku jazdy, napotkanych niebezpieczeństwach itd

Hmm...może to się jeszcze przyda do "regulaminu": - wychodząc w góry zostaw wiadomość o celu wycieczki i przewidywanej godzinie powrotu, - codziennie sprawdzaj prognozę pogody, stan pokrywy śnieżnej oraz stopień zagrożenia lawinowego, - nie wychodź w góry po obfitym opadzie śniegu, przy nagłym ociepleniu i podczas mgły... pozdrawiam Ewa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm...może to się jeszcze przyda do "regulaminu": - wychodząc w góry zostaw wiadomość o celu wycieczki i przewidywanej godzinie powrotu, - codziennie sprawdzaj prognozę pogody, stan pokrywy śnieżnej oraz stopień zagrożenia lawinowego, - nie wychodź w góry po obfitym opadzie śniegu, przy nagłym ociepleniu i podczas mgły... pozdrawiam Ewa

Witam Dzięki Ewa. W moim zamierzeniu te porady mają słuzyć ludziom którzy poruszają się sami czy też w grupach po przygotowanych i ubitych trasach. towje rady dotyczą raczej działalności górdkiej typu ski touring i myslę, że poradnik w tej mierze równiez bysie przydał. Niestety tu nie jestem specjalistą ale myslę, żę w temacie freeride można sporo znalźć i jakos to opracować. Myslę, że do naszych porad można włączyć zerkanie może nie tyle w prognoze ale poranne sprawdzenie jakie warunki na górze. O zagrożenie lawinowe to już dbają opiekunowie tras a dużo sniegu to dla nas, niezależnie od temperatury to o co chodzi. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Dzięki Ewa. W moim zamierzeniu te porady mają słuzyć ludziom którzy poruszają się sami czy też w grupach po przygotowanych i ubitych trasach. towje rady dotyczą raczej działalności górdkiej typu ski touring i myslę, że poradnik w tej mierze równiez bysie przydał. Niestety tu nie jestem specjalistą ale myslę, żę w temacie freeride można sporo znalźć i jakos to opracować. Myslę, że do naszych porad można włączyć zerkanie może nie tyle w prognoze ale poranne sprawdzenie jakie warunki na górze. O zagrożenie lawinowe to już dbają opiekunowie tras a dużo sniegu to dla nas, niezależnie od temperatury to o co chodzi. Pozdrawiam

No hey, Dokładnie Mitek, to o czym pisałam dotyczy nieco innej dyscypliny. Pomyślalam sobie, że może ten "regulamin" czytają również i tacy ludzie, którzy właśnie pasjonują się skitouring'iem...Stąd takie a nie inne przemyślenia. Nie nazwę tego radami bo nie mam prawa nikomu póki co czegokolwiek doradzać - nie jestem specjalistką w żadnej z technik (jestem nowicjuszem). Ale chciałam tym spsobem zachęcić kogoś z Was - doświadczonych narciarzy - do skierowania uwagi też na inne odmiany narciarstwa... Jeżeli ktoś jest w tym temacie specjalistą, to może niech coś doda...:D Stworzy się fajny materiał.. Pozdrawiam uczeń
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Myslę, nieco weryfikując poprzedniego posta, że sytuacja ze skitouringiem lub freeridem jest nieco inna. Tego typi działalnością zazwyczaj zaczynają sie zajmować ludzie albo narciarsko doświadczenie albo narciarze doświadczeni w innej działalności górskiej typu np. wspinaczkowego. Mamy tu do czynienia ze specjalizacją, która z natury rzeczy wymaga juz na starcie fachowości i doświadczenia bo bez tego nawet pierwsza eskapada możę skończyc sie niespecjalnie do zejścia włącznie. Mając powyżesze na względzie uważam za niecelowe tworzenie tego typu poradnika (nawet typu wypunktowanie) przez osoby które sie ta działalnością nie zajmują co najmniej parę lat "na poważnie". Za dużo zmiennych za wiele dodatkowych uwarunkowań. Ja do takich nie należę więc... Radę mam włąściwie jedną: - zaczynać z doświadczonym partnerem no i może przedtem pójść na kurs w danej dyscyplinie. Natomiast na przygotowanych stokach może poruszać się każdy a taki każdy często jest osobą bardzo przypadkową i z wielu rzeczy po prostu nie zdaje sobie sprawy - stąd ten temat. Większość punktów wypisanych powyżej to sprawy z których nieznajomością spotkałem się osobiście czy to prowadząc grupy czy jeżdżąc na nartach dla przyjemności czy też ... czytając forum. Pozdrawiam Przeczytałem jeszcze raz post Ewy i tak sobie pomyslałem, że wykorzystując jej sugestie o innych dyscyplinach (specjalizacjach) należałooby napisać cos o funcarvingu. Jak juz pisałem tworzenie poradników dla skitourowców czy freeriderów w tym miejscu byłoby nieco nie na miejscu ale fun to typowy element jazdy po trasie, co więcej to chyba jeden z najbardziej zaawansowanych jej objawów. Patrząc na stoki, zwłaszcza rodzime, czytając forum, oglądając zamieszczone filmy widac, że dużo jeżeli nie większośc osób myli normalne narciarstwo rekreacyjne z jazdą fun, wrzucając wszystko do jednego wora pod niefortunną nazwą "carving". Myslę, że garść porad od ludzi jeżdżących fun: - jak zabierać się do nauki jazdy fun - co zrobic żeby się czegos nauczyć a nie zbłaźnić - czego unikać we wstepnej fazie nauki (kwestie kontuzji, dostosowania sprzętu, doboru stoków) - jak ćwiczyć bezpiecznie a przede wszystkim co to jest fun i że to nie jest "carving" tylko zupełnie nowa jakość czym by "carving" nie był. Sam jestem tylko nieśmiałą karykaturą funowca ale jest paru kolegów którzy mogą pare porad napisać. Zapraszam. A jeżeli coś takiego już było to kasacja tego kawałka. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem jeszcze raz post Ewy i tak sobie pomyslałem, że wykorzystując jej sugestie o innych dyscyplinach (specjalizacjach) należałooby napisać cos o funcarvingu. Jak juz pisałem tworzenie poradników dla skitourowców czy freeriderów w tym miejscu byłoby nieco nie na miejscu ale fun to typowy element jazdy po trasie, co więcej to chyba jeden z najbardziej zaawansowanych jej objawów. Patrząc na stoki, zwłaszcza rodzime, czytając forum, oglądając zamieszczone filmy widac, że dużo jeżeli nie większośc osób myli normalne narciarstwo rekreacyjne z jazdą fun, wrzucając wszystko do jednego wora pod niefortunną nazwą "carving". Myslę, że garść porad od ludzi jeżdżących fun: - jak zabierać się do nauki jazdy fun - co zrobic żeby się czegos nauczyć a nie zbłaźnić - czego unikać we wstepnej fazie nauki (kwestie kontuzji, dostosowania sprzętu, doboru stoków) - jak ćwiczyć bezpiecznie a przede wszystkim co to jest fun i że to nie jest "carving" tylko zupełnie nowa jakość czym by "carving" nie był. Sam jestem tylko nieśmiałą karykaturą funowca ale jest paru kolegów którzy mogą pare porad napisać. Zapraszam. A jeżeli coś takiego już było to kasacja tego kawałka. Pozdrawiam

Jestem zdecydowanie za. Funcarving, tak mi się wydaje, jest specyficzną techniką jazdy na nartach i potrzeba tutaj nieco innego podejścia. Myślę, że nie każdy jest w stanie uczyć się tej techniki, chociażby ze względów kondycyjnych…albo nawet psychicznych (prędkość)… Ja osobiście uwielbiam przyglądać się jak ktoś w ten sposób jeździ ale wiem, że to nie dla mnie. Po pierwsze-problemy z rwą kulszową, po drugie-zbyt duży lęk przed prędkością. Ale może się mylę…:rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem zdecydowanie za. Funcarving, tak mi się wydaje, jest specyficzną techniką jazdy na nartach i potrzeba tutaj nieco innego podejścia. Myślę, że nie każdy jest w stanie uczyć się tej techniki, chociażby ze względów kondycyjnych…albo nawet psychicznych (prędkość)… Ja osobiście uwielbiam przyglądać się jak ktoś w ten sposób jeździ ale wiem, że to nie dla mnie. Po pierwsze-problemy z rwą kulszową, po drugie-zbyt duży lęk przed prędkością. Ale może się mylę…:rolleyes:

Witam Widzę, że niezbędne sa jednak pewne wyjaśnienia. Każdy kto poprawnie jeździ na nartach czyli w pełni cietym skretem długim i krótkim (moim zdaniem to powinno byc gdzieś 7,5 w naszej skali) może spokojnie podejmować nauke jazdy skretów fun. Pamietajmy, że fun to nie tylko body na wewnetrznej ale sporo skrętów z mniejszym pochyleniem. Do prawidłowego skrętu fun potrzebna jest przede wszystkim dobra i pewna jazda na krawędzi a nie szybkość. Mozna wykonac piekny funowy skręt z pełnym wyłożeniem na naprawdę niewielkiej prędkości - trzeba po prostu umieć. A nauczyć może się każdy. Myslę, że to jest często tak jak z jazdą w głębokim sniegu. "Nie będę jeździł bo mnie to nie kręci albo za trudne" a tak naprawdę - boje sie bo nie umiem. A wystarczy tylko spróbowac, zapytać sie kogos kto jeździ jak to się robi i próbowac i uczyć się. Pozdrawiam i do pracy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Widzę, że niezbędne sa jednak pewne wyjaśnienia. Każdy kto poprawnie jeździ na nartach czyli w pełni cietym skretem długim i krótkim (moim zdaniem to powinno byc gdzieś 7,5 w naszej skali) może spokojnie podejmować nauke jazdy skretów fun. Pamietajmy, że fun to nie tylko body na wewnetrznej ale sporo skrętów z mniejszym pochyleniem. Do prawidłowego skrętu fun potrzebna jest przede wszystkim dobra i pewna jazda na krawędzi a nie szybkość. Mozna wykonac piekny funowy skręt z pełnym wyłożeniem na naprawdę niewielkiej prędkości - trzeba po prostu umieć. A nauczyć może się każdy. Myslę, że to jest często tak jak z jazdą w głębokim sniegu. "Nie będę jeździł bo mnie to nie kręci albo za trudne" a tak naprawdę - boje sie bo nie umiem. A wystarczy tylko spróbowac, zapytać sie kogos kto jeździ jak to się robi i próbowac i uczyć się. Pozdrawiam i do pracy

Napewno masz racje. Czytałam sporo na tym forum odnośnie fun'a, z tego co pamiętam jest sporo osób, które wrecz proszą o rade jak "uspokoić" prędkość...Dlatego troszkę mnie to przeraża. Być może właśnie te osoby nie osiągnęły takiego poziomu by się nauczyć opanowywać tej prędkości. Dyskusję pozostawiam tym, którzy mają z tym do czynienia, mniej lub bardziej. Może przydałby się podtetmat "taktyka bezpiecznego i przyjemnego funcarvingu"...?:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napewno masz racje. Czytałam sporo na tym forum odnośnie fun'a, z tego co pamiętam jest sporo osób, które wrecz proszą o rade jak "uspokoić" prędkość...Dlatego troszkę mnie to przeraża. Być może właśnie te osoby nie osiągnęły takiego poziomu by się nauczyć opanowywać tej prędkości. Dyskusję pozostawiam tym, którzy mają z tym do czynienia, mniej lub bardziej. Może przydałby się podtetmat "taktyka bezpiecznego i przyjemnego funcarvingu"...?:D

Witam Bądź spokojna i cierpliwa Ewo. Mnie juz 35 sezon na nartach mija i ciągle dowiaduje się jak jeszcze wiele muszę sie uczyć. Zobaczysz, że ani się obejrzysz jak będziesz jeździć cietym skrętem i szukac nowyc wyzwań i byc możę będzie to fun. Mnie też swego czasu wydawało się, że juz pewnych rzeczy nie dam rady zrobić a później okazywało sie, że sie dalo. Sama zobaczysz Pozdrawiam PS A co to dokładnie jest ta rwa dokładnie? Jeżlei oczywiście masz ochotę o tym pisać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 miesięcy temu...

to faktycznie przygnebiajace ze o takich, zdawalo by sie oczywistych rzeczach, trzeba pisac.....................

ale niestety trzeba przypominac.... i to NIESTETY czesto NIE TYLKO POCZATKUJACYM narciarzom... -wpadajacy na swoją grupę przy probie zatrzymania "od gory" narciarz po 3 sezonach jazdy sie zdarza.... -problemy z zatrzymywaniem w dziwnych miejscach tez nie dotycza oslich łączek- przy stromych przewezeniach na czerwonych trasach czesto stoja sobie narciarze... np. zostawiajac tyle miejsca,ze chyba tylko pługiem lub na kreche sie przejedzie...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i to wlasnie nie jest prawidlowe; narty powinny skupiac ludzi nie tylko z FANTAZJA ale pw z WYOBRAZNIA. no, ale moze jestem zbytnim optymista.............

Masz absolutną rację.:) Tylko, że do ludzi można tylko apelować przy naszym polskim prawie.:) Dobrze też wiesz, że na głupotę lekarstw nie ma, a ta szerzy się jak choroba zakaźna w społeczeństwie.:) W zeszłym roku miałem ochotę nakręcić krótki film na stoku przedstawiający użytkowników stoku i jego okolic. Lepszych sytuacji (do śmiechu) nie widziałem w najlepszym kabarecie.:) Ale jest też i druga strona medalu. Przez głupotę zdarza się dużo wypadków, a potem jest płacz i zgrzytanie zębów, a koledzy ratownicy co sezon biją rekordy w ilości zwózek narciarskich.:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja ciągle zbieram jakiś sprzęt i zwożę tym leżącym. Często tylko nie mogę się nadziwić jak widzę, że leży jakiś mały dzieciaczek a rodziców w pobliżu nie ma bo np jeżdżą na innej trasie albo siedzą w knajpce. Wg mnie takie maluszki nie powinny być bez nadzoru wysyłane na trasę. Wiadomo one nie mają takiej wyobraźni i nawet gdy ich umiejętności sa wysokie mogą "coś wymyśleć" i rodzice powinni być w pobliżu aby ostudzić te pomysły. Albo przypadkowo na takiej łatwej trasie mogą na nie wpaść osoby uczące się jeździć - o mniejszych umiejętnościach ale większych gabarytach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

A ja ciągle zbieram jakiś sprzęt i zwożę tym leżącym. Często tylko nie mogę się nadziwić jak widzę, że leży jakiś mały dzieciaczek a rodziców w pobliżu nie ma bo np jeżdżą na innej trasie albo siedzą w knajpce. Wg mnie takie maluszki nie powinny być bez nadzoru wysyłane na trasę. Wiadomo one nie mają takiej wyobraźni i nawet gdy ich umiejętności sa wysokie mogą "coś wymyśleć" i rodzice powinni być w pobliżu aby ostudzić te pomysły. Albo przypadkowo na takiej łatwej trasie mogą na nie wpaść osoby uczące się jeździć - o mniejszych umiejętnościach ale większych gabarytach.

I jesteś kochana i takich nam trzeba więcej. Pamietaj jednak,że nawet małe dzieci często narciarsko nie są już dziećmi. Sam znam parę maluchów (przedszkole) które jeżdżą na własnym karnecie i narciarsko są po prostu dorosłe. Większość zachowań o których piszecie jest dla nich normą podświadomą - bo nigdy nie jeździły inaczej. Zwożą dorosłym sprzet, pomgają wpinac narty i jeżdżą z głową - taktycznie i bezpiecznie - bo inaczej nie potrafią. To narciarsko niesą maluszki tylko często bardziej doświdczenie narciarze niż My. Pamietajcie o tym, narciarstwo to aktywnośc specjalistyczna i to żę ktos jest dorosły i mu się wydaje nic tu nie znaczy - liczy sie doświadczenie. Ufajmy naszym dzieciom i szkólmy je od razu na świadomych narciarzy a nie na takich dla których rekordem jest zjechanie bez upadku. Dzieci stać na wiele więcej tylko trzeba im to umożliwić. Temat z założenia miał byc prosty i poradniczy ale może być dyskusyjnym również. Dzięki Mitek Witam

ale niestety trzeba przypominac.... i to NIESTETY czesto NIE TYLKO POCZATKUJACYM narciarzom... -wpadajacy na swoją grupę przy probie zatrzymania "od gory" narciarz po 3 sezonach jazdy sie zdarza.... -problemy z zatrzymywaniem w dziwnych miejscach tez nie dotycza oslich łączek- przy stromych przewezeniach na czerwonych trasach czesto stoja sobie narciarze... np. zostawiajac tyle miejsca,ze chyba tylko pługiem lub na kreche sie przejedzie...

I to jest własnie najgorsze. Ludzie nie akceptują tego, że mogą zrobic błąd. Tego typu sytuacje zdarzają się nawet w grupach instruktorskich. Pamietajcie błąd może zrobić każdy i im lepiej jeździmy tym bardziej jesteśmy zoobowiązani do bezpiecznych i będących przykładem dla innych zachowań. Pozdrawiam

Użytkownik Mitek edytował ten post 22 listopad 2008 - 01:14

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...